Treść opublikowana przez ogqozo
-
Primera Division
W zeszłym sezonie Atletico też mocno zaczęło, ale to jest zespół jak Dortmund - mocno zaczyna, ale gra w bardzo obciążający sposób, dlatego często potem słabnie, w porównaniu do ekip bardziej wszechstronnych. To samo pewnie dotknie Costę, w którymś momencie. W zeszłym sezonie dołki miał Falcao, więc i Brazylijczyk będzie miał. Wiadomo, że nie skończy sezonu mając 38 goli na koncie, więc w tym sensie można mu nie wierzyć. Ale to nie tak, że teraz gra jakoś wyjątkowo dobrze. Wcześniej, gdy rzadko grał w podobnej roli - dziewiątki, było już podobnie. Więc powiem tak - zdziwię się, jeśli skończy sezon mając mniej niż 15 goli. Teoretycznie, w miarę zmęczenia Villa może wejść na 9, a na środku grać Koke, wróci też z kontuzji Adrian Lopez, jest zakupiony latem Baptistao, który mi się podoba. Jako fan Guilavoguiego uważam też, że Atletico ma solidny zapas do wykorzystania w środku pola. No i dwa bardzo duże własne talenty, czyli Manquillo i Oliver. Jestem bardzo ciekaw, jak ta ekipa wytrzyma na dłuższą metę. Póki co, mają już we wtorek kolejny wielki test, czyli starcie z Porto, które niby gra naprawdę dobrze, ale w Europie ostatnio nie robi wielkiego wrażenia i tutaj znowu okazja na potwierdzenie swojej rosnącej wartości, pokonując tak mocnego rywala na jego terenie.
-
Breaking Bad
Skyler idzie na układ z policją i dostaje układ ochrony świadków. Jesse zatruwa dzieciaka i popełnia samobójstwo. Saul zostaje pojmany i idzie do paki. Na Walta nie ma już dowodów, więc nie można mu nic zrobić, dostaje niewdzięczną posadę w pralni. W ostatniej scenie chwyta broń i wstaje zza biurka.
-
Primera Division
Co do Diego Costy - nie porównywałbym go do poprzednich sezonów. Nie był wtedy bowiem pierwszą opcją. Te najlepsze strzały, które teraz ma - nie dostawał ich nigdy on, tylko Aguero i Falcao. Costa był od wsparcia i tylko gdy czasem nie grał Falcao, przypominali sobie o tym, jak dobrze radzi sobie jako typowy napastnik. Samo spojrzenie na boisko pokazuje, że Costa jest bardzo skutecznym zawodnikiem. Teraz to on jest Falcao, a nim jest Villa, i Brazylijczyk zbiera profity. Villa z kolei ma najmniej wdzięczne zadanie na boisku i od kilku meczów jest najmniej przydatny do czegokolwiek w jedenastce. Swoją drogą podobna sytuacja jest teraz w Monaco, gdzie zarówno Falcao, jak i Riviere są typowymi dziewiątkami, które wykańczają bardzo dobrze, ale średnio są przydatni poza tym. Tak wiec i tam trener wpadł na coś bardziej w stylu 4-4-2, co jednak ma swoje wady w dzisiejszych czasach. Jeśli popatrzeć na to, że Atletico ma "więcej do bronienia", to faktycznie można uznać, że ma lepszą defensywę, niż Barca. Ale te rzeczy się uzupełniają, wpływają na siebie. Trzymanie się z tyłu ma swoje wady i zalety, wysoki pressing też. Ostatecznie liczy się tylko jedno - nie stracić gola, i to są różne metody osiągnięcia tego. Czasem niektórzy się irytują, że Barcy/Hiszpanii nie da się strzelić gola, bo nie oddają piłki i sobie pykają, ale potem pójdzie jedna kontra albo jeden błąd i nie ma kto bronić i jest szokująco łatwo im strzelić. Atletico jest bardziej "tradycyjne" w swoim stylu, ale chodzi o to samo, nie stracić gola. Zawsze mnie bawiło, jak ludzie uważali przez wiele lat, że jedynymi ekspertami od defensywy są Włosi, a fakt był taki, że po prostu stoperzy mieli tam najwięcej do roboty, bo taki był (i w sumie nadal jest) włoski styl, ale przy mniejszej skuteczności, zapewnia on też więcej prób, bo łatwiej dojść w okolice bramki.
