Skocz do zawartości

szczudel

Użytkownicy
  • Postów

    907
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez szczudel

  1. Division jest niesamowite choćby z tego względu, że nieustannie pracują nad ta grą. Wydawać by się mogło, ze tyle po premierze produkt już się w jakiejś formie scementuje. Tutaj, co chwilę dorzucają zmian, balansują ulepszają. Jakoś do końca roku ma być cała nowa dzielnica za darmo. Największą jednak zaletą jest dla mnie fakt iż Ubi słucha graczy. Ile się naoglądałem jak to bez Dark Zone’a (którego szczerze nie nawidzę i , który dobitnie pokazuje, że w populacji ludzi zawsze się znajdą bandziorzy) ciężko z 30 Levelu przejść na maksymalny Gear Score, że to praktycznie niemożliwe bez szczęścia lub kilkudziesięciogodzinnego grindu. Co zrobiło Ubi? Dodało nazwanych Bossów i pomimo, ze niektórzy sami są wyzwaniem w sobie, to w 6/8 godzin pozwalają skompletować ekwipunek na maksymalnym poziomie. Mało? Dorzucili sety, które pozwalają zbudować sobie kilka typów postaci i w mgnieniu oka (niestety nie pod ostrzałem) się między nimi przełączać. Co do samej gry. Grałem od początku w co-opie z kolegą. Two against the world, fu%&g Army of Two. Chyba najlepsza gra jak na razie w jaka gralem dla 2 graczy a na Ps3 przeszedłem przez neta chyba wszystko co się dało na dwóch. Jednak co-opowanie faktycznie spłyca grę. Nie można się wczuć przy tych wszystkich logach gdy gaworzy się z kolegą, dlatego ciężko mi w pełni powiedzieć o co w Division fabularnie chodzi. Miałem momenty gry solowo zbierałem znajdźki i przyznaję, że podczas niektórych rozmów telefonicznych miałem ciary. Klimat Bio-apokalipsy jest świetnie oddany. Wielu recenzentów słusznie podkresla, ze to co się toleruje w Destiny kłuje w oczy w Division. Wpakowanie połowy rozszerzonego magazynka w kolesia w bluzie z kapturem dobitnie przypomina nam, że gramy w gre Video, gdzie obrany system nie koniecznie pasuje do settingu. Z kosmitami nie ma tego problemu bo przecież nie wiemy ile takie truchło może wytrzymać zanim padnie od blasterka. Jest to moim zdaniem jedyny minus gry, dla niektórych może być jednak nie do przejścia.
  2. Problem w tym, że "na bieżaco" to dla mnie żadna zaleta. Naleze do tych ludzi co nie wydaja na nowe gry więcej niż 100pln i nie mówię o uzywkach tylko nówkach/cyfrówkach. PS3 wyczekałem chyba 3 lata, Ps4 kupiłem dopiero w tym roku. Spokojnie Switch może poczekać ze 2 lata. Co do sugestii innych o branie Wii. Nie chcę starej konsoli. Nie będę "łowił" gier i wyrywał ich sobie z kolekcjonerami. Polecanie mi Wii jest w moich oczach jak polecanie kupna PSXa aby zagrać w Suikodena. Konsola 100, gra 500. Bez żartów proszę.
  3. Może tak. Ciesze się, że nie kupiłem, bo brak WK sprawiłby że miałbym wyrzuty sumienia po zakupie. Switcha pewnie kupię za rok. Wtedy to juz będzie przemyslany zakup.
  4. Uff. Dobrze, że w takim razie nie złapał mnie impuls kupowania. A ja się głupi napaliłem
  5. Hej Chyba dobrze trafiłem. Moja noobowość w temacie Switcha nie ma końca. Dzisiaj pierwszy raz w MM trzymałem pada w rękach i to był mój pierwszy kontakz z produktem N od czasów N64. Jak daleko wstecz sięga kompatybilnośc Switcha? Zależy mi na ograniu Zeld i Xenoblade'ów. Poza tym pewnie będę chciał grać w Mariany i inne exclusive'y które mnie przez ostatnie naście lat ominęły. Jak wygląda kwestia sterowania z Wii/ WiiU? Mozna dokupić pada który się jakoś łączy ze Switchem? Z góry dzięki za odpowiedzi i wyrozumiałość.
  6. szczudel

