Treść opublikowana przez ogqozo
-
Rhythm Heaven
No oczywiste, że trzeba wyczuć rytm, ale to naprawdę nie wystarcza. Spędziłem masę czasu kończąc na 100% poprzednika i widzę różnicę. Moim zdaniem o "pukaniu" nie ma co mówić, to jest najprostsza rzecz pod słońcem, dotykasz ekranu w jednym dokładnym momencie, to jest cholernie intuicyjne i naturalne. Jednak "flick" to co innego, bo po prostu trudno jest znaleźć receptę, jak to dokładnie zrobić. Ruch powinien niby być "błyskawiczny", no ale ja (i z tego co widzę - nikt) nie łapie do końca, ile powinien trwać ten ruch i czy powinien do rytmu się kończyć, czy zaczynać. No nie wiem, moim zdaniem to jest trochę wada tej gry. W porównaniu do takiego EBA, gdzie masz wszystko pokazane i wystarczy chęci, by się wszystkiego wyuczyć. A może po prostu powinienem wymienić folię na ekranie? Generalnie wszystkie gierki z "flickiem" są dla mnie cholernie trudne do zrobienia na perfecta, z wyjątkiem tych o wolniejszym tempie, np. małpy. Ping-pong, farmer, no i nawet te duchy grające w zespole - zawsze się trafi, że niby jadę z rytmem, a jednak "flick" nie wchodzi.
-
Rhythm Heaven
http://www.youtube.com/watch?v=6T52fX9UmBI Facet gra brodą.
-
Co Cię ostatnio wyje.bało z kapci?
Nowa płyta Heaven & Hell jest świetna. W zasadzie to ich pierwsza płyta. Być może to im pomogło, że już nie wydają jako Black Sabbath, bo inaczej się patrzy na tę muzę. W każdym razie - IMO to ich najlepsza płyta i jak zawsze demonizowałem Dio, mówiąc, że jest niczym wobec Ozzy'ego, tak naprawdę jestem pod wrażeniem, ile świetnych riffów potrafią z siebie wykrzesać 60-latkowie. W zeszłym roku AC/DC i Metallica, teraz Heaven&Hell... no kurczę, lubię, jak wychodzi jakiś solidny rock n' roll, że włączasz o dowolnej porze i jest mocno. Zawsze bardziej niż post-rock kochałem przed-rock.
-
Primera Division
Hm. Pepe jest smutny, że tak zrobił. Przynajmniej tak twierdzi. http://www.sport.pl/sport/1,65025,6531562,...e_juz_grac.html
-
NBA
Bardzo zacięta para, 3 mecze "na skraju" i tylko jeden ze zdecydowanych zwycięstwem Bostonu. Kto wie, co się jeszcze wydarzy. Jeśli ktoś nie śledził sezonu, to być może jest zdziwiony, że mistrzowie NBA są ciągnięci przez jednego zawodnika i nie jest to członek medialnej "Wielkiej Trójki", ale młody rozgrywający Rajon Rondo, który okazuje się transferem co najmniej równie bystrym, co Garnett i Allen - już w zeszłym sezonie były tego znaki, ale trzeci rok Rondo jest po prostu fantastyczny. W 4 meczach zaliczył 2 triple-double, ma statystyki na poziomie LeBrona Jamesa. Jednocześnie dobry znak na przyszłość dla klubu, kiedy "Wielka Trójka" ma coraz więcej problemów z kontuzjami i formą, po prostu się starzejąc. Inne zacięte starcia to mecze Magic i Sixers. Dzisiaj wreszcie dobrze zagrał, ciągle słaby po kontuzji, Hedo Turkoglu - trafił więcej rzutów, niż przez poprzednie 3 mecze razem wzięte, w tym zwycięską trójkę na sekundę przed końcem. Jeśli faktycznie Hedo i Lewis wracają do formy, to jeszcze Magic może wiele pokazać. Szkoda, że nic nie pokazuje Marcin Gortat, który w meczach z Philadelphią pracuje na przydomek "niewidzialny".
-
poszukuje...
Tak w ogóle, to jeszcze szukam debiutanckiej płyty Grand Duchy, która też gdzieś tak teraz wychodzi. Znalazłem jeden link na Zshare, ale mi się wiesza ciagle. Wiem, że tutaj wiele osób lubi Franka Blacka, więc może ją ktoś ma?
