qraq_pk

"If a technological feat is possible, man will do it. Almost as if it's wired into the core of our being." cytat z Ghost in the Shell, skojarzyło mi się po tym wykładzie.

a na pro jest bardzo ciężko? Gram sobie singla na normalu, ale chętnie się przyłączę do kogoś, bo samemu trochę nudno

+Move jest fajny i widać, że jakieś GRY na to będą. +Jest data GT5 - oby ostateczna. W listopadzie wystawie im ołtarzyk. +PORTAL 2 na ps3!!!!! \o/ -zero info o The last guardian i Uncharted 3 -poza portalem zadnych ciekawych nowości w 2009 było lepiej.

Liczyłem na jakieś info o Mass Effect 3, jakieś lepsze exklusivy. Coś, co mnie przekona do kupna x. Dostałem sequele gier, które mi powiewają, gry dla każuali i nowy wygląd konsoli, który jest imo brzydszy od starego. dziękuję, postoję SHAME ON YOU MS, Shame!

a mi tam się dobrze gra. Gram bez napinki i parcia na zwycięstwo, to i powiewają mi jakieś "dyskusyjne" akcje. Zastanawiam się nad kupnem dlc do multi, który lepszy? na oba mi szkoda hajsu

powinieneś raczej pytać gdzie w ogóle dostaniesz. Podobno mm ma. Sprawdź też w tym takim sklepie z grami w pasażu różowym na św. marcinie. Kolo wspominał ze ma dużo zamówione ale cenega olewa dostawy.

no widze, że mafia 2 jest chyba też od nich... To już wiem, żeby sie wcale nie napalać, bo i tak nie będzie. Żaby jeszcze się pośmiać, to taki nowy PoP, czy split/sec to był dzień po premierze w tesco i carrefour (który łącznie ma może z 10 tytułów na ps3) i to w standach i na oko po 20-30 sztuk. W sklepach, w których gry przypadkowo kupują casuale. Widziałem kupując pietruszkę. W saturnie tego masa i nawet dedykowane standy poustawiali. PoP jest też od cenegi i widać, że średnimi hitami się mniej przejmują. Mam nadzieję, że osoba za to odpowiedzialna CO NAJMNIEJ dostała po premii na pare miechów. Ja mam gdzieś czy to wina cenegi, czy rockstar (mhm, jasne, specjalnie wytłoczyli mniej, bo lubią tracić na piractwie, a srenega ma długa tradycję skopywania releasów)

250 za używke? a w życiu! może za nówkę i to w chwili impulsu (czytaj: widzę ostatni egzemplarz na półce a dostawa za tydzień). Teraz wyjechalem na weekend i mam gdzies. Od dwóch tygodni co 2-3dni robilem rundke po poznaniu do saturna i dwóch sklepów z grami i wszedzie tylko: "nie ma, niewiadomo kiedy będzie, a jak będzie to może z 5 sztuk i nie wiadomo za ile". Nie będę latać przez całe miasto do mm czy robić patrole po empikach. Wysyłkowo też nie kupię, bo co mi miały powiedzieć jakieś komunikaty o dostępności typu 3-5 dni (czytaj: jak będzie to będzie). Czy ja muszę w to zagrać? nie i nie będę latać jak debil, tracić czas i polować na coś, co powinno być w każdym markecie dwa tygodnie temu. Co ja (pipi) jestem? Jak mam wydać moje ciężko zarobione dwie setki, to mam się jeszcze starać i zapisywać się na jakieś listy a potem cieszyć się, że dostałem jako szczęściarz za 250? To jest parodia premiery. W taki oto sposób traci się klientów. Parcie mi zeszło. Kupię sobie inne, tańsze gry i spokojnie poczekam na tanie używki rdr. Jakbym mógł piracić na ps3, to miałbym ich właśnie jeszcze głębiej w poważaniu i dawno grał w pirata. A w wielkie braki na zachodzie nie wierzę, kilka już widziałem komentów i słyszałem info, że np. na wyspach to w każdym za(pipi)u jest, a gdzie indziej mieli po palecie na market. Tak, to poważne braki, u nas rzucili na cały kraj tyle, co wchodzi w jednego dostawczaka. Faranell: nie, mam ból, że kretyn się chwali, bo MIAŁ SZCZĘŚCIE dostać grę szybciej jedoczęśnie twierdząc, że ja byłem łasy na tanie używki. Nie, TERAZ jestem na nie łasy. Masa ludzi miała preordery a i tak nie dostali na premiere, tylko po następnym rzucie. No (pipi) gry dla preorderów zabrakło. To ma być premiera? to wygląda, jakby cenega kupowała w jakimś mm w niemczech i wysyłała małymi partiami do polszy.

