Skocz do zawartości

PSX Extreme 208 + Kalendarza Gracza 2015


Oceń okładkę PSX Extreme 208  

43 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Oceń okładkę PSX Extreme 208



Rekomendowane odpowiedzi

E tam od razu afera, ciekawostka. Zainspirowałem się nowym Sherlockiem i wstępniakiem Butchera

Btw w zapowiedzi z 200 numeru jest tylko " SoM stawia nawartką , slasherową akcję" Co tylko w części odpowiada cytatowi we  wspomnianej reklamie.
W 197 nr nie ma takiego cytatu.
Jednak telepatia

Edytowane przez Tokugawa1982
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Latami tu nie zaglądałem, ale musiałem wejść i coś napisać. Kupiłem numer i jestem w szoku! Jestem w szoku ze PSX stał się poważniejszym miesięcznikiem niż był dotychczas. Nie wiem kiedy nastąpiła ta zmiana bo ostatni numer kupiłem chyba 2 lata temu po upadku NeoPlusa. Owy numer wylądował wtedy w koszu.:)

Cieszę się ze w dużej części zrezygnowano z tego co odrzucało część ludzi od PSXa czyli tzw."gimbusowego humoru". Tak trzymać a zyskacie nowych czytelników. Bo mnie kupiliście. W porównaniu z SS jesteście 2 klasy wyżej.

Okładka jest dobra, choć zepsuta tym spisem treści. Na spis treści jest miejsce w środku ;)

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

O nie. Niech PSX zostawi PC. To nikomu na dobre nie wyjdzie.(...)

 

A i tak od kilku numerów na kartakach widnieją felietony o Populousach, Ultimach i innych grach, które na konsole nie wyszły :P

 

Inna zagwozdka - przejrzałem TOP gier sportowych poprzedniej generacji i... pomijając to, że nie ma dziesięciu gier tylko 5 to pozwólcie, że przedstawie mój tok myślenia, jaki w mojej głowie się pojawił podczas czytania.

Sportowe, SSX, hm...

Wcześniej było coś innego, podobnego...

Tony Hawk!

Ale Tony od dawna dobrej recenzji nie dostał, bo....

Seria Skate. przyszła i pozamiatała.

No właśnie, Skate. Czemu ta marka się nie pojawiła? Myślę, że dla osoby, która przegapiła tą generację wybór symulatora deski mógłby okazać sie ciekawszym niż symulator ping-ponga, nawet jeśli to symulator od R*. Dziwne to trochę.

 

Co do Odyseji Kosmicznej to też trochę się zdziwiłem :D Ale w sumie przecież nie czytam magazynu filmowego, tylko magazyn dla gracza - tutaj liczą się cycki, wybuchy, cycki, pościgi, akcja i numerki w RPGach. W tym kontekście może i film zasługuje na 7. Jestem w stanie zaakceptować tą opinię :)

 

Okładka mi się nie podoba, dałem 6, ale to i tak lepiej niż niektórzy co się nie pier.... i dali 1 albo 2 :) Ja jednak staram się docenić, że ktoś gdzieś w photoshopie jakiś filtr założył i uzyskał jakiś tam efekt.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

 

O nie. Niech PSX zostawi PC. To nikomu na dobre nie wyjdzie.(...)

 

A i tak od kilku numerów na kartakach widnieją felietony o Populousach, Ultimach i innych grach, które na konsole nie wyszły :P

 

Inna zagwozdka - przejrzałem TOP gier sportowych poprzedniej generacji i... pomijając to, że nie ma dziesięciu gier tylko 5 to pozwólcie, że przedstawie mój tok myślenia, jaki w mojej głowie się pojawił podczas czytania.

Sportowe, SSX, hm...

Wcześniej było coś innego, podobnego...

Tony Hawk!

Ale Tony od dawna dobrej recenzji nie dostał, bo....

Seria Skate. przyszła i pozamiatała.

No właśnie, Skate. Czemu ta marka się nie pojawiła? Myślę, że dla osoby, która przegapiła tą generację wybór symulatora deski mógłby okazać sie ciekawszym niż symulator ping-ponga, nawet jeśli to symulator od R*. Dziwne to trochę.

