Treść opublikowana przez ogqozo
-
Serie A
No więc tak wygląda Juventus, kiedy ma dobrego napastnika. Po tylu problemach z remisami Juve wygrało już szósty mecz z rzędu, w którym to okresie strzeliło 18 goli i straciło jednego. Mirko Vucinić nie gra jakoś wspaniale, ale na tyle solidnie, że jakoś ustabilizował się jako podstawowy napastnik, a dzisiaj pokazał wiele udanych zagrań, które doprowadziły do goli. Oczywiście najważniejsi są nadal stoperzy oraz duet środkowych pomocników. Dzisiaj był dzień Vidala. Niby jeszcze pięć kolejek do końca, więc mistrzostwo jest dalekie od bycia przesądzonym, ale na ten moment trudno sobie wyobrazić, by Juve wypuściło to z rąk. Musieliby dwukrotnie stracić punkty, a Milan wszystko wygrać. Tymczasem jak się patrzy na Milan to główną nasuwającą myślą jest to, że przynajmniej jedna rzecz MilanLabowi się udała i Zlatan Ibrahimović w wieku 30 lat ma najlepszy sezon w karierze - najlepszy, jaki ktokolwiek miał w słabiackiej Serie A od dobrych paru lat.
-
NBA
Jak sobie dzisiaj przypomniałem, Bynum za swoje niewiarygodnie chamski i cyniczny łokieć w Bareę dostał ostatecznie tylko cztery mecze. Ostatnie mecze sezonu regularnego to dożynki, więc myślę, że World Peace dostanie może z osiem.
-
NBA
W zeszłym roku Lakers poczekali do playoffów z takimi wybuchami. Durant i Rasel rzucają łącznie 30% z gry, a i tak Oklahoma prowadzi prawie dwudziestoma punktami - kiepski znak dla LAL przed potencjalnym półfinałem konferencji.
-
Primera Division
Z tą trzyletnią dominacją to ciekawe. W końcu, tak w sumie, Barca na ten moment już osiągnęła tyle co dwa lata temu, czyli generalnie jeden zespół ją pokonał. Więc jeśli dwa lata temu byli w trakcie dominacji, no to teraz nie widzę sensu ogłaszać końca dominacji. Jeśli faktycznie odpadną w półfinale i Real wygra LM, to zostanie pewnie ogłoszone to "przejęcie pałeczki", które przewidywano od przyjścia Mourinho, Złota Piłka dla Ronaldo (który nadal nie jest tak dobrym piłkarzem niż Messi, no ale ile można nagradzać Messiego). Ale jeśli np. Mourinho odejdzie i w następnym sezonie Barcelona pozmienia parę rzeczy (albo i nie) i znowu wszystko wygra, to czy obecny moment nie będzie uznawany tylko za małe zaburzenia dominacji? Mówimy o dość anormalnie przegranym jednym meczu w półfinale LM i porażce po wyrównanym meczu z drużyną bijącą w Hiszpanii rekordy wszech czasów, a niektórzy się jarają, jakby Barca dostała 0-7 od Termalicy Bruk-Bet Niecierza.
-
Premier League
Arsenal powinien pluć sobie w brodę po takim meczu. Od jakiegoś czasu Robin Van Persie już nie jest najlepszym piłkarzem ligi. Jeden gol w siedmiu spotkaniach i ogólna niemrawość odbijają się na wynikach. Jeśli Tottenham i Newcastle wygrają swoje mecze, będziemy mieli trzy zespoły z równą ilością punktów. W najlepszej formie jest Newcastle i kto wie, czy ostatecznie nie wylądują jednak na podium. W takim wypadku Alan Pardew musiałby zostać ogłoszony bogiem.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
Legia wskoczyła na fotel lidera dopiero w 20. kolejce, i przez większość tego czasu miała najwyżej te kilka punktów przewagi, tak że już nie szarżujmy z tym szokiem. Śmiałem się, ale jednak kibice Lecha mieli rację - po wywaleniu Bakero zaczęli grać dużo lepiej. W sześciu ostatnich meczach zdobyli 16 pkt. Jak na ligę, w której wyniki są zazwyczaj randomowe, jest to imponująca seria. Taką samą ma zresztą Zagłębie.
