Bigby

Zaskakująco też zabawna jest to gra, a i nie brakuje podtekstów seksualnych. Mam wrażenie, że przynajmniej jedna wieśniaczka i zakonnica lecą na Andreasa. No i w związku z tym, że specjalizuje się w łacinie, nierzadko zdarza się, że mogę wtrącić jakieś słówko albo zdanie i popisać się wiedzą. Chociaż jak przed jednym npcem tak zrobiłem, to jego reakcja była w stylu: "Ty tak serio?". Mogłem dalej brnąć, ale czułem, że zmieni o mnie swoje dobre zdanie. Tak jak na początku nie byłem pewien, czy dialogi i czyny mają znaczenie, okazuje się, że gra potrafi bardzo skrupulatnie śledzić nasze poczynania. Później w różnych debatach i próbach argumentacji brane pod uwagę jest np. to czy wcześniej zgodziliśmy się na coś z ochotą czy może byliśmy niemili dla rozmówcy, albo wykazaliśmy się zamiłowaniem do danej dziedziny, albo w jeszcze innej sytuacji gra wypomniała mi, że zamiast normalnie odpowiedzieć tylko skinąłem głową a ktoś może to traktować jako brak szacunku.

Sawyer mówił, że w taki sposób mnisi wypełniali kiedyś manuskrypty. Zostawiali miejsce na słowo opisujące diabła lub Boga i pod koniec je wpisywali. A kolor podejrzewam że użyty jest w celu podkreślenia tych słów.

Drobna rzecz, ale podoba mi się jak Andreas postrzega inne postaci poprzez różne kroje czcionek. Zdarza się np. że spotkamy kogoś, kto na początku wydaje się dosyć prosty, nieoczytany, a gdy w trakcie dialogu wyjdzie, że coś studiował, natychmiast jest to odzwierciedlane w piśmie.

Każda metoda sterowania dobra. Na padzie bardzo wygodnie i intuicyjnie.

Później jest tylko ciekawiej - zaczyna się intryga związana z morderstwem.

To prawda, gram już jakieś 2 godzinki i większość to rozmowy, co mi w żaden sposób nie przeszkadza. Dobrze jest to napisane. I okazuje się, że podjęte wybory mają zastosowanie w dialogach i przekonywaniu osób do swoich racji. Powoli też wchodzą sekrety do odkrycia i po raz kolejny ścieżka na którą się zdecydowałem miała jakieś tam znaczenie. Mój Andreas nie zna greki, także muszę szukać innego sposobu na przetłumaczenie pewnych zapisów i dowiedzenie się, co ukrywa jeden z mnichów.

Póki co rzeczywiście jest mega. Jestem tylko ciekaw na ile wybory związane z naszą przyszłością mają wpływ na rozmowy z innymi i rozwój fabuły. Zdecydowałem się na mola książkowego, znającego niderlandzki i francuski, a także systemy prawne i zaawansowaną łacinę. Chociaż nie powiem, kusiła opcja imprezowicza parającego się okultyzmem.

Stray ma tak zajebiście bogaty gameplay i fabułę że nie mogło go zabraknąć. Tyle są warte te nominacje.

A był.

Trzeba po prostu wiedziec na co się pisze i po problemie.

PC Max w 4k bez modów: Update: Z Resetery: Few things I picked up... Better and more physically accurate lightning More complex meshes (e.g. that stonewall is more complex in detail) Better textures More accurate shadows More shadows drawn (e.g. small objects now cast shadows) Added foliage density and complexity Possibly improved cloud rendering

Chyba najlepsza platforma dla tej gry. Cena gry też śmiesznie niska. Bierz.

Reszta w DLC.

45% na PCGamer https://www.pcgamer.com/somerville-review/ Na razie tak to wygląda:

Pierwsza recenzja, choć przedwczesna więc już zdjęta: XboxEra 7/10 Somerville feels like great ambition being stretched a little thin, and fundamentally, the way it feels to actually play makes me wish it spent a little longer in the oven, refining and polishing the best parts. Fans of the genre, and sci-fi fans in particular will absolutely find a lot to love in this 5 hour or so adventure, but once the credits roll, you may be left feeling more than a little underwhelmed.

Starkiller.

Tutaj młody przyznam ci rację. Z dwojga złego niech wygra brodaty.

Jest lepiej od poprzednika, którego w życiu bym nie określił mianem GOTY, nawet nie w TOP3 tamtego roku (tak, znacznie bardziej podobały mi się stare GOWy). Tylko że jak nasłuchasz się o tym, jak to Ragnarok oferuje m.in. najlepsze poboczne questy jakie niektórzy recenzenci w życiu widzieli, to co się potem dziwić rozczarowaniu. Są fajne, ale na pewno niczego nie rozpierdalają. Mam też ponad 20 godzin na liczniku, a wciąż nie natrafiłem na tak epicką walkę jak ta z Thorem na początku (świetny build-up, napięcie, kilka rund, fenomenalne ujęcia). No może jedna odrobinę się zbliżyła. Rozwiązywanie zagadek przez naszych towarzyszy też jest całkowicie absurdalne. A zagadki w większości oparte na przesunięciu jakiegoś dźwigu, zamrożeniu czegoś itp... Co na pewno sprawia mi dużą frajdę, to sama walka, szczególnie ostrzami. Kilka fabularnych momentów i jakichś tam mniejszych twistów też ok. Także zamierzam ukończyć główną historię, a do reszty rzeczy wrócę kiedyś tam. Może.

Stray, lol.

Ok, czas iść szybko do przodu z fabułą. Niestety nie czuję się wciągnięty w ten tytuł.

Uwielbiam jak do tematu wpada kilku typków i nic nie wnosząc wrzucają "śmieszne" reakcje. Cóż, kto się zjebem urodził mądry nie umrze.

Dostaniemy jakiś pancerz i tęczową miksturę z logo Netflixa, a niektórzy spodziewają się tego

Chyba są śmieszni z tym 1080p60 na konsolach.