Skocz do zawartości

PSX Extreme 178


Rekomendowane odpowiedzi

Jakieś spoilery w recenzji Maxa 3, czy mogę czytać bez obawy ?

Spoilerów fabularnych brak - czytaj śmiało! Oprócz 2 sytuacji opisanych w pierwszym akapicie SoQa i drugim akapicie Amera mających przedstawić pewne sytuacje i minimalne niedomagania gry (sceny wyrwane z gameplayu _ więc może być to spojler jeśli nie chcesz znać ani grama rozgrywki i chcesz to sam przeżyć:)

- na stronie 23 Hitman w niezłej cenie - chyba kupię 10 sztuk;)

 

po co ci 10 sztuk dlc ?

Facepalm ; Myślałem że to wersja pudełkowa i za 19 zł, będę powiększał kolekcję gier ;) Tak jak się czyta magazyn około północy
Odnośnik do komentarza

Ej nie wiem czy ktoś też tak ma, ale jakość farby druku jest tragiczna Oo'

 

Trochę dłużej przytrzymam palec, i już widać ślad. Czasami wręcz druk się rozmywa. Dla sprawdzenia w jednym miejscu (tam gdzie są gry na Neo Geo) zacząłem lekko paznokciem drapać... i farba schodziła niczym zdrapka Oo' Ej to nie jest zabawne, albo mam jakiś felerny egzemplarz, albo serio wyślijcie Jawora do drukarni, niech przywróci ich metody na dobry tor...

Odnośnik do komentarza

Czuję, że moja przygoda z PSX Extreme dobiega końca. Nie uśmiecha mi się płacić za magazyn, w którym screeny w recenzjach w 90-95% składają się z marketingowych bullshotów ("recenzje" MP3 i GRFS w tym numerze to już gruba przesada). Rozumiem taki zabieg w zapowiedziach, ale w recenzji? Nie chce się Wam? Nie potraficie? Ktoś zakazał? Taki układ z wydawcami? Nie wiem i chciałbym się baaardzo tego dowiedzieć, bez ściemy w stylu Kaliego "Ta gra tak naprawdę wygląda przecież!". Zaczęło się to wraz ze zmianiami w piśmie i z każdym kolejnym numerem mówiłem sobie "spoko, to dopiero początki, nauczą się", ale powtarza się to zbyt często. W efekcie odechciewa mi się nawet czytać recenzji, bo traktuję je jako wymuskaną laurkę z grubą warstwą wazeliny w stronę marketingowców. Odbiera Wam to cechę, która jest dla mnie bardzo ważna - wiarygodność. Nie do pomyślenia jest dla mnie fakt, że np. w piśmie samochodowym ktoś recenzuje nowy model samochodu tylko na podstawie oficjalnych zdjęć producenta. W branży growej, gdzie dysonans pomiędzy bullshotami a faktyczną rozgrywką (szczególnie na konsolach) potrafi być ogromny, takie zabiegi kładą na łopatki wszystkie Wasze inne starania. O ile zawsze miło mi poczytać teksty Zaxa czy Mazziego to chyba jednak zacznę robić to w Empiku kartkując strony z recenzjami niczym katalog Avonu.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Odbiera Wam to cechę, która jest dla mnie bardzo ważna - wiarygodność. Nie do pomyślenia jest dla mnie fakt, że np. w piśmie samochodowym ktoś recenzuje nowy model samochodu tylko na podstawie oficjalnych zdjęć producenta. W branży growej, gdzie dysonans pomiędzy bullshotami a faktyczną rozgrywką (szczególnie na konsolach) potrafi być ogromny, takie zabiegi kładą na łopatki wszystkie Wasze inne starania.

Przecież każdy w te gry gra i ocenia na podstawie tego co widzi, nie na podstawie bullshotów. I zabawne jest, że z powodu obrazków (kogoś one interesują w ogóle?) tekst jest niewiarygodny i opinia recenzenta leży. Heh.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Przecież każdy w te gry gra i ocenia na podstawie tego co widzi, nie na podstawie bullshotów. I zabawne jest, że z powodu obrazków (kogoś one interesują w ogóle?) tekst jest niewiarygodny i opinia recenzenta leży. Heh.

