Treść opublikowana przez ogqozo
-
poszukuje...
Google i... undiscoaldia.blogspot.com
-
poszukuje...
Google i... http://lix.in/030edc
-
Nintendo DS - temat ogólny
Tego ci nikt nie powie, sam zdecyduj. "Dodatkowe bajery" to nie jest nic, co by przeciętnego gracza zajęło na dłużej niż kwadrans od czasu do czasu - raczej lep na nowe osoby. Co do kamerek oraz DSiWare, to polecam poczekać do E3 - tam się okaże, czy Nintendo ma jakieś większe plany związane z produktami przeznaczonymi wyłącznie dla DSi. Na razie żadnych killerów na DSi nie ma. Natomiast na pewno DSi jest sprzętem nieco wygodniejszym, bardziej ergonomicznym, - podrasowane wyświetlacze, wygodniejszy kształt, lepsze działanie przycisków, mniejsza waga i grubość. Można też np. zmienić jasność ekranu bez wyłączania gry albo zobaczyć żywot baterii z większą dokładnością niż "mało/dużo". To sprawia, że zdecydowanie wolałbym mieć DSi, niż Lite'a. Więc jak kupisz Lite'a, to licz się z tym, że i tak będziesz chciał mieć DSi, ale też nie ma czego żałować - różnica nie jest tak wielka, jak między "Classikiem" a Lite'em. Polecam poczekać na E3. Raz, to nowe produkcje na DSi, które mogą być pokazane. Dwa - podobno Nintendo ma obniżyć cenę Lite'a, żeby ów zniknął ze sklepów i można było się przerzucić się w pełni na promocję DSi. Obie te ewentualności na pewno wpłyną na wybór, więc warto poczekać dwa tygodnie.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Szczerze mówiąc to trochę byłem w szoku, że facet z "The Onion", którego debiutem był "The Onion Movie", jako drugi film napisał "Wrestlera". To znaczy, może ta komedia nie jest tak wielką tragedią, ale różnica poziomów jest ogromna...
-
Zapomniany_ blues?!
Jest tego więcej, ale co, chciałbyś "na początek" listę 100 płyt? To znaczy, są takie listy, no ale...
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Statuy nie było w latach 70., no nie ma bata, nie mogło być tak, że DHARMA elegancko ignorowała 30-metrowy posąg. Więc jej zburzenie nie może mieć nic wspólnego z "przekleństwem płodności", czy jak to nazwać. Z drugiej strony można mieć wątpliwości. Gdy Ben powiedział, że przybywszy na wyspę zastał statuę już zburzoną, ona odpowiedziała: "Mam w to wierzyć?". No i Tawaret. Na stronie ABC można przeczytać, że jest to posąg bogini Tawaret, no i oczywiście jest ona boginią płodności, więc to by naprawdę miało sens. Mimo wszystko było dość głupie, gdyby się okazało, że w latach 70. ten posąg stał, tylko jakoś nikt o nim nie gadał i kamera nie pokazywała. No raczej nie... Być może ją zburzyli ludzie z Czarnej Skały. Mieli sporo dynamitu...
-
Marilyn Manson
Ej, już kilka kawałków wyciekało do internetu i w najlepszym wypadku były, powiedzmy, "niezłe". Tak że raczej porażka, a reszta utworów pewnie będzie jeszcze słabsza...
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Naprawdę? Ja uznałem, że skoro Inni nie mogą się rozmnażać, no to nic dziwnego, że porywają dzieci. IMO żadnej zagadki tu nie ma.
-
NBA
Seria Rockets-Lakers to wielka huśtawka. Niby 2 z 3 meczów bez Yao wygrali Rockets, ale ostatnie spotkanie w Los Angeles to była miazga. Ogólnie Lakers są nieprzewidywalni, przecież oni co rok odpadają w serii, która wydawała się wygrana. Kobe to nie lider. Szczerze mówiąc to jestem praktycznie pewien obecności Nuggets w wielkim finale. A co się zaraz będzie działo w meczu nr 7, to nie wiem. Chociaż to by była totalna porażka, jakby Lakers jeszcze nie wygrali. O 2 w nocy mecz Boston-Orlando i po ostatnich spotkaniach trudno jest typować na Magic, bo oni nie mają w sobie clutcha. Jednak może Gortat się obudzi i zdominuje parkiet, co pozwoli Magikom pokonać drużynę, która teoretycznie nie ma już prawa ciagle biegać po boisku. W każdym razie, daję im większe szanse niż Rockets...
-
Marilyn Manson
Ten z Limp Bizkit? Ojejciu. Ale pamiętajmy, że "Entikrajsta Superstara" nikt nam już nie zabierze.
-
Ekstraklasa + Puchar Polski
W Górnik Zabrze w tym roku weszło sporo pieniędzy i jakie są efekty, to widać. Mam nadzieję, że Śląsk we władaniu Solorza tak nie skończy.