 

Co do Odyseji Kosmicznej to też trochę się zdziwiłem :D Ale w sumie przecież nie czytam magazynu filmowego, tylko magazyn dla gracza - tutaj liczą się cycki, wybuchy, cycki, pościgi, akcja i numerki w RPGach. W tym kontekście może i film zasługuje na 7. Jestem w stanie zaakceptować tą opinię :)

 

Okładka mi się nie podoba, dałem 6, ale to i tak lepiej niż niektórzy co się nie pier.... i dali 1 albo 2 :) Ja jednak staram się docenić, że ktoś gdzieś w photoshopie jakiś filtr założył i uzyskał jakiś tam efekt.

 

 

1. Niektóre odsłony Ultimy oraz Populousy ukazały się na konsole. Podobnie wiele innych tytułów przewijających się ostatnio w Martwe Strefie, bo okazuje się, że kojarzone z pecetami firmy (Origin, Bullfrog) nie gardziły konsami. A właściwie to wydawcy tychże nie gardzili kasą. Portowano każdy ważniejszy tytuł.

 

2. Twoja krytyka mojej krytyki "Odysei" jest... poniżej krytyki. Ale jeśli to miał być forumowy skecz, to gratuluję, bo śmiechłem. Dziękuję.

 

Z wyrazami szacónkó, 

 

Wielbiciel cycków i porno

Odnośnik do komentarza

Chodziło mi tam wyżej bardziej o to, że gracz niekoniecznie musi być krytykiem filmowym. Krytyk filmowy oceniłby pewnie Odyseję na 10/10, bo to klasyk, z samego szacunku dla dzieła, tak mi się wydaje.

Tamto pół żartem, pół serio napisałem, ale czy nie jest tak, że każdy gracz lubi cycki? :) Kupując czasopismo o grach oczekuję felietonów o grach, recenzji i newsów dot. gier wideo. Wszelkie info dot. planszówek, filmów traktuję jako dodatek. Nie wiem, po co te nerwy? Gdybym chciał jakiś ambitny tekst o kinie to bym poszedł do kiosku i kupił magazyn "Kino". Typowy gracz gustuje w filmach Tarantino, lubi efekciarskie, acz inteligentne filmy sci-fi, ceni sobie dobre, błyskotliwe dialogi, bo teksty Dantego czy Nathana Drake'a przy głupich, tępych tekstach np Vina Diesela brzmią świetnie. Oczywiście uogólniam, ale typowy gracz raczej nie lubi się nudzić no i dużo już widział, więc wątpię, żeby ktoś taki po partycje w God of Wara chciałby siedzieć przy filmie i oglądać jak statek leci przez 20 minut, no chyba, że do snu. Stąd rozumiem ocenę, bo... sam tego filmu trochę nie zrozumiałem, nie czułem. Za wolny jak na standardy np. Matrixa.

To nie była krytyka (a już na pewno nie konstruktywna, he), a raczej próba zrozumienia czemu tylko 7 dla klasyka.

 

Zauważyłem, że tekst o Originie też należy do Pana zatem tutaj już się postaram o konstruktywną krytykę, bo coś mi się spodobało w tekście, a pod koniec uznałem, że to wada.:o

Czytając o Originie i EA zarazem myślałem jaki ma to związek z obecną konkurencją dla Steama od Elektroników. Firma Origin Systems istniała do 2004 roku, więc nazewnictwo tej platformy dziś trochę zaczęło mnie zastanawiać. W trakcie czytania pomimo tego, ze ciekawiła mnie historia nazwy dzisiejszej usługi EA (kto podjął decyzję o jej nazwaniu i dlaczego) byłem niemal pewien, że się niczego na ten temat nie dowiem.

