Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 578
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. ogqozo

    NBA

    Nie odnoszę wrażenia, że to Indiana gra tak dobrze... Bardziej zawodzą mnie Bulls. Grają strasznie zachowawczo i bez pewności. Wydają się zestresowani - cóż, pierwsza ich seria PO w pozycji faworyta. Z Cavs i Bostonem w zeszłych latach wygrać mogli, a teraz muszą. Obrona gra wystarczająco dobrze, ale kiepściutki jest atak. Rose rzuca te swoje 44% (słaba pierwsza połowa i świetna druga - możemy już zacząć nazywać to "standardem Rose'a"?), ale to tylko jeden zawodnik. Bulls, o czym niewielu mówi, ma najlepszą (zaraz po Boshu) trzecią opcję w całej lidze. Przynajmniej tak było w sezonie. Na razie w serii z Indianą skuteczność Boozera spadła bowiem do 43% (w sezonie 51%), a Denga - do 38% (w sezonie 46%). Ale nie trzeba analizować cyferek, wystarczy spojrzeć na grę Bulls - jak ofensywną beznadzieją, cegiełka po cegiełce, budują nam "widowisko", które było jednym z najnudniejszych meczów PO, jakie w życiu widziałem. Myślałem, że Thibo, pełen krytyczych uwag po pierwszym meczu, w drugim wystawi już perfekcyjną maszynę śmierci, ale to (jeszcze?) nie to. Sixers z kolei już chyba potwierdzili, że po pierwszej serii podziękują. Ale Miami wcale nie ma się z czego cieszyć, bo problemy zdrowotne ma Dwyane Wade. Zagrał wczoraj bardzo średnio (4-11 z gry, 2 asysty, 5 strat), a mimo to trener Spo trzymał go na boisku nawet przy przewadze, o ile pamiętam, 27 pkt. To chyba zła decyzja - Heat powinni chuchać i dmuchać na swoje gwiazdy, w następnych rundach będą potrzebowali wszystkich trzech w dobrej dyspozycji.
  2. Przede wszystkim jest to dzieło Davida Milcha. Mann jest tylko producentem doradczym, jak Scorsese przy "Boardwalk Empire". Wielkim fanem ostatnich dokonań Manna nie jestem, za to Milch to co innego... W ramach ciekawostki można wspomnieć, że jakąś tam rólkę dostała Weronika "Dżemma" Rosati.
  3. Chyba tak. Może oglądałeś np. jakiś film Hou Hsiao-Hsiena, bo to jego produkcjom historycznym można wystawić 8/10, a nie temu szajsowi wykładającemu historię łopatą. W dodatku tak śmieszną, że od razu widać, że zmyśloną, ale podawaną w sosie "prawdziwych zdarzeń".
  4. ogqozo

    Foo Fighters

    Po spędzeniu całego dnia słuchając płyty stwierdzam, że jest zarąbista.
  5. Jak ktoś umieścił Deftones na liście najlepszych 2010, to gratuluję.
  6. Jak trzeba, to i do Warszawy jeżdżę. Ale właśnie mi się przypomniał ten punkowy zaje'bisty koncert w Kato i tam się wybieram na banciora. (Na bank.) No ale ty sobie posłuchasz Deftones, zazdroszczę ci tego przeżycia. A Kylesa na pewno będzie grać nową płytę, która jest słaba. I będzie tłok i złe warunki.
  7. Deftones, wszystko mi jedno. Ale Kylesa i Kvelertak, mniam. Tyle że Kvelertak gra za dwa tygodnie w Katowicach z Comeback Kidem, Ghost Inside i paroma innymi fajnymi za 60 zyla. Podwajać koszty za, powiedzmy, równie dobry line-up i konieczność przebywania w Warszawie? Meh.
  8. Spróbuj zostać cesarzem Francji i przegrać jakąś wojnę.
  9. ogqozo

