Skocz do zawartości

Darkest Dungeon


Rekomendowane odpowiedzi

Gram w gierkę od wczoraj, zdecydowanie najlepszy zakup tego roku. Świetny klimat, masa statystyk i taktyki. Świetna grafika i klimat, bardzo gierka trafiła w moje gusta. Dawno nie grałem w  tak dobrą taktyczną gierkę. Zarządzanie drużyną, zasobami no świetna sprawa do tego wysoki poziom trudności ale jednak sprawiedliwy, sam miód. 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 5 miesięcy temu...
  • 3 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...

Jeden z moich najlepszych zakupów w tym roku (pewnie nie tylko). Świetna stylistyka i klimat. Gram ze 20h i mam wrażenie, że drepczę w miejscu i ledwie liznąłem grę :). Bardzo wielu rzeczy trzeba się nauczyć, niestety gra kiepsko wprowadza w mechanikę (nawet ostatnia wersja na Switcha) i trzeba się posiłkować innymi źródłami. Ciężko się oderwać jak już się siądzie do gry. Masochistą nie jestem, ale mam niesamowitą satysfakcję jeśli uda mi się przejść cały dungeon. 

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Grę odkryłem dosłownie dwa tygodnie temu i od tego czasu nabiłem w niej... sam nie wiem ile dokładnie... setki (dosłownie) godzin. Gram na PS4, więc nie bardzo idzie to sprawdzić (obecnie 240 tydzień w grze, kto ogrywał ten wie czym to pachnie). Ślęczenie do 2-3 w nocy, pobudki o 6 by znowu móc coś przyszpilać itp. Ojjj, daaaawno już nie miałem takiej wkrętki w gierkę. Żadną. Po takiej ilości czasu spędzonego w lochach już dawno powinienem mieć dość (przesyt), a w DD tak naprawdę dopiero się rozkręcam - testuję różne taktyki, ustawienia, modyfikaje postaci i całe to cholerstwo, którym upchana jest gra. Cudowny tytuł, którego premierę zwyczajnie przespałem, a teraz nadrabiam jak wygłodniały szaleniec i oderwać się nie mogę. Wlepiam 9/10, polecam jak cholera i trzymam kciuki by "kolorowy" dodatek (wydany niedawno na PC) pojawił się również na konsolach. Nie, nie "kiedyś" tylko już, teraz, natychmiast :)

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Odstawiłem jednak DMC i odpaliłem DD, bo kurde trzeba trochę pograć w naprawdę dobre gierki, no i znowu mnie mają (poprzednio skończyłem grać po kilku godzinach, bo była premiera Yakuzy 0). Oczywiście straciłem czterech bohaterów (dobrze, że leszczy zastępczych), bo odpaliłem jakąś pochodnię i nagle przeniosło mnie do innego wymiaru, a tam Shoggoth z Lovecrafta mnie zniszczył jak psa :reggie:

Odnośnik do komentarza

No to przepadłeś panie kolego, podobnie jak ja. Najmroczniejszy Loch chwyta mocno za gardło i szybko nie odpuszcza. Trzeba tylko poświęcić grze kilka godzin by na dobre podłapać bakcyla, a przy okazji faktycznie zacząć ogarniać co, z czym i jak.

 

Kocham mechaniki którymi rządzi się ten tytuł - tu praktycznie wszystko jest sensowne i nie wzięło się z sufitu. Znajomość gry (postaci i przeciwników) pozwala fajnie poczarować. Sam - metodą samodoskonalenia - opracowałem sobie skład niemalże idealny, docięty na miarę moich preferencji i oczekiwań (damage z krwawienia, oznaczanie celu itp). W dodatku składający się z wojaków, których autentycznie lubię (z wairatem z avatar na czele). Początkowo cholernie się męczyłem (wielu moich niby-kozaków szybko poszło do piachu), ale przegryzłem się przez to jakoś i zrobiło się całkiem komfortowo (nawet w potyczkach z najmocniejszymi bossami). No nic, jestem uzależniony ;)

 

