Skocz do zawartości

Co sprawia, że się nie chce ukończyć gry?


michal

Rekomendowane odpowiedzi

Z wiekiem coraz bardziej dziadziejemy i coraz mniej determinacji by wyrobić 100% w grze wybitnej jakim jest GTA IV. Niby oczekiwać są te same co sprzed 10-15 lat jednak powody dla których szybko się zniechęcamy są już nieco inne. 

 

Można to pokazać na przykładzie serii Burnout, która bardzo szybko się wypaliła po części III, która zawsze będzie blisko mego serca. Niby czwórka bardziej dopracowana jednak patrząc całościowo to jest widoczny regres czego dali swój wyraz nawet najbardziej zapatrzeni ludzie. 

 

Mnie osobiście zniechęca świadomość, że twórcy nie wkładają pełni swych sił i inwencji twórczej do kolejnego projektu bo jak pokazują przykłady sequeli można zrobić dobrą grę, którą chętnie się ukończy mimo pewnych(najczęściej wygórowanych) oczekiwań jak choćby Resident Evil 4 czy wspomniane wcześniej GTA. Z tego co udało mi się zauważyć choroba cywilizacyjna o nazwie wypalenie dosięga najczęściej ścigałek i rpgów, które lata świetności mają dawno za sobą.

Odnośnik do komentarza

ja przestaje grac kiedy gra przestaje mnie przyciagac a to potrafi stac sie dosc szybko, zaleznie od gry oczywiscie. w dziecinstwie bardzo sporadycznie konczylem gry ale kiedy dorastalem sprawa stawala sie kwestia ambicji a nie zabawy, wiec wiele gier dociagalem do konca tylko dla zasady i by uzyskac prawo rzetelnej krytyki.

 

obecnie wydaje mi sie, ze nie warto konczyc gier ktore mecza i nie daja przyjemnosci czy to w postaci przyjemnosci dla oka, klimatu gry lub interesujacej fabuly. tylko sporadycznie moge przemeczyc jakiegos sredniaka i to wlasnie pod katem ambicji. ostatnio tak skonczylem lost planet 3 i jestem juz calkowicie pewien, ze nic bym nie stracil gdybym ominal ta gre lub porzucil ja w trakcie grania.

 

rzadkosc to kiedy gra przyciaga mnie od poczatku do konca ale dlatego gram, zeby czasem trafiac na takie gry.

Odnośnik do komentarza

Ne kończę gie, które nie spełniają moich oczekiwań. Dragon Age na x360 miał spartolone sterowanie drużyną, Singularity uważam za kalkę innych fps-ów (manipulacja czasem była o wiele ciekawsza w Timeshift), Riddick Dark Athena nie dorasta do swojego pierwowzoru, Fable2 ma masę zupełnie niepotrzebnych rozwązań związanych z, że tak je nazwę, zarządzaniem rodziną.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że to zabrzmi mało hardkorowo, ale zazwyczaj zacinka. Jak gra jest nawet średnia (jak słaba to szybko porzucam... bo jest słaba), to mimo wszystko z rozpędu będę szedł dalej, na zasadzie bezwładności. Z kolei gra może być świetna, ale jak się zatnę i mam coś powtarzać kilka razy, to zazwyczaj jest ten moment, że wyłączam, potem mam co innego do roboty, potem pojawia się inna gra do obczajenia, w której wszystko będzie nowe w każdej sekundzie... a potem przypominam sobie, że gra X jest świetna, ale nie pamiętam, co było, więc postanawiam przejść jeszcze raz od początku, kiedyś tam, jak będzie więcej czasu. Obecnie lista "jak będzie więcej czasu" obejmuje oewnie co najmniej 300 pozycji.

 

Oczywiście w zależności od jakości gry, ten moment przychodzi prędzej lub później. Ale przyznam, że także od tego, ile trzeba powtarzać, jak bardzo jest to wtórne i na ile zależy od nauki, a na ile od durnowatego designu. Nie zrozumcie mnie źle - bywały gry, że powtarzałem jedną planszę czy tam jedno zadanie setki razy i nie widziałem w tym nic złego, bo to było fajne, ale jeśli gra jest interaktywnym filmem jak to modne na next-genach i po prostu ma jakiś durny moment, to nawet i jedno powtórzenie może zniechęcić na tyle, żeby następna gra w kolejce była znacznie ciekawsza.

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza

Ja też kończę każdą grą, bo nie wtapiam z zakupem.

Miałem tak samo. Jednak po pojawieniu się gierek z Plusa teraz zdarza mi sięczęsto nie skończyć gier bo to co tam dają to najczęściej nie były moje must have. Odpalam, sprawdzam i nie gram na silłę (np Remember Me).