    NBA

    Kontrowersje sędziowskie trafiły się. Jeśli uznać je za błędy, wypaczały wynik. Ale świadczy to też o czymś, co jest dobre: mecze są BLISKO. Podsumujmy, jak wyglądało pierwsze osiem spotkań: - Underdog z Indiany prowadzi 10 pkt. na 3 minuty przed końcem, przegrywa różnicą 5 pkt. - Miami prowadzi cały mecz, ale jeszcze na 2,5 minuty przed końcem tylko jednym punktem - Skreślana przez wszytkich Atlanta wygrywa na luziku z Dwightem Howardem - Underdog z Portland przegrywa, ale jeszcze 4 minuty przed końcem prowadził - Hornets wygrywają na luziku z zespołem, który był uważany za pewniak do sweepa - Skreślani przez wszystkich Grizzlies wygrywają, chociaż minutę przed końcem tracili 4 pkt. po dwóch kapitalnych trójkach białego centra rywali - Underdog z Nowego Jorku przegrywa, ale dopiero po game-winnerze 11 sek. przed końcem, przez całą czwartą kwartę prowadzenie zmienia się co chwila - Oklahoma wygrywa różnicą 4 pkt. po niesłusznie zaliczonej dobitce Nieźle! Każdy mecz był zacięty. Faworyci wygrali mecze u siebie tylko w 5 meczach. A każdy z nich był zacięty do ostatniej minuty, jeśli nie do ostatniej akcji. Wszystkie te typowania, analizy matchupów... na boisku jest po prostu inaczej. Chcecie stawiać koszykówkę? Uważajcie. W trakcie playoffs NBA jest jeszcze bardziej NBA, niż zazwyczaj.
  10. ogqozo

    Primera Division

    No ale Tottenham z nimi wygra bez problemu.
  11. ogqozo

    Foo Fighters

    http://www.fileserve.com/file/SrSw7zA Produkował koleś od "Nevermind" Nirvany, album nagrano analogowo w garażu Dave'a Grohla. Płyta jest bardzo dobra. Zadziorna jak zawsze, ale bardziej niż którakolwiek wcześniej "sucha", pozbawiona przebojowości, wolna, repetytywna (widać, że Grohl spędza ostatnio więcej czasu z Joshem Homme'm, niż kumplami z FF). Takie jeszcze troszkę cięższe "One by one". Post-grunge! Jak dla mnie nie powala, ale tak o sobie posłuchać - słucha się dooobrze. Kolejna płyta FF, która dla jednych będzie najlepsza, a dla innych najgorsza.
  12. ogqozo

    Serie A

    Robben gra w Bayernie, gdzie co roku wygrywa co najmniej jeden mecz w fazie pucharowej. Nie wiem, czemu miałby iść do słabszego Milanu, w którym na takie osiągnięcie nie ma szans.
  13. ogqozo

    NBA

    Tu nie ma co zmieniać zdania, bo fakty się nie zmieniają. Kolejny mecz w tym roku, chyba piąty, kiedy Kobe cegli w końcówkach i rujnuje mecz, który grą zespołową był do wygrania. No ale pewnie w jednym z kolejnych meczów w końcu trafi i znowu będziemy słuchać w każdym medium, jaki to jest genialny i clutch, bo jak zawsze trafił w ważnym momencie. Co do Spurs to raczej żadna niespodzianka. Ginobili jest najważniejszym zawodnikiem tej drużyny. Różnica z nim na parkiecie a bez niego to 12 pkt. na plus przez 48 minut gry. A Grizzlies w ostatnich dwóch meczach pokonali San Antonio (poprzednie dwa przegrali na wyjeździe różnicą 6-7 pkt.), są w dobrej formie, Spurs w kiepskiej, to miała być wyrównana seria. Niedźwiedzie po prostu musiały taką okazję wykorzystać i to zrobiły, choć było blisko porażki. Oczywiście porażka u siebie z zespołem, z którym na wyjeździe byliśmy 0-2 na pewno nie jest dobrym znakiem, ale bliskość rywalizacji mimo braku Argentyńczyka może jednak napawać Spurs pewnym optymizmem.
  14. ogqozo