-
Primera Division
Koke dzisiaj rządzi, szkoda że mu ten strzał lewą nie wszedł 5 cm niżej bo by mu to dodało pewnie z 10 mln euro do kwoty pojawiającej się od jutra w plotkach angielskich portali. Ogółem świetny mecz, zawsze fajnie jak ktoś poirytuje Real, bo oni potrafią pokopać. Cała obrona ma żółte kartki i sędzia tylko przez wyrozumiałość nikogo nie wyrzucił. Na ławce ciągle pozostają Alderweireld i Guilvaogui. Znacie inny klub, który kupuje graczy tego formatu i trzyma ich na ławce? Zapewne Simeone wymaga nie gwiazdorstwa, a nauczenia się taktyki.
-
Fantasy Liga
Wiadomo, że każdy czasem straci trochę punktów na ławce, ale mieć ich 19, a na całym boisku 26? Nie dobrałem najlepiej. Klasyczna zachowawczość, piłkarz gra dobrze (Davies i Terry w poprzedniej kolejce zdobyli łącznie 21 pkt.), ale ja widzę dla niego trudny mecz i sadzam na ławce. W efekcie spadam w tabeli, bo Ramsey czy Toure trzymają formę. Weimann może mieć świetny miesiąc, dobry koleś i ma sporo do robienia bez Benteke.
-
Primera Division
Tak, dokonało tego tylko bodajże ośmiu po kolei znanych i doświadczonych trenerów, którzy byli przed Jose. No ale fakt, Simeone miażdży dziś taktycznie Ancelottiego. Mimo wszystko Ronaldo i Benzema zawsze groźni, więc może być ciekawie. Zwłaszcza, gdy Ancelotti coś zmieni, bo Di Maria i Isco ustawieni jako w zasadzie dublerzy bocznych obrońców naprawdę kiepsko wypadają. Może trafniej: cała czwórka wypada słabo, bo ani z Arbeloi atakujący, ani z Di Marii broniący. Traci też ustawiony znowu bliżej środka Cristiano, który niewiele na tym środku robi, a ciekawiej zaczyna działać tylko w tych momentach, gdy schodzi na lewo. Nielicznych w tej połowie meczu. Atletico atakuje raczej tylko środkiem i w zasadzie trójką graczy (napastnicy i Koke), ale daje to efekty w postaci okazji (chociaż najlepsze z rożnych). W pojedynku hiszpańskich, cudownych, 21-letnich lewych skrzydłowych, choć grających też czasem na środku albo i na prawej, mierzących 176 cm zawodników Koke na razie zdecydowanie góruje nad Isco.
-
Bundesliga
Lewandowski w tym sezonie wyrasta na kata słabych zespołów. W meczach z HSV i Freiburgiem BVB kompletnie dominowało, a Lewy zaliczył dwa spośród najlepszych meczów w życiu. W meczu z Norymbergą od razu było widać różnicę - nie dziwi, że to na razie była jedyna próba Kloppa, by zagrać bez "Lewego". Z jednej strony, Lewy ma tyle goli, co Cristiano Ronaldo, oddając połowę jego strzałów, z drugiej - nadal oddaje prawie tyle strzałów na mecz, co cały Freiburg, więc dzisiejsza destrukcja nie robi aż takiego wrażenia, dopóki napastnik nie naprawi złego wrażenia z Neapolu w LM (de facto jedynego na razie słabego jego meczu w tym sezonie). Spośród czołowych lig Europy, Dortmund oddaje zdecydowanie najwięcej strzałów, mając szalone ponad 23 na mecz (drugi jest Real - 20). Co więcej, rywale na ich bramkę strzelają w tych ligach najrzadziej, jeśli wyłączyć Tottenham i Juventus. Jak na razie mają wyraźną przewagę w każdym spotkaniu, o ile grają z Lewandowskim i w jedenastu. Inne elementy na ten moment nie wydają się aż tak ważne - Reus czy Hummels są mniej regularni. W tym świetle chyba nie dziwi bezprecedensowa sytuacja, że Dortmund wolał mieć jeszcze przez rok Lewandowskiego w składzie, niż wiele milionów euro w skarbcu. Od 1:06 do końca wideo... wow: http://www.youtube.com/watch?v=O8jJcg5FEDk
-
Premier League
Ocenianie drużyny w momencie, gdy nie ma w niej van Persiego, uważam za nietrafne. Można tylko gdybać, gdzie United wylądowałoby rok temu bez niego. Mógłbym się zgodzić z tymi, którzy podejrzewają, że nisko. Arsenal swoją drogą też nie najlepiej wygląda bez Walcotta ORAZ Cazorli. ORAZ Podolskiego, Rosickiego i Chamberlaina, czyli kolejnych opcji na skrzydła. Ciekaw jestem pierwszy raz zobaczyć choćby Cazorlę i Oezila razem, prawdopodobnie za tydzień. Właśnie, Santiego kupić do fantasy też trzeba, spadło mu poniżej 10%...
