Treść opublikowana przez ogqozo
-
Tak zwane indie
Kolejna gra w tym roku tylko na PC zbiera kapitalne recenzje i szkoda, że nie słychać o konsoli. Tactical Breach Wizards. Wielu recenzentów mówi o jednej z najlepszych gier taktycznych, jakie powstały, jednocześnie przyjemnej i głębokiej, skomplikowanej i zabawnej. Styl graficzny niezbyt mi się podoba, ale kurde podjarę mają ludzie niezłą tą gierką... Podobno niezwykle wciąga i daje to uczucie że czujesz się geniuszem choć tak naprawdę nie było trudno. Możliwe że gra i tak jest mało fajna przy innym sterowaniu niż myszka, tak to trochę wygląda, więc może trzeba na PC i tyle.
-
TRANSFERY
Tak. 40 różnych dziennikarzy z obu krajów doniosło, że Gundogan rozmawiał o tym z Pepem i że obie strony są na tak. Rozmowy są obecnie co do kontraktu i tutaj do końca nie wiadomo, czy na pewno stawka się podoba obu stronom. Ale skoro gadają, to pewnie o tym wspomnieli. Po tak dobrym sezonie, Gundogan na pewno nie ma co myśleć jeszcze o emeryturze. Jakby już miał iść na emeryturę, to by pewnie zamiast tego przytulił jeszcze te kilkadziesiąt milionów euro, jakie ma w kontrakcie. Wręcz się odwrócił od ojczyzny, bo ogłosił wczoraj zakończenie kariery w reprezentacji.
-
Emio
W ogóle to pierwszy post mówi "horror od Bloober Team" i nikt do końca potem nie napisał, że to nie jest gra od Bloober Team lol. Tak myślałem o co chodzi. To kolejna gra z serii Famicom Detective Club. Widocznie poprzednie odniosły sukces. To były remake'i serii z lat 80., jak nazwa wskazuje. Jednak, może myląco, ta gra z serii Famicom Detective Club to pierwsza nowa opowieść. Tak że niezły comeback, po 35 latach zrobić nową część z serii. Wyżej widziany producent Yoshio Sakamoto jest najbardziej znany jako kluczowa postać serii Metroid, od pierwszej części po Dread (nie miał głównej roli tylko przy tych robionych w USA przez Retro), ale seria Famicom Detective to też było jego dziecko. Tak, ten koleś na wideo ma 65 lat... Oprócz jego ekipy w Nintendo EPD, nad grą pracuje również po raz kolejny Mages - studio znane wcześniej jako 5pb, a więc twórcy np. Steins Gate, Corpse Party i wielu innych kultowych visual novel. W swojej kategorii, to są dobre gierki. No ale - visual novel, każdy pewnie wie czy to lubi czy nie. Ponadto temat kryminalnych sekretów i legend miejskich w japońskim mieście jest w ostatnich latach dość nasycony w gatunku, zwłaszcza po tych poprzednich częściach serii oraz Paranormasight od Square-Enix. Co z tym ma wspólnego Bloober - raczej tyle, co zazwyczaj, czyli że coś gadali i coś wielkiego mają w planach jak zwykle. Ale nie to. Na polskie Sadness nadal możemy tylko czekać.
-
Premier League
Vardy jeździ ponad pół godziny na treningi, co nie jest jakieś rzadkie u piłkarzy. Jak ktoś chce willę to nawet przy milionach budżetu robi się ciężko w mieście. To też pewnie ma znaczenie. W Londynie nawet zwykła chata to kwestia milionów, a wille na poziomie ekskluzywnym w Hampstead czy Highgate mogą kosztować i kilkanaście milionów funtów - dodając podatki itp. to naprawdę nawet dla piłkarzy Premier League jest aspekt do rozważenia. Poza tym Vardy ma ze swojej hajcendy godzinę jazdy do Sheffield, skąd pochodzi, więc może lubi odwiedzać. Dopiero się kapnąłem, że koleś ma 37 lat, kurde niesamowite. W sensie, jasne, nie wiem, nie napalałbym się po jednym golu. Dwa sezony temu, Vardy był bardzo padaczny cały sezon i myślałem, że to koniec kariery. Potem odżył, ale na poziomie Championship. Niesamowite, że nadal gra w pierwszej jedenastce i ma takie momenty. Ale i tak - nikt inny w historii Premier League nie zdobył 100 bramek po trzydziestce, tylko Vardy. Skończył 30 lat parę miesięcy po tym mistrzostwie Leicester - kto by wtedy pomyślał, że większość dużej kariery jeszcze przed nim.