 

 

W prasie growej gry widzimy poprzez obraz, sztuczne kreowanie niestniejącego świata stworzonego z bullshotów nie służy nikomu. Nigdzie nie stwierdzam, że opinia recenzenta leży, ale przez "ubullshotowienie" bardzo trudno mu mnie przekonać do zatrzymania się na jego tekście. To nie magazyn literacki gdzie tekst jest najważniejszy, recenzja gry to dla mnie słowo + obraz. O ile lepiej czytałoby się tekst, w którym wplecione są obrazki z realnej rozgrywki, pokazujące ciekawe patenty, odnoszące się do tego co jest napisane w tekście, albo pokazujące wady.

Odnośnik do komentarza

O ile szanuję zdanie, które różni się od mojego to i tak nie potrafię zrozumieć stawianie zrzutów ekranowych z gry ponad słowo pisane. Niektórzy w PSXE piszą od X lat, ludzie znają ich styl, wiedzą co im się podoba i łatwo to przełożyć na swoje. Dla mnie obrazki to ładny dodatek, który ma rozbić ściany tekstu. Ale ile ludzi, tyle opinii.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Rudiok nie zgodzę się. Pamiętam jak parę lat temu normą w PE były podpisy typu " nie sugerujcie się, screenami gra w rzeczywistości wygląda LEPIEJ" teraz jest odwrotnie - czasy się zmieniają... itd, itd. I wiesz gdzie to mam? w (pipi)e ;) Pismo się zmienia, bo zmienia się świat, my się zmieniamy. W momencie kiedy pewnie większość fanatyków takich jak my albo przeciętnych graczy bierze pismo do ręki i czyta recenzję ma za sobą oglądnięte 10 filmików na youtube, z czystym gameplayem w HD. Dla mnie "obrazki" od jakiegoś czasu to taki ozdobnik recenzji. Nie sugeruję się nimi, nawet gdyby były 100 % wierne orginałowi żaden screen ŻADEN nie da mi tego co 3 minutowy filmik prosto z gry. Co ci z foty Rudiok? widzisz na niej animację? detale w postaci nie wiem... ruszających się liści albo jak bohater zostawia ślady na śniegu, jak przeciwnik pada na ziemię po strzale z shotguna? Nie. To nie rok 2000 i my się już nie jaramy tym, że naklejka na furze z Gran Turismo nie jest rozmazana a z pistoletu wylatują łuski.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Przecież każdy w te gry gra i ocenia na podstawie tego co widzi, nie na podstawie bullshotów. I zabawne jest, że z powodu obrazków (kogoś one interesują w ogóle?) tekst jest niewiarygodny i opinia recenzenta leży. Heh.

 

Prawie, bo skoro każdy gra i widzi to po co czytamy recenzje to raz, a dwa, co myśleć o praktyce, zamieszczania podkolorowanych obrazków? To może i słowa są podkolorowane i oceny?

 

@Chris

Inne czasy? A co to ma do rzeczy?

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Przecież każdy w te gry gra i ocenia na podstawie tego co widzi, nie na podstawie bullshotów. I zabawne jest, że z powodu obrazków (kogoś one interesują w ogóle?) tekst jest niewiarygodny i opinia recenzenta leży. Heh.

 

Prawie, bo skoro każdy gra i widzi to po co czytamy recenzje to raz, a dwa, co myśleć o praktyce, zamieszczania podkolorowanych obrazków? To może i słowa są podkolorowane i oceny?

 

@Chris

Inne czasy? A co to ma do rzeczy?

