Skocz do zawartości

ogqozo

Senior Member
  • Postów

    22 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Treść opublikowana przez ogqozo

  1. Zupełnie. Jak film nas nudzi, to trzeba się naćpać, żeby go oglądać, prosty wniosek.
  2. ogqozo

    NBA

    Przeglądając statystyki zdałem sobie sprawę, że w przeciągu ostatnich 10 meczów najbardziej efektywną drużyną w lidze jest Orlando Magic. Od czasu transferów Magic wygrali wszystkie mecze - najpierw rozjechali Spurs i Boston, a później 6 innych drużyn, zawsze mając wyraźną przewagę. Wszystkie nabytki się sprawdzają - Arenas i Turkoglu wyraźnie odżyli, a Richardson, choć dostaje piłkę rzadziej, to wie, co z nią zrobić. Nawet Earl Clark wydaje się być zaskakująco wartościowym zmiennikiem. Nie są to już All-Starzy, ale jak na rotację wokół Dwighta Howarda - mamy od czynienia z kapitalnym składem. Jedyny problem to oczywiście sam Howard, zwłaszcza jego faule. Gdy wielki center schodzi z boiska, gra Magic zdecydowanie blednie, a celem staje się po prostu zachowanie bezpiecznej przewagi. Orlando wkracza w ciekawy okres. Dzisiaj grają z Dallas, chociaż bez Dirka Nowtizkiego, który pierwszy raz w karierze pauzuje więcej niż 6 meczów. W styczniu zawodnicy Van Gundy'ego zmierzą się jeszcze z Hornets, Bulls, Thunder i Celtics - wszystkie te mecze na wyjeździe. Będzie więc okazja się przekonać, czy to faktycznie zespół mogący powalczyć o zwycięstwo na wschodzie.
  3. ogqozo

    NBA

    W momencie, w którym zespół przyzwyczajony do gry w playoffs zaczyna powoli z top 8 wylatywać, chwyta się brzytwy. Nie wiem, czy zarząd myślał, że przyjście Gortata od razu poprawi defensywę drużyny, pewnie nie. W sumie nie wiem, co chcą zrobić. Gentry eksperymentuje w dziwny sposób. Kto wie, może Suns sobie odpuścili ten sezon i liczą na wysoki wybór w drafcie - na ten moment wyprzedzają ich już nie tylko Rockets i Grizzlies, ale też Golden State Warriors. Do miejsca playoffowego różnica wynosi już 5 meczów. W przeciągu ostatnich 10 spotkań tylko Suns w konferencji zachodniej przegrali aż osiem! W całej lidze w gorszej formie są tylko Cavaliers. Powody "dołka" w obu przypadkach są zrozumiałe - odeszli dobrzy gracze, nie przyszedł w zamian nikt wartościowy. Mimo wszystko muszę wyrazić swój szok, że Amar'e Stoudemire ma pierwsze miejsce w rankingu MVP na oficjalnej stronie NBA. To jest chore. Nie wiem, jak można oglądać grę Feltona, Fieldsa i Chandlera i uważać, że to Amar'e ciągnie ten zespół (a jeśli ma być rozpatrywany jako kandydat do MVP, to można oczekiwać, że ciągnie zespół). Steve Aschburner z NBA.com pisze, że Amar'e odmienił Knicks ze słabego zespołu w dobry, ale to przesada. Knicks odmienili i Amar'e, i Felton, i Landry Fields, który jest, cholera, w rankingach rookies wyżej od Johna Walla. W dodatku argument o "przemianie zespołu" nie ma sensu w porównaniu do chociażby LeBrona, bo Miami zrobiło w tym sezonie równie duży postęp, co Knicks. Wiem, że w tym sezonie trudno wyłonić jakiegoś kandydata na MVP, ale Amar'e na pierwszym a taki Chris Paul poza top 10 to rzecz naprawdę śmieszna. Mają prawie taki sam bilans a ich rola w drużynie jest nieporównywalna.
  4. ogqozo