    Mastodon

    Jest wywiad o nowym albumie, z Brannem Dailorem: http://www.noisecreep.com/2011/04/11/mastodon-brann-dailor-interview-new-album/ "Płyta będzie bardziej "zespołowa", niż Crack the Skye. Brent ma dużo riffów, Bill też. Trudno powiedzieć, które wybierzemy" "Generalnie materiał wydaje się mniej "progresywny". Prostszy i nastawiony na riffy. Coś jak Leviathan. Jak wejdziemy do studia może to się zmienić, na razie to taki cięższy Led Zeppelin. Jest dużo bonhamowskich rytmów, ale ciężkich, mrocznych. Uwielbiam je grać" "Koncept? To taka klasyczna historia odkupienia. Jest o mitologii, którą się wymyśla, bo my jako ludzie przejmuje się sobą nawzajem tak bardzo, że trudno sobie wyobrazić, że po śmierci po prostu wsadzają ich do ziemi i koniec. Więc chcemy widzieć swoich bliskich jako osoby w jakiś sposób wniebowzięte, by byli częścią czegoś znacznie większego" Osobiste pytania do Branna: "Ja uważam, że idziesz do ziemi i to koniec. To przygnębiające, więc wolę tak nie myśleć o życiu. Chciałbym się oszukiwać, że istnieje Wielka Stopa i Święty Mikołaj, że kiedy umrę, odejdę do jakiegoś wspaniałego miejsca, ale nie umiem. Nic za tym nie przemawia. Myślę, że jesteśmy tylko stadem pie'przonych zwierząt, żyjemy, umieramy. Ale nikt tak nie lubi myśleć. Jeśli chodzi o twoją mamę, babcię - chcesz myśleć, że przechodzą do wspaniałego miejsca. To dlatego religia istnieje." "Ostatnio oglądałem dokument "The Suicide Tourists" o ludziach, którzy przyjeżdżają do Szwajcarii popełnić asystowane samobójstwo. Jeśli lubicie płakać, to jest film dla was. Ja lubię przygnębiające filmy. Ale potem musiałem obejrzeć od razu dwa odcinki "Spongeboba Kanciastoportego", bo nie mógłbym zasnąć"
  15. ogqozo

    The Shield

    no juz nie placz
  16. ogqozo

    NBA

    Lakers udowodnili dzisiaj, że najważniejsze w NBA jest posiadanie "go to guya". Kobe w ciągu ostatnich 6 minut meczu spudłował wszystkie 6 rzutów, zaliczył też dwa faule i stratę. Bo grunt to mieć lidera. Jednak przez cały mecz wcześniej Kobe grał bardzo dobrze i Lakers mecz by wygrali zgodnie z planem, gdyby Pau Gasol nie przejawiał w ataku i obronie dynamiki na poziomie obudzonego z hibernacji niedźwiedzia. Odom i Bynum też średniacko - rozmiar nie pomoże, gdy grać się nie chce. Chris Paul zaliczył "cyferki" na swoim poziomie (33/14/7, no i 4 przechwyty), ale największym zaskoczeniem była świetna defensywa Aarona Graya, który nie wiem czemu radził sobie z podkoszowymi Jeziorowców sto razy lepiej niż Emeka Okafor. Niestety (dla Hornets) biały rezerwowy center zaliczył na koniec meczu kontuzję, która pewnie zakończy jego występy w tym sezonie. A Hornets przegrają serię mimo niespodziewanego wyjścia na prowadzenie.
  17. ogqozo

    Primera Division

    W tym filmiku na górze masz pokazane z trzech różnych ujęć, że Alves najpierw nie trafia w piłkę, a chwilę później zachacza ciągle biegnącego ku niej Marcelo. Zwłaszcza drugie ujęcie (ósma sekunda) jest z dobrej strony i widać, że nie sięga piłki. Nie chce mi się tego ściągać na dysk i pokazywać klatka po klatce, no ale to naprawdę był normalny faul i normalny karny.
  18. ogqozo

    Bundesliga

    Odejście Van Gaala od razu jakby wzmocniło Bayern, który wrócił na podium. Z kolei Borussia wygrała 3-0 (gol Lewandowskiego, ale przede wszystkim kolejny wyjątkowy występ Goetze) i na cztery kolejki przed końcem zapewniła sobie grę w Lidze Mistrzów. 8 pkt. przewagi też będzie bardzo trudno stracić, więc raczej można założyć, że jednak są już mistrzami.
  19. ogqozo

    Primera Division

    Lol, widzę że niektórzy oglądali inny mecz (może Zagłębie-Jagiellonia) i się wypowiadają o sędziach. Casillas wybił piłkę (widać to bardzo wyraźnie na powtórkach z kamerą ustawioną na lewo od akcji), a dłuższy czas później Villa wpadł w to samo miejsce i upadł. Na pewno nie było karnego. Dani Alves do piłki się nawet nie zbliżył. Trafił za to w nogę zawodnika drużyny przeciwnej, który wtedy upadł, a w innym wypadku na pewno strzeliłby i, cóż, zrobiłby to mając dwa metry do bramki. Macie filmik powyżej zamieszczony, widać z pięciu kamer, nie wiem, czego jeszcze można chcieć. Mourinho ma rację, że brak żółtej kartki za taki faul to absurd. Karny zaś był bez wątpienia należyty. Tak więc mecz był generalnie dobrze sędziowany, a jedyną większą kontrowersją był zdecydowanie brak kartki dla Alvesa. Wykluczenie go w takim momencie mogło zmienić wynik meczu.
  20. ogqozo

