ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez ogqozo
-
iPhone
No nie wiem jak to jest z "designem i pomysłami", ogólnie chyba większość podziela popularny pogląd, że iOS po prostu działa lepiej. Szybciej, stabilniej, telefon wolniej zaczyna się starzeć i rzadziej są błędy itp. Dodatkowo jest dużo lepiej na niego pisać aplikacje, w dużej mierze (choć nie tylko) przez ujednolicenie pewnych spraw. Android ewidentnie chce trochę z tego zaczerpnąć w ostatnich edycjach, a to powyżej z dbaniem o działanie pamięci to tylko jeden przykład.
-
Champions League
W sumie nic się nie stało, Arsenal i tak awansuje, choć Belgowie oczywiście zachowali matematyczne szanse. Fani jasnych sytuacji mogą być raczej zadowoleni. Real i Dortmund pewne awansu, a Arsenal, Atletico i Leverkusen niemalże pewne. Teoretycznie, może jeszcze odpaść Basel, ale jest na ten moment mocnym faworytem. Zostaje walka Juve z Olympiakosem (korespondencyjna: na razie, za 3 tygodnie, to Grecy jadą na teren Atletico) oraz o drugie miesjce w grupie C (Zenit/Monaco/Benfica - raczej żaden z tych zespołów faworytem do wygrania LM nie zostanie).
-
Linki do szatanowej muzyki
W sumie bardzo dobry ten Exodus. Collateral Damage czy Body Harvest mocne wały. Nie jest to jakiś wyjątkowy, klimatyczny album, po prostu nawalanka, i o to chodzi, nie ma słabych momentów, jest energia.
-
Champions League
Bez przesady. Może coś przeoczyłem, ale na moje oko Liverpool nie istnieje. Mecz do jednej bramki. Całe 45 minut to w zasadzie wisząca w powietrzu okazja Realu. Liverpool - 0 strzałów. Mają szczęście i tyle, jeśli ich zadowala murowanie przy stanie 0-1, to Real nie będzie płakał. Z faworytów raczej tylko Atletico daje się podgryzać Szwedom, ale i tak prowadzi. Co ten zespół by zrobił bez Koke, koleś jest zaangażowany w praktycznie każdą ich bramkę. Basel już wróciło do dobrej formy i zasłużenie prowadzi, dwie ładne piłeczki Fabiana Freia z głębi i 2-0. Ogólnie w drugiej połowie raczej tylko mecz w Turynie polecany do oglądania. Jest też zacięta sytuacja Benfica-Monaco, ale znowu jest to dość słabe spotkanie, Benfica chce ale nie może, dość łatwo marnują te swoje okazje, no nie jest to europejska czołówka.
-
iPhone
Ciekawe z tym TRIM-em, nawet o tym nie myślałem, a faktycznie weszło na Androida. Mi się nie chce robić roota potrzebnego do zrobienia tego na starej wersji Androida, zresztą i tak w tym miesiącu kupuję nowy telefon, więc nie sprawdzę na razie, jaką robi różnicę na przykładzie znanego mi telefonu. Ogólnie od ok. 2 lat widać, że pomysły na odrębność się nieco skończyły i kolejne wersje Androida mocno się "iPhone'izują" (co w sumie nie może dziwić w czymś, co jest od zawsze kopią iOS), a iOS się "Androidyzuje". W sumie cieszy mnie to w przypadku obu systemów. IOS nowy to dobry przykład, a zaraz zacznie wchodzić na telefony Android 5 i to też będzie dość zauważalna różnica raczej. Na ten moment dla mnie główną zachętą do posiadania iPhone'a jest rynek aplikacji, nieporównywalny do Androidowego. Na tle konsolowym, porównajmy to do sytuacji... Mac i Windows, tylko na odwrót: iPhone może nie jest konsolą, ale wychodzi na niego sporo ciekawych małych gierek, na Androida już mało co, tylko część z tych największych hitów i masówkowe popierdółki. Tutaj wcale nie ma pewności, że nowy Android cokolwiek zmieni, choć teoretycznie są na to pewne szanse.
-
Champions League
Pirlo strzelił gola, zgadnijcie w jaki sposób? (minutę później) Od razu Botia na 1-1, oczywiście główką z rożnego, mamy granie.
-
Bundesliga
Reus chyba nie wybiera się do Bayernu.