Ja wczoraj zakończyłem fabułę, było wielkie WTF na końcu (ale o tym każdy powinien przekonać się samodzielnie), a teraz bawię się nowymi drużynami i szlifuję co tylko się da.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No właśnie widzisz Rozi, ja od tego "powinien być" dotkliwie się odbiłem. Tzn całe te rekomendowane przez znawców z sieci składy kompletnie mi nie podeszły. Tym bardziej, że jak wspomina Orzeszek drużynę trzeba tutaj często roszadować. Tzn. te "naj" są naprawdę mocne, ale grając w takich zestawieniach nie potrafiłbym cieszyć się tym tytułem. Dlaczego? Początkowo faktycznie chciałem sobie troszkę w ten sposób pomóc (tak, zaczynając przygodę ja również zostałem przez DD srogo wybatożony), jednak szybko okazało się, że wielu graczy stawia na dziwadła typu 4x Łowczy (ataki z każdej pozycji, zasięg, oznaczanie, sam może się leczyć, człowiek orkiestra po prostu) lub nawet 4x Krzyżowiec (tu sytuacja jest jeszcze lepsza ponieważ rycerzyk może leczyć też pozostałych w ekipie). Skuteczne ale nudne do bólu, błeeeh. 

 

Pierwszym sensownym zestawieniem, które sam sobie wystrugałem (ucząc się na błędach) było:

 

1. Flagellant

2. Krzyżowiec

3. Arlekin

4. Łowczy

 

Przez większość czasu sprawdzało się to idealnie przy założeniach że:

 

1. Cały czas siedzi na niskim poziomie HP tak by mieć dostęp do leczenia innych. Często robiłem nawet tak by przytrzymywać go na statusie "u wrót/bram śmierci" bo gość staje się wtedy strasznym koksem, choć to oczywiście bardzo ryzykowna zabawa (konieczne są błyskotki podnoszące odporność na cios śmierci do maximum). Maksymalnie przydaje się też leczenie kolegów, które odnawia milimetr HP przez 3 rundy - przy ciężkich starciach (je*#^$ armata) wyrywało ich to z objęć śmierci.

 

3. W trzech pierwszych turach struga atak wzmacniający całą drużynę (nazwy nie pamiętam) i podnoszący damage z swojej "kurtyny", a gdy wartość boosta była już maxymalna (120-130 procent chyba) wywala osłabienie przeciwników (też przy użyciu swojego instrumentu), które wystawia go na pierwszą pozycję i pozwala wyegzekwować ostro dopasowana "kurtynę" (taki wariant ataku kładł instantowo nawet naprawdę twardych rywali). Co fajne "kurtyna" przemieszcza Arlekina do tyłu, więc wszystko wraca do normy.

 

Aha, ważne by w takim zestawieniu 2-ka wyposażona została w "świętą lancę", która pozwala mu atakować z trzeciej pozycji i zadaję cholernie duże obrażenia.

 

4-ka (Łowczy) to oczywiście stara bieda - kość wzmacniająca atak ogara i obniżanie poziomu stresu dla wszystkich.

 

Takim składem przeszedłem chyba połowę gry, zacinając się dosłownie 2-3 razy. Najgorsza była finalnie dopakowana armata, odporna na praktycznie wszystko, a dodatkowo w starciu tym nie było czasu by bawić się w dopałki (z racji konieczności ekspresowej likwidacji typka z pochodnią). Robiłem do niej ze 20 podejść chyba, ale finalnie udało się (trochę na fuxie bo 1-2 zdarzyło się jej kompletnie spudłować).

 

Później pogrzebałem trochę w statystykach Łowcy Nagród i zdrowo się nim zajarałem, węsząc potencjał na bardzo fajne możliwości. Testowałem kilka ustawień z jego udziałem, jednak finalnie moja "najlepsza" drużyna prezentuje się tak:

 

1. Flagellant (wszystko jak wyżej)

2. Łowczy - z racji umiejscowienia na 2-ce (i kolegi za plecami, który wbija zwiększone obrażenia dla ogłuszonych oponentów) dajemy mu atak obuchem, który ślicznie ogłusza.