 

Np takie, że PE i PPE miały się wspólnie uzupełniać i się uzupełnia, czy w takim stopniu jak miało być z założenia to dyskusyjna sprawa. Wchodzę na (przykładowo) PPE widzę zapowiedzi nowego Gears of War, trailer, potem dziennik developera i oficjalny gameplay . Do tego każdy news ma galerię z setką screenów, którą pobieżnie przeglądam bo więcej daje mi 7 minutowe video z youtuba w jakości HD wprost z gry. Świetnie. Czekam na te gearsy, hype rośnie i wreszcie kupuję PE ze świeżą recenzją z wywiadem Chmielarza jako bonus. Obraz gry mam w głowie, wiem jak bohaterzy się ruszają, widzę zaawansowaną fizykę i to jak krew bryzga na kamerę. Jedyne czego mi trzeba to opinii recenzenta którego czytam od lat i który raczej mnie nie zawiódł. A screeny? One ozdabiają recenzje bo co im w roku 2012 zostało? Jak napisałem wcześniej gier które teraz nam serwują nawet 20 stron screenów wyciąganych wprost z gier przez samych zg(red)ów nie da nam tego co PE z filmikami czy nawet screenami w dużej rozdzielczości które możesz oglądać na ekranie a nie obrazków 5 x 7 cm w szmatławcu :)

Odnośnik do komentarza

W ogóle mnie nie zrozumiałeś, co mają inne czasy do potrzeby zamieszczania podkolorowanych ss?

Zrozumiałeś? Co miałem zrozumieć w zadniu "Inne czasy? A co to ma do rzeczy?"? nie czytam w myślach człowieku. Wyżej wyraziłem swoją opinię na temat screenów w PE, taki jesteś bystrzacha, piszesz "za(pipi)iste" felietony u Urala to czytaj ze zrozumieniem .

Edytowane przez chris85
  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

 

Zrozumiałeś? Co miałem zrozumieć w zadniu "Inne czasy? A co to ma do rzeczy?"? nie czytam w myślach człowieku. Wyżej wyraziłem swoją opinię na temat screenów w PE, taki jesteś bystrzacha, piszesz "za(pipi)iste" felietony u Urala to czytaj ze zrozumieniem .

 

Nie wiem czemu podchodzisz do tego tak emocjonalnie i po co mieszasz do tego Punkgamera. SS ze starego Mario oddaje faktyczny wygląd gry, dzisiaj ciężko na obrazku oddać jakość współczesnej grafiki. Nie wiem czy zamieszczanie podkolorowanych ss jest najlepszym wyjściem z tego impasu.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się oglądając zdjęcia Butchera na Face Buku z E3 jak wpływa " bliższa" znajomość ( dodanie m. in Bleszyńskiego , Chmielarza do listy przyjaciół ) na rzetelność recenzji , zapowiedzi i ilość hype 'u w PE. Wiadomo mityczny układ dziennikarz - twórca - biznesmen istnieje wszędzie. Wszak bywając na zamkniętych eventach promocyjnych, dostając pewne prezenty- luksusy za friko dziennikarz jest wystarczająco znieczulony i jego różowe okulary potężnieją. Panowie redaktorzy spoufalanie się niszczy nawet szczątkową obiektywność. Sam nie wyobrażam sobie jak mógłbym skrytykować szczerze aż do bólu efekt paroletniej pracy mojego przyjaciela (nawet z facebooka).

Powstaje uproszczona zbitka myślowa - Bulletstorm ocena po znajomości , błędy przemilczane + trzeba zawsze chwalić rodaków

- Gearsy 4- wtórne i zasługujące na 7 ,ale o tym cicho sza i dam 9 - zaproszą mnie na kolejny event

Kolegom się tego nie robi.

Swego czasu Kali pracował w Techlandzie - a zdarzało mu się w kolejnych latach oceniać ich produkcje ( teoretycznie ile rzeczy? przemilczał ile podkolorował ? Nie wiem

Wiem jednak że w rzetelnej powiedzmy profesjonalnej prasie redaktor piszący z pozycji eksperta , silący się na obiektywizm nie powinien w ogóle stwarzać nawet pozoru takiego wrażenia ( Wiem , wiem jestem naiwnym idealistą :( )

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza
Sam nie wyobrażam sobie jak mógłbym skrytykować szczerze aż do bólu efekt paroletniej pracy mojego przyjaciela (nawet z facebooka).

