Opublikowano środa o 09:512 dni Czy gry typu My Name is Mayo też się liczą? Bo takich to mam gdzieś 1400… 🥲Aktualnie, po prawie 7 latach, udało mi się wbić platynę w Red Dead Redemption 2. The best!
Opublikowano czwartek o 07:361 dzień Doom The Dark AgesBanalna platyna. Pierwsze przejście zrobiłem legitnie na Ultra Violence odkrywając na własną rękę jakieś 90% znajdziek (bardzo fajnie i logicznie pochowane), więc po skończeniu gry pozostało docisnąć resztę gównotrofików za pomocą chapter select + modyfikatora sprawiającego, że przeciwnicy otrzymują 1000% damage i to by było na tyle. Ze względu na modyfikatory trudność oceniam 1/10, czasochłonne to też jakoś bardzo nie jest, całość idzie pocisnąć w 20 godzin, chociaż jak ktoś nie lubi się dobrze bawić przy grze i chce po prostu ją szybko wymaksować, to równie dobrze od samego początku korzystać z modsów i przelecieć przez wszystko w 10 godzin. Mafia The Old CountryRównież bardzo prosty komplet dzbanków. Easy i hard w tej grze, to tak naprawdę jedno i to samo, story do przejścia w 12 godzin, brak jakichś konkretnych wyzwań. Jeżeli chodzi o znajdźki, to jest ich sporo, ale nie jest aż tak źle jak pisał Wredny, wczoraj jak przysiadłem to w 5 godzin znalazłem wszystkie ukryte na mapie (oczywiście z poradnikiem), po czym zostało już tylko powtórzyć kilka misji fabularnych i znaleźć pozostałe, niedostępne w trybie free roam. Sama gra spodobała mi się dużo bardziej niż bym się spodziewał. Tak jak na ogół gardzę tak mocno filmowymi, oskryptowanymi i prostackimi pod kątem gameplayu tytułami, tak tym razem siadło naprawdę elegancko. Może to zasługa niezłej fabuły, a może faktu, że ostatnio grałem w same hardkorowe slashery + erpegi na 100h i po prostu potrzebowałem detoksu na rzecz jakiejś prostszej, bardziej liniowej produkcji. Story może nie jest jakoś super odkrywcze, ale kurde, jak to jest dobrze wyreżyserowane, napisane i zagrane zabawne, że te cyfrowe ludki potrafą być dużo bardziej przekonujące niż prawdziwi aktorzy grający w filmach, taki Enzo daje się lubić od samego prologu, a don Torissi budzi respekt w każdej cutscence, w której się pojawia. No tylko ten wątek romantyczny mogli sobie odpuścić, albo chociaż go lekko utemperować... Niemniej co tu dużo mówić: The Old Country, to świetna mafijna opowieść, momentami skręcająca w kierunku Gry o tron jeżeli chodzi o błyskawiczną tranzycję z sielanki w krwawą łaźnię i odpalanie na luzaku istotnych postaci. Jeszcze ten sycylijski klimat pięknie podbija całość Największy zarzut mam do świata po którym się tu śmiga. Skupiając się tylko na misjach fabularnych nie widać tego, ale wystarczy chwilę pojeździć w trybie swobodnej podróży i od razu widać jaka to jest chamska makieta. Jasne, wygląda to obłędnie, te wszystkie pola i lasy skąpane w słońcu, miasteczka po których hasają NPCe, ruiny jakichś starożytnych budowli, aż chciałoby się wskoczyć w samolot i w realu pozwiedzać Sycylię. Niestety, czar pryska, kiedy okazuje się, że to ma tylko ładnie wyglądać, stanowić jakieś tło podczas jazdy na koniku w trakcie misji z punktu A do punktu B i nic więcej. Interakcja nie istnieje, Enzo nie popływa w morzu, nie zniszczy praktycznie żadnych elementów otoczenia i nie dostanie się w większość miejsc, bo zewsząd ograniczają nas niewidzialne ściany. Konik nie przeskoczy przez najniższy płot. Granat nie wywoła żadnych zniszczeń. Ile razy się zdziwiłem, kiedy chciałem zrobić sobie skrót przez las, tylko po to żeby okazało się, że... blokują mnie krzaki xD No po prostu hit, musisz trzymać się wyznaczonych ścieżek i nie ma że boli. Jeszcze gorzej, że to całe otoczenie po dokładniejszym przyjrzeniu się wygląda na totalnie martwe: liście na drzewach się nie poruszają nawet jak wieje wiatr, nigdzie nie ma żadnej zwierzyny (poza końmi w stajniach), enpece zawsze stoją przyklejeni w tych samych miejscach. No strasznie to wygląda, ale na szczęście zaczyna się rzucać w oczy dopiero kiedy zaczynasz eksplorować wyspę na własną rękę, do czego zresztą gra i tak nie zachęca, bo poza znajdźkami nie tu nic ciekawego.Anyway, i tak będę miło wspominał najnowszą Mafię. Z pewnością nie zostanie moją ulubioną odsłoną serii, ale jako taka gierka na luźne dwa wieczory sprawdza się w sam raz, zwłaszcza jeżeli ktoś ma ochotę na brutalną gangsterską przeprawę i trochę prostego pif-paf. Te naciągane 7/10 mogę dać :)
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.