    Star Wars: Battlefront II

    Jak podwyższą ceny gier tzn, ze daliśmy się zmanipulować. Proces obserwuje nastepujący. Lootboxy to zło -> Lootboxy to oszczędność dla graczy -> Lotboxy to dobro, ale jest za późno bo UE się tym zajęła -> skoro Lootboxy już nie wrócą to podniesienie cen gier będzie rozsądne. Zaraz się okaże, ze gra, która ma multi powinna kosztowac 300pln i mieć dodatkowy Pass. Opanujcie się. Jeśli ktoś robi za drogi produkt i mu się nie zwraca produkcja to czy znaczy to, że trzeba podnieśc ceny wszystkiemu innemu? Przecież na grach bez Lootboxów i Season Passów też się dzisiaj zarabia. Ktoś wmawia graczom, ze biedni wydawcy tracą pieniądze. Może po prostu robić produkt w cenie na którą będzie popyt? Przecież te Lootboxy nie sa po to aby wydawca wyszedł na swoje ale po to aby zacząć zabiać 200% i więcej. Czy myslicie, ze ktoś zrobiłby grę (podjął ryzyko) która sie zwróci dopiero po 1milionie sprzedanych Lootboxach? Oczywiście jest model F2P i jest to jednak model, który bez płacenia jest męczący, ale my tu rozmawiamy o grach w pudełku.
  7. szczudel

    Seria Kingdom Hearts

    Grając w remaster KH DDD dochodzę do wniosku, że KH BbS obrało własciwy kierunek dla serii jesli chodzi o ewolucje gameplayu. Mam tu na myśli system z przypisywaniem samodzielnie Commands, który wyeliminował MP. Walka nabiera sensu i zaczyna wykraczać poza naparzanie kwadratu i uniki. Boli co prawda brak sensownego skrótu na Curagę (tak jak w KH1 gdzie wduszenie L1+X było natychmiastowe) i irytuje, że pomimo Leaf Bracer musze jak małpa skakać i przerzucać listę ruchów aby znaleźć czar leczący zanim mnie trafią, jednak sumarycznie walka stała się niesamowicie widowiskowa. BbS cierpiało niestety z powodu za silnych Czarów. Flare, Glacier czy inne, co prawda zajmowały 2 sloty, ale jak już je odblokowaliśmy to z jakiekolwiej potyczki z szeregowymi przeciwnikami robił się spam tych potęznych czarów. Ciekawe czy w KH:DDD też tak jest? Na razie, a jestem po pierwszej trójce swiatów, na szczeście nie ma tego problemu.
  8. szczudel

    Star Wars: Battlefront II

    Bo dzisiaj wszystko musi być usługą. Wtedy więcej kasy wyciąga. Świat się zmienił. gry to biznes. Ktoś inwestuje i liczy na wielokrotny zwrot. Nawet jeśli gdzieś są zapaleńcy robiący ile w ich siłach aby gra była niezapomniana, to stoi nad nim kierownik który liczy koszty i szacuje zyski. Można dywagować czy to dobrze czy źle, ale teraz tak własnie jest i finansowego szaleństwa nikt nie zatrzyma. Dopóki gry AAA będa kupowane, dopóty będzie tylko gorzej. Może i silniki są coraz lepszei wiele rzeczy się samo "programuje" jednak jeśli chcemy nie wiadomo ile detali i niszczacych się przedmiotów ( odbić w Lustrze?) to taka gra będzie kosmicznie droga. Owszem, możnaby obciac na marketingu pewnie z 20% całkowitej ceny gry? Jednak żaden "szefu" sie na to nie zgodzi. Osobiście nie pamiętam abym jakąkolwiek gre kupił na podstawie reklamy. Kupuje tylko to co wyczytam w reckach, że jest dobre i jakoś mnie intryguje. Nie wiem na ile reprezentuje rynek. Gram od ponad 20 lat, z czego na konsolach to pewnie z 15 i nie działają na mnie reklamy w TV, bilboardy i kupowane okładki.
  9. szczudel