    TRANSFERY

    Faktycznie. To było w 2002 r., nie pamiętałem. W każdym razie jeden gol w karierze ogólnego obrazu sytuacji za bardzo nie zmienia.
  5. ogqozo

    TRANSFERY

    No tak, może. W każdym razie żaden normalny wielki klub by go nie kupił. City może sobie pozwolić na ryzyko, bo kupują jak leci, ale na razie przegrywają z Lechem Poznań, więc nie traktujmy ich jak europejskiej czołówki. Jak Dżeko będzie ważną postacią w City to będzie ewenementem. Bo na razie najlepiej się udało chyba Berbatowowi, a przecież i on jest bez wątpienia zawodem. Strzelił w tym sezonie już 15 goli (najwięcej od paru lat), jednak w większości cieniasom z ligi angielskiej. W Lidze Mistrzów w całej karierze Berbatow strzelał gole tylko dwóm drużynom - Aalborgowi i Celticowi Glasgow, w meczach, które bez jego goli i tak byłyby zwycięstwami (w MU - nie wiem, jak w Leverkusen, ale jestem pewien, że nigdy nie strzelił gola w fazie pucharowej LM). Bardzo lubię ligę niemiecką i chciałbym, żeby tamtejsza filozofia gry nadawała ton europejskiej piłce, ale bądźmy szczerzy - tam napastnikom się łatwiej strzela gole. Mogą strzelać w Bundeslidze, Europa League albo ogórkom w grupie LM, a w starciu z solidną drużyną się nie nadają. Jeśli z Dżeko będzie inaczej, to będzie pierwszy we współczesnej piłce.
  6. ogqozo

    Primera Division

    Benzema to kiepski transfer, nie pierwszy w Realu. Pisałem przed sezonem, że Real nie ma "dziewiątki", a ma dziesięciu ofensywnych pomocników. Benzema i Higuain to nie są typowe "dziewiątki", oni jak mogli, to grali na skrzydle. Tak samo nie są "finisherami" Ronaldo, Ozil, di Maria, Pedro Leon, teraz jeszcze Kaka... Masa kreatorów ofensywnych, a brakuje kogoś, do kogo by można czasem podać i żeby ten umiał po prostu uwolnić się jednemu obrońcy albo minąć bramkarza i strzelić gola. Oczywiście, o ile ci kolesie od prowadzenia piłki potrafią skończyć, a dobra defensywa pozwala im trochę poszaleć, to zespół może wygrywać - Barcelona w tym sezonie nie ma klasycznej "dziewiątki", tak samo Real, ale umiejętności Messiego czy Ronaldo pozwalają im i tak strzelać masę goli. Real przegrał tylko z Barcą i tam napastnik by im nic nie pomógł, bo by piłki nie powąchał. Jednak gdy sobie wyobrażę takiego "Van Nistelrooya" dokooptowanego do tego zespołu, to widzę, ile akcji im przepada w każdym innym meczu. Mogą jeszcze pożałować tego, że szastali kasą, a żadnego Dżeko czy innego Hugo Almeidy nie kupili - np. w meczu z Lyonem, gdzie na pewno będą mieli przewagę w polu.
  7. ogqozo

    TRANSFERY

    Ale ty śmieszny jesteś. Upierałem się, że Barrios nie odejdzie do czołowego klubu Europy. I nie odejdzie. Dżeko był jednym z ok. dwudziestu przykładów na to, że superstrzelcy Bundesligi nie przechodzą do czołowych lig zachodnich albo sobie tam nie radzą i wracają. Nawet jeśli Dżeko podbije Premier League, to dalej wśród tych przykładów będzie 19-1 na poparcie mojej obserwacji, wow, normalnie czuję się zhańbiony, upokorzyłeś mnie. Pomijam już fakt, że transfer do City w ogóle nie powinien być liczony w takich kategoriach, bo City to ani nie jest żadna czołówka, a dodatkowo kupuje wszystkich, jak leci - to nie jest normalna sytuacja, gdzie klub kupuje kogoś, kto jest naprawdę potrzebny, jest to działanie nieco wbrew zasadom. Praktycznie rzecz biorąc równie dobrze mógł Dżeko pójść do Rosji albo do Kataru. Oczywiście możliwe, że Tevez, Balotelli, Jo, Santa Cruz oraz Adebayor pójdą w odstawkę i Dżeko będzie sensownym zakupem, ale żaden normalny klub mając takich napastników nie kupowałby jeszcze jednego. "OGOR" to jakaś durna ksywa.
  8. ogqozo