 

A ja tak i właśnie dzięki znajomości przychodzi to dużo łatwiej ,bo normalna osoba się nie obraża. Sam mam w znajomych ludzi z branży i powiem wprost - nawet przez myśl mi nigdy nie przyszlo podejście "lubie go, fajny gościu, to jego grze dam 9 choć to słaby tytuł". Nie wiem jak Butch, ale w profesjonalizm raczej wierzę ;) Bo takie rzeczy przecież łatwo zweryfikować po tekstach pisanych.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Zastanawiam się oglądając zdjęcia Butchera na Face Buku z E3 jak wpływa " bliższa" znajomość ( dodanie m. in Bleszyńskiego , Chmielarza do listy przyjaciół ) na rzetelność recenzji , zapowiedzi i ilość hype 'u w PE. Wiadomo mityczny układ dziennikarz - twórca - biznesmen istnieje wszędzie. Wszak bywając na zamkniętych eventach promocyjnych, dostając pewne prezenty- luksusy za friko dziennikarz jest wystarczająco znieczulony i jego różowe okulary potężnieją. Panowie redaktorzy spoufalanie się niszczy nawet szczątkową obiektywność. Sam nie wyobrażam sobie jak mógłbym skrytykować szczerze aż do bólu efekt paroletniej pracy mojego przyjaciela (nawet z facebooka).

Powstaje uproszczona zbitka myślowa - Bulletstorm ocena po znajomości , błędy przemilczane + trzeba zawsze chwalić rodaków

- Gearsy 4- wtórne i zasługujące na 7 ,ale o tym cicho sza i dam 9 - zaproszą mnie na kolejny event

Kolegom się tego nie robi.

Swego czasu Kali pracował w Techlandzie - a zdarzało mu się w kolejnych latach oceniać ich produkcje ( teoretycznie ile rzeczy? przemilczał ile podkolorował ? Nie wiem

Wiem jednak że w rzetelnej powiedzmy profesjonalnej prasie redaktor piszący z pozycji eksperta , silący się na obiektywizm nie powinien w ogóle stwarzać nawet pozoru takiego wrażenia ( Wiem , wiem jestem naiwnym idealistą :( )

 

Tokugawa, Ty serio wierzysz w to, że Fejsbuk to wciąż jedynie narzędzie do gromadzenia kolegów i przyjaciół?? Aż głupio mi to tłumaczyć, ale niech będzie - FB służy do utrzymywania kontaktów, a od paru lat również (a może przede wszystkim) tych biznesowych. To, że Butch ma w swojej grupie "znajomków" na profilu ludzi z branży nie znaczy że automatycznie są jego kumplami od kielona i łaczą ich nieformalne i niepisane zobowiązania w stylu "wiesz, nie wystawie tej waszej grze siódemki bo trzymamy sztamę". Zwłaszcza że Butch mieszka w Sopocie (chyba), Chmielarz w Wawie a Bleszinski...cóż, jeszce ciut dalej :D. Nie spotykają się na browarze bo nie dało by rady. Utrzymują kontakt.

 

I tu przechodzimy do drugiej dość oczywistej rzeczy dla branży dziennikarskiej, jaką jest utrzymywanie kontaktów. Kiedyś wartość dziennikarza oceniało się poprzez grubość jego notesu z kontaktami i zapisanymi numerami telefonów. Dziś zostalo to zastapione wpisami w komórce i konatktami na FB. Dzięki takim kontaktom dziennikarz może wyciągnąć wiecej, zdobyć jakić materiał exclusive, na który nie może sobie pozwolić konkurencja, bo "nie ma dojścia". Dzięki takim właśnie kontaktom mogliście przeczytać świetny moim zdaniem materiał dot.tworzenia gier w ramach wywiadu z Chmielarzem, który nagrał nie kto inny jak Butcher... właśnie dzięki wypracowanym kontaktom.