    Star Wars: Battlefront II

    Dlatego właśnie SW:B2 traktuję jako pozycję stricte MP.
  10. szczudel

    Star Wars: Battlefront II

    Myślałem, ze jest osobny temat mikro transakcji, ale skoro nie ma i SW:B2 jest niekwestionowanym flagowcem w tej kwesti to po dzisiejszych doniesieniach z Belgii postanowiłem się tutaj wypowiedzieć. Trochę śmieszy mnie, i piszę to po ograniu wiedźmina, argument, ze gry są za drogie i nie zarabiają na siebie. To niech robią tańsze. Wszystko to ma ręce i nogi w otoczeniu gier singlowych. Robisz pozycję, sprzedajesz, zarabiasz. Prawdziwy problemem jest teraz wszędobylskie multi. JEśli wydawca wciska MP do gry singlowej, bo "każdy ma teraz multi", a potem jęczy, że utrzymanie serwerów kosztuje i trzeba dorabiać to przecież sam sikał pod wiatr. Nie wydaje na gry wiecej niż po 100pln i kupuje głównie na PS-Storze. JEśli by się im nie opłacało po takiej cenie sprzedawać to pewnie by nie sprzedawali. EA przyznało, ze Season Passy to zlo. Faktycznie w grze online nie ma to żadnego sensu. Kupiłem za 49pln SW:B Complete Edyszon i w misje z dodatków nie ma z kim grać. W podstawkę gra mnóstwo ludzi ale jeśli chciałoby się zagrać w misje mysliwców z dodatków to nie można nikogo znaleźć. No więc po co kupowałem CE skoro nie mogę w sensownym czasie nikogo znaleźć aby zagrać w mapę na Gwieździe Śmierci? Z każdym kolejnym płatnym dodatkiem multi topnieje. Koniec końców dodatki do MP MUSZĄ być darmowe aby gra żyła. Często słyszy się, że gra to usługa i dlatego EA czy inni wydawcy chcą na niej długo zarabiać. Jest się czemu dziwić? Osobiście potępiam Lootboxy ale był to pokrętnie ukryty mechanizm utrzymania darmowego multi. Jeśli zostaną zakazane (a liczę na to) wydawcom pozostanie tylko jedno: wprowadzić abonament za granie. Powstaje kolejny problem. Kupujemy grę w którą aby grać trzeba ciągle płacić. Wiem, że MMORPGi korzystają z takiego rozwiązania i sprowadza się to do 3 miesięcy abonamentu w podstawce. Więc jeśli kktoś kupuje gre, gra 3 miesiące i odkłada na półkę nie poczuje różnicy. Za to fani produkcji, którzy będa przez dwa lata grać kilka razy w tygodniu obudzą się z o wiele większym kacem niż świadomością, że to gra P2W. Nie ma tutaj idealnego rozwiązania. Pozbycie się Lootboxów sprawi problemy, ich implementacja jest nieetyczna (moim zdaniem), nawet jeśli są w nich tylko skórki. Gracze przegrają nie ważne jakie kroki zostaną podjęte.
  11. No i skończyłem Wiedźmina. Konsolwa gra generacji może być tylko jedna i nie może być inaczej: Wiedźmin zapewne w większości plebiscytów będzie wybierany niemal jednogłośnie. Tylko zatwardziali przeciwnicy RPG mogą nie docenić tej gry. Sam, do zeszłego miesiąca twierdziłem, że nigdy, przenigdy nie zagram w Wieśka. Fantasy to nie moja broszka i rzygam jakimikolwiek grami z elfami ( o ile jrpg żelki tłukę tysiącami). Tak naprawdę zagrałem w W3 dlatego, że w komentarzach FF15 wiele razy padało stwierdzenie, że questy w Wiedźminie to mistrzostwo świata i chciałem to sprawdzić. O ile główna fabuła FF15 podobała mi się bardziej, i mocniej mnie sponiewierała, walka była przyjemniejsza to trzeba być szaleńcem aby uznać FF za lepsza grę. Wiedźmin jest kompletną grą przygodową. Od premiery to on definiuje jak powinna wyglądać story-driven gra w otwartym świecie. W tym temacie to zapewne wszyscy wiedzą, ale aż chciałoby się iść do działu FPSów i nawracać innych. Nie zacznę grać w fantasy RPGi po Wiedźminie ale na pewno CDP Red stało się z marszu studiem, które będę bacznie obserwował. Do każdego niezdecydowanego: Tak - ta gra jest tak dobra. To FF7 21 wieku.
  12. szczudel