-
Champions League
Po ładnym meczu Leverkusen wygrywa w Petersburgu i może się czuć zwycięzcą grupy C. Stracili punkty tylko z Monaco, ale i wtedy byli lepsi od rywala. Wygląda na to, że Bundesliga jako jedyna będzie miała 4 ekipy w 1/8 finału, z czego trzy będą rozstawione. Tin Jedvaj tym razem zagrał na lewej i Hulk zaliczył fatalny mecz, ależ z tego Chorwata jest kapitalny gracz w wieku 18 lat. Media krzyczą, że Liverpool "wystawia rezerwy" na Real. Nie zagrają Sterling, Lovren, Gerrard, Henderson, Coutinho i Balotelli. Real bez litości swoim składem, tylko Arbeloa za Carvajala i Varane za Pepe, ale nawet nie wiem, czy to osłabienie. Na ławce Gareth Bale. Jak to ktoś napisał na Twitterze, Bale wyleczył kontuzję pośladka, za to Balotelli nadal przyprawia o ból dupy.
-
Premier League
Rojo raczej nie będzie pauzował aż tak długo, plotki tabloidów. Co do jego gry... obrońcy nie żyją w próżni. Pod odpowiednim naciskiem nawet Thiago Silva czy Hummels się gubią, znamy to przecież. Oczywiście, ci z United specjalnie dobrzy nie są, ale też właściwie staje się to standardem w Premier League. Nie za sprawą samych umiejętności. Southampton to doskonały przykład, bo wygrywają oni solidnością defensywną, jakiej nie ma reszta ligi. Doświadczony Jose Fonte ma teraz umiejętnego pomagiera w postaci Aldeirwerelda, ale tak czy siak, pewnie by sobie nie poradzili bez świetnego wsparcia Schneiderlina (tak naprawdę, mimo zachwytów nad Tadiciem, Pelle czy Clyne'em, Francuz to nadal ich najlepszy gracz) oraz Wanyamy. Southampton w sumie dość łatwo traci piłkę tak naprawdę, ale nie robią tego środkowi pomocnicy, wrażliwa strefa. Przede wszystkim, Southampton jest chyba najlepsze w lidze, jeśli chodzi o odbiór. Świetnie przerywają akcje, bez dużego chaosu, dobrze umieją odebrać utrzymując piłkę, i rzadko faulują, zwłaszcza w niebezpiecznych sytuacjach (12 żółtych, 0 czerwonych - Chelsea 20/2). Aha, stałe fragmenty też umieją bronić, co też nie jest obecnie takie częste. To nie jest kwestia kupienia czołowych obrońców z innych klubów i już masz to ogarnięte. Chelsea to inny zespół od kiedy ma Maticia, ale obok niego Fabregas to już gracz ofensywny, a Southampton ma dwóch takich Maticiów i widać wyniki. United ma póki co zero. W Europie dobry przykład to Monaco - doświadczony, dyrygujący stoper Carvalho i duet defensywnych Toulalan-Kondogbia daje dobre wyniki mimo braku gwiazd. A Lovren poszedł do LFC i co? Nie gra jak Lovren z Southampton. Gra nieco jak... każdy inny obrońca LFC. Okej, widać poprawę obrony dzięki jego przybyciu, ale same umiejętności Lovrena nie odmienią postawy całej ekipy. United ma oczywiście braki w ilości obrońców. W tym momencie nie mają żadnego dorosłego gracza, który byłby nominalnym obrońcą. Shaw, Blackett... hm, Paddy McNair... eee, kto to jest Tom Thorpe? To nie wróży dobrze, bez względu na postawę ekipy. Nie wiem, kiedy mają wrócić inni kontuzjowani, ale chyba kilku z nich już niedługo - Jones, Evans, Rafael, Smalling. Nudzi się biednemu Petrowi Czechowi, który nagrał cover Foo Fighters na perkusji. No cóż, jak widać ma problemy nie tylko z rytmem meczowym... ale pewnie i tak jest lepszym perkusistą, niż ja bramkarzem. I lepszym bramkarzem, niż ja perkusistą.