-
TRANSFERY
Barcelona chce pozbyć się Ilkaya Gundogana. Uważany przez wielu fanów za najlepszego piłkarza Barsy w zeszłym sezonie, Gundogan ma jednak zrobić miejsce dla jakichś nowych gwiazd, jak wiecznie kontuzjowany Dani Olmo czy coś (ciągle podobno trwają starania o jakąś gwiazdę ataku, po tym jak Nico Williams nie wyraził chęci przybycia). NO ALE te gwiazdy trzeba kiedyś zarejestrować, żeby zaczęły grać lol. No cóż, taki ruch i taki duch Barcelony. Różnica jest taka, że Gundogan podobno jest skłonny odejść pod ciśnieniem i odpuścić tę kasę, inaczej niż np. de Jong czy Lewandowski. Poza tym, źle mu nie będzie, jeśli nadal chętny na współpracę jest Manchester City. Spore szanse, że pójdzie tam.
-
Premier League
Nic specjalnego, po prostu nie chciał. Miał klauzulę odejścia i Arsenal poinformował o jej użyciu, ale widocznie mu się spodobało w Leicester. Wielokrotnie mówił że nie zamierza odejść i tyle. Leicester też słabo mu nie płaci, nawet przed tym sezonem jego pensja była o dziwo całkiem wysoka.
-
Black Myth: Wu Kong
Tak, to forum to jest idealny pokaz że wy wcale nie patrzycie na politykę wszystkiego co was kręci w każdej gierce i chcecie pisać tylko na temat gier i jak coś dotyczącego twórców ci nie pasi to nie pisz o grze w ogóle XDDD
-
Chrono Cross
Chrono Resurrection to była duża historia w mediach, wtedy nawet się jarałem, choć dziś patrząc na to, wiem, że to nie byłaby świetna gra. Sterowanie postacią nie było dostosowane specjalnie do 3D, walki rozwiązane w ten sposób dziś wyglądają bardzo biednie. Przede wszystkim, gry z dialogami i bez dialogów wymagają zupełnie innej reżyserii. Remake'i gier z czasów sprzed dialogów często się z tego powodu nie sprawdzają dla niefanów. Chrono Trigger, jak wszystkie gry z tamtej epoki, był dla osób, które używały wyobraźni do tworzenia opowieści bardziej, niż ktokolwiek dziś jest w stanie, opowiadał słowem pisanym i muzyką. Pamiętne scenki wyglądały tak, że przez kilka sekund postać robi jakąś bardzo przesadzoną pozę. To się wtedy rozumiało, ale nie jest to tak łatwo oddać i wiernie, i dobrze we współczesnej grafice. We współczesnych grach, muzyka jest prawie w 100% tłem, a scenki muszą mieć zupełnie inne dialogi i reżyserię, bo postaci zachowują się zupełnie inaczej i zupełnie co innego jest na ekranie, w innym tempie i inna jest i scena i punkt skupienia kamery. To się da zrobić, ale trzeba po pierwsze chcieć, a tu już większość odpada, zazwyczaj twócy remake'ów nie chcą - chcą żeby jak najwięcej zachowano z oryginału, bo za to im płaci klient. Dlatego mówię, że dopiero Rebirth mi pokazał coś takiego, że myślę pierwszy raz: okej, teoretycznie da się zrobić sensowny remake Chrono Triggera. Oczywiście na tamte czasy to wyglądało ogniście, jak na projekt który miał wyjść w 2004 roku. Ale to też miała być czysto pokazówka. Wtedy tego nie wiedziałem, albo zapomniałem - ale nie było w nich ambicji zrobić całego Chrono Triggera w ten sposób. To miała być ciekawostka, zbiór 10 kultowych scen z gry zrobiony w ten sposób. Może nawet nie byłoby wyboru grywalnych postaci, a paru z nich w ogóle nie było, nie byłoby pewnie żadnych menusów itd. Twórcy zawsze wiedzieli, że nie mogą zrobić całego RPG-a. (Wcześniej ten sam koleś miał zamiar zrobić pełny remake Chrono Triggera, na N64 - a nawet dwa! - ale szybko sobie odpuścił).