    Final Fantasy XV

    Pograłem wczoraj w Comrades. Uczucia mam mieszane. Z jednej strony podoba mi się, że moje działania wpływają na krainę. Przesyłam prąd, wydzieram ciemności tereny. Realnie motywuje mnie to do dalszego grania. Chcę zobaczyć co będzie jak się odblokuje całą mapę. Z drugiej grind jest przeokropny a każdy hunt nie będący Eskortą (czymkolwiek to jest) i irytującą Obroną czegoś (JEstem na 8 poziomie a nie mogę zrobić misji z 4 - obrony tunelu ...) sa takie same. Idź, ubij, wróć na biwak, zjedz coś, wróć do bazy. Ze szczególnym nastawieniem na ubij. Tragicznie wręcz wypada ratio gameplay:loading. Ten tryb to powinien być na Vitę ( w sumie to grałem na Vicie przez Remote Play - ale wtedy nie można grac oneline). "Zajmowanie" żonie TV, gdy połowe czasu siędzę i nic nie robie "generuje rodzinne problemy". Mimo wszystko jest w tym jakiś magnes i pewnie będę jeszcze grał.
  13. Skończyłem wczoraj Serce z Kamienia i od razu napiszę, że mam bardzo mieszane uczucia. Technicznie super i można się tego było spodziewać. Nowa część mapy sympatyczna i w dokładnie takim klimacie jaki lubię. Nowi przeciwnicy (Czarownik, Żaba, Klucznik, Pająki, Dziki) wywołały u mnie frustrację zamiast ekscytacji. Przeszedłem ich przy pierwszym podejściu (poza pierwszym spotkanie z mamą pająk), jednak sposób walki z nimi był irytujacy. Rozumiem, ze dużo ludzi grało po przejściu podstawki, ja grałem przed zakończeniem głównej kampanii (wyczytałem, że wtedy to najlepiej zagrać), w punkt na sugerowanym poziomie trudności i irytowało mnie to notoryczne unikanie. Kwestia gustu. Fabuła, poprowadzona nieźle. Najbardziej podoba mi się ukazanie polskiej szlachty. Zajazdy, wódeczka, córeczki dziedzica, buta, porywczość itp. Nie jest to pozytywny obraz i to mi się w nim najbardziej podoba. Jednak sam sposób prowadzenia tej histori w misjach "życzeniowych" strasznie rozwleczony. Cóż z tego, że klimat retrospekcji w domu Evereta super, skoro ciągnęła się ta misja w nieskończonośc. Nie wiem po co było "poprawianie" wspomnień. Rozumiem, że dzisiaj jest moda aby wciskać dużo gameplayu by nie zostać posądzonym o zbytnią filmowość, ale w pewnym momencie przerywanie klimatycznych scenek za pomoca "weź, ustaw, zatwierdź" niszczy klimat. Lepszy moim zdaniem byłby półgodzinny przerywnik, wyreżyserowany od a do z podkreślających szaleństwo panujące w tym domu. Wesele nie podeszło mi w ogóle. Męczyłem sie w tym queście niesamowicie. Szczególnie, że ktoś kto pozwolił aby grać questa w trakcie gry nie przewidział, ze Geralt mógł się związać z np. Yen i nie mieć ochoty na Shani. Więc zamiast uciąć całe to romansowanie jedną prosta opcją dialogową "Wróciliśmy do siebie z Yen", byłem co chwilę bombardowany niezręcznymi sytuacjami na koniec których Geralt musiał okazać się dupkiem (w ten czy inny sposób). Zupelnie inny miałbym odbiór gdybym mógł juz na początku DLC Shani uwagę przekierować np na Lamberta lub Esekiela. Nie grałem w 1 i 2, nie czytałem (jeszcze!!) książek, więc nie wiem czy byłoby to uzasadnione, ale szkoda aby taka sympatyczna laseczka się marnowała. Reasumując. Oderwałem się od fenomenalnego wątku głównego (po walce na Górze Czarownic) do Serca z Kamienia i to co dostałem było najzwyczajniej w świecie słabsze. Być może nie powiniem był tego grać przed ukończeniem podstawki i odbiór samego dodatku byłby o wiele lepszy. Może nawet wystapiło u mnie już zmęczenie materiału i dlatego rozszerzenie nie bardzo mi sie podobało. Na plus zaliczam samą Shani, O'Dine'a, ukazanie polskiej szlachty, klimat horroru w 3. życzeniu, klimat napadu na bank w 2-gim i, wreszcie obecną, pracę kamery podczas scenek. Na minus dłużyzny w questach i, moim zdaniem, nieprzemyślanych pod względem mechaniki nowych przeciwników. Dodatkowo w pewnym momencie główna historia Olgierda stała mi się calkowicie obojętna. Chchiałem to już skończyć w cholerę. Serce z Kamienia bije dziesiątki innych gier na głowę, jednak do podstawki startu nie ma. Coś poszło moim zdaniem nie tak przy balansie gameplay-scenki (na niekorzyść tego drugiego) przez co męczyłem się przy fabularych questach, co nie działo się w podstawce. Jakbym miał wystawić ocenę byłaby ona zapewne wysoka, pomimo, ze moge powiedzieć iż rozszrzenie mi się nie podobało. Przed Krew i Wino zrobie sobię tak z pół roczną przerwę od Wieśka, bo nie wytrzymałbym gdybym miał się znowu tak męczyć.
  14. szczudel