W tekście jest zdanie o tym, że "gdzieś tam w zakamarkach ktoś napisał dziwaczną Omegę". NIc to, uznałem, że fajnie, luzacko napisane i jakoś mi to nie przeszkadzało. No ale w ostatnim zdaniu tekstu czytam, że dziś po firmie została już tylko nazwa platformy sieciowej. Ot, tak. Przyznam, że rozdrażniło mnie to nieco. :) Kiedy w tekście pojawił się fakt, że tak nazywa się usługa to chciałbym wiedzieć dlaczego właśnie tak ją nazwano i dlaczego po tylu latach. A tutaj ni z gruchy ni z pietruchy takie zdanie - jakby na siłę i jakby autorowi nie chciało się szukać. Wygląda to jak brak rzetelności dziennikarskiej :) I w tym kontekście tamto luzackie zdanie odebrałem negatywnie, bo też autor wyszedł nie na ziomala, a na kogoś, komu nie chciało się dokopać do wiedzy.

A te konkretne 3 gry z ramki to pojawiły się tylko na PC! :P

Cały artykuł jest OK, ale właśnie to (to, że w końcu nie dowiedziałem się czemu ta usługa nazywa się teraz Origin)  przeszkadzało mi w odbiorze tekstu, może to nie ma sensu i może tylko ja tak miałem, może tekst został obcięty, bo się nie zmieścił na stronach, może nazewnictwo usług EA to tajemnica firmy, ale jedno wiem - u mnie te rzeczy jakoś zaburzyły jasność przekazu i moją swobodę odbioru. Dziwne.

 

Żeby nie narzekać to powiem, że spodobały mi się w ostatnich dwóch miesiacach teksty Rozba: ten o czasie miesiąc temu i ten o historii. Dzięki pierwszemu z nich sięgnąłem niedawno po Braid. Podobały mi się te teksty - ciekawie dobrane tematy.

Odnośnik do komentarza

Chodziło mi tam wyżej bardziej o to, że gracz niekoniecznie musi być krytykiem filmowym. Krytyk filmowy oceniłby pewnie Odyseję na 10/10, bo to klasyk, z samego szacunku dla dzieła, tak mi się wydaje.

Tamto pół żartem, pół serio napisałem, ale czy nie jest tak, że każdy gracz lubi cycki? :) Kupując czasopismo o grach oczekuję felietonów o grach, recenzji i newsów dot. gier wideo. Wszelkie info dot. planszówek, filmów traktuję jako dodatek. Nie wiem, po co te nerwy? Gdybym chciał jakiś ambitny tekst o kinie to bym poszedł do kiosku i kupił magazyn "Kino". Typowy gracz gustuje w filmach Tarantino, lubi efekciarskie, acz inteligentne filmy sci-fi, ceni sobie dobre, błyskotliwe dialogi, bo teksty Dantego czy Nathana Drake'a przy głupich, tępych tekstach np Vina Diesela brzmią świetnie. Oczywiście uogólniam, ale typowy gracz raczej nie lubi się nudzić no i dużo już widział, więc wątpię, żeby ktoś taki po partycje w God of Wara chciałby siedzieć przy filmie i oglądać jak statek leci przez 20 minut, no chyba, że do snu. Stąd rozumiem ocenę, bo... sam tego filmu trochę nie zrozumiałem, nie czułem. Za wolny jak na standardy np. Matrixa.

To nie była krytyka (a już na pewno nie konstruktywna, he), a raczej próba zrozumienia czemu tylko 7 dla klasyka.

 

No przecież ja żartowałem i przecież nie muszę tego podkreślać buźkami na końcu... :D Natomiast co do mojej opinii o "Odysei", to werdykt uzasadniłem. Nie można mnie zabijać za uzasadnienie z konstruktywną krytyką. Tym bardziej, że dokładnie wyjaśniam, jaki jest dziś odbiór "Odysei".  Nie wziąłem tej oceny z czapy. Proszę, nie zabijajcie mnie. Gdybym oceniał "Odyseję" w 1968 roku to dałbym 8 - 9/10, z czego 10/10 za efekty specjalne i charakteryzację, muzykę oraz scenografię - kosmos absolutnie bez użycia komputerów. NIEMOŻLIWE... a jednak. Przez pryzmat tego, co wówczas działo się w literaturze s-f i banalizacji s-f w kinie, to pewnie byłoby i 9/10 za historię.