-
Premier League
W zasadzie to wszystko jest rezerowowe. Z meczu z Barceloną zostali tylko Cech, Cahill i Terry. Cóż, w zależności od ostatecznego wyniku w LM i lidze okaże się, czy takie podejście się opłacało. Ale mimo wszystko Chelsea gra całkiem dobrze. Solidnie bronią, ale też lubią przypuścić szybki atak, który wygląda ładnie. Naprawdę coraz lepiej wygląda działalność Di Matteo w tym klubie.
-
Premier League
Mecz Arsenal-Chelsea równie, hm, bezpośredni co pierwsze ich spotkanie. Okazja za okazją. Może być sporo ładnych goli. Jak się dowiedziałem, Arteta już nie zagra w tym sezonie. Niedobrze, bo tak po cichu stał się u Kanonierów graczem kluczowym, ostatnio chyba nawet bardziej, niż Van Persie. Arsenal musi dziś wygrać, jeśli chce nie zależeć od innych w kwestii awansu do LM.
-
Champions League
To by było ładne. Nie, Liverpool został na chama dodany do pierwszej rundy eliminacyjnej.
-
Europa League
Gol Falcao ładny, ale poza tym, mecz zrobiła głównie żenująca postawa Valencii w obronie. No ale tak bywa w futbolu, oglądasz sobie i myślisz, że Rami i Alba to świetni obrońcy, aż nagle w kolejnym meczu widzisz coś takiego. Mecz w Lizbonie był zaś niezwykle spektakularny, Sporting doprawdy grał trikeiro żoga bonito momentami. Imponujący gol Capela. Koleś był tak rozchwytywany - jak to się stało, że kupił go Sporting za 4 mln euro? Ma świetny sezon. Portugalskie kluby zaliczyły parę wpadek w Europie w tym sezonie, ale jeszcze ich nie skreślajcie - i tak znowu zdobyli więcej punktów niż Włochy i myślę, że mają ciągle widoki na to miejsce...
-
NBA
Meczu nie wygrywa ilość zbiórek, tylko punktów. Przy obecnej formie Bulls mogą sobie mieć i dwukrotnie więcej zbiórek, jeśli defensywa Celtów ich zepchnie do skuteczności 25% z gry. Cholera wie. http://espn.go.com/b...t-title-chances Jak się okazuje, przez ostatnie lata mistrzostwa zdobywają drużyny, które dały odpocząć swoim liderom w sezonie. Gdyby to się miało podtrzymać, to oczywiście wskazuje na Spurs, którzy nie mają żadnego gracza w top 50 minut w tym sezonie. Mało rozegranych minut mają też za sobą liderzy Celtów. Z nietypowanych do walki o laury ekip, mało "zużycia" powinni mieć za sobą Pacers i Denver. Jest to zły zwiastun dla Oklahomy (Durant zagrał w tym sezonie najwięcej minut), Memphis czy Lakers, no i oczywiście Heat, którzy ciągłą walkę o pierwsze miejsce i takie zwycięstwa, jak dwa ostatnie, okupują skrajną eksploatacją LeBrona. Hornets są już 7-3 w ostatnich 10. meczach. Niektórzy sobie przypominają, że po transferze Chrisa Paula wcale nie uważano Erica Gordona za złą rekompensatę. Gdy bywa zdrowy. Hornets pokonali wczoraj Rockets i wygląda na to, że po raz trzeci z rzędu Houston o włos przegapi playoffy. O ostatnie miejsce walczą Suns (pokonali Clips, w dużej mierze dzięki Gortatowi) i Jazz. Identyczny bilans, trzy mecze do końca.
-
Champions League
Tego chyba nikt nie wrzucał, ale parę osób napisało dokładnie te same oczywiste spostrzeżenia jakiś czas temu.
-
Champions League
To chyba oczywiste, że Premier League jest najbardziej wyrównaną ligą świata. Nie słyszałem o innej lidze, w której o mistrzostwo walczyłyby czasem nawet dwie drużyny.