 

Jeśli konstruujesz na tej podstawie wspomniane zbitki myślowe, to negujesz tym samym podstawy dziennikarstwa obecne w tym zawodzie od zaranie jego istnienia. Bez kontaktów dziennikarz nie jest wiele wart.

Edytowane przez Rozbo
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jeśli konstruujesz na tej podstawie wspomniane zbitki myślowe, to negujesz tym samym podstawy dziennikarstwa obecne w tym zawodzie od zaranie jego istnienia. Bez kontaktów dziennikarz nie jest wiele wart.

A ja mam coraz wieksze wrazenie, ze dziennikarze dostaja dokladnie tyle ile chca im pokazac kolesie od marketingu. I to nie na podstawie "kumplowskich kontaktow" tylko slupkow sprzedazy pisma. Mowie tutaj stricte o grach.

Odnośnik do komentarza

Rozbo, tylko że w dziennikarstwie growym, tym komercyjnym, nie ma ani jednej "małpy w czerwonym". To znaczy, nie ma takich dziennikarzy, którzy zadają niewygodne pytania, którzy mają odwagę powiedzieć niepochlebne rzeczy o wielkich w powszechnym mniemaniu, wszyscy muczą jak stado krów, wiecznie zadowoleni, a ich zadowolenie zawsze taktuje w skali 8-9. Por que? Czy tak też było w tym zawodzie od zarania jego istnienia?

Edytowane przez el-shabazz
Odnośnik do komentarza
Sam nie wyobrażam sobie jak mógłbym skrytykować szczerze aż do bólu efekt paroletniej pracy mojego przyjaciela (nawet z facebooka).

 

A ja tak i właśnie dzięki znajomości przychodzi to dużo łatwiej ,bo normalna osoba się nie obraża. Sam mam w znajomych ludzi z branży i powiem wprost - nawet przez myśl mi nigdy nie przyszlo podejście "lubie go, fajny gościu, to jego grze dam 9 choć to słaby tytuł". Nie wiem jak Butch, ale w profesjonalizm raczej wierzę ;) Bo takie rzeczy przecież łatwo zweryfikować po tekstach pisanych.

A powiedziałbyś znajomemu z branży że jego gra jest totalną padaką - myślę ,że nie. Ubrałbyś tą myśl pewnie super miłe - "troszkę rozczarował" "nie wróżę sukcesu"

Taka krytyka miała by konsekwencje w dostępie do informacji o kolejnej grze tego twórcy ( to "ten" co zjechał nasz tytuł- po co go zapraszać żeby podciął skrzydła naszemu marketingowi)

Czasami mam wrażenie że w PE część zapowiedzi ,playtestów jest pisana przez "różowe okulary" , entuzjastycznie, nawet na miesiąc przed premierą wpisując się w pozytywne kampanie marketingowe twórców. Tym większe jest zaskoczenie że taka częściowo ograna przez was gra dostaje w recenzji niskie noty a czasami staje się crapem . Często miesiąc po premierze ( cykl PE). Nie sądzę że tak doświadczeni redaktorzy nie zauważają potencjalnego crapa i nie włącza się im czerwone światełko ,być może to efekt lekko "podkręconej" wersji dla recenzentów ( nigdy nie widziałem oceny wstępnej 5+ ,6-) Powstaje wrażenie że świadomie lub nie wpisujecie się w tym wypadku w hype producentów a później trzeźwiejecie. Bywa często że opierający się na waszej opinii czytelnicy kupują grę w ciemno przed recenzją ( playtes 7-,+ recenzja 5 + to trochę za duży rozdźwięk) I przecierają oczy ze zdziwienia. Wiem wiem - jest internet ale w takim razie po co czytać prasę branżową

 

@Rozbo - chodzi mi przede wszystkim o efekt psychologiczny takich znajomości i wpływ na "brak zachamowań" recenzenta

@ el - shabazz- niepokorny osobnik muczący inaczej niż stado krów wysuwający się przed szereg idzie pierwszy na rzeź - że tak "masarsko" to porównam.

