Arm9_Team

Nie wiem co to, o czym wspominasz i nie mam zamiary sprawdzać. Wiedzę czerpię z ok 100 tematycznych książek które mam w domu. Jako entuzjasta II wojny światowej, stwierdzam, że wśród mnogości różnorodnych drugo-wojennych wątków aż żal się skupiać na Dunkierce. Powiedziałbym nawet, że to wybór-troll. Nie wiem o co was tak dupsko boli :)

Dla mnie kiepski dobór tematu. Jeśli Brytyjczyk robi film związany z zagadnieniem ucieczki rodzimych wojsk, to tona patosu i lukru murowana. Jak wspomniano wyżej, stawiam na kino familijne. Szkoda, że nie "Bitwa o Anglię" czy o Montgomerym. Pewnie budżet by tego nie wytrzymał.

Właśnie to Kyo, cóż niektórzy jednak nie załapali "żaluzji" z miotełką do bruku, a nowy dom będzie dla nich zawsze nowy. Log out.

Oj, balon nie moja wina, że twój ogród to jakaś zasikana pustynia i cebulisz na kominiarzu. Odkładaj już lepiej na wkład kominowy :D

Tu kominiarz, tu miotełka do kostki, paliwko do kosiarki, podkaszarki, żywopłotu, woda do roślinek, podjazdu oraz wiele innych, i jedna wypłata rocznie nie nasza No i taka kosiarka czy piec to nie są sprzęty dożywotnie. W domu za jakikolwiek awarie sam bulisz. Kiedyś wam się skumuluje, to nie będzie tak różowo.

@balon Weź troszkę zbastuj i nie porównuj ceny jedynie za gaz, bez dodatkowych opłat - jak śmiecie, podatek za dom, kominiarz, do pełnego czynszu mieszkaniowego z "wszystkim". A wody idzie znaczniej więcej w domu niż w mieszkaniu. Ogród robi swoje. Ba nawet umycie podłogi ; ) Więc i tutaj jest różnica na korzyść mieszkania. Proszę bez demagogi, że rachunki w domu są niższe niż w mieszkaniu, przeliczając na miesiąc wszystko. W najlepszym przypadku zbliżone.

Tyle, że z czynszem i ogrzewaniem miejskim i tak wyjdzie taniej niż twój gaz. A dolicz sobie kominiarza dwa razy w roku. Chyba, że sam się wspinasz ze szczotą (dodatkowy wydatek, sprzęt kominiarski + ryzyko pofrunięcia). Można wymieniać długo, dodatkowe koszty przy domu, nie ma nawet porównania. Figaro, pół godziny? Wielkość ogrodu jak kojec dla psa chyba :D

Mnie dziwi nowy Marian w 60 klatkach. Seria w 3D nie przyzwyczaiła jednak do tego, M64 i Sunshine śmigały w 30. Oby w Marianie się udało wrzucić adaptacyjną rozdzielczość jak w Splatoonie 2. Trend 60 klatek, oczywiście na duży plus.

Nie polecam starszych domów. To jest dopiero studnia bez dna. Kosztowny remont a i tak wypada ciągle coś nowego i nowego i nowego. Jeśli dom to nowy i zaprojektowany oraz wykonany przez fachowców (o których ciężko tak naprawdę). Na dzisiaj wybieram mieszkanie z wszystkimi miejskimi wygodami + ewentualnie ogród działkowy.

Jest dobrze.

Post pod postem, ale nikt nie gra lub nie ma ochoty podzielić się wrażeniami? Wszyscy zaaferowani tylko tym kapciem Crashem z popsutym sterowaniem? Wracając jednak do Ever Oasis. Gra mi się coraz lepiej, weszła opcja automatyzacji działań w oazie, dungeony coraz bardziej skomplikowane (chociaż do poziomu Zeldy brakuje), ciągle coś się dzieję, jest co robić -charakterystyczna "wciągalność by Nintendo". Fabuła i questy słabizna ale w sumie bardzo to nie przeszkadza w gameplayu opartym na dungeonach i farmieniu. Gra jest naprawdę śliczna. Widać, że przygotowywana tylko pod 3DS-a. Ładnie dopieścili LOD z czym konsolka Nintendo ma problemy. Nic się nagle nie dorysowuje. Przyjemna ilość poligonów w podziemiach. Ściany stworzone z nieregularnych obiektów, głazów, murków itd. Piękny light sourcing i filtry na podłożu, piasku. Jest na czym oko zawiesić.