-
NBA
No i stało się, Igrzyska promują, Yabusele wraca do NBA, podpisuje kontrakt z Sixers. A tak mówił, że woli być gwiazdą w Madrycie niż się martwić o pojedyncze minuty w NBA... Koleś nie zarobi więcej na miminalnym kontrakcie niż miał w Realu, a do tego sporo zapłaci za wykup kontraktu (Sixers nie mogą tego zapłacić ze swojego). Ale pewnie wierzy, że mu wyjdzie i za rok dostanie gdzieś już spory, niemimalny kontrakt i się zwróci z nawiązką. Zabawnie będzie wyglądać z Embiidem, obaj mają jakąś taką wesołą gębę.
-
Hollow Knight Silksong
Trochę musieli, bo to nie był w momencie ogłoszenia plan na osobną grę lol, cały Silksong to jest ewolucja celu na Kickstarze za 50 tysięcy dolarów, że będzie grywalna druga postać (swoją drogą to w planie na potem był jeszcze Zote jako trzecia, ale o tym top nie ma co mówić, bo nikt z nas nie dożyje premiery). Potem to się rozwinęło w DLC z całą osobną zawartością, potem w większe i płatne DLC, i, znając życie, pewnie z roku na rok tak cały czas rośnie i rośnie od tego czasu, zaskakując samych twórców. Tak więc fani i tak dosłownie od zawsze się zastanawiali, kiedy będzie Hornet DLC. Zwłaszcza jak wyszedł Godmaster w sierpniu 2018, którego końcowa scena ewidentnie miała być zajawką na kolejne DLC z Hornet.
-
Premier League
Forowiczów mało obchodzi piłka, ale koleś aresztowany za napaść na dziewczynie, grożenie śmiercią i próbę gwałtu z dowodami? Oj, trzeba wyciągać minusiki i go bronić bo sobie nie poradzi w życiu biedaczek z taką krytyką, to jest ważna rzecz żeby ją bronić honorowo lol. Nie no, jak na razie moje wątpliwości się niby nie trzymają, muszę przyznać - koleś poszedł do dużego klubu, Man United dostało sporo kasy za transfer, i jeszcze od razu strzela gole. Okej, moooże jednak jest supertalentem. Miałem powiedzieć: najlepsze w Brighton jest to, co tyle razy pisałem. Że oni nieustannie uważają, że najlepszą opcją na "9" jest Danny Welbeck. Jest w tym coś fascynującego. Ale w drugiej połowie nieźle odwrócił daremny występ hehe. Mecz Chelsea daje nadzieję na rozrywkę. Ciekawe, czy będą kontynuować tradycję meczów na 4-4 i 5-3, zwłaszcza że Thiago Silva odszedł. W necie jest masa hejtu na Chelsea z racji kupienia osiemdziesięciu piłkarzy, ale nie widzę sensu przekładania tego na wyniki. Główny skład wiele się nie zmienił, na razie najważniejszy "nabytek" to niby zdrowy Lavia, i może zdrowszy Nkunku. Jeśli Lavia wyjdzie w jedenastce, to średnia wieku będzie nadal poniżej 23. Jestem relatywnie optymistą co do projektu Chelsea... ale dziś, przeciw City? Jak wbiją im piątaka to się nie zdziwię, patrząc na poziom obrony w zeszłym sezonie. Z drugiej strony, podobno Man City zawsze przegrywa jeśli nie gra Rodri...
-
Primera Division
Muszę wspomnieć o tym, jak dobry mecz zagrał Yarek. 19-letni Yarek Gąsiorowski Hernandis to od dawna hype'owany talent, teraz był też wśród gwiazd Euro U-19, ale nadal zaczyna na poziomie pro. Dzisiaj pokazał bardzo dobre rozumienie gry i wyczucie czasu, ponad to że jest wysoki itd. Może być faktycznie piłkarzem na wysoki poziom. Wiele powodów do optymizmu nadal nie ma w Valencii, ale taki duet młodych stoperów jak Yarek i Mosquera to chyba jeden z najbardziej obiecujących na świecie. Kadra Hiszpanii może za jakiś czas nie musieć adoptować Francuzów, bo wśród nastolatków wiele najbardziej hype'owanych talentów to stoperzy, Cubarsi, Gąsiorowski, Mosquera, Huijsen (urodzony w Holandii ale w Hiszpanii od dziecka), spory hype jest na niegrającego jeszcze w RSSS Jona Martina, z Realu do Napoli odszedł 22-letni Rafa Mrain który też jeszcze może wypalić, w kadrze Hiszpanii U-17 wszyscy mówią o Joanie Martinezie, i tak dalej.