-
France : Ligue 1
Nie żeby coś, ale Jeleń ma w tym sezonie tyle goli, co Karim Benzema, ten supersnajper, co go Real Madryt chce kupić za kilkadziesiąt milionów euro. Co prawda Gignac i Hoarau mają jeszcze więcej, ale i tak ładnie to wygląda.
-
Logo i Rangi
Ja myślałem, kto rozdaje te rangi kaleczące język angielski, a tu zaglądam i wszystko jasne.
-
Co Cię ostatnio wyje.bało z kapci?
Może wrzuć ich najlepsze albumy, bo ich nie mam nigdzie i nie mogę znaleźć w dobrej jakości. Co? Zwłaszcza Hot Animal Machine i Hard Volume.
-
"Anioly i Demony"
Jest wiele oczywistych cięć z książki, wiadomo, film i tak jest dość długi. Jeśli chodzi o poziom, to oba są kretyńsko głupie, ale całkiem rozrywkowe.
-
poszukuje...
Poszukuję "Hospice" zespołu The Antlers oraz składanki "Irish Punk Drinking Songs" w dobrej jakości. Ktokolwiek, cokolwiek?
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Ja, cóż, im więcej myślę o finale, tym bardziej mi się podoba. Lubię, jak jest tyle ukrytych treści w czymś, a tutaj są. Zachowanie Jacoba w ostatniej scenie jest szalenie intrygujące. Dla mnie to jedna z dwóch najlepszych scen w tym sezonie, obok śmierci Locke'a. W pewnym sensie, to Jacob zachował się naprawdę jak Bóg w tym momencie, groźba śmierci ani sam fakt zabicia nie zrobiły na nim większego wrażenia. Myślę, że jeszcze wróci. Fakt, że wątek z DHARMA od początku ma słabości i w sumie to jest dużo słabszy od wątku Locke'a. W ogóle nie odczuwam żadnej spójności, nie mam pojęcia, jaki związek mają wydarzenia z lat 70. z tym, co się dzieje teraz. Im więcej się dowiadujemy, tym bardziej nie widzę tego związku. Myślałem, że teraz się to wyjaśni, ale albo zostało to przełożone, albo naprawdę to nie ma żadnego zwiążku i po prostu oglądamy teraz dwa niezależne seriale.
-
Zapomniany_ blues?!
A może popatrz dwa posty wyżej? Osobiście polecam Roberta Johnsona, Muddy'ego Watersa, Howlin' Wolfa, Leadbelly'ego, Billiego Holliday'a, B.B. Kinga. Johnson to największy muzyk wszech czasów, ale chyba go nie polecam na początek, bo jest mało przystępny. Jedyne jego ocalałe utwory, na jedną gitarę i jeden głos, nagrane zostały na taśmę kiepskiej jakości i generalnie więcej jest szumów niż brzmienia. Ale kompozycje, mniam. Cały blues powojenny opiera się na zżynaniu z Roberta Johnsona.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Obejrzałem finał drugi raz i... dużo bardziej mi się podoba. Nie zwraca się już uwagi na aspekty filmotwórcze, tylko samą treść, a tu naprawdę jest wspaniale. Tyle ciekawych wątków, aluzji. Najbardziej podoba mi się spora doza charakterystycznej dla serialu ironii, dotyczącej sytuacji, w jakiej są bohaterowie. Drugi raz z rzędu największym zaskoczeniem finału jest to, że... John Locke nie żyje. Trzeci raz finał kończy się wybuchem w stacji "Łabędź". A jednak jak odmienna jest jego funkcja. Najlepszym zabiegiem jest jednak Samuel. Proszę popatrzeć, jak kilka scen z jego udziałem odwraca całą sytuację. Jeszcze niedawno mówiło się o wielkim konflikcie ekip Widmore'a i Bena - po ostatnich wydarzeniach oni dwaj wydają się tylko pionkami, oni nie są szefami, tylko tak udawali. "Bóg wyspy", Jacob, zostaje zabity i wrzucony do ogniska. To się nazywa zwrot akcji. Największe wrażenie w odcinku zrobiła na mnie postać Bena. Niedawno mówliśmy o nim jako o arcynemesis, a kim jest teraz? Zagubionym, zdesperowanym, przegranym człowieczkiem. Już nie manipuluje, tylko jest manipulowany. I był manipulowany od dłuższego czasu. Niby kierował ludźmi, a jednak robił właśnie to, czego chcieli Jacob lub Samuel. Sporo faktów nabiera nowego znaczenia. Jak fajnie się ogląda "nowego Locke'a", wiedząc, kim jest i po co tu przybył. No i ostateczne upokorzenie, czyli rozmowa z Jacobem. Ten, który przez cały odcinek wydaje się postacią pozytywną, zachowuje kamienną twarz podczas rozpaczliwego monologu Bena. Nawet w obliczu śmierci nie zaszczyca Bena choć jednym słowem wyjaśnienia. Bardzo to nawiązuje do religii i ogólnie jest czadowe.