3. Łowca Nagród (bomba ogłuszająca, oznaczanie celu i dwa ataki - jeden na oznaczonych, drugi na ogłoszonych)

4. Hiena Cmentarna (dla niej perki zwiększające statsy dla ataków dystansowych oraz gdy stoi na 4 pozycji właśnie, obowiązkowo atak nożem zadający większy DMG gdy przeciwnik jest oznaczony)

 

Zamiast Hieny może być też babsko z kuszą (ma mega dobrą akcję gdy uprzednio oznaczymy rywala i świetne leczenie), więc sprawdza się tu nawet lepiej mówiąc szczerze, z tym że ja jej po prostu nie znoszę (pokrzywiona jakaś, brzydula) i nie byłem w stanie się przemóc :D

 

Wszystko to w dość sporym uproszczeniu, ale naprawdę polecam sprawdzić tego typu układy. Dla mnie sprawdzały się idealnie, dostarczając przy tym sporo funu. Jeśli macie jakieś swoje sensowne pomysły (jestem przekonany, że tak) to poproszę. Tej gry można uczyć się w nieskończoność bo - co jeszcze raz podkreślam - nikt i nic nie jest tutaj perfekcyjne (zresztą nie da się ograniczyć do katowania wyłącznie 4 ulubionych chłopków, po prostu nie da).

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość Orzeszek

Ogólnie gierka super ale uważam ze rng w tej grze jest sterowane w pewnych warunkach, jak boss z 1hp zabił mi w dwie tury team bo przez dwie tury każdy pudłował to myślałem ze wywalę konsole przez okno.

Edytowane przez Orzeszek
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Nie wiem czy ktoś w to jeszcze szarpie... Ja tak i szczerze mówiąc dopiero się rozkręcam. 409 tydzień, obecnie, miasto ulepszone w stu procentach (w tym także budynki z dodatku) równe 5 milionów golda w skarbcu i niesłabnący zapał by stale tutaj dłubać, zmieniać i ulepszać. No ale nic dziwnego skoro gierka łapie się do mojego TOP10 życia.

 

Z nowinek - zabrałem się wreszcie za rozgryzanie Łamaczki Tarcz i muszę przyznac, że kompletnie zaskoczyła mnie ta postać. Początkowo raczej ją zlewałem, ale po odkryciu jej unikatowych właściwości (które ciągle rozgryzam tak naprawdę) diametralnie zmieniłem swoje podejście. Nie pamiętam już czy gra informuje w jakikolwiek sposób, że każdorazowe obozowanie gdy w drużynie jest Łamaczka, związane jest z przeniesieniem całej ekipy do dręczącego ją koszmaru i koniecznością nawiązania walki z nowym typem przeciwnikow. Walki te trzeba rozegrać "na czas" ponieważ po kilku turach bohaterka zostaje wybudzona, pojedynek przerwany, a my wynosimy z niego jedynie rany i skumulowany stres (który u Łamaczki wzrasta wówczas zdecydowanie szybciej). Co innego jeśli uda nam się pokonać rywali -  nagroda zestaw naprawdę fajnych przedmiotów, w tym błyskotki przeznaczone dla śniącej bohaterki oraz nowy gadżet (zużywany jak prowiant czy pochodnia): tarczę pozwalającą blokować wrogie ataki (obrażenia spadają do zera). Można ich używać na dowolnej postaci, co fantastycznie sprawdza się przy szczególnie uciążliwych bossach i trudniejszych pojedynkach. Przedmiot nie jest OP ponieważ 1 tarcza to tylko 1 blok, a dodatkowo ich ilość jest raczej ograniczona.

 

Z czasem (po wyzbieraniu błyskotek) Łamaczka przestaje śnić, ale wciąż możemy farmić tarcze od wspominanych rywali, których z czasem będziemy spotykać także w trakcie przemierzania standardowych lokacji.

 

Babeczka ta ma jeszcze dwa unikatowe cudeńka:

- atak który zapewnia jej blok (2 krotny) po każdorazowym użyciu (możemy odpalić go tylko 2 razy w trakcie starcia)

- uderzenie omijające "tarczę" (wzmocnienia) przeciwnika, baaaaaaardzo przydatne.

 

I jeszcze moje najnowsze odkrycie - przepis na ekipę praktycznie nie do zajechania, serio.