-
Primera Division
Robercik i jego wkurwiające rozbiegi wróciły. Ledwo się sezon zaczął, a Polak już dwa gole, Mbappemu będzie cięzko to nadgonić.
-
Dungeons of Hinterberg
Już nawet rysowanie czegoś jest lewackie, ciężko jest żyć dzielnym forumowiczom wiecznie osaczanym tym lewackim terroryzmem z każdej strony, a to jakaś postać w grze jest zupełnie przeciętnym człowiekiem czasami widocznym na ekranie, a to gra jest narysowana tak jak wiele grafik w historii ludzkości, ciekawe co jutro objemie odklejenie, pewnie przycisk Y będzie nieznośnie lewacki. Ależ to musi być ciężkie mieć tak smutne życie żeby aż tak się pasjonować tym szukaniem lewactwa, pod kamieniem, w lodówce, niezłe trzeba było mieć poniżenia w życiu żeby to było czyjeś hobby lol.
-
Serie A
Conte miał pierwszą konferencję, przed jutrzejszym debiutem w Napoli. Co za niespodzianka! Narzekał na to, że sytuacja jest bardzo ciężka, że klub nie kupił zawodników i z tym składem nie da się walczyć o wysokie cele. "Myślałem, że zastanę tu lepszą sytuację. Oczekiwałem pozytywnych niespodzianek, ale trudno takie dostrzec. Inne kluby są stabilne i dodają nowe opcje na rynku. Nie powiem, że to jest rok zerowy, ale... prawie rok zerowy. Lepiej to powiedzieć wprost i wiedzieć, jakie są problemy przed nami, fani muszą to wiedzieć. Nie wiem, ile to zajmie, by Napoli było w stawce - 6 miesięcy czy 3 lata, ale musimy być gotowi, a nie się osłaniać. (...) Chciałbym, by tutaj było uczucie potrzeby takie jak widziałem w Juve, gdzie każdy starał się jak może by poprawić sytuację". "Jestem zadowolony z pracy z chłopakami (...) ale na rynku, jak wiecie, jest sytuacja, która utknęła. Sytuacja, z której miał być przychód, a obecnie utknęła, nie mogę więcej mówić. (...) Ten gniew, który czuję, który mnie motywuje, przekażę graczom"
-
Dungeons of Hinterberg
80 miliardów gier z podobnym żołnierskim/rycerskim typem z wielką szczeną rzucającym basowym głosem te same śmieszne harde teksty - "niesztampowe" Cokolwiek innego, jakikolwiek człowiek inny - "sztampowe" XD ech, człowiek zawsze myśli że już granice odklejenia forumowej obsesji osiągnięte, ale zawsze się czymś zaskoczy. Grunt żeby piana leciała, a w którą stronę to nieważne. No nic. Dla ludzi niedotkniętych wścieklizną. Gierka w swoim gatunku bardzo fajna. Wciągający miks wielu trendów, z jedną z mocniejszych inspiracji Personą w świecie gierek. Nie ma co, sposób przechodzenia przez kolejne fazy dnia i robienie pewnej listy zadań z gry jest przedstawiony bardzo podobnie w każdym detalu. Dajemy prezenty, by po kolejnym spotkaniu podskoczyć level przyjaźni i dostać jakąś nagrodę. Wymieniamy zbierane surowce czy sprzedajemy stary ekwipunek. Mamy wiele zazębiających się mechanizmów, ale z taką ilością zawartości, by się to nie zlewało i efekt było naprawdę czuć - zakładane techniki, ulepszenia broni, ekwipunek itd. Gra bardzo płynnie pokazuje nasz postęp, czasami robimy coś małego i dostajemy tam z 5 HP i tak dalej, nie ma tylko dużych skoków, na które by trzeba długo pracować, niemal cały czas robimy jakiś progres w jakimś sensie. Dungeony to sedno gry. Nie ma wiele eksploracji jak z nowej Zeldy, rozgrywka w dungeonach to jedyne podobieństwo (na wzór typowy dla Zeld od dawna). Gra nie ma wielkiego świata ani nic takiego, raczej cały czas robimy coś nowego po głównej ścieżce z bardzo krótkimi odnogami. Łażenia pomiędzy wydarzeniami jest bardzo mało. W ten sposób gra ma klimat, jaki duże gry miały