-
Europa League
Jak na razie ciekawszy był raczej mecz w Lizbonie.
-
Champions League
W sumie FM jest chyba bliższy prawdziwej piłki niż świat niektórych tu użytkowników.
-
Champions League
Teraz już wiemy, czemu Barca gra tak beznadziejnie. Guardiola po prostu nie gra w FM-a, więc nie czai prawdziwego futbolu. Może jak go w końcu wywalą i zatrudnią Rycha czy inną osobę, która czasem myśli o graniu w piłkę, to Barca wreszcie wygra.
-
Champions League
W sumie gdybym był kibicem Barcelony, to bym miał megadumę z tego, jaka euforia wybucha, że kurde stracili gola i przegrali jeden mecz na wyjeździe. Kolesie wygrali wszystko i broniąc trofeum, którego nikt nie obronił, mają pewne problemy - no nie wiem, jak wy, dla mnie jaranie się czymś takim to trochę jak klękanie Barsie do miecza. O BOŻE LIONEL NIE STRZELIŁEŚ RAZ GOLA JAK TO MOŻLIWE.
-
NBA
W tym sezonie James Harden jest bez wątpienia wśród czterech najlepszych SG w lidze. Oklahoma ma prawdziwe Big Three. Oni i Lakers. I Spurs. Kto by pomyślał, że tak to się ułoży. No i jak dobra jest obrona Nicka Collisona: wystarczy spojrzeć na tabelkę Gortata i jego 2-13 z gry. I jak słaba jest obrona Monty Ellisa... jest gdzieś niedaleko za Hardenem ofensywnie, ale kiedy niewalczący o nic Washington Wizards rzucają 121 punktów, skreślając chyba ostatecznie twoje szanse na playoffy, to nie jest dobrze. I nie myślcie sobie "Nene" - on gra mało, Wizards wystawili piątkę o średniej wieku 21,8 lat. Tak samo w poprzednim meczu, kiedy pokonali Bulls. Z ławki najwięcej grał w nich James Singleton, 30-latek na próbnym kontrakcie, który przez całą karierę w NBA grywał... okazyjnie. Rajon Rondo nie grał z Orlando, ale udanie wcielił się w niego Paul Pierce: 29 pkt. (9-14 z gry) i 14 asyst. Bulls, którzy pewnie trafią na Celtów w drugiej rundzie, powinni się bać. Orlando oczywiście bez Dwighta Howarda, który stwierdził ostatnio, że dla Van Gundy'ego już nigdy nie zagra. Ale wiecie, to niekoniecznie musi się to skończyć tak, że Florydę opuści akurat Van Gundy.
-
Champions League
Trzy mistrzostwa Hiszpanii z różnymi historycznymi rekordami, dwie Ligi Mistrzów i o włos od trzeciej. Mistrzostwo Europy i Świata. TO JEST NIESKUTECZNE. Generalnie każdy zespół piłki nożnej chce wykorzystywać swoje atuty. Jeśli np. mamy dwóch rywali, z których jeden ma ewidentną przewagę techniczną, to ten silniejszy będzie oczywiście chciał zdominować posiadanie, by ukrócić ryzyko. Bo może to zrobić. A ten słabszy będzie starał się uprościć akcje, żeby mieć mimo wszystko jakieś okazje na gola, chociaż nie tak łatwe. Obie strony przecież wiedzą, że nie daje to im od razu jakiejś gwarancji zwycięstwa - ten silniejszy zespół po prostu ma na to większe szanse, bo wymagania taktyczne czy fizyczne do strzelenia bramki są mniejsze, gdy się kampi pod bramką rywala, niż gdy pod swoją. Oczywiście w grę wchodzą jeszcze różnorakie inne czynniki. Tak czy siak, może poczekajmy jednak do momentu, gdy Barcelona odpadnie w półfinale LM, żeby ogłaszać ich najbardziej nieudolną drużyną piłkarską stulecia.
-
Champions League
No niektórym już ładnie wali. Zaraz się dowiem, że w piłce nożnej nie chodzi o to, żeby Barcelona przegrała, tylko żeby był ładny mecz.