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Ta, bo dla mnie to był pierwszy dramat, jaki widziałem w życiu. Dla krytyków, którzy przyznawali mu nagrody, pewnie też. Silne masz argumenty... ...no silne. Cechą kina Krauzego nie jest oryginalność, nigdy nie była i "Plac Zbawiciela" w ogóle nie operuje tymi kategoriami. Te klisze są jakby wskazane i w sumie nie wiem, w czym ci teściowa nie pasuje do reszty. Ten film to zbiór klisz i schematów - które są po prostu ludzkim życiem. Ci bohaterowie muszą być maksymalnie standardowi, tak przewidywalni i reprezentujący przeciętnego Polaka, bo na tym polega ten film. Ta historia w ogóle nie miałaby mocy, gdyby tu wprowadzać jakieś "postaci". Tutaj trzeba mieć automatyczne wrażenie, że to może się przydarzyć każdemu, a jakakolwiek charakterystyczność w zachowaniu bohaterów by temu nie służyła. To jest (pipi)y realizm. Jeśli z wszystkich cech filmu wytykasz brak oryginalności postaci, to widać w ogóle do ciebie nie dotarł. Wiesz no, kwestia preferencji. Myslę, że skoro oceniasz film gorzej od "Długu", to ma chyba coś wspólnego z tym, że tamten było o facetach i przemocy, a ten o kobietach i mieszkaniach. Być może dlatego do ciebie to nie trafia. Źle oceniam, w sensie, że wolę silny, realny, robiący wrażenie dramat niż skeczowe komedyjki Barei albo przeciętną, uproszczoną do granic komedię romantyczną Allena? Kwestia gustu.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
No cóż, nic się nie wyjaśniło w sprawie podróży w czasie. Ale wydaje mi się naturalne, że te dobiegną końca. Ogólnie trochę nie fair by było, po tylu zwodach, żeby jeszcze się okazało, że jednak są dwie linie czasowe. Zwłaszcza, że twórcy w wywiadach mówią, że już z tym koniec, "teraz już będzie normalnie". Nic też w sumie nie wyjaśniło się w kwestii Jacoba. Nie wiem, jakoś do mnie nie przemawia ta dramaturgia, zanim go poznałem to już go zabili. Nagminny błąd twórców w ostatnich sezonach. To samo było np. ze związkiem Sawyera i Juliet. Ledwo był zasygnalizowany, a my już się mamy przejmować, że on ją traci. Nie da rady, mniej zaangażowany widz będzie się tylko zastanawiał, czemu on teraz płacze za Juliet. Szkoda, bo ogólnie ostatnie sceny w Łabędziu były nawet całkiem epickie. A co do kontaktu cielesnego. Trochę to głupie jednak było. No sorry, ale wielki Jacob, władca wyspy od setek lat, pradawna i tajemnicza istota, która miała za kumpli Ra i Tutenhamona, pojawia się poza wyspą, by... podać Jackowi batonik. Można to zaliczyć jako "zaskoczenie widza", bo pewnie każdy spodziewał się jakiejś potęgi, ale... jego działalność przez wszystkie sezony sugeruje, że on jednak jest bardzo mądry i potężny. A tutaj - podaje batoniki, daje się ubić Benowi... Wydaje mi się, że nie ma innej opcji, niż utożsamienie jego starego "kumpla" z czarnym dymem - jedyną w świecie wyspy rzeczą, która potrafi zmieniać postać. Zauważcie, że jedyny raz, kiedy zobaczyliśmy ostatnio dymek, to wtedy, gdy Ben na chwilę rozłączył się z "Nowym Locke'iem". Wydawało mi się, że logiczne imię dla tego kolesia to Ezaw, ale podobno ta rola jest zakredytowana jako Samuel, tak że... dymek ma chyba na imię Samuel.
-
Lost sezon 5 [spoilery]
Ech, zawód. Najsłabszy finał na zwieńczenie najsłabszego sezonu. No nie wiem. Za słabe to było! Niby wielkie rzeczy się dzieją, ale ja to już gdzieś widziałem. Szkoda, że nic się w zasadzie nie wyjaśniło - poprzednie finały z reguły pokazywały nam jakieś nowe miejsca, nowe fakty, a tutaj w zasadzie same nowe pytania. Ba, nawet te pytania nie były zbytnio zaskakujące. Retrospekcje - wielki zawód, słabizna, czemu one miały służyć? Postać Jacoba ogółem - oczekiwałem więcej. Nie no, w ogóle, słabe to było. Nie jestem jednak tego pewien, bo chyba nie załapałem, o co chodziło w pierwszej scenie odcinka.
-
Final Fantasy XIII
No, jakby wybrać jedną postać, to chyba będzie to Motomu Toriyama.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Nie dość, że odgrzewasz starocia, którego już wszyscy widzieli, to jeszcze źle go oceniasz. A tak naprawdę to chyba najlepszy polski film XXI wieku.
-
Final Fantasy XIII
Widzeliście to? http://ps3.ign.com/dor/objects/826843/fina...ans1_42909.html Amerykański dubbing do sceny z początku gry. Prawdpodobnie nie jest to dzieło Square-Enix.