Piszę se sam ze sobą, ale co tam. Serial skończony i oceniam go ogólnie na 7/10. Zalety wiadome: scenografia, ogólne wizualia, klimat. Wady? Największa to totalny i absolutny brak chemii pomiędzy trójką głównych bohaterów, czyli Mariko, Blackthornem i Toranagą. Każda z tych postaci była o wiele lepiej przedstawiona w starym serialu z 1980 i nieskończenie lepiej w książce. Ich decyzje, motywacje czy zachowania w tym serialu są absolutnie absurdalne i niewytłumaczalne. Zresztą nie tylko ich. No nic, jestem "skażony" znajomością oryginału, więc może dlatego tak sceptycznie podchodzę do tego nowego Shoguna. Ogólnie polecam, bo czemu nie. Ale bardziej polecam serial z 1980, a jeszcze bardziej książkę