 

 

Zauważyłem, że tekst o Originie też należy do Pana zatem tutaj już się postaram o konstruktywną krytykę, bo coś mi się spodobało w tekście, a pod koniec uznałem, że to wada. :o

Czytając o Originie i EA zarazem myślałem jaki ma to związek z obecną konkurencją dla Steama od Elektroników. Firma Origin Systems istniała do 2004 roku, więc nazewnictwo tej platformy dziś trochę zaczęło mnie zastanawiać. W trakcie czytania pomimo tego, ze ciekawiła mnie historia nazwy dzisiejszej usługi EA (kto podjął decyzję o jej nazwaniu i dlaczego) byłem niemal pewien, że się niczego na ten temat nie dowiem.

W tekście jest zdanie o tym, że "gdzieś tam w zakamarkach ktoś napisał dziwaczną Omegę". NIc to, uznałem, że fajnie, luzacko napisane i jakoś mi to nie przeszkadzało. No ale w ostatnim zdaniu tekstu czytam, że dziś po firmie została już tylko nazwa platformy sieciowej. Ot, tak. Przyznam, że rozdrażniło mnie to nieco. :) Kiedy w tekście pojawił się fakt, że tak nazywa się usługa to chciałbym wiedzieć dlaczego właśnie tak ją nazwano i dlaczego po tylu latach. A tutaj ni z gruchy ni z pietruchy takie zdanie - jakby na siłę i jakby autorowi nie chciało się szukać. Wygląda to jak brak rzetelności dziennikarskiej :) I w tym kontekście tamto luzackie zdanie odebrałem negatywnie, bo też autor wyszedł nie na ziomala, a na kogoś, komu nie chciało się dokopać do wiedzy.

A te konkretne 3 gry z ramki to pojawiły się tylko na PC! :P

Cały artykuł jest OK, ale właśnie to (to, że w końcu nie dowiedziałem się czemu ta usługa nazywa się teraz Origin)  przeszkadzało mi w odbiorze tekstu, może to nie ma sensu i może tylko ja tak miałem, może tekst został obcięty, bo się nie zmieścił na stronach, może nazewnictwo usług EA to tajemnica firmy, ale jedno wiem - u mnie te rzeczy jakoś zaburzyły jasność przekazu i moją swobodę odbioru. Dziwne.

 

3 tytuły z ramki - Wing Commander 4 jest na PSN, był na PSOne, Crusader... no ja pierniczę, stary, to klasyk z szaraka... czy nie?

 

Nazwa usługi Origin została wyjaśniona w kontekście. Szkoda mi było miejsca na trzy dodatkowe zdania o tym, ale serio wynika to z tekstu. Kiedy EA kupiło Origin Systems, to po sukcesie Ultima Online, Elektronicy postanowili, że firma Garriotta ma się teraz skupić na grach sieciowych. To była końcówka lat 90. XX wieku. Pomysł nie wypalił, projekty zaczynano i anulowano. I z tego okresu pozostała właśnie platforma sieciowa Origin, której EA koniec końców nie ruszyła. Ot, cała tajemnica. Po prostu EA wykorzystało rozwiązania (solutions) opracowane w Origin na potrzeby Ultima Online i przyszłych sieciówek. Potem jak zamykano studio, to zgarnięto całą własność intelektualną i sprzęt studia i ktoś przytomny w EA stwierdził "ej, bierzem Origin, bo je dobry i działa". 

 

Aaa, i nigdy nie zarzucaj, że mi się czegoś nie chciało. Stary, gdzie mieszkasz? Mam tam przyjść? Właśnie czytam 250 stronicową knigę o Ocean - tak, już niebawem w Martwej. Grzebanie to moja pasja. Jeśli czegoś nie ma w tekście, to znaczy, że miałem pecha grzebiąc w źródłach. Czasami przeoczę. Ze zmęczenia, bo nad tekstami pracuję po nocach. Ale nigdy, że mi się nie chciało.

 

W tekstach Sobka bardziej przeszkadza mi to, że w ponad połowie składają się z cytatów.

