Treść opublikowana przez Quantum Flux
-
Battlefield 2042
Halo przestanie być jedynym problemem, bo 8 grudnia swoje działa wytoczy Call of Duty wprowadzając kolejny sezon w warzone. Wdrożenie zupełnie nowej mapy wygeneruje dość spore zainteresowanie i zachęci wielu graczy do powrotu, ponieważ Verdańsk się najzwyczajniej przejadł. Mając na uwadze fatalny stan Battlefielda nie wróżę kolorowej, najbliższej przyszłości świeżo wydanemu dziecku Dice
-
Battlefield 2042
Przy nieudanej premierze BF'a V mogło się wydawać, że zaliczona wtopa pozwoli dice wyciągnąć wnioski i zrehabilitować się w następnej części, ale coś ewidentnie przestało funkcjonować. Przykro jest to mówić, ale to co miało się okazać powrotem do złotej ery serii stało się kompromitacją i upadlającym strzałem w kolano. Takiej ilości błędów pomieszanych z zatrważającą ilością niezrozumiałych decyzji projektowych, zaprzeczających spuściźnie Battlefield'a jak i samej idei gry multiplayer nastawionej na rywalizację, chyba sobie nie przypominam. Od razu sięgam pamięcią do swojego zaskoczenia z niedawnej bety, gdzie poruszanie, strzelanie, interfejs, cała otoczka wydawała się dziwnie obca. Nie czułem, że to Battlefied, tylko produkcja stworzona przez ludzi chcących zapożyczyć popularne i po części udane motywy z innych wiodących strzelanek oraz zaimplementować je przy jednoczesnym udawaniu, że to ten sam Battlefield jakiego wszyscy znają. Nie jest ten sam i tak samo studio odpowiedzialne za markę gruntownie oddziela się od swoich poprzednich dokonań. Boli absencja tak podstawowego i fundamentalnego aspektu jakim jest tablica wyników. To jest jakaś kpina. Hołdowanie graczom nie mogącym przetrawić własnej niedoskonałości i zwykłego faktu, że są ludzie lepsi. Nowe podejście do odbiorców gry w myśl zasady "wszyscy wygrywają, nie przegrywa nikt" jest bolesne zwłaszcza jeśli się sobie uświadomi, że chodzi tu o produkcję opartą wyłącznie na wzajemnej rywalizacji. Co będzie za 10 lat? Strzelanina wzorowana na walce na pistolety na wodę? Będzie się zadawało jedynie obrażenia? Nie będzie zabijania, a jedynie nokautowanie rywali polegające na przeleżeniu 5 sekund, ponownym wstaniu i powrocie do "rywalizacji"? Szczerze mówiąc nie zdziwię się. Ponad dekadę temu przy becie bad company 2 nie mogąc się oderwać od monitora całkowicie zajarany tym co dostarczyło dice zastanawiałem się co przyniesie branża za jakieś kilkanaście lat, skoro już teraz tak dobrze to wszystko wygląda? No i jestem ten kawałek czasu później i okazuje się, że jest zdumiewająco źle. Fala przytargała mnóstwo bezwartościowego śmiecia, mdłego i nijakiego posmaku dna. Bo w wielu elementach ta gra to dno i nie ma znaczenia, że za kilka miesięcy prawie wszystko połatają. Mieli odwagę zaserwować taką aberrację, to niech zbierają zasłużone cięgi. I tak głosy w podobnym tonie do mojego będą w mniejszości, bo jak się okazuje gracze dzisiaj zniosą wszystko, nawet ciężkie batożenie, i jeszcze będą się cieszyć z niepowtarzalnych doznań. Szkoda słów na to wszystko.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Jak już co poniektórzy tak piszą co by chcieli zobaczyć na dzisiejszym showcase to i ja dodam coś od siebie odnośnie tego, czego można się spodziewać jak i tego co wisi w powietrzu w formie spekulacji: - Horizon 2 - Z tą grą mam taki problem, że wygląda jak technologiczny majstersztyk, popisowy przykład zdolności devów, niesamowite osiągnięcie na płaszczyźnie graficznej. I problem polega na tym, że to wszystko. Po samym pokazie rozgrywki miałem wrażenie jakbym w to już gdzieś kilkadziesiąt razy grał. Gameplay wygląda niczym konsolidacja wszystkich znanych motywów z gier i nie wnosi kompletnie, ale to kompletnie nic nowego. Porównując jest to pokaz nowo wybudowanego domu od genialnych architektów, profesjonalnych inżynierów, kwiat kolektywnej współpracy. Z zewnątrz oglądasz taką chałupę i kiwasz z uznaniem głową chyląc czoła przez kunsztem, ale jak do niego wchodzisz to orientujesz się, że