-
Premier League
Ech, trzeba było szybciej kupić Amalfitano. Mam nadzieję, że Lukaku jutro nie zawiedzie. Meczyk Tottenhamu z Chelsea dość przewidywalny. Moim zdaniem, wyszło na to, że Chelsea jest nadal silniejszym zespołem. Ustawienie w pierwszej połowie wydało mi się ewidentnie niekorzystne, co potwierdzałaby znaczna zmiana w drugiej połowie, gdy Mikela zastąpił Mata. W tej to połowie Chelsea miała znaczną przewagę, oczywiście tylko do momentu czerwonej kartki, po którym Spurs zaczęli w ogóle coś robić w ataku. Co ciekawe drugi Manchester też przegrywa, tracąc trzy bramki z Aston Villą... bez Benteke. Akcje robi więc nawet bramkarz, który zaliczył asystę przy golu na 3-2. Kolejny słaby dzień w życiu Joe Harta, swoją drogą.
-
Primera Division
Tak, grał regularnie, Demichelis jest faktycznie nie do zastąpienia, tylko w Maladze. No cóż, to chyba tłumaczy, czemu byłem zaskoczony dobrą postawą Mirandy.
-
Primera Division
Dzisiaj hicior Real-Atletico. Jak rok temu, czerwono-biali perfekcyjnie zaczęli sezon i przed tym meczem pada pytanie: czy są już lepsi od Realu? Rok temu odpowiedź brzmiała: nie, kiedy mający aż 8 pkt. przewagi rywale byli wyraźnie gorsi, jakby opadając od tamtego momentu na ziemię, czyli trzecie miejsce w Hiszpanii. Królewscy tradycyjnie wydają na potęgę, ale jakiejś poprawy na razie specjalnie nie widać, za to Atletico coraz bardziej mi się podoba, choć na razie większość zakupów siedzi na ławce, poza ewentualnie Villą. Napędzają jednak team gracze niepozorni, często weterani ligi hiszpańskiej, którzy nigdy nie byli blisko gwiazdorstwa: w tym sezonie na razie głównie 32-letni, od kilku lat nieobecny w portugalskiej kadrze Tiago i Diego Costa, lider strzelców ex aequo z Messim. Także Gabi i rewelacyjny wychowanek Koke, który przy takiej formie, teraz pokazywanej już w Lidze Mistrzów, raczej nie pozostanie na przyszły sezon w Madrycie. No i oczywiście obrona, nadal najlepsza w Hiszpanii (albo na równi z Barcą), gdzie Demichelisa zaskakująco łatwo zastąpił Miranda. Z racji tego, co napisałem na początku, jak i trybun Bernabeu - remis będzie trzeba uznać za sukces Atletico i wskazówkę, że rosną w siłę. Simeone to nowy Klopp, pamiętajcie, tutaj usłyszeliście to pierwsi.