    NBA

    Ameryki nie odkrywasz, natomiast jest podstawowe pytanie, czy Rondo jest najlepszym graczem Celtics. ESPN słuszanie napisało: "Garnett doesn't have a realistic chance of winning the award because if you ask four people who is Boston's best player, you'll get four different answers". Bo, właśnie, pytanie dotyczyło Garnetta. Pod nieobecność Rondo to Kevin był zdecydowanym liderem Celtów. I robił to świetnie. Teraz Garnett ma lekką kontuzję, więc Rondo i Pierce są liderami, ale odnoszę wrażenie, że lepiej grali jednak z Garnettem, a bez Rondo. Dlatego może poczekaj z decyzjami o MVP jeszcze tydzień, zanim Garnett się wyleczy. MVP sezonu był Dirk Nowitzki, zanim jego zespół zaczął przegrywać po jego kontuzji. Zobaczymy, czy gdy wróci, Mavericks znowu będą w top 3 ligi - jeśli tak, to pozostanie kandydatem. Jak na ten moment, dla mnie MVP to LeBron. Heat zaczęli sezon średnio, ale już nikt o tym nie pamięta. Z ostatnich 20. meczów wygrali 19 i w tym okresie nie ma dla nich żadnej konkurencji w tej lidze (po części przez kontuzje rywali, ale fakt faktem). Jeśli zachowają tę formę przez resztę sezonu - będą zdecydowanie najlepszą drużyną ligi i LeBron ma MVP w kieszeni. Nie jest on wyraźnym liderem (w większości statystyk wydajnościowych Wade jest tuż za nim, na 3-4 miejscu w całej lidze), ale i tak bardziej wyraźnym, niż to ma miejsce w Celtics czy Spurs. Oczywiście, Miami może się zmęczyć i zacząć przegrywać. Zobaczymy.
  9. ogqozo

    NBA

    Tu są jego wyczyny z liceum. Dalej jakieś wąty? Ten konkurs może być kapitalny. W tych zawodnikach widać pasję i energię, ich dunki nawet gdy się zbyt wymyślne są zazwyczaj bardzo efektowne. Trudno powiedzieć, czy sprostają wyzwaniu, ale potencjał jest ogromny.
  10. ogqozo

    TRANSFERY

    Cassano, Ibrahimović i Robinho w jednej szatni, wesoło będzie.
  11. To krzepiące, że szlachetny zwyczaj dawania napiwków ma się w Polsce dobrze.
  12. ogqozo