    Final Fantasy XV

    W zadaniach fabularnych nie uzywa się za bardzo magii. Ja się nauczyłem magi uzywac bo niemiłosiernie kosiły mnie hunty z osami (które chyba były i tak z 20 poziomów nizej). Wtedy zastanawiałem się jak by tu je sprytnie pokonać. No i nauczyłem sie robic QuinCasty i okazało się, że sensowni bossowie padają od 3/4 czarów. Zaczałem wtedy grać na Wait Mode aby Librą poznac słabości każdego Bossa, wejść do ewkipunku, stworzyć odpowiedni czar i zabrać mu jednym Castem 30% życia. Hobby :) Edit: Najwazniejsze przy graniu magia. Ktoś z drużyny musi mieć przedmiot, który uoodparnia całą druzyne na nasza własną magię. U mnie nosił to Ignis. Zmierzam do tego, ze nie musi to byc Noctis (czy osoba rzucająca czar).
  15. szczudel

    Final Fantasy XV

    Nie warto nic sprzedawać. Większość rzeczy można wyorzystać przy robieniu magii i potencjalny złom może sie okazać najlepszym sposobem na farmienie EXPa. Nie zapominając o tym, że te przedmioty ze zwykłej Firy robią Firaga - quincast itp. Posprzedawać można choćby bronie, które można później w questach u Cida upgradeować.
  16. Podobno Ps4Pro patch coś popsuł. Widzę, że nie tylko ekwipunek :/ Mi na szczeście znaki działają,
  17. szczudel

    Final Fantasy XV

    To już się ukazalo? Na czym to dokładnie będzie polegać? Będzie story driven, czy jednak nie? Pewnie w okolicach końca roku pogram, ale najpierw muszę (pomimo Crashy) skończyć Wiedźmina 3. Edit: Widzę, że przesuneli premierę na środę. Będzie to wkomponowane w 10 lat ciemności. Na pewno będę grał, i na 100% nie na premierę.
  18. szczudel

    Final Fantasy XV

    a ten Engine blade rośnie mocno w siłę, bo na razie to padaka jest O tak: Ja chyba ani razu nie wszedłem do tego menu i nie podglądnąłem miecza.
  19. szczudel

    Final Fantasy XV

    Osobiście nie czułem wielkiej różnicy w broniach w tej części. To nie jest final w którym zmiana broni to odczuwalnie wyższy damage na wrogu ( i co za tym idzie samopoczucie). W tej grze generalnie wygibasy na polu walki, czy typ i żywioł broni są ważniejsze niż cyferka w ekwipunku. Wiadomo, szkoda Ultima Blade ale spokojnie bez niej dasz radę pokonać największych. Co więcej nie widać w ferworze walki szczegółów broni, więc nawet jak jesteś wzrokowcem i oczekujesz po Ultima Blade jakiś fajerwerków to nic nie stracisz.
  20. szczudel

    L.A. Noire

    Zmierzam do tego aby nie psuć sobie klimatu gry i tych taśm z filmami szukać dopiero po napisach końcowych. Pozostałe trofea można sobie zawsze dla sportu wykonywac między misjami, ale to jedno nie.
  21. Czy ktoś doświadcza notorycznych crashy gdy probujemy coś kupić/porównać/naprawić u kupców. Szlag mnie trafia i jesli czasem nie zrobie save'a przed odwiedzeniem kupca to jestem z 15 minut w plecy :/ Jest na to jakiś fix?
  22. No to mnie podniosles na duchu :)
  23. szczudel