kilka generacji temu. Dungeony nie są tak wypasione, jak w Zeldach, choć mają podobnie fajne pomysły. Są głównie liniowe, z serią zagadek do rozwikłania po kolei, bez jakichś większych zagwozdek, rzadko kiedy mamy nawet dwie zagadki naraz. To nic wyjątkowo genialnego, ale dobrze wpływa na tempo gry, bardzo wysokie. Gadki i scenki nie są tak rozbudowane, jak w Personie... ani w 5% tak bardzo, uff. Scenki są głównie krótkie i zabawne, nastawione na typowe tematy dla współczesnych mieszczuchów w tym wieku (jeśli myślicie o tym, kto może podróżować do Alp dla przygody, to mniej więcej takie to są postaci tu), ukazane w krzywym zwierciadle świata w którym aktywnością sportową jest mordowanie magicznych koboldów, mocno z dystansem. Nikt się nie przejmie jakoś strasznie żadnymi wydarzeniami tutaj, ale też nie zmęczy. W ogóle wszystko w tej grze trwa minutę, ciągle przeskakujemy między tymi wszystkimi warstwami. Dungeony są nieco dłuższe, jasne... nie tak długie, jak w Zeldzie. Jest ich bodaj 25 i oczywiście robią się coraz większe, może zbyt duże pod koniec, te pierwsze zajmują krótki czas, nawet do 10 minut na luzie. Bajer z tymi dniami jest taki - tutaj chyba nie ma żadnego limitu czasowego. Ma to pewne zalety, bo personowe limity czasem wkurzają. Ale też ta konstrukcja na dni jest więc bardzo pozorna. Ogólnie to tak naprawdę robimy to, co chcemy, i tyle. Nie ma co myśleć, kogo wybrać, jak dzisiaj spędzić czas, żeby to było owocne, jaki dungeon zrobić, a jaki nie - wszystko można na luzie zrobić po kolei. Także wybory typu "czy odpocząć i zyskać statystykę X, czy nawalać postęp" nie są tak znaczące, jak w Personie, czysta estetyko, bo i tak statsy możemy po prostu sobie rozwijać, ile chcemy, aż nie zbierzemy się za konkretny cel. W praktyce nie ma to wielkiego znaczenia, że mijają dni. Jasne, czasami musimy pójść spać i zacząć nowy dzień, zanim zrobimy tę jedną rzecz, co akurat chcemy w innej fazie dnia, ale w praktyce te rzeczy trwają sekundy, na szczęście. Spędzić czas na odpoczynku przez dwie z trzech sekcji dnia można naprawdę w ciągu sekund. Więc właściwie ten cykl dniowy to w tym przypadku głównie sposób opowiadania historii, niż cokolwiek innego. Gra jest na normalu ogólnie łatwa - zależy, czy idziemy "po kolei" i ulepszamy postać na liczne sposoby, czy też rzucimy się na coś ponad nasz level. Jest wystarczająco wiele myślenia w walce i w zagadkach, żeby było dość ciekawie, ale bez stresu. Zrobienie dungeonu na wysokim poziomie oczywiście daje szansę na mocniejszy loot, który z kolei sprawi, że te pozostałe na niskim levelu będą naprawdę banalne w sensie przetrwania walk. Czasami trochę szkoda, ale ogólnie nie jest to najważniejsze. Typowo, najbardziej ukryte zagadki, wymagające więcej pomyślenia, to te, które prowadzą do właśnie szkatułek z wyjątkowymi skarbami w środku. Gra ma tu znów bardzo zręczną relację wysiłku do nagrody. Z tego powodu też podział na dungeony (niemające mapy i, z tego co wiem, żadnego wyznacznika co zebraliśmy w środku i nie) jest trochę niepotrzebny. Jak ktoś chce zebrać szkatułkę którą przegapił w dungeonie, to musi cały powtarzać. Czasami jest to naprawdę irytujące, choć właściwie nie ma znaczenia, bo w grze chyba nie ma pojedynczych przedmiotów o ogromnym znaczeniu. Ekwipunku jest tyle, że przegapienie jednego drastycznie nie zmieni wiele, a znajdźki nie są jakoś bardzo konieczne (chyba poza tym gdyby ktoś zbierał achievementy). ALE wolało by się