    Boardwalk Empire

    Ja tam nie wiedziałem co się zdarzy i... phi. Dowolny odcinek Breaking Bad ma kilka scen lepszych, jeśli nie wszystkie po kolei. Opisywałem pokrótce, dlaczego - takie "przechodzenie samego siebie" robi wrażenie wtedy, gdy jest wiarygodne. Walter White jest wiarygodny, Van Alden... średnio.
  13. No więc to dobrze, że masz swoją opinię. "Autor widmo" generalnie jest spoczko. Ja nie jestem jakimś fanem Polańskiego i może dlatego nie lubię tego filmu aż tak, jak spora grupa krytyków. Pierwsza połowa jest dla mnie zbyt banalna scenariuszowo i generalnie jakoś nudnawa, w dodatku irytuje reklamami. No ale film regularnie podnosi napięcie aż do kapitalnego zakończenia. Może jak go zobaczę drugi raz, to będę bardziej podjarany, bo będę widział to wszystko, czego się naczytałem... Natomiast na pewno się nie zgodzę w sprawie muzyki. Jest rewelacyjna i tu nie mam wątpliwości. Robi klimacior jak cholera. Kolejny wielki soundtrack Desplata. Najlepszy, jaki słyszałem w tym roku. Bardzo klasyczny, hitchcockowski, ale po prostu działa, robi ciary na plerach.
  14. W tym roku wyszły cztery ciekawe gry. Mass Effect odpada, bo nie lubię. W Bayonettę nie grałem. Mógłbym kliknąć RDR, jako nową produkcję, ale jednak gameplay nie jest idealny, nie dorastając do wspaniałej zawartości gry. Tak więc zostaje Super Mario Galaxy 2. Co prawda sequel, ale też być może najbliższa perfekcji gra 3D w historii.
  15. O tym, czy znasz się na kinie świadczy to, co TY o nim sądzisz. ?
  16. To taka nowa moda? Autor widmo (ostatnie trzy sceny) - 9+/10 Mroczny Rycerz (sceny z Jokerem) - 9+/10 Wkraczając w pustkę (napisy początkowe) - 10/10
  17. ogqozo