 

No to akurat jest dyskusyjne. Ja wolę usłyszeć coś z pierwszej ręki niż zniekształcone przez autora. Z drugiej strony tłumacząc wywiady też je zniekształcam. Zawsze będzie jakieś "ale"... Mogę bez problemu usiąść i nawet szybciej napisać coś "swoymy słowamy", tylko że moim zdaniem będzie to trochę mniej wiarygodne niż sięgnięcie po spisane cytaty. 

 

Dzięki!

Odnośnik do komentarza

Numer bardzo dobry, ale tak jak mówię - zawartość staje się lepsza proporcjonalnie do sytuacji na rynku growym, a teraz są najlepsze miesiące, zatem i pismo pełne świetnej zawartości. Natomiast co do tekstu o firmie Origin, to tu akurat się zawiodłem, bo dla mnie ona jest twórcą przede wszystkim jednej z moich ulubionych serii - Wing Commander, a o tym, poza 3 linijkami w ramce, o Wing Commanderze nie ma nic. Czekam na omówienie łowcy licencji filmowych - Ocean Software :)

Odnośnik do komentarza

Cytaty są jak najbardziej na propsie. Dodają wiarygodności, jak napisał Kuba.

Z tą Odyseją  to przyznam, że wcześniej nie zauważyłem, że jest tam podpis "Klasyk miesiąca", a to już jest wyróżnienie! Z tego wszystkiego aż poszedłem do kina na Interstellar i też dałbym mu taką ocenę. Ta recka wydaje się taką kontrargumentacją na recenzję Michała z 5/10, ale tutaj przytoczę ciekawostkę: Kiedyś Michał Walkiewicz miał swoją rubrykę w "Dzienniku wschodnim", w którym recenzował filmy. I tak Gwiezdne Wojny Zemsta Sithów bodaj dostała 2/6, Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia chyba też 2/6, ALE K-Pax dostał 6/6, a Memento (też film Nolana) chyba 5/6. Może trochę poprzekręcałem, ale mniej więcej przekrój był taki, że jak film ma efekty to jest filmem złym i nielogicznym. Czytałem na filmwebie recenzję Michała i nie rozumiem tych, którzy popierali tą ocenę - tylko trolowali czy oni tak naprawdę? Aha, no i mi Prometeusz się nie podobał :P

Dalej, powałkuję dalej ten temat Origina. Otóż, sam kiedys pisałem jakieś teksty i spotykałem sie z sytuacjami w których na anglojęzycznej stronie mam jedno zdanie - bardzo ważne, ciekawe, ale bez szczegółów. Analogiczne do tego, że "ktoś gdzieś zrobił dziwaczną Omegę". Ja sam pomijałem takie zdania w swoich tekstach, bo byłem zbyt leniwy, żeby wysyłać maile/dzwonić do innych ludzi i szukać źródła tego info, ale po profesjonalnym czasopiśmie oczekuję, że takie informacje będą rozwinięte bardziej szczegółowo i autor dokopie się do informacji do których ja nie byłbym w stanie dotrzeć przeglądając wikipedię czy inne źródła z Internetu. Ale koniec końców nie mam tego za złe, bo jak Kuba napisałeś wyżej, że zmęczenie i przeoczenia czasem daje się we znaki i teksty mogą nie wyjść perfekcyjne, wszak wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Tam piszesz poza tym, że z tekstu samo wynika skąd Origin - no ja nie jestem taki inteligentny i raczej nie interpretuję felietonów aż tak (to nie film Nolana do diaska! :P), widzę tam suche fakty, a faktów co do nazewnictwa nie widzę ani w Twojej wypowiedzi powyżej, ani w felietonie.

 

A się nie kłócę z tymi tytułami z felietona, nie grałem, nie interesują mnie zbytnio, a gryonline mnie okłamały, bo wg nich Wing Commander 4 wyszedł tylko na PC.:P Czekam na felieton o Ocean, w końcu coś studia, którego w jakieś gry grałem (najbardziej kojarzy mi się NESowy "Hook").

Odnośnik do komentarza

Dobra, ostatni raz.