mieć to jakoś bardziej dostępne, jak ktoś ma manię robienia 100%. Jako przygoda i show jest całkiem ładnie. Dungeony mają dość unikatowe pomysły co jakiś czas, a to zmiana perspektywy, a to inna rozgrywka, a to wyjątkowa architektura... raz na jakiś czas. Jest np. moment rodem z Mario Galaxy, nadal rzadka gratka. Gra wygląda w sumie bardzo ładnie, w stylu komiksowym przypominającym nieco Sable czy Void Bastards (już za miesiąc nowa część, ach!). W szerszym sensie, daje wrażenie ze starych Zeld 3D czy też Okami co jakiś czas (przykładowo dżingiel muzyczny i odgrodzenie terenu walki świetlistmy kółkiem gdy zaczynamy walczyć, a potem pewnie od razu zarys albo celownik jednej z naszych mocy, bardzo mi przypomniało Okami). Fani pikseli nie mają na co liczyć, gra ma ich mało, nie ma wielkiej ilości detali w krajobrazie, faktyczne eksplorowalne lokacje są dość małe, a nawet nasze ograniczone ścieżki doczytują się w pełni dość blisko. Dla fanów estetyki i stylu, gra ma bardzo fajny feel, jeden z lepszych, jakie widziałem w tym roku. Niektóre rzeczy wydają się słabe (przykładowo, żeby porozmawiać z postacią, trzeba stanąć przed nią, nie obróci się - w sumie miłe wobec tych postaci, ale takie detale trochę są zauważalne; autoskok i wspinanie się są po prostu ok, nie są zrobione super, autoskok ogólnie moim zdaniem powinien działać tak, że nie można nim spaść i się zabić, ale tutaj cofamy się zazwyczaj bardzo blisko jeśli czasem przypadkowo to się zdarzy), ale rzadko wchodzą w grę, a ogólnie gra jest sympatyczna w rozgrywce, jak można się domyślić po liście wymienionych inspiracji. Ogólnie gra jest bardzo fajna, dla kogoś takiego jak ja, kogo pociąga nieustanne znajdowanie i rozwijanie rzeczy. Raczej na krótsze sesyjki, bo nie robimy nic wielkiego, 1-2 godzinki i zaczyna się robić nieco statycznie. Jednak patrząc na zasobożerność wersji Xbox, nie ma co marzyć o wersji Switchowej. Po chwili niegrania, znowu chce się wrócić i popodbijać kolejne cyferki i tabelki, zrobić ze dwa dungeoniki i nie zapomnieć, na co teraz odkładaliśmy kasę czy który bonus teraz chcieliśmy zebrać. Pytanie dla mnie tylko, czy pod koniec nie będzie jakiejś bariery wymagającej mocnego spowolnienia, co rozłożyło wiele gier. Na razie gra doskonale balansuje lekkość i jednak ciekawą rozgrywkę.
-
Premier League
Ależ ten Kai Godvertz jest teraz dobry, nikt inny nie ma znaczenia. Niech ściągają tego Merino, wywalają Parteya i nigdy nie myślą o Havertzu jako czymś innym niż "9", to daleko zajdą. Kiwior nieobecny bez powodu. Nie załapał się na ławkę z powodów sportowych, widocznie. Timber, Calafiori jedyni obrońcy na ławce. Nie ma też Tomiyasu. Tierney chyba faktycznie kontuzjowany. Czy to znaczy, że zostaną sprzedani, nie wiadomo, sezon będzie długi.
-
TRANSFERY
Desire Doue oficjalnie w PSG. 19-latek to jeden z największych ofensywych talentów, marzył o nim m.in. Bayern. Rennes dostało za swojego wychowanka jakieś 50 mln euro. Jeśli Doue potwierdzi swój talent, będzie to brzmiało jak niska kwota. Koleś jest bardzo szybki i efektowny, przy tym uwielbia walczyć o piłkę. W Rennes grał na lewym skrzydle, ale w PSG prawdopodobnie głównie będzie pomocnikiem. W postaci Douego i Joao Nevesa, PSG zatrudniło dwóch czołowych nastolatków w Europie. Ponadto 22-letni Willian Pacho po przyjściu z Eintrachtu wydaje się od pierwszego meczu od razu liderem defensywy. Obecnie już 25-latkowie należą do najstarszych na boisku po stronie PSG.