-
Premier League
Dzisiaj hicior Tottenham-Chelsea. Zapowiada się kolejny przebój ligi angielskiej, bo obie ekipy na razie świetnie sobie radzą w obronie, za to w ataku trwają męki i szukanie odpowiedniego ustawienia. Oczywiście, pierwsze starcie Villasa-Boasa z Mourinho, uczeń kontra mistrz itp. Na razie Villas-Boas jest w miarę bezpieczny, choć powtórka z piątego miejsca przy sporych zakupach latem może to zmienić. Znaczące byłoby więc wygrać z Chelsea, które wyrzuciło go szybko. W poprzednim sezonie, choć pozycja w tabeli rozczarowała, Spurs pokonali oba Manchestery, Arsenal i Liverpool, z czołówki nie mogąc pokonać tylko Evertonu i Chelsea właśnie. W ostatnich meczach tych ekip padało zresztą sporo goli, rok temu padł wynik 4-2. Warto sobie przypomnieć, by zobaczyć szereg zmian. Ilu zawodników powtórzy się w jedenastce Spurs sprzed roku? Jedynie trzech - przy czym tylko Walker na tej samej pozycji, bo Sigurthsson i Vertonghen na innej. W Chelsea niby skład podobny, ale taktyka inna, a ponadto nie zagrają wszyscy strzelcy bramek z tamtego meczu. Jego bohater, Mata (dwa gole i asysta) zacznie na ławce. Według Mourinho, w jego zespole skrzydłowi muszą bardziej zaangażować się w grę defensywną, co może i jest słuszne, ale faktem pozostaje, że roku temu Mata zaliczył asystę przy golu Sturridge'a właśnie po odebraniu wysoko piłki Walkerowi.
-
Reprezentacja Polski
To już pewnie jego ostatnie mecze jako selekcjonera, to chyba taki rodzaj hołdu dla weteranów polskiej kadry.
-
Breaking Bad
Podobało mi się zawsze w "Breaking Bad" to, że ładnie pokazuje drogę moralnego kompromisu. W pierwszym sezonie to była w zasadzie komedia, bliżej "Trawki" niż choćby "Shield", gdzie bohater od końcówki pierwszego odcinka jest ewidentnie okropnym, bezdusznym człowiekiem. Tutaj nie, Walt naprawdę był lubiany na początku przez każdego. Że handluje metą? Gdyby nie on, to ktoś inny. Więc nic w tym złego. Nie da się przecież cały czas robić wszystkiego tak, żeby inni ludzie, nieznajomi, gdzieś tam nie cierpieli - niemożliwe. Kupując koszulę albo telefon przyczyniasz się pośrednio do śmierci dzieci w Bangladeszu. Bardzo pośrednio - ale o to właśnie chodzi. Gdzie postawić granicę? "Breaking Bad", mimo wielu naciągnieć, na pewno ładnie pokazało, że jest ona dość płynna. Dla wielu widzów szokiem i momentem kluczowym serialu było pozwolenie na śmierć Jane, ale właśnie dlatego - bo stary mechanizm nagle dostał twarz, którą widz się przejmował. Pozwolenie na śmierć nieznajomym ćpunom raczej nikogo specjalnie nie oburzało. Fakt, że trochę mi brakowało ukazania konsekwencji dragów dla użytkowników. Nieliczne momenty z pierwszych sezonów - zęby prostytutki czy morderczy bankomat - uderzały mocno w zaniepokojenie moralne. Potem go nie było, tylko zaniepokojenie prawno-operatywne. Walt (zazwyczaj, bo jak pisałem wyżej - bywa niespójny) generalnie potem już tylko robi to, co musi, by uniknąć śmierci lub pojmania, nie podejmuje w zasadzie żadnych zaskakujących wyborów. Zaczął od tego, że nie przeszkadzało mu, że bardzo pośrednio, jakoś tam, przyczynia się do, być może, cierpienia jakichś tam ludzi, daleko, których nie zna...
-
Primera Division
http://www.youtube.com/watch?v=i1BzMCLaAUg
-
Breaking Bad
No dla mnie to jest bardzo nieprzekonujące, że się wydostał i dotarł niewykryty do Nowego Meksyku, a na to wygląda (ciągle czekamy, czy dowiemy się czegoś o znaczeniu pokazanych futurospekcji). Nie wiemy dokładnie ile, ale ile mogło minąć? 20 minut? I cała policja nie może znaleźć jednego kolesia, o którym wszyscy wiedzą, jak wygląda, i jak go szukać i w którym dokładnie miejscu był przed chwilą? I przejeżdża tak pół Ameryki, podczas gdy w drugą stronę musiał korzystać z usług specjalisty od znikania? No ale zostało już tylko jakieś 50 minut materiału filmowego, więc pewnie nie zobaczymy, jak konkretnie tego dokonał, trzeba będzie uwierzyć kolejny raz.
-
Bundesliga
Lewandowski wyklaryfikował, że w pełnej wypowiedzi chodziło mu o to, iż będzie myślał nad przyszłością w styczniu. Innymi słowy, kompletny news jest taki, że nic nie powiedział.