    Final Fantasy XV

    Wcześniej pisałem, że: -Gladious najlepiej zagrać w 8 roździale. -Prompto po zakończeniu gry -Festiwal AC - po tym jak już zajedziemy do Lestallum. Odpalić je możesz w dowolnym momencie z menu głównego gry (i tylko tak), jednak nie ma co sobie spoilowac gry odpalaniem np Prompto.
  24. Zacząłem grać w Wieśka. Początkówo z premedytacją opuszczałem ten tytuł bo Fantasy to nie moja broszka. Jednak po peanach na temat fabularnej strony zwykłych questów stwierdziłem, ze dam grze szansę. Na razie jestem w Novigradzie po odnalezieniu barda i niczym odkurzacz czyszczę po drodze wszystkie questy które są na moim poziomie. Wczoraj zaczęło mnie irytować, że przez to, że przykoksiłem to questy fabularne dają mi po 1 (słownie "jeden") doświadczenia. żaden to zarzut, jednak gdzieś tam w głowie siedzi myśl, ze możnaby było zamiast obniżać doświadczenie za questa, podnosić pulę między poziomami. Nic nie znaczacy szczegół. Nie będę owijał w bawełnę. To co CDPR zrobili z Wiedźminem zapracuje im bez wątpienia na miano gry generacji. Duża w tym zasługa, moim zdaniem, wiatru, który z każdej sceny robi epicką panoramę średniowiecznej Polski. Mimo to najmocniejszą stroną pozycji sa dialogi i cała otoczka fabularno dialogowa. Faktycznie nawet najmniejszy quest/zadanie poboczne ma swoją historię. Pomagając chłopu przyprowadzić kobyłe z lasu czujemy się jak wtedy gdy odkrywaliśmy Yuffie lub Vincenta wFF7 a nie jako pozbawione emocji przynieś-podaj-pozamiataj. Przyszłość RPGowych questów zaczeła się z W3. Koniec kropka. Co mi się nie podoba to sama mechanika dialogów. Niczym w Mass Effect (ale jednak lepiej) połowę gry spędzimy na oglądaniu popiersi rozmawiających ze sobą. Dialogów są setki więc nie da się od tego uciec. JEdnak boli to w co urokliwszych lokacjach. Brakuje reżyserii z prawdziwego zdarzenia, Najazdów/odjazdów, panoram itp. Serce mi się krajało gdy jechałem do jakiegoś "pytajnika" na wschodnim wybrzeżu mapy z Novigradem. Przemierzałem zalesioną kotlinkę zchodzącą wprost do rzeki. Na brzegu czekało mnie jakiś 3 randomowych piratów. Jedna z najpiękniejszych lokacji jakie w grze widziałem a skończyło się na tym, że przyjechałem tam, wybiłem co miałem wybić i pojechałem nazad. Oczywiście chwile się porozglądałem ale taki moment mocno dał mi do zrozumienia, ze Wiedzminowi brakuje filmowości rozumianej jako reżyserii ujęć. Pojawiają się one, ale jest ich moim zdaniem zdecydowanie za mało. Ta gra jest zbyt piękna wizualnie aby 95% ujęć było albo z zza naszych pleców lub "gadających popiersi". Jeśli ktoś ma smykałkę, i kręci sobie kamerą podczas eksploracji to może pierwsze mu nie dokucza. Szkoda, że momenty "idź za kimś" nie są wyrezyserowane. Że np przechadzka z Triss po Novigradzie nie jest scenką na silniku gry, gdzie postacie idą i ze sobą rozmawiają a gracz mógłby pooglądać w ciekawych ujęciach samo miasto. Podobnie irytują mnie "grywale" sekwencje z Cirri. Wolałbym usiąść w fotelu, odłożyć pad i popodziwiać świat we flashbacku. Liczę, że następna gra CDPR wzniesie reżyserkę na ten poziom na który W3 wzniósł questy.
  25. szczudel

    L.A. Noire

    Platyna jest specyficzna. Wszystkie trofiki ok poza jednym. Zbieranie taśm z filmami. Niektóre wiodą nas w totalnie odludne miejsca, tylko podkreślając "pustość" świata. Bez YT tego sie nie da wyzbierać a i tak 5 minutowy marsz np pod mostem i w jakiś opuszczonych budynkach jasno daje do zrozumienia że LA Noire ukazała się generację, lub dwie, za wcześnie. Gdyby pod takim mostem było pełno bezdomnych stojących przy koksownikach itp odbiór byłby zdecydowanie lepszy. Jeśli ten trofik zostawisz na koniec, powinno byc ok. Nie należy zapominać o Rockstar Clubie cyz jakoś tak. Brdzo pomaga przy znajdzkach do platyny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...