-
Europa Conference League
No i co logicznie wynika z tego że Polska zrobiła progres i świat też zrobił taki sam proporcjalny progres? No właśnie to co napisałem i podparłem obiektywnymi prostymi faktami, że Polska to niesamowicie stabilnie średniak europejskiego futbolu, wiecznie od 45 lat na generalnie tym samym poziomie na tle kontynentu. Nie wiem co jakieś tam gadanie o Norwegii ma z tym wspólnego. Mieli "mniej do zrobienia" bo co niby lol? Co to w ogóle znaczy, w jakichś konkretach, a nie okrągłych zdaniach o niczym. Norwegia nigdy jakoś mocno piłką nie stała, acz demografia się zmienia. Przed rozłączeniem ZSRR, Jugosławii itd. była jednym z kilku najniżej notowanych krajów w rankingu UEFA, ale też przez ten czas parę razy zapukała do top 10 okazjonalnie, czy to w latach 90. czy obecnie. Można się srać na ogóra bo to łatwe, a proste obiektywne wyniki się od tego nie zmieniają. Ile jest klubów w Europie, i na jakiej podstawie ktoś patrzący obiektywnie z zewnątrz może powiedzieć, że w polskich jest cokolwiek wyjątkowego? No na takiej że ogur debil słoneczko hehehehehe, tyle argumentów mają polskie kluby obietywnie rzecz biorąc. Jak będą lepiej grać w piłkę, to będzie progres, a na dłuższą metę też nie ma bata, by ranking tego nie odzwierciedlał. Jak będą dobrze grać, to będzie, ale lepiej się modlić żeby jeden konkretny mecz zamiast 2-2 był 3-2, bo wtedy punkciki wpadną i będzie dobrze wyglądać...
-
Black Myth: Wu Kong
No ogólnie sympatycznie to brzmi, ale nie aż tak, bym czuł potrzebę - skoro nie ma opcji płytki i odsprzedaży. Działaniem na PS5 się jakoś strasznie nie martwię, jak trzeba będzie obniżyć liczbę pikseli czy coś to niezbyt mnie to rusza. Liczba zawiech i błędów brzmi gorzej, ale może na PS5 nie będzie. Ogólnie czekam na ogłoszenie Game Passa/Plusa, średnia ocen 82 jak na grę takiego budżetu to naprawdę średni znak dla mnie, ileż bardzo banalnych gierek miało taką ocenę, a w recenzjach wspominają o dość wielu mało imponujących aspektach.
-
Premier League
Rodri, po zejściu z kontuzją w finale Euro, podobno nie odzywał się do klubu i chuj wiedzieli, co z nim było. Do teraz, nie wrócił na razie do normalnych treningów i nie będzie grał. Oscar Bobb, według pierwszy szacunków, straci co najmniej 4 miesiące. Wielka szkoda dla zawodnika, który miał bardzo obiecujące sparingi, i wobec zmęczenia innych Euro, miał sporo grać na początku sezonu dla Man City. Ciekawe w ogóle, na jakim głodzie wyjdzie Haaland po tym letnim odpoczynku hehe, rozwalało mnie, że on był na tej reklamie Euro/Copa America bodaj Adidasa, cała gadka o tym że nadchodzi najważniejszy moment, a tam... Haaland lol. Norwegia ma aż 5 zawodników regularnie grających w Premier League, Polska może o tym pomarzyć. Haaland i Odegaard są czołowymi supergwiazdami dwóch dominujących ekip. Ajer solidnie, regularnie gra w Brentford. Bobb był nadzieją Man City. Sander Berge dostał wszystkie nagrody dla gracza sezonu Burnley i mówi się, że Man United traktuje go jako opcję do pozyskania (gdyby nie wyszedł Ugarte). Do tego jeszcze Sorloth był wicekrólem strzelców La Liga, najlepszym graczem Villarrealu, i teraz niektórzy widzą w nim wielkie wzmocnienie Atletico. Ryerson regularnie grał w BVB w kampanii, która dała finał Ligi Mistrzów. Nyland to podstawowy bramkarz Sevilli. Sporo innych zawodników regularnie gra w Bundeslidze, Serie A, La Liga, Ligue 1. Kurrrde, wyobraźcie sobie, że piszę to wszystko o Polsce i że ekipa nawet się nie zbliżyła do zakwalifikowania na Euro, będąc daleko za jakże cienką Szkocją. Ale by było w internecie.