 

Ustawiamy kolejno: 

1. Flagelant

2. Łowczy

3. Kapłanka

4. Zbrojmistrz

 

1. Musi mieć błyskotkę Pieczęć Męczennika oraz drugą dowolną, która dodatkowo podnosi jego krytyk lub siłę ataku (ilość HP, unik itp kompletnie nie mają tu znaczenia, im mniej tym lepiej tak naprawdę). Dodatkowo dajemy wysokie odporności od krwawienia (u mnie 140 procent). Dwa dostępne u niego ataki zakładajcie krwawienie oraz koniecznie leczenie "Przejęcie".

 

2. Tutaj robimy wszystko co się da by wyśrubować unik postaci na maxa, ja dobiłem do wartosci... 60 punktów! Ataki dowolne oraz koniecznie opcja "Pies Stróżujący". 

 

3. Krytyk i siła ataku dopakowane ile tylko zdołamy. Z ataków obowiązkowo Wyrok oraz leczenie Boża Łaska. Reszta wg uznania.

 

4. HP na max (u mnie 69), tak samo  unik i obrona. Błyskotki Tarcza Strażnika + Puzderko Uwertury. Z ataków i obowiązkowo wszystkie dostępne wzmocnienia.

 

Plan gry dzieli się na dwa etapy: 

 

1. Pozwalamy by Flagelant zbierał po głowie tak długo, aż zawita u Wrót Śmierci (nie leczymy go wcale). Wówczas siła jego atakow zostaje podniesiona o 100 procent, cała drużyna uleczona, a odatkowo podskakuje też krytyk, odporność na cios śmierci, krwawienie itp. Gość staje się okropnym kozakiem po prostu. Gdy już tak się stanie rozpoczynamy druga fazę.

 

2. Zasada działania jest następująca: Łowczy odpala Psa Struzujacego dla Kapłanki (i robi wyłącznie to). Dzięki temu ta parka staje się praktycznie nietykalna (po kilku turach wartość uniku Łowczego podskoczy do 150-180 punktów, więc gościa po prostu NIE da się trafić).

 

Od tej pory Zbrojmistrz robi wyłącznie 3 rzeczy: Obrońca dla gostka z pozycji pierwszej i jeśli czas (kolejność) pozwala dodatkowo Wzmocnienie i Rozkaz stosowane wg uznania (np. naprzemiennie). Oczywiście cały czas dbamy i to by Obrońca był aktywny - to bardzo ważne.

 

Kiedy mamy to już odpalone Kapłanka i Flagelant egzekwują swoje najmocniejsze ataki i w razie potrzeby (chociaż taka szybko nie nadejdzie, zapewniam) leczą kogo trzeba. Tylko żadnych leczeń drużynowych bo Flegelant ma cały czas pozostawać u Wrót Śmierci! Ta dwójka jest nietyklana i mocno skupia się na ostrym klepaniu rywali, podczas gdy pozostali panowie zapewniają CAŁEJ ekipie teoretyczną nietykalność (tak, Zbrojmistrz też będzie wówczas nie do ruszenia, bo po kilku wzmocnieniach jego ochrona wskoczy na poziom rzędu 100 i więcej).

 

Jedynym problemem są tu ataki skierowane na cały nasz skład, choć jeśli nie zaniedbamy Wzmocnienia (taka nazwa ataku Zbrojmistrza) to problem ten i tak staje się marginalny. No ale gdyby ktoś faktycznie oberwał wówczas mamy przecież 3 postacie z umiejętnością leczenia.

 

Obecnie wciąż testuję ten skład, więc być może jeszcze będę coś w nim ulepszał, chociaż... chyba nie bardzo jest co. Wczoraj rozgrywałem nimi ostre starcia i serio, zdarzało mi się przechodzić całe lochy bez chociażby jednorazowego użycia prowiantu. A postacie Łowczy czy Kapłanka niekiedy nie zostały trafione nawet jeden raz.

 

Spróbujcie, pobawcie się, potestujcie. Może komuś uda się wykminić do tego jakieś usprawnienia lub poprawki (za co będę oczywiście bardzo wdzięczny).  Cudowna gra!!

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Chyba muszę ruszyć z gierką w końcu. Podchodziłem parę razy i zawsze się odbijałem, brakowało też zapału na rozgryzienie o co tak naprawdę chodzi. Ale takie posty mnie nagrzewają znowu, a i wersja na iPadzie może podejdzie. 