jest pusto. Nie ma żadnej magii, tej namiastki sprawiającej, że chciałbyś zostać na dłużej, czujesz brak duszy i indywidualizmu. Zewnętrznie klasa światowa, a wewnętrznie szara i powszechnie nijaka struktura. Więcej niż 5 minut obecności tej gierki na prezentacji będzie czasem straconym zwłaszcza mając na uwadze, że wcześniej dostała sporo uwagi, a i na pewno jeszcze przed premierą jakieś state of play mocno jej zrobi reklamę. - God of war 2 - Po pierwsze obawiam się powtórki z E3 przy Uncharted 4, gdzie pokazali najlepszy moment całej gry. Po drugie nie widzę pola dla żadnej wielkiej rewolucji na płaszczyźnie rozgrywki, co oczywiście nie musi być czymś złym, ale uwzględniając plotki odnośnie znacznie większego rozmiaru gry, to tutaj rodzą się wątpliwości dotyczące tego, czy przy wydłużonej długości przygody twórcy będą w stanie odpowiednio utrzymać zainteresowanie gracza. Drugim aspektem jest fabuła, która przy kontynuacji będącej naturalną ewolucją poprzednika musi po prostu zagwarantować wysoką jakość. Jak przypominam sobie The last of Us 2, to od razu pojawiają się w głowie chwile zawodu i znużenia historią przedstawioną w grze, co w połączeniu z monotonnym gameplay'em w drugiej połowie gry stwarzało poczucie chęci jak najszybszego ukończenia kampanii i zapomnienia o niej. Przy czym TLOU2 znacznie usprawniło wszystkie mechaniki i grafikę od czasu jedynki, nawet coś od siebie dodało jak chociażby linię i czołganie, ale to i tak nie pomogło w powstrzymaniu efektu powtarzalności, a gry dzieliła różnica generacji. Kratos jak wiemy zostaje wciąż na ps4. Nie wiem co tam nowego będą chcieli wcisnąć oprócz zróżnicowania przeciwników i rozwinięcia tematu bossów, może też dodadzą czołganie i czekan xD, w końcu kamerę zgodnie z zasadą filmowego doświadczenia już zwalili od Naughty Dog. Chętnie dam się zaskoczyć, ale cudów się nie spodziewam. No oczywiście warto dodać, że premiera pewnie w 2023. Blisko trzy lata od wyjścia ps5 flagowym tytułem sony będzie crossgen. - Gran Turismo 7 - tutaj za wiele do powiedzenia nie mam. Seria przestała mnie interesować z jakieś 10 lat temu. - Deathloop - Za każdym razem widząc tę grę mam wrażenie, że premierę miała mniej więcej rok temu i ogłaszają DLC. Zainteresowanie sięga dna niestety. - Kenya - Ujawnione wcześniej fragmenty rozgrywki ostudziły dość mocno zapał, ale wciąż pozostaje na mojej liście życzeń. - Rockstar to dla mnie może (pipi)ć. Kolejny Remaster V, który na dodatek jeszcze nie wyszedł. Godny nadmienienia jest jeszcze w oddali majaczący starożytny tercet mający także dostać remaster, a ten niezależnie jak dobrze będzie wykonany to dla mnie może nadawać się jako dodatek do płatków śniadaniowych. Tymczasem Bully się kurzy, a GTA 6 wyjdzie może za 5 lat. - Naughty Dog też nie będzie miało raczej nic do zaoferowania. Remake The last of us jest najmniej potrzebnym tego typu projektem chyba obecnie w branży. Subiektywnie multiplayer The last of us 2 niestety nie zapowiada się dla mnie czymś atrakcyjnym. Ratunkiem jest nowe IP i kolejne Uncharted, ale to jest raczej coś strasznie odległego. Ewentualna wersja reżyserska TLOU2 do mnie nie przemówi. - Bluepoint i ich nowy projekt to całkiem wiarygodna perspektywa na dzisiaj. Jeśli to remake pierwszego MGS'a to warto się temu przyjrzeć, bo będzie to musiał być remake przez wielkie R. Samo przeniesienie tej gry do dzisiejszych standardów graficznych nie wystarczy moim skromnym zdaniem i będzie wymagało głębszej ingerencji w świat przedstawiony, aby wołać na premierę 3,5 bomby za tytuł. Cokolwiek innego niż Metal Gear Solid również powinno być pozytywnie odebrane, bo jak dotąd Bluepoint brał się za ciekawe i ekscytujące pozycje. Moje specjalne życzenia na dziś: Sly Cooper 5, pełnoprawna i długa część Astro, zmartwychwstanie Resistance. Cokolwiek z tego byłoby świetną wiadomością, ale to się raczej nie stanie
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Dobra przyszedł mail od DPD, że paczka nadana. Wątpliwości raczej rozwiane. Nowa generacjo przybywaj