ja widze buraka, który sie chwali jaki to on jet zaradny, bo przypadek sprawił, że mieszka niedaleko siedziby ultimy. Chcę uczciwie zapłacić za grę, nawet po zawyżonej cenie, ale jej nie ma. Ok, spoko, teraz poczekam spokojnie na używki za 150. To jakby Avatara wprowadzili do jednego kina na miasto. no (pipi).

mnie to wali - już się odkochałem i wolę sobie przejść Assasin's Creed 2 i Brutal legend. Rdr kupię gdy będzie więcej i taniej i używkę. Skoro używki generują takie straty, to jedyny sposób by im za ten skandal doj.ebać

a żeby ci pękła płyta Dałbym i 250, ale nie ma nigdzie. Po weekendzie może gdzies dostane.

bida z nędzą. Braki RDR na rynku to Fail 2010. Czuję się, jakby ktoś jaja sobie ze mnie robił jako klienta. Mając x360 nie wachałbym się i brał pirata.

229? tanio... Dzis mi jeden kolo opowiadał, że bywaly i po 250+ z racji super stosunku popytu do (braku) podaży. Ja już się odkochałem od tej gry i poczekam na używki na początku czerwca

Saturn, Poznań Pestka po 16 juz nic nie bylo, a mieli tylko 10 sztuk. Nastepna dostawa "gdzies w srode"" FUCK YOU, cENEGA, FU?CK YOU. obraziłem się i kupię używkę z allegro. Spiracić nie mogę, ale chociaz tyle ich oskrobie.

Ależ to proste: NANOMASZYNY Jeżeli zapewniają nadludzkie zmysły i nieśmiertelność, to co za problem robić wyładowania elektryczne? Hideo, ty geniuszu

połączone z gestami wychodzi kozacko, fakt:)

No sama postać ciekawa i pasuje do sagi (design), ale wykorzystali go totalnie z dupy. Jego super duper opowiastki o strasznej wojnie i straszliwie skrzywdzonych b&b doprowadzały do nudności, bekanie z małpą w trakcie raczej poważnych scen też... No i sklep też do kitu.

Tam nawet lasu jako tako nie było. Bardziej coś jak miejski park, takie zalesienie.(i masa skryptów - tam to były dopiero widoczne, jezusie) Ta gra jedzie tylko na sentymencie. Fajne shadow moses i spotkania z postaciami to nie wszystko. W żadnym mgs nie miałem tak wylane na losy postaci. Raidena mialem gdzies, tylko polewałem z jego baletów z kataną w zębach(epilog jego histori to żyg). Naomi i "dramat" otakona miałem gdzieś, bo nawet tego "związku" nie rozwineli jak trzeba. Na samą myśl o pierdzeniu w TEJ grze robi mi się niedobrze(i ona za niego wyszła, dzizaz (pipi)). Drebin to jakas pomyłka od początku. Bossy zrobione na od(pipi) (ale walki wg mnie ok). Mechanika ssie, zwłaszcza biorąc pod uwagę och ach zapowiedzi i obietnice(miala byc rewolucja, a okazalo sie ponizej ówczesnego poziomu). Jak mówiłem, 8+ to maksymalna ocena, jaką mogę tej grze wystawić, i to własnie przez sentyment.

w czym? Przespałem coś? Jesteś pewien, że znasz znaczenie tych słów?

zdun, bądź taki miły i przeszukaj ten wątek w poszukiwaniu postów Grigoriego. Pewien jestem , ze nie chce mu się tłumaczyć kolejnemu kolesiowi tego, co już nie raz wypisywał.