-
Champions League
Jutro polecam mecz Juventus-Olympiakos. Włosi mają tylko 3 pkt., Grecy 6. Tak więc Juve walczy o życie, by nie odpaść już kolejny raz w grupie - co byłoby nieco poniżające dla ekipy, która rządzi we Włoszech. Olympiakos nie dominuje na razie u siebie w lidze (traci nieco do pierwszego PAOK-u), ale w LM pokazuje dobrą grę i nie jest to przypadek, ile mają punktów. Na przepiękny talent wygląda zwłaszcza Arthur Masuaku, kolejny obiecujący lewy obrońca z Francji. Na drugiej flance ciekawie wypadł ostatnio Norweg Omar Elabdellaoui, wychowanek Manchesteru City. Może mieć jutro sporo akcji, bo w Juve kontuzjowany jest Evra, a i Asamoah może nie zagrać. Jednak wśród graczy ofensywnych Olympiakosu nie widzę oczywiście zawodników o takich umiejętnościach jak Tevez czy Pogba. W meczu z Empoli odpoczęło paru graczy i gola zdobył dopiero Pirlo z rzutu wolnego, ale ogólnie 35-latek w tym sezonie wygląda bardzo słabo, jeśli pominąć stałe fragmenty. Borussia (tym razem na miesiąc kontuzjowany Hummels!), Arsenal, Atletico i Real będą chciały tylko zapewnić sobie awans, w który raczej nikt nie wątpi. Mecz Basel-Łudogorec może zapowiedzieć nam, kogo zobaczymy w 1/8 finału, raczej niewielu kibiców z Europy włączy to spotkanie. Najbardziej zacięta jest grupa C, choć jej mecze jak na razie były dość niemrawe i nudne. Zenit jak zwykle nie potrafi udowodnić mocarskich ambicji, ale mają sporo talentu. Ich mecz z Leverkusen to druga opcja do oglądania na jutro, w razie zwycięstwa wyprzedzą Niemców. O dziwo, lider piątej ligi w Europie, Benfica, na razie jest tu chłopcem do bicia. Ale jeśli zaczną grać lepiej i pokonają Monaco, także oni będa w grze o awans. Nową gwiazdą Benfiki jest 20-letni Anderson Talisca, który w lidze przewodzi tabeli strzelców i jest z marszu uważany za najlepszego gracza ligi. Pół scoutów Europy ogląda teraz mecze Benfiki dla Taliski, ale w LM na razie Brazylijczyk nie pokazał nic ciekawego. Monaco to chyba najnudniejszy, najsłabszy ofensywnie zespół w LM i wyniki to pokazują: w ich trzech meczach padł łącznie jeden gol. Jednak nadchodzi czas ostatnich szans, gdy wynik zawsze będzie niewygodny jednej ze stron, a za tym idzie większe otwieranie się zespołów, więcej kontr, ogólnie show. Tak więc gdy w innych grupach nadchodzą już raczej dożynki, w tej powinny dopiero zacząć się ciekawe mecze.
-
Zakupy growe!
Kupujesz tyle gier, że nawet nie wiesz, jaki mają tytuł. Za dużo kasiory, w głowie się wywraca.
-
Punk rock/Hardcore - linki
Rozpie.rdol?
-
Primera Division
Myślę, że kandydatów do mistrzostwa nadal jest trzech. Sevilli i Valencii (zwłaszcza Sevilli) będzie ciężko utrzymać to samo tempo. Widać, że w większości meczów muszą mocniej pracować na wygraną, niż potentaci. Atletico zresztą też chyba dla dobra swoich szans powinno prędzej czy później zacząć zdobywać gole inaczej niż główką z wrzutek, przerażające się to staje. Sevilla przegrała, więc Real liderem. Bez wątpienia Królewscy, obok Bayernu, wyglądają obecnie jak najlepsza drużyna na świecie.
-
Premier League
W 71. minucie pierwsza okazja dla United. No cóż, ta ekipa co mecz gra inaczej. Dzisiaj cofnęła się głęboko i nie wiadomo, po co. Dobra postawa De Gei i łaska sędziego (ile punktów mógł mi dziś nabić Aguero w fantasy bez tego...) sprawiają, że wynik to tylko 1-0, nieoddające przebiegu gry, i to jeszcze przed czerwoną kartką. (5 minut później) Po stracie gola United przesunęło się do przodu i... ciśnie srogo. Teraz to City ma fuksa, że przetrwało to kilka minut prowadząc.
-
Premier League
Spoko, przez chwilę Fellaini uzupełniał defensywę, w ciągu minut zdeptał Aguero w polu karnym, na szczęście sędzia olał.