-
NBA
Chowa, chowa, co rezultuje większą ilością bardziej samodzielnych rzutów, a także wolnych, asyst i zbiórek. No ale na tym polega mit, można przywoływać średnie statystyki, odsyłać do obejrzenia konkretnych meczów, pytać o jakiekolwiek podstawy, robić generalnie wszystko, a bzdura sobie trwa. No whatever, chowa się. 10 dni do playoffów, większość ciekawszych ustaleń już znamy. Przez najbliższy tydzień można się spodziewać głównie informacji o meczach Sixers i Bucks oraz Mavericks, Rockets, Suns i Jazz. Ekipy poniżej już dość mocno skupiły się na walce o dobre miejsce w loterii... za wyjątkiem zakupionych wreszcie Hornets, którzy z ostatnich 10. meczów wygrali sześć i przy tym tempie do końca sezonu obniżą dwukrotnie swoje szanse na Anthony'ego Davisa. A co będzie w playoffach, nie wiadomo. Przy obecnej grze dotychczasowych faworytów trudno powiedzieć, czy to oszczędzanie się, czy faktyczny spadek formy. Tylko Spurs są w stanie grać różnorakimi ustawieniami, a i tak wygrywać. Popovich znowu to zrobi? Na pewno warto ich rozważyć przy kursie 7-1. http://espn.go.com/b...s-in-the-clutch Analiza postawy w crunch-time w ostatnich pięciu sezonach. W obecnym sezonie najlepsi są Lakers. Co personalnie przypisać można głównie Andrew Bynumowi (najlepsza skuteczność z gry w "crunch": 82%) i... Mattowi Barnesowi (50% z gry, prawie 20 pkt. i 17 zb. na 48 minut wyrównanych końcówek). Często nazywani zdolnymi do świetncyh końcówek Clippers wypadają na razie bardzo słabo w tej kwestii. Najważniejszy wniosek z tekstu jest jednak chyba inny: że trudno komukolwiek przypisywać faktycznych umiejętności grania w końcówkach, bo jakieś regularności trudno tu zauważyć.
-
Serie A
Na ten moment gwiazdą ligi jest tylko Jovetić. W top 50 graczy sezonu pewnie można by też umieścić Pjanicia i Nainggolana, może też jakiś Ramirez czy Asamoah. No jak mówię - w porównaniu z taką Ligue 1 ani nie są to gracze specjalnie wybitni, ani specjalnie młodzi. Fajnie, że Muriel zachwyca grą w Lecce, ale nie jestem jeszcze jakoś przekonany, że podbije Europę. Napisałem o Joveticiu, bo jako widza zainteresowanego całym kontynentem on mnie interesuje, reszta na razie niezbyt. No i zdziwiło mnie, że taki koleś chce zostać legendą klubu walczącego o utrzymanie... w Serie A. W każdym razie. Juventus ogłosił, że nie przedłuży kontraktu z Del Piero. Del Piero zapytany w wywiadzie stwierdził, że jest smutny. "Tuttosport" donosi, że ostrzą sobie zęby na Cavaniego, któremu oferują dużo wyższe zarobki, niż może mu dać Napoli. Mają kasę, mają Ligę Mistrzów - wydaje się, że tym razem mają szanse na duży transfer.
-
Champions League
Real gra w ten weekend Gran Derbi o stawce mistrzostwa najsilniejszej ligi Europy, podczas gdy Bayern gra w weekend mecz, który nikogo, a zwłaszcza Bayernu, nie obchodzi. Na razie nie oceniajmy więc, czy takie podejście dzisiaj się na nich zemściło. Jeszcze nie zemściło, bo to dwumecz. Jeśli przegrają z Barcą i odpadną z LM, to tak. Ale na razie jest też równie możliwe, że unikną jednej lub obu tych rzeczy.
-
Champions League
Przyznam, nie wierzyłem w Bayern, ale jak widać, jednak przy pomocy sędziego są w stanie wyciągnąć wynik na poziomie CSKA Moskwa.
-
Champions League
Sprytne.