Idzie raport do wyższych instancji, nie będzie tak, że w myśl własnych preferencji kasowane są niewygodne fakty a pozostawiane pieśni pochwalne noobków.

Popieram Amera. Ta gierka to bubel przez sterowanie/fizykę. Trzeba mieć pewne standardy. Grać z takim sterowaniem w imię czego? Lepszej graficzki? I piszę to jako osoba która kończy Crasha 1 na PSX-ie w 100% z palcem. Szrot i tyle. Kojarzy mi się ta nowa trylogia ze zwaloną Antalogią Metal Slug na PS2. Niby można grać i nawet kończyć wszystko, ale na pewno nie "profesjonalnie" i ze "zrozumiałym wyczuciem", charakteryzującym najlepsze "skillowe" pozycje.

Mnie przesuwanie skrzyń w Vagrant Story wpieniało czasem. Raz ledwo dałem radę za gówniarza. Na Alundrę 2 okazałem się za cienki. Muszę wrócić niedługo.

Imo idealne jak na tego typu grę. Przecież to nie miał być mystopodobny poziom, gdzie można kiblować kilka dni na jednej zagadce czy w ogóle zaciąć się na amen. Tak czy siak, za szczyla fest się zamotałem na pianinie bo młóciłem w działające klawisze ; )

Nie no, Battletoads zjada na śniadanie pierwszego Crasha pod względem poziomu trudności. Nie ma nawet porównania. To jedna z najtrudniejszych gier na świecie. Bez podpatrywania technik, systemów, opisów z neta i na 3 kontynuacjach, praktycznie nie do ukończenia.

Mnie się nie chce, chyba, że któraś tam z kolei Luma zaoferuje coś ekstra, ale wątpię.

Kupię 1szt. i nie rozpakuję z folii <gruby_kolekcjoner>

W Stanach to się chyba nawet wytworzyła wokół Switcha taka aura mitu, mody, gadżetu który wielu musi mieć, nawet jeśli nie gra ; )

Stawiam, że koło 5 miliona już poszło z fabryk.

Ciekawe ile na świecie już zeszło. VGChartz pokazuje 3,67 miliona ale to nie jest zbyt precyzyjne. Chociażby sprzedaż w Japonii przedstawia jako 0,82 miliona a dokładniejsze dane mówią właśnie o bańce już. W Stanach pewnie jeszcze większa dysproporcja.

Na świecie będzie już dziesiąta numeracja sprzętu a u nas nadal pierwsza. Kolekcjonerzy w końcu wykiminią i się tu zwalą z kaboną po pierwszy kolekcjonerski model. Zobaczycie. Fabrycznie lipny joy to będzie wtedy zaleta.

Dla mnie tutaj praktycznie nie ma klimatu "Many". Gra jest śliczna, responsywna (szybkie menusy, wejście do gry, sterowanie) ale praktycznie żaden z elementów gameplayu nie chwyta za "jaja". Ot zgrabny mix zeldowych dungeon-ów (chociaż to nie to póki co) z mikro zarządzaniem w "farmerskim" stylu. Tak czy siak prościzna i niezbyt dużo zależności. Sztampowe questy i duża infantylność produkcji. Oczywiście ma charakterystyczną "wciągalność" gameplayową. Wypad do "jaskiń" a następnie powrót do oazy wykonywać pewne czynności (które z czasem raczej wpadną w schemat), ale na teraz nie przyznałbym wyższej noty niż 6-7. Brakuje mi tutaj "serca", "magii". Jakby panowie pod krawatem dostali zlecenie by w rok zlepić coś ze znanych elementów i zapełnić lukę wydawniczą 3DS-a. No nic, zobaczymy jak dalej. Potencjał jest, ale póki co nie wykorzystywany. PS : Farmienie zasobów kojarzy mi się z Fantasy Life. Tutaj jednak mamy fajny podgląd, co gdzie można znaleźć.

Tak, Mój internetowy ziomek kupił z 2 tygodnie temu, bodaj w MM i właśnie ma problemy z joyem. U nas jeszcze pierwszy sort leży

W Polsce strach kupować bo jeszcze leżą te pierwsze konsole z pewnymi "ułomnościami" wieku dziecięcego.