-
Primera Division
Pepe nie ma litości dla nikogo. https://www.youtube.com/watch?v=Ep_MQyAKHqQ
-
Premier League
Raport poszedł. Dziś derby Manchesteru. Po dobrym (moim zdaniem) meczu z Chelsea, United może mieć dobry humor. Jeśli City straci punkty, media będą mówić o końcu nadziei na mistrzostwo, choć wiemy przecież, że nie takie straty w lidze odrabiano. Rok temu o tej porze liderem był Arsenal, City 6 pkt. z tyłu. Też byli wtedy za Southampton. Sam Pellegrini przyznaje, że ekipa wygląda źle. Nie ma motywacji, zrozumienia, współpracy. Najlepiej widać to w problemach Yaya Toure i Fernandinho, rok temu potężnego w lidze duetu. Teraz Toure wygląda na tle rywali średnio, a Fernandinho okropnie. Podobne, choć może mniej bijące w oczy, osłabienie jest udziałem stoperów. City ratują indywidualności, które często wygrywają mecz swoim talentem. Dziś zagra jedna mniej, bo kontuzjowany jest David Silva. Za niego pewnie Nasri, ale każdy chyba przyzna, że poza Aguero i o dziwo Milnerem, gracze ofensywni City nie błyszczą na razie w tym sezonie. United to z kolei nadal ekipa w konstrukcji. Każdy mecz w ich wykonaniu wygląda inaczej, inne jest ustawienie, role graczy, podejście. Wraca Rooney, więc Van Persie pewnie będzie mógł się skupić na sępieniu okazji do strzału, z Chelsea grał dość głęboko (zostawał Januzaj). Carrick zdrowieje, ale po dobrych opiniach Fellainiego spodziewam się, że on zagra obok Blinda, co oznacza bardziej ofensywną opcję. Gwiazdą jest oczywiście Angel Di Maria i nadal wydaje się, że czy United gra lepiej czy gorzej, gole biorą się z indywidualnych inicjatyw Angela i Rooneya. W skrócie mówiąc, powinno paść trochę goli. W zeszłym sezonie City wygrało 4-1 i 3-0 (po dwa gole Aguero i Dżeko, w obu po jednym dołożył Toure), więc nawet remis będzie raczej pozytywny dla humoru United, a chyba mają na to widoki.
-
Tak zwane indie
Dzis gralem w gry logiczne pt. Sokobond i Hexcells. Obie polecam (Hexcells ma 3 czesci, najlepiej po kolei). Ale mozna poczuc sie glupim. Ja sie poczulem. Kiedys mialem IQ 140, a teraz nie umiem przechodzic tych gier, nie chce mi sie myslec. Wolalbym na telefonie, zeby moc wracac w wolnej chwili. W kazdym razie, gry same w sobie naprawde są świetne i warto posiąść.
-
Primera Division
Ja jak wpisuję fcbarca.com to pokazuje mi stronę, na której ostatnie teksty są z 25 października. Hmm, co się wydarzyło 25 października... P.S. E, dobra, kliknąłem jeszcze raz na logo i mi pokazuje już aktualnie. Jutro Sevilla gra z będącym w kryzysie Bilbao, a Valencia jedzie na teren dobrego Villarrealu. Jeśli wygrają, Barca zejdzie na 5. miejsce, ale nadal w zasięgu 3 pkt. do lidera. No taka nudna i zdominowana przez dwie ekipy ta liga. No ale tak serio, pecha dziś mieli i tyle, to nie wyglądało jak mecz z Malagą, że faktycznie rywal ich zatrzymał i słabo.
-
Primera Division
Pora zacząć teksty o "końcu ery Barcelony". Zabawny mecz, czego Barca nie trafiała (pudła o włos, trzy poprzeczki, wybicia, obrony bramkarza) to nie mam pytań, na chwilę włączyłem co innego ("i tak w końcu strzelą"), wracam i prowadzi Celtca xd. Gol pójdzie na konto Daniego Alvesa, tak że histeria murowana.
-
Bundesliga
Dortmund nie miał sił w drugiej połowie. Po bramce na 1-1 widać było, że i remis to dla nich wynik, byle dowieźć, nie miał już nikt wątpliwości, że żadnej próby odzyskania inicjatywy tu nie będzie. Mogło się udać, ale wejście Ribery'ego i... Suboticia wymieszało szyki. Serb kolejny raz pokazuje niepewność w obronie, przy obu golach zawalił. Z kolei tercet Ribery-Lewy-Robben od pierwszej minuty wyglądał elektrycznie, w kontraście do akcji z udziałem Goetze i Muellera, którzy dzisiaj pełnili role drugorzędne. Lewandowski zagrał fantastyczny mecz. Mówi się o nim w Polsce, że "zawodzi w kadrze", ale na ten moment można by powiedzieć, że to jego kadra zawodzi jego, bo gracz takiego formatu pewnie przez brak gry na Mundialu nie trafił na listę do Złotej Piłki. Za grę w klubie, bez wątpienia powinien na takiej liście być. Z drugiej strony, może jego nemesis to po prostu Arjen Robben. Podobnie jak z Hannoverem czy Romą, Lewandowski gra świetnie, ale Robben jest jeszcze większą gwiazdą meczu.