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Nie no to byłaby już raczej przesada. Realizowali już zamówienia z dnia 23.11 jak i te, które miały być finalizowane po 15.12. Przecież to co dostajemy to nie jest jakiś specjalnie przygotowany zestaw przez sony, tylko do wielkiego kartonu wrzucają podstawowy box z konsolą i padem, a dodatkowo dokładają osobno drugiego pada i tę nieszczęsną kopaninę, czyt. fifę21. W anulowanie mocno wątpię, ale nie znoszę braku konsekwentności w takich wypadkach, jak niedopełnienie gwarancji dostawy do danego dnia. Do jutra jeszcze mają czas.
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
Ktoś kto zamawiał ze sklepu MM konsolę 19.11 dostał maila pod tytułem "Zmiana formy transportu/płatności"? Już całkiem sporo osób pisało, że zmienił się status aktualizacji zamówienia na "wystawiono paragon", albo dostali numer listu przewozowego, a u mnie nic z wyjątkiem informacji, że zamówienie złożone xD Jak nie dostanę tej konsoli do 15 zgodnie z obietnicą to się w(pipi)ię
-
PS5 PROpremiera, preorder i ogólna szajba :]
No dobra wreszcie się dzieje, bo już zaczynałem mieć wątpliwości. Zamówiłem Ps5 na stronie Media Markt 19.11 - wersja z dodatkowym padem i FIFĄ 21 wraz ze steelbokiem. Dzisiaj o 14 dostałem maila " Zmiany formy transportu/ płatności w Zamówieniu". Wcześniej miałem tylko mail "Nowe zamówienie", który dostałem w dniu jego złożenia. Dla pewności jeszcze zapytałem konsultanta i potwierdził, że te zamówienia ze strony zaczynają realizować.
-
Awaryjność Xbox Series S/X
Z twierdzeniem, że ten dymiący xbox jest fejkiem to bym się nie zapędzał, ponieważ jak dotąd fakty zaprzeczają temu i świadczą wręcz na niekorzyść Microsoftu. Argumentacja chłopaka jest logiczna i wiarygodna. Człowiek pod własnym imieniem i nazwiskiem wrzuca post, który przedstawia dymiący, flagowy produkt korporacyjnego giganta w momencie jego premiery. Oczywistym jest, że taki obraz może budzić niepewność i wpłynąć jakoś negatywnie na sprzedaż i odbiór sprzętu, ale to nie świadczy o tym, że nasz rodak zrobił to specjalnie z oczerniającymi intencjami. Sam powiedział, że nagrał to by mieć jakikolwiek dowód na całe zajście. Wielu jest zdania, że film jest nieprawdziwy, gdyż chłopak rzekomo pierwsze co zrobił, to złapał za telefon i nagrał zdarzenie. Wybaczcie, ale mało to osób co przy byle (pipi)e wyciągają telefon i nagrywają wszystko? Po drugie gość chciał mieć dowód, co jest racjonalne. Po trzecie dym może i wygląda spektakularnie, ale subiektywne odczucie nagrywającego mogło mu podpowiadać, że nie dzieje się jeszcze nic niebezpiecznego, więc tym bardziej nie widział przeszkód we włączeniu nagrywania. Idąc dalej, to należy zauważyć, że obronna argumentacja z epapierosem jest kompletnie niepoważna i o niczym nie świadczy, a wręcz jest niebezpieczna. To co teraz przykładowo komuś się jakiś sprzęt elektroniczny zapali i zgłosi usterkę producentowi, a w odpowiedzi dostanie filmik negujący, na którym ktoś podpala dany sprzęt, co wg. tych standardów rozumowania ma świadczyć o tym, że zgłaszający usterkę mógł sobie sam go podpalić? Genialny tok rozumowania. Żałosne jest to, że Microsoft zajął już stanowisko w tej sprawie prosząc, by nie wdmuchiwać dymu z epapiersoa do konsoli. Nikt tej konsoli ze strony korporacji nie sprawdził. Ona czeka na odebranie, chłopak jest otwarty na weryfikację, która chyba przeprowadzana przez osoby obeznane w temacie pozwoli stwierdzić co było przyczyną. Tym bardziej wątpię w to, że Microsoft posypie głowę popiołem, bo już zajął defensywną postawę, która świadczy o pójściu w zaparte. Jeżeli się okaże, że nie ma w tym kłamstwa, to raczej klasa będzie wymagać tego, by stanąć w obronie człowieka niesłusznie oskarżanego o fałsz. Z kolei jeśli facet chciał narobić szumu dla własnych korzyści, na co nic nie wskazuje, to powinien ponieść tego konsekwencje. Ciekaw jestem czy Xbox rozwiąże tę sprawę z należytą uczciwością.