Odnośnik do komentarza

Osobiście od dłuższego czasu mam takie podejście do gier, że czasem wolę sobie po prostu w coś pograć, aniżeli to przejść.

 

Wszystko oczywiście zależy od gry, ale nawet teraz mam stertę rozpoczętych gier, w które przegrałem kilka-kilkanaście godzin, ale które nie wiem kiedy skończę, gdyż zwyczajnie nie zawsze mam na nie ochotę.

 

Wiele osób gra żeby przejść - kupuje jedną grę i męczą ją póki nie dorwą czegoś innego, lub nie ukończą fabuły/całości. Ja gierki odpalam w zależności od nastroju, ale czasem po prostu bywa tak, że na jakiś gatunek gry zwyczajnie nie mam czasu, albo ochoty - zwykle tyczy się to RPGów czy innych tytułów na kilkadziesiąt godzin.

 

Do tego dochodzą kwestie wymienione przez ogqozo - przesadna powtarzalność w mechanice, która po czasie bywa nużąca, a także odstawienie gry, której mechanikę lub fabułę się zapomina, przez co ciężko wrócić do niej "od środka", a od nowa się odechciewa.

 

Cóż, jeszcze kilka-kilkanaście lat temu potrafiłem się zmuszać do przejścia gry, z takich czy innych powodów. Teraz po prostu odpalam, żeby się pobawić, a jeśli dany tytuł nie dostarcza mi takich wrażeń jakich oczekiwałem, to odkładam, czasem na zawsze.

 

Jedyny wyjątek to gry na 4-6 godzin. Do tych się jeszcze potrafię zmusić, ale też raczej dla zasady, "żeby odhaczyć".

Edytowane przez Suavek
Odnośnik do komentarza
Gość _Be_

Ja gram w jeden tytuł naraz, bo nie potrafię inaczej odpowiedniej immersji złapać jak codziennie odpalał bym coś innego, ale jak gra jest średnia i męcząca to ją porzucam i zabieram się za coś innego.

Odnośnik do komentarza

Ponad miesiąc temu ostatni raz odpaliłem Gothic 3, w którym doszedłem do połowy mniej więcej. Bardzo chciałbym ukończyć, ale ze smutkiem przyznaję, że mi się nie chce, bo... trzeba myśleć. Aktualnie jestem casualem, dzisiejsze gry na pewno dołożyły do tego małą cegiełkę.

 

Właściwie nie bawią mnie już gierki w singlu. Nie mam chęci na poznawanie historii nowych IP, z ciekawości i sentymentu zagrałbym tylko w kontynuacje ulubionych serii, a na co dzień PES na 2 pady i wesoła, bezstresowa szczelanka-sielanka w CoD. Każda wymagająca myślenia, szukania czegokolwiek gra mnie męczy. Kiedyś zawsze hard, dziś wystarcza mi normal i też jest OK. Nawet lepiej, bo skupiam się na tym co się dzieje, a nie na wyścigu o nie wiadomo co z nie wiadomo kim.
 
Obecnie na gry patrzę  z perspektywy zlepek pikseli vs sentyment z dzieciństwa i nie wiem, czy gram dla przyjemności, czy z sentymentu sobie tę przyjemność wmawiam. Właściwie od dłuższego czasu więcej czytam o grach niż faktycznie w nie gram.
Odnośnik do komentarza

Ja gram w jeden tytuł naraz, bo nie potrafię inaczej odpowiedniej immersji złapać jak codziennie odpalał bym coś innego, ale jak gra jest średnia i męcząca to ją porzucam i zabieram się za coś innego.

U mnie podobnie. Jedna , maks dwie gry. Jak dwie naraz pozycje to jedynie mocno odmiennie gatunkowo. Teraz tak np gram. Trochę w Mario 3d World, a trochę w singla Killzone SF.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Co mnie zniechęca? 

 

1. Przede wszystkim bugi, jeśli zaczynają dokuczać to przestaje się wczuwać w grę, a zaczynam wczuwać się we frustrata.

 

2. Jeśli twórcy gry nie za bardzo mieli pomysł czym ma być gra i powstaje wydmuszka (jak np. Crysis 3). Wówczas trudno mi się wczuć w świat gry, a dla mnie ta (uwaga oklepane słowo) immersja jest ważna w grach które mają jakąś fabułę (wyjątkiem są hack and slashe). 

 

3. Jak się zatnę na jakimś zbyt chamskim momencie, np. AI zbyt widocznie oszukuje, albo coś jest kiepsko zbalansowane. Pół biedy jeśli to logiczna zagadka których nie cierpię, bo nie lubię zbyt wytężać umysłu przy grach. Wtedy zaglądam na YT i po krzyku. Ale jeśli to zręcznościowy moment... Ech.