-
Breaking Bad
Co to w ogóle ma znaczyć? O co wam konkretnie chodzi? Policja wyniesie się z Albuquerque i pojedzie na drugi koniec USA, bo Walt kiedyś tam był? Zupełnie bez sensu. To jest strasznie wyraźna scena, która wszystko mówi powoli i dobitnie: Walt chce dać kasę synowi, ten nie chce kasy, Walt czuje że przegrał wszystko, chce się oddać policji, siedzi zrezygnowany, widzi materiał w TV, postanawia zwiać. Za każdym razem odpowiednie zachowanie i mina, żeby było widać, co czuje, wszystko ładnie chronologicznie itp. Jak wy na co dzień oglądacie filmy, jeśli omijacie coś tak wykrzykiwanego w twarz? No ale mniejsza z tym, polecam zbiór przewidywanych zakończeń serialu z Twittera: http://mashable.com/2013/09/25/breaking-bad-endings/?utm_cid=mash-com-fb-main-link
-
Breaking Bad
No ale koleś mu powiedział, że jest szukany w całym kraju i jeśli wyściubi nosa z rezerwatu, to go złapią. Podróż przez całe USA i kupowanie różnych rzeczy sporą gotówką to faktycznie niewidzialność przy tym. Odwrócić uwagę policji? Od czego? Był w tej chatce w lesie ukryty, alarm dla policji, która pewnie ma przystanek kwadrans stamtąd, to faktycznie najlepsza metoda, by go nie znaleźli. Na pewno jeśli np. wpadnie załatwić swą prawdziwą miłość czy co tam planuje w Albuquerque, to nikt nie zauważy, bo trzy dni temu ktoś zadzwonił, że jest w barze w Nowej Anglii. Zupełny absurd, zwłaszcza że, jak mówię, nie zwiewał, tylko siedział i pił drinka zrezygnowany. Jest głupia.
-
Breaking Bad
Nie wiem, jak ty to rozumiesz. Chyba jasne, że był zdołowany po tekście syna i zadzwonił na policję i tyle. Nie zależało mu na tym, by mieć więcej czasu, tylko żeby policja przyjechała. a nie zadzwonił dlatego, żeby skupić uwagę policji na poszukiwaniu go w tej krainie śniegu, a on w tym czasie wróci do miasta? Eee... dość zadziwiająca interpretacja. Ewidentnie było widać, że się poddaje, usiadł przecież z drinkiem. Nawet bez tego, świetny plan, uciekać w jedną osobę po śniegu przeciwko szukającej cię intensywnie policji, na pewno nie byłoby problemów z dotarciem do Nowego Meksyku, a przez ten czas policja tego stanu cały czas by siedziała w tym barze. No nie, raczej nic na to nie wskazywało.
-
Bundesliga
Trudno mówić o powrocie. Temat po prostu jest. Lewandowski i jego agenci od dawna twierdzą, że idzie do Bayernu. No okej, teraz niby wprost, ale wszyscy chyba wiedzą jaka sytuacja była przez ostatni rok. Tak naprawdę na transferowi zależało głównie Lewandowskiemu i agentom, bo Bayern mógł złożyć w czerwcu ofertę i gdyby była dobra, to by go kupili. Nie zrobili tego. Za darmo pewnie już wezmą, skoro piłkarzowi tak zależy, no ale nic tutaj nowego się nie dowiadujemy. Swoją drogą, po tym tygodniu pozycja Borussii wygląda znacząco inaczej, niż wcześniej. Bo wcześniej mieli problemy, ale wygrywali, teraz się skończyło. Sporo pecha z Napoli, ale jednak porażka, której w zeszłym sezonie w pewnym sensie w ogóle nie doznali aż do finału (Real ich "pokonał", ale przy stanie 4-1). Arsenal gra na ten moment najlepszą piłkę w Anglii i znowu są uzasadnione wątpliwości co do awansu z grupy. Potem z Norymbergą tylko remis, a mogli i przegrać. Zauważalne zmęczenie i jednak nie ta klasa zmienników, Durma czy Dukscha. Gol tylko z rzutu wolnego. No i teraz puchar z TSV, co prawda totalne oblężenie (prawie 80% posiadania, 40 strzałów, cztery słupki i poprzeczki), ale gol dopiero w dogrywce z karnego, a skład niemalże podstawowy. Lewy zmarnował zupełną setkę. W tych meczach najlepiej zauważalny jest brak Piszczka, który był najlepszym prawym obrońcą w Europie i zazwyczaj jedną z największych przewag nad dowolnym rywalem. Widać teraz, jakie miał znaczenie, nieustannie biegnąc pod pole karne, stwarzając zawsze zagrożenie dzięki umiejętności świetnego i szybkie podania. Teraz w ataku Dortmund ma bardzo zagęszczony środek, ani Durm, ani Grosskreutz nie współpracują w żadnej mierze tak dobrze z Kubą. W rezultacie, ani Grosskreutz za bardzo nie szaleje na skrzydle, ani też Kuba, bo nie ma tam z kim wymieniać klepek, de facto Dortmund gra trójką środkowych pomocników, czy raczej - czterogłową masą kręcącą się w okolicach przedniej linii pola karnego. Tak więc zespoły, które grają głęboko i agresywnie w obronie ("włoski" styl), są znacznie trudniejsze do rozpęknięcia. Oczywiście zawsze są, ale dziwi mnie, że Dortmund nie zainwestował w jakiegoś bocznego obrońcę. Durm to nieco styl Piszczka (napastnika przekwalifikowany na bocznego obrońcę), ale poziom na razie zupełnie nie ten.