-
NBA
Największą niespodzianką z wczoraj na pewno było zwycięstwo Heat nad Atlantą. Pisałem tu chyba, że nie daję Miami szans, więc jestem naprawdę zadziwiony, co oni robią. Dwa ostatnie mecze Jermaine'a to chyba jego najlepsze spotkania w barwach Heat, a Udonis Haslem gra jak czołowy big man ligi. Wczoraj Heat dominowali nawet pod względem atletycznym, a to wydawało się niemożliwe. Są w doskonałej formie na play-offy i choć na Cavaliers to raczej nie wystarczy, to będą mogli powiedzieć, że zrobili, co mogli. O ile dalej będą tak grać, jak wczoraj... Trzeba też pamiętać, że Hawks wczoraj nic nie wychodziło i to też wpłynęło na wynik. Mecz Kobe'ego z Jazz - niesamowity. Trafiał wszystko. Kosmos. Osobiście wolę graczy siłowych od takich, co tylko rzucają, ale jak się widzi coś takiego, to trudno się nie zachwycić. Seria Lakers-Jazz jutro się chyba skończy. Dzisiaj raczej skończy się seria Cavs-Pistons. O tym, jak ciekawe to play-offy, niech świadczy fakt, że jeśli Cavs uda się sweep, to będzie jedyne 4-0 w całej 1. rundzie. Niemniej jest kilka kolejnych zespołów, które są zdecydowanymi faworytami do awansu - Mavericks, Nuggets... A dzisiaj trzy starcia w seriach o wyniku 2-1, czyli ostatni dzwonek dla Magic, Bulls oraz Blazers.
-
poszukuje...
http://rapidshare.com/files/225984264/Is_This_Real.zip.html
-
poszukuje...
No patrz, jak cię zrobił. Zaraz zaplołduję.
-
poszukuje...
A to, co dał Bartezoo, ci nie działa? Jak nie, to ci wrzucę...
-
poszukuje...
Dajcie nową płytę Heaven and Hell, jeszcze nie wyszła, ale myślę, że ktoś z was już ją ma, więc dajcie. To znaczy, ich pierwszą płytę.
-
NBA
Dla mnie największe zaskoczenie - jak na razie - to wczorajszy mecz w Atlancie, gdzie Heat zagrali naprawdę dobrze. Tak, nawet Jermaine O'Neal. Oczywiście liderował Wade. 1-1 po dwóch meczach to inny wynik, niż przewidywałem. Natomiast co do Nuggets to była to jedna z czterech serii, których zwycięzca wydawał mi się oczywisty (oprócz Cavs, Lakers i Magic). I - poza porażką Magic - tak to na razie wygląda, dwa jednostronne spotkania i zobaczymy, czy coś wygrają u siebie. Nuggets to niebo o ziemia w porównaniu z tym, czym byli przed przyjściem Billupsa. Wokół Chaunceya udało się skonstruować prawdziwą drużynę - z zespołu, który był uważany za zbiorowisko samolubów. Wymiana podupadającego Iversona za Billupsa to IMO chyba najlepszy transfer w tej lidze od czasu Gasola. Dzisiaj dwa kluczowe spotkania - Boston i Spurs muszą wygrać na wyjeździe, bo inaczej sytuacja się robi nieciekawa. Oba mecze polecam, bo poprzednie spotkania stały na niezłym poziomie.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Daniel był wtedy zwykłym robotnikiem, którego dr Chang nie kojarzył, a "teraz" (w 1977 r.) jest już ważnym naukowcem, wracającym z dalekiej podróży. Więc, hm, jakby nie patrzeć, to już się wydarzyło. Co nie znaczy, że tego nie zobaczymy w serialu.
-
NBA
Poziom gry Bulls i Celtics jest wyrównany. W obu bardzo blisko remisu, w obu decydowała - upraszczając - forma Raya Allena, który w pierwszym meczu miał 1/12 z gry, a w drugim zdobył 28 punktów w drugiej połowie, w tym dwie cholernie ważne trójki w ostatniej minucie meczu. Tylko właśnie to jest zaskoczenie, że te mecze są tak wyrównane, a przecież oba były w Bostonie. Prawa logiki wskazują, że zacięta walka na wyjeździe = wygrana u siebie, ale kto wie, jak to będzie. Dzisiaj zostaną dobici Jazz i Pistons, no i chyba Portland.
-
NBA
Większość osób typowała Magic-Sixers na najbardziej jednostronną serię w tych play-offach i nie mogę powiedzieć, żeby to było dziwne. Porażka u siebie, obojętnie w jakich okolicznościach, to absolutne zaskoczenie. Łatwo się mówi, że "się rozprężyli prowadząc", ale właśnie na tym polega gra, żeby się nie rozprężać, tylko wygrywać mecze. W ten sposób się da wszystko wytłumaczyć. Kto zagrał słabo w Magic? Wszyscy, poza Howardem. Zawiódł też trener Van Gundy, który dzisiaj został wybrany trzecim najlepszym trenerem sezonu (1 punkt za drugim Adelmanem). A także Marcin Gortat, który przez 10 minut gry ćwiczył zdolność niewidzialności. Dzisiaj mecze ostatniej szansy dla Spurs i Celtics, no kurczę, chętnie bym obejrzał, ale egzamin o 8 rano i nawet (pipi), że dostanę 2, ale przynajmniej muszę o tej godzinie być na nogach. Na razie wkurzony Boston roznosi Bulls, Rose po dwóch faulach zszedł na ławę i pozostali nie bardzo wiedzą, co robić. Nie chcę teraz hype'ować Rose'a po jednym świetnym meczu, ale naprawdę różnica jest ogromna, kiedy nie ma go na boisku.