 

4. Jeśli włożyłem w coś masę czasu, wybrałem moją własną ścieżkę rozgrywki bez zaglądania w gamefaqs, by potem okazało się że ta ścieżka jest słaba i lepiej było wybrać coś innego, bo rozgrywka jest niezbalansowana.

 

Pewnie by się coś jeszcze znalazło, ale to by były pomniejsze rzeczy ;)

Odnośnik do komentarza

 ja kończe tylko gry które najbardziej mi sie spodobały

 

najczęstrzym powodem przerwania gry jest poprostu znudzenie (jeśli gra jest średnia, albo nawet dobra ale bardzo długa)

równie częstym jest nagła chcica na inną gre i przerzucenie sie na coś nowego przed końcem poprzedniej (zwykle wtedy już nie wracam do poprzedniej, chyba że była świetna)

 

 

mimo to najbardziej lubie bardzo dobre i bardzo długie gry, wkurza mnie gdy jakas gra strasznie mi sie spodoba i po 10-13 godiznach jest już koniec, nie jestem fanem przechodzenia 2-3 razy gier, więc jeśli jakaś jest świetna ale krótka to czuje niedosyt (a przechodzenie drugi raz tego samego najczęsciej nie sprawia mi już frajdy)

 

jeszcze innym dziwnym przykładem braku skończenia jest to że często, zwłaszcza w RPG i w grach gdzie jest kilka postaci do wyboru z jakiegoś powodu po przejściu ok 50-60% gry mam ochote zmienić postać i zagrać w innym stylu, i bywa tak że zaczynam z 5 razy innymi postaciami i nadal sie dobrze bawie, ale w końcu wychodzi na to że żadną nie skończyłem mimo że czasu spędzilem znacznie wiecej niż potrzeba na jedno zwykłe przejście (nawet w skyrimie tak mialem, zrobilem 4 postacie, zadną nie do konca)

Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Mam podobnie jak Yano, że najczęstszym powodem nie kończenia gierki jest znużenie i/lub irytacja głupotami w grze.

Wystarczy mi godzina, max dwie abym wiedział czy warto tej grze poświęcić czas czy nie.

Ostatnio jednak był wyjątek w postaci State of Decay gdzie grałem przez godzinę i gra mnie odrzuciła, dałem grze drugą szansę i mnie wessało, że grałem dopóki nie skończyłem i tak zleciało jakieś 15h w trzy dni. Natomiast grałem też w RE6 i o ile skończyłem jedną kampanię to nie mogłem przy grze wytrzymać dłużej jak godzinę na jedno posiedzenie, potem zwyczajnie byłem rozkojarzony i wolałem robić inne rzeczy aniżeli w to grać. Wymiękłem przy drugiej kampanii gdy pewnie rzeczy zaczęły mnie irytować(no tak rozciągniętej walki z bossem w pierwszej kampanii chyba jeszcze nie widziałem) + gra zwyczajnie mnie nużyła(a np. w poprzednim roku grałem pierwszy raz w RE4 i potrafiłem spędzić na jednym posiedzeniu 3h).

Podobnie miałem z MGR:R, ok fajna gra, fajnie się sieka, fajny bohater itp, ale kurde przez godzinę ja już wszystko widziałem co chciałem, zrobiło na mnie to wrażenie, ale grając dalej czułem znużenie bo gra no jak to slasher od killroomu do killroomu.

Oczywiście nie twierdzę, że gry, których nie skończyłem są słabe, ot po prostu nie przypadły mi do gustu i nie wciągnęły na tyle abym je skończył.

Staram się kończyć wszystkie gry, które zaczynam, aczkolwiek czasem jak gram troszkę na siłę w jakiś tytuł dopada mnie pytanie "po ch.uj ja się męczę?" i zwyczajnie kończę zabawę z tą produkcją. :) Może dlatego tak lubię sandboxy, bo zawsze jest coś do roboty i nie ma monotonii.

Edytowane przez suteq
Odnośnik do komentarza

Może jestem masohistką, ale na ogół staram się przechodzić gry do końca. Podobnie mam z książkami, jak już zacznę czytać to muszę skończyć :P Jakieś takie skrzywienie. W związku z tym bardzo uwaznie dobieram sobie gry przed rozpoczęciem rozgrywki. Kiedyś skakałam od gry do gry, zależnie od tego co akurat przykuło moją uwagę, w ten oto sposób miałam 10 rozpoczetych gier żadnej ukończonej.

Gra musi mnie naprawdę ostro znudzić żebym ją odrzuciła w kąt. Często, nawet jak na początku nie podejdzie to robię kilka podejść.

W sumie to już dawno nie porzuciłam żadnej gry.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.