Jak ja lubię takie krytyki w rodzaju "no jasne, tak jest ok, lubię twoje teksty... ale tam w zdaniu numer xxxx nie ma kropki nad "ż". Tylko, że tam jest ta kropka.

 

1. Omega - dokładnie napisałem, o czym była ta gra. W jednym zdaniu. "(...) czyli symulator projektanta  inteligentnego czołgu, który należało zaprogramować, korzystając z wachlarza  poleceń wyglądających jak okrojony BASIC." Celowo to pomijasz? Czy naprawdę warto rozwijać jej wątek kosztem innych? Skoro, jak Insane zauważył, ledwo starczyło miejsca na Wing Commandera? Swoją drogą, po więcej nt WC zapraszam do Kinematografii w PSE#183. Więcej tam o serii  i Robertsie.

 

2. O Ultimie Online

"Na fali sukcesu zadecydował o ukierunkowaniu Origin na rozgrywkę siecową." (...)

i dalej na koniec

"Dziś po kultowej marce została już tylko nazwa platformy dystrybucji sieciowej EA."

 

No to tak. Jeśli Mattrick pracował dla EA i pilnował Originu i kazał ukierunkować Origin na gry sieciowe, czyli także w budowę interfejsów do komunikacji sieciowej itd. to co jest tajemniczego w tym, że dziś platforma sieciowa EA tak się właśnie nazywa?

 

Mam nadzieję, że to nie trolling.

Odnośnik do komentarza

He, no faktycznie można to tak odbierać, że to takie czepianie się o szczegóły, ale przeczytawszy tekst rzuciło mi się to w oczy musiałem komuś wypisać swoje żale, a skoro jest odpowiedni temat na forum to skorzystałem. :D

 

AD1. Celowo tamto pomijałem, bo mi nie chodziło o czym była ta gra, fajnie opisane to było, ale nie było opisane kto ją zrobił, a twórcy pozostałych opisywanych gier byli jakoś bardziej przybliżeni. Być może chodziło o podkreślenie, że ta gra była produktem niesprzedawalnym poprzez pominięcie autora. No #183 nie mam, ale wierzę, że tam jest więcej opisane o tym, o czym chciałem, żeby było opisane tu, a Ty się nie chciałeś powtarzać.

 

AD2.

No tak, ale w pierwszym zdaniu piszesz o Origin jako o firmie (rok 1997), a na koniec jest taki przeskok do teraźniejszości i piszesz o Origin jako usłudze. To nie są synonimy. Dla Ciebie może jest to oczywiste, bo zbadałeś temat pewnie dokładniej niż przeciętny czytelnik czytający ten tekst, ale dla mnie (i dla innych może też) nie. Słowem - brakowało mi zdania, że Don Mattrick stworzył Origin jakim jest teraz znają go pecetowcy, ale jestem w stanie zrozumieć, że: a) to czasopismo konsolowe, b) to nie było głównym rdzeniem, "przesłaniem" tekstu (IMO chodziło o to jak EA odbierali pracownicy firmy). Ja jednak byłem nienasycony i podrażniony ostatnim zdaniem. :)

 

Jak dla mnie wszystko wyjaśnione. Czekam na tekst o Oceanie (ale jak tam będzie 'z' zamiast 'ż' to...! :D).

 

A, no i widzisz, teraz jak przeczytam tekst ponownie to inaczej do niego podejdę, lepiej zrozumiem, bo z takimi adnotacjami będę ja (jak i zarówno inni czytelnicy) bardziej obeznani w temacie.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Kiedy będzie zapowiedź nowego numerku? :-)

I czy można liczyć na weryfikację/ponowną recenzję/zgrentgena odnośnie Driveclub? Bo te 7/10 od HIVa już na premierę było kontrowersyjne, a teraz ta ocena jest totalnie krzywdząca, tym bardziej, że dla wielu to GOTY 2014 i jedyny tytuł wyglądający jak prawdziwy next-gen.

Chyba sobie zartujesz. Nie ma praw abyc takiego wydawania gier w przyszłosci. Wrecz mam nadzieje ze mimo iz jest to swietna gra, przejada sie po niej straszliwie wszsycy aby sie to wiecej nie powtórzyło

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...