Odnośnik do komentarza

podstawy to nie jest jakaś filozofia ot nauczyć się interakcji z curio i odpowiednich składów party pod lokację, chociaż takie hop siup to też nie jest. Jak dla mnie gra ma inny problem, a grałem w nią sporo na pc jak i na konsoli. Im dalej w grę gdzie mamy już kilkanaście plus postaci podzielonych na jakieś ustalone "składy" i na(pipi)ane trinketów na nie management tym wszystkim robi się strasznie uciążliwy i męczący, sporo czasu się traci na tym w mieście. Żeby nie było to gierkę bardzo lubię i dalej zdarza się pograć ale za każdym razem ten aspekt powoduje że na jakiś czas robię przerwę. 

Odnośnik do komentarza

Po 2 dniach testów wskakuje mała poprawka do ustawień które podawałem wczesniej:

 

Zbrojmistrz idzie jako 3, a Kapłanka jako 4. Plus odpowiednie błyskotki do tego. Dzięki temu obydwie te postacie mają lepszy wachlarz ataków (pełny, warto pokusić się o wrzucenie riposty dla wąsatego dziada, bo z racji oznaczeń będzie on ściągał na siebie ataki wrogów i pięknie im odplacał) i są mniej narażone na straty przy ewentualnych przesunięciach. 

 

Aha, no i jeszcze to...

 

Jeden z najlepszych bitewnych kawałków jakie kiedykolwiek słyszałem w grach (ładnie zagrzewa do srogiego napierd***nia). Oczywiście IMO :)

Odnośnik do komentarza

Ja również zaliczam się do grupy "spróbowałem, ale nie podeszło". Czasem bywały emocje, ale mam wrażenie, że większość zależy od szczęścia. Ale większość rzeczy nie ogarniałem i zabili moich ludków. Najbardziej nie łapię tego gdzie kogo stawiać w rzędzie i jaki ma to wpływ na cokolwiek.

 

Spróbuję którejś nocy jeszcze raz. Może inny poziom trudności wybrać?

Odnośnik do komentarza

Wystarczy byś na moment pochylił się nad atakami ludzików, których chciałbyś zwerbować do swojej ekipy. Szybko przekonasz się, że niektórzy nie mając nic ciekawego do zaoferowania stojąc na np. pierwszej pozycji, za to pięknie radzą sobie ubezpieczając tyły. Weź np Krzyżowca i daj go na sam koniec - możesz się dwoić i troić, a przy takim ustawieniu i tak Twoja postać będzie praktycznie bezużyteczna (nawet jeśli pozmieniasz jej ataki). To sprawa zupełnie podstawowa. 

 

Jeśli chcemy zagłębić się w to ciut dokładniej to przy rozstawianiu postaci w szeregu warto parkować je tak by nawet w razie przemieszczenia (co zdarza się całkiem często) Twoi wojacy i tak mieli dostęp do najważniejszych dla nich ruchów (np mocne zaklęcia lub wzmocnienia). Przykładowo - jeśli najlepszym (w uproszczeniu) zagraniem postaci X jest mocne leczenie możliwe do wykonania z 1, 2 oraz 3 pola to najbezpieczniej będzie ustawić ją na... 2 oczywiście. Bo nawet w razie podmianki (najczęściej o 1 pole) wciąż będziesz mógł kurować swoich towarzyszy. Do tego dobierasz resztę ataków opierając się o podobne kryteria. Czyli wiesz już że postać X ma stać na 2-ce, więc wypada teraz dodać jej jakieś dobre 2 zagrania wykonywane z pozycji 1-2 i np. 2-3 oraz jedno odpalane gdy wrogowie przerzucą Cię na sam koniec. 

 

Jeśli zbudujesz cała drużynę w oparciu o taki tok myślenia (i planowania) to będzie Ci zdecydowanie łatwiej, a sama zabawa także stanie się dużo przyjemniejsza - układasz sobie jakiś plan (pozycjonowanie), a później sprawdzasz go w praktyce. Zresztą lwia część DD polega właśnie na takim planowaniu, przewidywaniu zagrożeń i - co najważniejsze - zapobieganiu im. W tej grze nie ma ekip idealnych, ale naprawdę da się tworzyć cholernie mocne składy, takie dla których wybór poziomu trudności to tylko formalność.

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...