-
Europa Conference League
Nie wiem, jak można obejrzeć te mecze wczoraj, i się tak jarać tym rankingiem jakby to był cel całego futbolu. Przecież było tak blisko tego, żeby trzy ekipy odpały, i tyle by było z jakichś punkcików w tym roku lol. Ewidentnie poziom futbolu w całej Polsce i poziom zajebistości każdego Polaka nie musiałby być znacząco inny, by te ekipy odpadły. Pojedyncze mecze zależą od wielu czynników, a fani rankingu zamiast myśleć "hm, może polskie kluby by mogły być mocniejsze, żeby rywale z tej półki byli bardzo regularnie lani, a rywale z wyższej czasem", to liczą te punkciki jakby w nich zbawienie było. Lekkie fluktuacje muszą więc być, bo takie detale decydują o tym, takie wybieranie sobie pojedynczych lat to sobie można lol. Równie dobrze można podać np. rok 2016 gdy Polska też była na 18. miejscu i mówić że "nie ma progresu". Tak sobie można wybrać dowolne pojedyncze lata. Tak naprawdę, Polska to musi być jakiś rekordzista tego, jak stabilna jest w tym rankingu. Większość krajów czasem naprawdę wystrzela, potem spada. Polska od CZTERDZIESTU PIĘCIU lat generalnie jest w okolicach 20.-25. miejsca, z bardzo lekkimi i krótkimi odchyłami. Dość niesamowite, nie wiem czy jest inny taki kraj. Weźmy tylko ostatnie 5 sezonów, pojedynczo wystrzeliwały Grecja, Serbia, Czechy, Turcja, Austria, nawet taki Luksemburg czasami pozdobywa trochę punktów i odskoczy na kilkanaście miejsc od dna, co jak na jego warunki jest ogromnym skokiem. Polska to taki idealny średniak. Zwłaszcza godne podziwu, że to się trzyma już od końca lat 70., bo przecież w latach 80. było o wieeele mniej federacji w Europie, a Polska i tak całą dekadę spędziła w zakresie 20.-23. miejsca lol, jak ustawione.
-
Premier League
Spodziewano się tego, ale oficjalnie, Ed Sheeran stał się właścicielem jakieś 1,5% Ipswich Town. Nie on pierwszy (podczas igrzysk, Kevin Durant miał kupić 2% PSG, i tak dalej), ale Sheeran to wyjątkowy fan. Chyba pierwszy raz w historii, będzie w Premier League klub de facto reklamujący osobę na koszulce (logo trasy Sheerana, z symbolami matematycznymi, będzie na koszulkach Ipswich już chyba trzeci czy czwarty sezon). Ludzie się czepiają Man City i jego sponsorów, ale tak swoją drogą to jakie są szanse, że ta kwota, którą Sheeran im daje, jest realistycznie obliczona, a nie po prostu wsparciem dla klubu który lubi hehe. Chociaż pewnie nie jest zbyt wysoka, relatywnie. "Pod wodzą" Sheerana, Ipswich awansowało dwa razy pod rząd. Kurde, do dziś pamiętam, jak ostatnio awansowali. Jako beniaminek, zajęli 5. miejsce w Premier League, między potęgami Leeds i Chelsea. Nadal nie wiem, jak to się stało. Rok później spadli i nigdy nie wrócili lol. Dzisiaj Man United-Fulham. Wielu mówi o tym, że w fantasy Emile Smith-Rowe to "czarny koń" sezonu. Nie wiem, na czym to opierać. Poza tym, że grał w dużym słynnym Arsenalu. Smith-Rowe ma 24 lata i w sumie to mało grał meczów piłkarskich jak na ten wiek. A gdy grał, jakimś magikiem też nie był. Jasne, jest uważany za spory talent od jakichś 10 lat lol. Ale już próbowano "większej roli" na wypożyczeniu do Huddersfield, i też cudów nie wyczyniał. No, zobaczymy jak teraz wypadnie. Inne "czarne konie" to podobno Oscar Bobb (który świetnie grał w sparingach i wydawało się, że wskoczył nagle do jedenastki Man City... ale doznał kontuzji) oraz Yankuba Minteh (nowy zawodnik Brighton, młody, grał dobrze w Feyenoordzie jak i Wieffer).
-
Europa Conference League
O dziwo Ajax był jeszcze lepszy. Wyeliminował Panathinaikos po... 17 kolejkach karnych. I to dość absurdalnych, bo zanim się udało, to Panathinaikos cztery razy nie wykorzystał karnego, tylko po to, by Ajax od razu zmarnował też swojego.
-
Champions League
Składne to nie było, ale było takie lekkie uczucie "o kurde, ile skilla na boisku". Ten Real może być wyjątkowy. Zebrali wszystkich kandydatów do Złotej Piłki w jednym miejscu, ale nie ma żadnych wątpliwości, kto był najlepszy na boisku. Jude Bellingham jako środkowy pomocnik absolutnie rządził, koleś umie wszystko. Jest jak ci najbardziej legendarni pomocnicy królujący w walce o piłce, tylko że wysoki. Mbappe tak za darmo nie zdobędzie więcej goli od niego hehe.