    Primera Division

    Konferencje Mourinho to klasa sama dla siebie. Rozwaliło mnie, jak na początku wypalił: "pan jest naczelnym "Asa"? Jeśli nie, to panu nie odpowiem". Jeśli ktoś się interesuje Hiszpanią, to zdaje sobie sprawę, o czym mówimy, jeśli trener Realu Madryt postanawia bojkotwać "Markę" i "AS". Niektórzy mogą uznać zachowanie Mou (wychodzenie z konferencji, nieodzywanie się, później nieodpowiadanie na pytania) za burackie, ale ja tam lubię. Lepsze to, niż tradycyjne "mogliśmy wygrać, ale niewykorzystane sytuacje i szybko stracony gol utrudniły nam to zadanie" itd...
  21. ogqozo

    Primera Division

    Almeria grając u siebie z Barcą nie zremisowała, mając sporo okazji do zwycięstwa, tylko przegrała 0-8. Real, po pierwsze, stosował kapitalny pressing, zwłaszcza przez pierwsze pół godziny meczu i na początku drugiej połowy (później zaczęli odpuszczać z powodów oczywistych). Po drugie, gdy już mieli piłkę, potrafili naprawdę kapitalnie zrobić sobie okazję bramkową za pomocą efektownych dryblingów czy podań. Owszem, oddali inicjatywę, ale nic to w praktyce nie znaczyło - ciągle czaili się na odbiór piłki i dobrze kryli. Barca miała piłkę, ale nie znaczy to, że atakowała. A gdy piłkę miał Real - mecz był dużo ciekawszy, niż gdy futbolówkę pykali sobie na odległość pięć metrów w bok gracze Barcelony. Zaskoczyło mnie chyba to, że Mourinho "naprawił" każdego piłkarza, który zawalał w pierwszym spotkaniu. Ramos, Khedira i Marcelo nadal mieli problemy, ale jakoś sobie radzili, z pomocą świetnego Pepe czy wracającego ciągle do obrony Di Marii (w porównaniu z poprzednim spotkaniem niebo a ziemia). Benzema praktycznie nie dostawał podań (za niski na długie piłki, nie ta taktyka na akcje kombinacyjne), ale walczył non stop, czasami wyłuskując piłkę obrońcom w całkiem groźnej sytuacji. No i Ozil. To chyba największe zaskoczenie - Niemiec naprawdę kilka razy obrobił Katalończyków w zidane'owski wręcz sposób. Ciekaw jestem, czy była to kwestia stanu gry w danym momencie, czy też grając w pierwszym składzie, częstowałby nas takimi zagraniami przez cały mecz. Mourinho na pewno też się zastanawia. Finał Pucharu Hiszpanii będzie do oglądania.
  22. Wybitna może nie jest, ale to i tak najlepsze fantasy, jakie powstało.
  23. ogqozo

    NBA

    Rose nie mięknie w playoffach, ale to już w sumie pokazał w zeszłym roku. Defensywnie jest na pewno słabym punktem, ale jest młody i nie gwiazdorzy, Thibo go pewnie nauczy jeszcze. Jeśli Heat chcą zdobyć mistrzostwo, to lepiej niech to zrobią w tym roku, bo w następnych nie będzie łatwiej. To Wade słyszy tykanie zegara biologicznego, a nie zawodnicy Bulls. Cztery trójki Kyle'a Korvera przesądziły na korzyść Bulls. Thibo powinien dać więcej grać Brewerowi kosztem Bogansa, bo Ronnie to prawdziwy heros defensywy, chyba najbardziej niedoceniony gracz sezonu. Heat nie oglądałem (Real-Barca), ale jeśli LeBron ma słabszy dzień (4-14 z gry), a Heat i tak wygrywają, to nie jest to najlepsza wróżba dla Sixers jeśli chodzi o szanse na wygranie tego jednego-dwóch meczów, bo raczej w to mogliby celować.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...