-
Rhythm Heaven
Ping-pong jest zrypany, większość osób to zauważyła. W tej gierce widać, jak nieprecyzyjny jest tak naprawdę "flick". W zasadzie nie wiadomo, jak to poprawnie wykonać, żeby było w rytmie. Próby zaliczenia z tej gierki perfecta to dla mnie masochizm. Może kiedyś to mi się uda, ale na razie leżę.
-
NBA
Jakby Jermaine zagrał, jak potrafi, to Heat pewnie by awansowali, ale... hehe. Raczej małe szanse. A Jazz ostatnio są słabi strasznie, mało brakowało a by wypadli z ósemki. Są dobrzy u siebie, więc sweepa pewnie nie będzie, ale wiadomo, że nic nie ugrają. Moim zdaniem szans nie mają dziś również Hornets - jeden Paul nie wystarczy na świetny team, jaki niespodziewanie stali się Nuggets.
-
NBA
Nic przeciwko Wade'owi, ale jakoś odniosłem wrażenie, że większość osób uważa, że Miami wygra z Hawks. Moim zdaniem to absurd. Mówi się, że on już wygrywał w pojedynkę play-offy, ale jak się popatrzy na obecny skład Heat to widać, że wtedy jednak nie był aż tak bardzo w pojedynkę. Hawks są bardzo silnym i atletycznym zespołem. W zasadzie idealny match-up na Heat.
-
NBA
Portland totalnie dało się zdominować pod deskami. Yao Ming w pierwszej połowie miał 24 punkty (100% skuteczność z gry i z wolnych!) i w drugiej już sobie odpoczywał. Dikembe Mutombo dał mu zresztą świetną zmianę. Wygląda na to, że Blazers nie mają szans, jeśli przeciwko Yao nie będzie walczyć Greg Oden. Problem jest taki, że ten "czterdziestoletni debiutant" jak zwykle ma kontuzję i było nawet wątpliwe, czy zagra. Ale zagrał 20 minut i był - obok Brandona Roya - jedynym dobrze grającym zawodnikiem Portland. Oden byłby naprawdę wielkim graczem, dominatorem, gdyby miał zdrowie. Dzisiaj m.in. mecz Hawks-Heat i przekreślenie wizji niektórych co do tego, ile potrafi Wade.
-
Linki do szatanowej muzyki
ejkerkok san wziiiong drudki lejdżymp bedżyzkyt
-
NBA
No na razie się potwierdziło, że Celtics są w słabej formie, a Bulls w dobrej. Zwycięstwo na wyjeździe to dobry wynik, ale było naprawdę na skraju. Gdyby Pierce trafił ten osobisty na 2 sekundy przed końcem... No i fatalna postawa Raya Allena (1-12 z gry). Bulls naprawdę wszystko dziś sprzyjało, więc nadal nie wskażę faworyta w tej parze. Gra Rose'a oczywiście imponująca, i to nie ze względu na ten specyficzny rekord. Kiedy pierwszoroczniak jest absolutnym liderem swojego zespołu i przesądza o jego ważnych zwycięstwach, to prawie zawsze oznacza kogoś wyjątkowego. Ilu takich graczy się ostatnio pojawiło? LeBron, Chris Paul... chyba nawet nie Carmelo ani D-Wayde. Zobaczymy, jak się rozwinie. Ale powiedzmy, że zapowiada się gracz na miarę CP3.
-
Californication
Właśnie zaczęli kręcić trzeci sezon, więc chyba latem będzie emitowany.
-
NBA
Rok temu Celtics mieli w składzie Garnetta i ledwo udało im się pokonać 4-3 słabiutkich wtedy Hawks. Teraz mają mocniejszego rywala i słabszy skład, więc... kto wie? To, że C's mają szanse na tytuł, pisałem będąc przekonanym, że Garnett ma się nieźle. Teraz ich szanse są oczywiście oceniane inaczej. Wydaje się, że na Cavs nie będzie mocnych na Wschodzie, bo Magic ostatnio też grali słabo. Nie dość, że ciągle grają bez Nelsona, to kontuzji doznali ostatnio Lewis i Turkoglu. A więc większośc pierwszej piątki. Tak że obecnie jest dwóch faworytów do mistrzostwa, a kto wygra, to będzie trudno stwierdzić do samego końca. Lakers jako praktycznie jedyni pokonali Cavs w Cleveland. To było dawno, ale jeśli Bynum będzie zdrowy na finały, to razem z Gasolem i Odomem może totalnie zdominować pod koszami stosunkowo niskich i słabych Cavs. W podobny sposób, jak to zrobili dwa razy w sezonie zasadniczym. Z drugiej strony - play-offy rządzą się swoimi prawami. Rok temu Lakers byli murowanymi faworytami finału, a co tam zrobili, to było widać. Kobe nie potrafił dyrygować drużyną, a LeBron to gracz, który potrafi w ważnych momentach robić cuda. Tak więc szanse obu zespołów na mistrzostwo są IMO bardzo bliskie po 50%.
-
Poleć coś w stylu...
Myślę, że warto. Jeden z klasyków kina o "zepsutym mieście" - dziś to motyw nagminny w filmach o gliniarzach, ale każdy z nich czerpie coś z "Serpico".
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Co ty mówisz, przecież to jest nic straszne, bardzo przeciętny film.