Mam wrażenie że Shiva, Myszaq , a szczególnie Ural byli zbyt niepokornymi solistami, czasami zbyt przesadzającymi ,ale zawsze trzeźwo opiniującymi gry. Jednakże brak gry zespołowej,indywidualizm, "niewyparzona gęba", nie pokora, skazał ich na banicję .Historia jest pisana przez indywidualistów :) . Nawet naszej branży :)

Odnośnik do komentarza

Tokugawa1982 - nie do wiary jakie niesamowite wizje zrodzić może umysł osoby niezorientowanej w rzeczywistym stanie rzeczy:). Generalnie Twoja teoria jest tak przemyślana, że aż mógłbym nią uwierzyć i dać Ci "plusa" gdybym stał wciąż tylko po stronie czytelników. Dziś jednak jestem nie tylko czytelnikiem, ale mam również przyjemność zajrzeć za drugą stronę barykady i prawda jest zdecydowanie bardziej prozaiczna. Wszelkie teorie spiskowe czytam więc z uśmiechem na twarzy, zwykle wyjaśnienia pozostawiając nieugiętemu Perezowi, ale tym razem zabiorę głos:).

 

Różnica w ocenach między playtestem a recenzją - oceny takie wystawiane są na podstawie wersji niekompletnej, często zawierającej jedynie wycinek danej gry. Często tak mały lub nieważny, że nie sposób wystawić mu oceny - choćby mój playtest multi ME3, gdzie pograłem raptem 15 min, w dodatku w tryb właściwie nieważny dla tego rodzaju produkcji. Niestety otrzymywane fragmenty nierzadko pokazują tylko nieznaczną część gry, która może wprowadzić w błąd nawet recenzenta. Do dziś pluję sobie w brodę za playtest Alone in the Dark, który opisałem po ograniu najlepszego, początkowego fragmentu gry, wystawiając grze bardzo dobrą notę w postaci 8-. Zadowolony z efektu prac dewelopera, złożyłem nawet zamówienie na kolekcjonerkę gry, po czym obłożyłem się bazią, odkrywając, że poza pierwszym, emocjonującym epizodem gry, reszta jest nudna jak flaki z olejem i warta koszyka w wyprzedażami, a nie grubej kasy. "Playtestujemy" to co jest i tylko tego dotyczy ocena. Tekst zawsze zawiera ile % gry oferował testowany kod. Łatwo jest w takim wypadku zarzucić redaktorowi subiektywność, ale nikt nie wróży z kuli - skąd miałem wiedzieć, że właściwa struktura AitD to beznadziejny sandboks z masą bugów i niemożliwymi do odbycia starciami? Recenzowany w playteście fragment pokazywał liniowe efekciarstwo, akcję na wysokich obrotach i dziesiątki nowatorskich pomysłów.

 

Druga sprawa - układ redaktor-producent gry. Choć z ludźmi z branży łączą nas nierzadko koleżeńskie stosunki (zarówno z wydawcami, deweloperami jak i kolegami po fachu - wszak to jedna branża) nie mamy oporów aby głośno powiedzieć co sądzimy o danej grze. Myślisz, że takie ign, które ostatnio wsławiło się serią "czwórek" dla oczekiwanych tytułów (SH: Downpour, RE: ORC) nie zostanie zaproszone na pokaz kolejnych gier z serii lub będzie u danego wydawcy na "cenzurowanym"? Oczywiście, że nie, mało tego - zostaną zaproszeni w pierwszej kolejności, bo to znany i wpływowy serwis. Podobnie jak u nas PSX Extreme.

Edytowane przez KOMODO
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...