-
Breaking Bad
To się mniej więcej wiąże z kwestią tego, dlaczego je nie do końca wierzę w Walta. Uważam, że bardzo trudno dojść do konkretnych wniosków o jego osobie, charakterze, motywacjach, tak, żeby pasowało do każdego momentu Breaking Bad. Raz ewidentnie kasa dla rodziny jest tylko tłumaczeniem chęci zdobycia władzy i ogólnie bycia złym; raz wszystko działa tak, że trzeba dojść do wniosku, że faktycznie o to mu tylko może chodzić, bo idzie na ustępstwa, wysila się by unikać strat itp. Można to uznać za zaletę, w końcu prawdziwi ludzie bywają faktycznie trudni do ocenienia, sami sobie przeczą i nie wiedzą, czemu właściwie robią, co robią. Jeśli pomyślimy o tym, co by musiało być pokazane w tych momentach, których nie było, to myślę, że łatwo zauważyć, jak fajnie sobie scenarzyści mogą dzięki temu pójść na skróty. Jak dla mnie, cała ta sprawa, że Walt rezygnuje i żyje spoko, ale potem nieuniknienie - wyraźnie wbrew własnej woli! - musi wrócić, przy czym po tym powrocie już przez cały piąty sezon jest ewidentnie pokazany jako osoba, która zawsze tego chciała... Gdzieś tu wyczuwam błąd w równaniu. Przy konkretniejszym pokazaniu okresu "na szczycie" i "emerytury", byłoby bardzo trudno to pokazać w przekonujący sposób, żeby to faktycznie skończyło się w tym samym miejscu. Poprzez zwykłe pominięcie tych "nudnych" fragmentów, nie ma tego problemu. Weźmy tak: załóżmy, że po czwartym sezonie następuje koniec, na co twórcy byli gotowi. Moim zdaniem - Walt jest w takim wypadku innym człowiekiem, niż nim by był z perspektywy obecnych wydarzeń. Nie chodzi tylko o to, że się zmienił w piątym, tylko wszystko jest pokazane jako logiczna konsekwencja, do której cały czas wszystko zmierzało. Tylko że skoro logiczna, to powinna przewidywalna na poprzednich etapach historii. Moim zdaniem tak nie jest - oczywiście, można było założyć, że wszystko skończy się źle, ale motywacja Walta zmienia się ze sceny na scenę, byle akcja szła dalej. W skrócie mówiąc, widać, że "Breaking Bad" jest żywym tworem, tworzonym bardzo dynamicznie i z niewielką ilością planowania naprzód, co ma swoje zalety (odpowiada w sumie klimatowi wiecznej ucieczki do przodu), ale też wady, choćby tę, że cały czas coś tam nie do końca klika.
-
Breaking Bad
Nie wiem, jak ty to rozumiesz. Chyba jasne, że był zdołowany po tekście syna i zadzwonił na policję i tyle. Nie zależało mu na tym, by mieć więcej czasu, tylko żeby policja przyjechała.
- Ghost BC
-
Primera Division
Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze ktoś wysunie tezę, że był sens kupować Neymara.