a ja jedyne co czuje, to zawód. nie tak miało być edit: ok, dość oszukiwania siebie - MGS4 to kiszka. S(pipi)a, spłycona, spartaczona technicznie kicha. Chwyta momentami za serce, ale najczęściej tylko dzięki odniesieniom do poprzednich części i sentymentom. MGS4 sam z siebie nie dał mi nic. Nawet najfajniejsza scena, ostatnia, powstała w lokacji z mgs3... Ilości wciskanego marketingowego kitu były niewyobrażalne. Prawdziwa wojna - na skrypty chyba. W jednej lokacji zostawilem snejka i wyszedłem z pokoju. Po powrocie z herbatą widze dalej tych samych rebeliantów, strzelających się z tymi samymi najemnikami(tyle ze sie bez końca respawnowali wyskakując zza muru). Wspierając partyzantów zastanawiałęm się, dlaczego rozwaliłem snajperką 50 pmc, a oni dalej przychodzą. Wystarczyło zrobić 5 kroków do przodu, i włączyła się scenka, po której "bitwa" ruszyła z miejsca. No ja (pipi)e. A dalej było tak samo. Super duper 100% mocy - jasne, i 5 instalek i miliard loadingów i mimo tego żadnego prawdziwego wypasu Fabuła jak fabuła (znaczy całe te podchody kto kogo i dlaczego), nie śledzę za dokładnie - ale też na siłę ciśnięta i sklejana byle było wsio wytłumaczone. Było to widać, bardzo. Grałem na hard i ani razu mi nie zabrakło rationów. Dodali nudle, regain i cośtam jeszcze, co leczy błyskawicznie zdrowie do 100% po wcisnieciu x. No ludzie, w 3 rarytasem były takie przedmioty i trzeba było sie starać, by nie tracić w głupi sposób zdrowia. No i kamuflaż, który daje 99%. Ot tak, na zawołanie. W 3 takie cuda były, ale to po zdobyciu np. camo od the end i działał tylko na określonej powierzchni. Co tu jeszcze... O! Spluwy: nie wiedziałem, że pistolet, to snajperka. Owszem, kółko celownika był duże, ale laserowy wskazywał dokładnie miejsce, w które trafisz i był całkowicie nieruchomy(Snake to stary paralityk, ale z mięśniami jak u maszyny). Zdejmowałem kolesi z 30-40m headshotem. Zawsze. No i juz totalna porażka z tym, że tym razem Snake naprawde nosi zbrojownie w kieszeni. Takiego arsenału nie było w żadnej części: 3 czy 4 wyrzutnie rakiet, granatnik, chyba 3 rkm, z 6 karabinów, pistolety maszynowe, pistolety, strzelby, granaty, miny.... Do tego ammo dostępne od ręki! Klik, klik i masz super spluwe z pełnym magazykniek i taczką pocisków. Od zaraz! Nagle materializuje się w kieszeni! Myślałem, że ten sklep drebina to fajna rzecz - bede musiał mu zaniesć spluwe i tam wsio się zrobi i zakupy też. Gdzie tam! ehhh.... Z czymś takim to ciężko się zmuszać do cichego grania. W mgs 3 musiałem się starać, by nie tracić za wiele tłumików i lepiej było przemykać za plecami czasem. W 4 za to mogłem sobie kupić zapas tłumików do każdej spluwy - cyk, cyk i całą planszę można łatwo wyczyscić. O ile oczywiscie nie przylecą zaraz nowi na ich miejsce. Zbyt wiele, zbyt wiele tych wad, by to nazywać "najlepszą grą", "11/10", "dziełem". Szkoda, bardzo szkoda. Tak jak mówiłem: góra 8+. Z sentymentu

MGS3 zjada MGS4 na śniadanie, w prawie każdym aspekcie(poza technikaliami oczywiście). To dobra, solidna gra, ale to za mało na zakończenie serii. Cóż, dla ciebie to objawienie, dla mnie niestety nie, ale i tak przejde jeszcze raz na jeszcze wyższym poziomie. Rzeczy, które psują mgs4: dziury w i pomniejsze głupoty fabule olewam, bo mi wiszą. Gra jest fajna, bo to mgs i ma u mnie duży zapas, no i ma fajne motywy wiążące się z pożegnaniem serii(shadow moses i inne smaczki) dlatego 8+.

Nareszcie! dorwałem w swoje łapska i ukończyłem! ogólnie to zgadzam się z Solidnym(Panem), ale niestety niekiedy to kojima grubo przesadził. Nie wiem skąd te dyszki i zachwyty. To gra najwyżej na 8+. Niestety, zbyt wiele rzeczy najzwyczajniej drażni (tak fabuła jak i mechanika) by wystawić tej grze max ocene. Ogólnie nie chce mi sie pisać co było fajne, a co nie, bo i po co. Nie jestem bardzo zawiedziony (hype już minął) ale nie tego oczekiwałem.

too late guys - własnie skończyłem dwójkę PRZEGENIALNA rozrywka. Teraz badam multi, a później zaczynam od nowa na hard. Takiej gry potrzebowałem:)

Czy warto grać najpierw w dwójkę przed ukończeniem jedynki? Pytam, bo mam okazje kupić dziś sequel, a jedynke też bym chciał obadać. Nie wiem tylko, czy dwójka nie jest taka za(pipi)ista, że potem granie w pierwszą część nie będzie już takie fajne.