-
NBA
Lubisz używać dużo słów, które nie wiadomo, co mają w tym kontekście znaczyć ("filozof", "teoretyk"), zamiast popatrzeć na konkret. Tak, oczywiście, że na ESPN pojawiały się opinie (po pierwszym meczu, przed pierwszym meczem...), że McD może być najlepiej punktującym rookie tego roku. Może. To nie to samo, co "na 100% zostanie królem strzelców rookies", no ale ani ja, ani oni, ani McDermott nie sprawimy chyba, że to zdanie będzie bardziej czytelne. Widocznie to nie jest dobra mikstura pomiędzy, żeby dało się to zrozumieć. No ale już napisałem - tak, masz rację, jestem głupi a ty mądry, dodatkowo oczywiście dyskutując z ludźmi edytuję w postach to, o co chodzi (i tak lepsze niż druga klasyczna obelga, że "spolieruję", bo przecież napisałem niby o przyszłości, więc to też mogłeś rzucić). Co zrobić, swej głupoty nie wyleczę. Masz opcję ignorowanych użytkowników w menu forum jak każdy, generalnie wszystko jest po twojej stronie żeby nie czytać takich bzdur... i nie kłócić się z tekstami, które sam sobie układasz. Po co się stresować o takie bzdety, mądrzy ludzie chyba mają lepsze rzeczy do roboty, stawianie u bukmacherów, jeżdżenie na Karaiby za wyplaty od buków, itp.
-
NBA
Och, jaka troska o innych userów. Jak tak nie lubisz "filozowania" (gdzie jest kurde "filozofia" w napisaniu prostych faktów? Whatever), zawsze masz opcję ignor. Szybka, łatwa, osobiście korzystam z niej często gęsto, temat zaiste lepiej się czyta. Jest wielu ludzi, którzy znają się na NBA (ESPN, Bleacher Report, Grantland, Rant Sports, profesjonalni scouci klubów), którzy powiedzieli coś podobnego. Normalnie w NBA każdy jest filozofem, a nikt... nawet nie wiem, co konkretnie w takim razie uważasz za warte czytania. A tak, zapomniałem, teksty o tym, że rzucanie kilku trójek na mecz jest dobrą miksturą pomiędzy. Tak, to piękne i do rzeczy, wzbogaca temat. Niestety tak nie umiem, napisałem tylko, że McDermott pokazał, że może być zawodnikiem, który będzie skutecznie zdobywać punkty już w pierwszym sezonie w NBA. Tak jak mówię, klikasz ignor i jedziesz dalej.
-
NBA
Królem strzelców? Kto wie. Na razie żaden rookie nie ma więcej, niż 10 pkt. na mecz. Noel ma 10, a Jabari 9,5. McDermott ma 6. Przy czym ilość rzutów na mecz: odpowiednio 11, 10 i 6. To mała próbka. McDermott przynajmniej nie gra w drużynie, której zależy na przegrywaniu. Smart, Grek z Houston, Gordon z Orlando, Rudez z Indiany, Wiggins, nawet dwójka z Nets, na razie wielu graczy trafiło rzut lub dwa, nikt w debiucie nie powalił natomiast w tym względzie. Już to pisałem raz albo sto, ale pisząc wrażenia z widzianych meczów nie mam ochoty się licytować, kto jest lepszym "typerem". Dwa lata temu ludzie, którzy żyją z pisania o NBA i na pewno znają się lepiej ode mnie, zbiorowo mówili, że Lakers to niemal pewniak do wygrania Zachodu. Mógłbym dawać setki takich przykładów. Ten sezon też taki będzie. Jeśli chodzi ci o to, że jesteś mądrzejszy ode mnie, bo coś, co napisałem, że może się zdarzyć, się nie zdarzy, to tak, oczywiście masz rację, jestem głupi a ty mądry, możemy porzucić ten temat. Ja jak piszę o pojedynczym meczu, wrażenia z niego, to naprawdę nijak mi nie zależy, czy za pół roku też tak będzie, czy nie. Piszę o prawdziwych rzeczach, które już zaszły.
-
Bundesliga
Bayern co chwila ma akcję, że myślę: okej, to będzie gol... zabawne domyślanie się, co tym razem nie wyjdzie. BVB mogłoby się uczyć od Gladbach i cofnąć trochę, ale łatwo powiedzieć, bo umówmy się, na ten moment duet Bender-Kehl jest daleki od możliwości tego Xhaka-Kramer. Durm wygląda tak cienko, że nawet Benatia szarżuje jego stroną w pole karne. Ormianin i Kagawa tradycyjnie nie mogą zachować zimnej krwi. Tak naprawdę wbrew wynikowi BVB nie pokazuje dzisiaj dyspozycji, do jakiej nas przyzwyczaiła latami.