    NBA

    Sacramento skończyło mecz zdobywając 21 pkt. w czasie, gdy Phoenix zdobyło 2 (dwa). Nie widziałem meczu ale warto obczaić statystyki (zawodzącego ofensywnie w tym sezonie) centra DeMarcusa Cousinsa z Sacramento: 28 pkt, 11-17 z gry. Cóż, jeden zawodnik nie obróci o 180 stop najgorzej broniącej drużyny sezonu. Fajnie, że Gortat zaczyna coś rzucać. W skrócie meczu na NBA.com można zobaczyć, jak po swoim pierwszym wzorowym pick-n-rollu ze Steve'em Nashem Gortat zaciesza pałę, jakby wygrał mecz. Gortat nie jest starterem, ale tylko z nazwy, bo w swoich pierwszych pięciu meczach gra średnio 30 minut. Powiem, że mnie dziwi ta ilość, bo nie gra tak dobrze, jednak widać, że powoli zaczyna się dostosowywać. Nadal trzeba poczekać z oceną tego transferu. Liga zaczyna się zmieniać wskutek kontuzji. Celtics zanotowali dwie porażki po utracie Garnetta (podobno za tydzień wróci) - na szczęście właśnie wrócił Rondo i od razu Celtics wygrali w Toronto. Mavericks, jeden z czołowych teamów ligi, też zaczyna przegrywać - najpierw kontuzji doznał Nowitzki, a teraz Caron Butler, który grał świetny sezon. Niestety, chyba nie wróci w tym sezonie. Shawn Marion i DeShawn Stevenson wystarczyli na Cleveland, ale Mavs ogólnie zostali przez wiele osób skreśleni z listy pretendentów do tytułu. Ciągle wymiatają Spurs. Może nie grają AŻ TAK dobrze, jak sugeruje bilans 29-4 (tip: to jest tempo na drugi najlepszy sezon w historii, za Bulls '98), ale grają strasznie dobrze. To prawdzwa drużyna - raz mecz pociągnie Duncan, raz Manu, raz Parker, często świetny mecz zagrają Jefferson, Blair, George Hill, Gary Neal, nawet Antonio McDyess. W tzw. "rankingu Hollingera", liczącego średnią przewagę nad rywalami, pierwsze miejsce ma jednak zdecydowanie Miami Heat i to pomimo faktu, że mieli do tej pory nieco łatwiejszy terminarz niż Spurs i Celtics (drogą ciekawostki: jak na razie najłatwiejszy terminarz mieli Lakers i Kings, najtrudniejszy - Bucks i Mavericks). Heat z ostatnich 18 meczów wygrali 17 i przegrali jeden, dwoma punktami, z Dallas. Stali się też pierwszym zespołem w historii, który w ciągu miesiąca zagrał 10 meczów wyjazdowych i wszystkie wygrał. Zasługą jest nie tyle znalezienie sposobu na PG i centra, bo tutaj nadal nędza, ani też powrót Mike'a Millera, bo ten nie jest w formie. Nie, główną siłą Heat jest to, że LeBron, Wade i Bosh są coraz lepiej zgrani. LeBron, pomimo że ma tutaj mniejszą rolę niż w Cavs, w grudniu notował statystyki na poziomie 25/8/7. Gdyby nie prawie tak samo dobre statystyki D-Wade'a, można by spokojnie wróżyć kolejny tytuł MVP dla - nie oszukujmy się - najlepszego obecnie koszykarza na świecie. Ci, którzy pragną porażek Heat, niech cieszą się z tego: Eric Spoelstra mówi, że w tym sezonie nie planuje żadnych transferów. Jaki bilans w ostatnich 18 meczach mają Cleveland Cavaliers? 1-17.
  18. Jak będę miał czas to założę temat "horrory", bo już wiele razy były o nie pytania na forum. "Taki naprawdę straszny" okazuje się pojęciem bardzo względnym. Wiele razy chwaliłem tutaj horror japoński "Puls" ("Kairo"). Chociaż nie bałem się na nim jakoś koszmarnie. Znam ludzi, którzy na nim niemal schodzili, a znam takich, których film w ogóle nie obszedł. I nie widzę w zasadzie żadnych reguł - nawet wśród np. fanów i antyfanów japońskich horrorów czy francuskich gore jeden konkretny film pewną grupę przerazi, a pewną znudzi. W każdym razie... horrory, które uważane są przez większość za najczęściej straszące, to "Blair Witch Project", "Zejście", "Ring", "Mgła", "28 dni później", "Pozwól mi wejść". Każdy z tych filmów polecam. "Pozwól mi wejść" osobiście mi średnio podeszło, mówię o oryginalnej adaptacji, amerykańskiej niestety jeszcze nie widziałem. "Śmiertelna gorączka", "Martyrs" (by nie wchodzić głębiej w obszerny temat francuskich gore) czy "Hostel" też moim zdaniem są warte obadania, jak i wspomniana "Ludzka stonoga" - pytanie tylko, czy są bardziej straszne, czy obrzydliwe, czy może wręcz... artystyczne. Albo kiczowate. Dla mnie najstraszniejszy film zeszłej dekady to "Martyrs". Przy czym "osrany" byłem nie tyle w trakcie filmu, co po jego zakończeniu.
  19. "The Human Centipede". Film bardzo racjonalny i realistyczny. Twórca konsultował się nawet z lekarzami, by upewnić się, że to, co pokazuje, jest naukowo możliwe.
  20. Bo jak nie znają chińskich gierek to nie zczają, jeśli nie całej konwencji (życie to seria wyzwań i walk z bossami), to na pewno wielu żartów? Wypadające monetki, melodie z Zeldy, The Sex Bob-Ombs, T for Teen, pee bar, Roxie Richter, The Clash at Demonhead... i tak dalej, i tak dalej. Taka moja matka, choć jest bardzo inteligentną osobą, nie tylko by w ogóle nie zczaiła tej poszczególnej treści, ale też nie czaiłaby, co jest w ogóle takiego oryginalnego i fajnego w tym filmie, bo żeby załapać, że film jest o różnicach między życiem nerda a prawdziwym życiem, trzeba znać życie nerda.
  21. Almodovar to autor, który nie wtapia. Za najlepsze uważa się "Kobiety na skraju załamania nerwowego", "Drżące ciało", "Wszystko o mojej matce", "Porozmawiaj z nią", "Złe wychowanie" i "Volver". Kolejność chronologiczna. "Porozmawiaj z nią" jest najpopularniejsze, ale nie uważam, żeby na to zasługiwało. Koleś od "granatowyprawieczarny" zrobił ostatnio film "Grubasy". Spoczko. Ogólnie to Hiszpanie jakoś ostatnimi laty nie produkują zbyt wiele ciekawego. Można polecić "W stronę morza", "Księżniczki" czy "Poniedziałki w słońcu".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...