-
Xbox Series - komentarze i inne rozmowy
Życie najlepiej tworzy memy xD
-
The Last of Us Part II
Czołem sympatyczni panowie, gentlemeni! Dyskusja widzę schodzi na tematykę mającą tendencję do jednoczenia ludzi. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko wtrąceń na temat aktualnej sytuacji politycznej w kraju i na świecie, bo wątek zdaje się powoli zmierzać w tym kierunku. Ja może z kolei nawiążę do tego, co zostało już ujawnione, a konkretnie do Jeszcze słowem podsumowania: Tak jak sam scenariusz na papierze nie prezentuje się wybornie, ani wyśmienicie, a wręcz oburzająco dla fanów, a w tym i mnie, to jedno trzeba przyznać - na przedwcześnie ujawnionych fragmentach rozgrywki gra wygląda fenomenalnie. Znakomite animacje, graficznie absolutnie najwyższa półka, klimat poszczególnych lokacji wręcz wylewa się z ekranu, a do tego pewnie dojdzie soundtrack subtelnie podkreślający i dopełniający wydarzenia na poszczególnych etapach finalnego produktu. Brutalny świat został przedstawiony w adekwatny sposób, bo w niektórych scenach przemocy człowiek odczuwa dyskomfort. Gameplay zdaje się ewidentnie rozwijać sprawdzoną formułę z jedynki. Jeśli tylko usuną bugi, to z technicznego punktu widzenia to będzie dzieło Naughty Dog, które swoim poziomem uwydatni ponownie swój kunszt i potwierdzi swoją wielkość. Tylko ta kwestia fabuły mnie wku**a niemiłosiernie. Mimo wszystko uważam, że warto będzie dać szansę. Żadna z poprzednich gier ND pod kątem schematu i planu opowieści nie wyróżniała się wirtuozerią oraz majstersztykiem. Liczyło się to, jak twórcy podawali graczom poszczególne historie, kreślili bohaterów, ich wzajemne relacje, wypowiadane kwestie. Tutaj też to będzie kluczowe. Pewne rozwiązania bolą mnie mocno i czysto subiektywnie mam ochotę w****ać za to Druckmannowi w łeb kijem golfowym, żeby się opamiętał, ale po tym co widziałem nie przekreśliłem gry, a wierzę, że widziałem już najgorsze.
-
Spyro Reignited Trilogy
Zastanawiam się czy kogoś jeszcze spotkała taka przykra niespodzianka na ps4? Ukończyłem pierwszą część na 120%, drugą na 100%, a w trzeciej doszedłem do stanu delikatnie powyżej 50%. Po obowiązkowej walce z bossem dotarłem do krainy "Góry Północy" i wywaliło mi jakiś błąd związany z działaniem gry. Uruchamiam ponownie trylogię i okazuje się, że cały progres szlag trafił i ostało się zaledwie 15% ukończenia pierwszej części, gdzie przy reszcie widnieje okrągłe zero. Wielki minus, bo odechciało mi się kompletnie grać od nowa, nawet mimo tego, że całość stanowi przyjemną odskocznię i sentymentalny powrót do przeszłości w bardzo ładnej oprawie. Liczyłem na trzecią łatwą platynę, a tu takie coś