Skocz do zawartości

Rodzicielstwo


krupek

Rekomendowane odpowiedzi

@MichAelis Stara nie może siedzieć w domu za długo z dzieciakiem bo w końcu jej zacznie odwalać, zacznie wyszukiwać dziwnych problemów. Milan tak ma - ubezwłasnowolnił swoją babę, zrobił z niej automat do gó.w.niaków a sam ucieka z domu byle tylko odpocząć. Nieźle tam musi być a gary nisko latają. Xd

 

I Michu czy ty masz Edka w avatarze? :D Wczoraj robiłem seans z Griswoldem akurat. Genialna postać. 

Odnośnik do komentarza

Regularny kontakt dzieci z innymi jest nie do przecenienia mozi, od najmłodszych lat, choćby to przemawia za żłobkami. Zbyt często widzę dziwnie zachowujące się 2-3 latki które siedzą na codzień w chacie i na spotkaniach rodzinnych zachowują się fatalnie, bo brak im normalnych relacji. Krzyki, brak dzielenia się, rękoczyny. A jak jedynak to już w ogóle tragedia.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Krystyna JJanda napisał:

Jak u was z przeziębieniem u dzieciaków bywa? Moje tamagotchi poszło do żłobka i po kilku dniach dostało mega katar, kaszle i generalnie apetyt słaby. Bieganie po lekarzach też syf - ten kraj jest chory. Lecimy z inhalacjami. Polecam inhalatory firmy Sanity. Dla mniejszych dzieci jest końcówka w postaci smoczka. @_Red_ Jak u twojego asa ze zdrowiem? Miał już 1 katar. Ile ma zębów? U mnie 8. :cool:

 

Wujek to normalna sprawa. Licz się, że na początku może być nawet tydzień chodzenia, tydzień chorowania. Jak nie byłoby żłobka, to miałbyś to w przedszkolu. Dzieci muszą swoje odchorować i tyle, spokojnie może być nawet kilkanaście infekcji w ciągu roku "szkolnego". No ale macie ustawowo chyba 60 dni na "dzieciowe chorobowe". Co ważne unikać jak tylko można antybiotyków. W Szwecji antybiotyki u dzieci praktycznie nie istnieją. No i jest zasada, że puki nie ma gorączki to dzieci latają do przedszkola/szkoły (nie wiem jak ze żłóbkiem), nawet jak mają  katar, pokasłują czy kichają.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Bardziej niz choroby martwi mnie okres adaptacji, tj. placze przy pozostawieniu i moim wyjściu ze żłobka. Ale trzeba szybko 'papa' i isc, zeby nie robić melodramatu. Mysle czy jeszcze z 2-3 tyg wystarcza by się przyzwyczaił do nowego etapu w jego życiu. Poki sie dało to żona zostawala z nim z pol godziny, ale teraz do pracy sie kazdy spieszy.

Edytowane przez _Red_
Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, milan napisał:

Btwn ojcowie 5 latkow i wzwyz, ile wydajecie tygodniowo na te yebane karty pilkarskie :D?

 

Ja jestem ojcem prawie 4 latka  i duże hajs lokuję w karty/naklejki dinozaurowe Zoika. Początek był spoko ale teraz jak już mamy z 80% to trafiamy same podwójne i jak na paczkę (7 szt.) jest jedna nie podwójna to jest dobrze.

 

Ogólnie mój od dobrych dwóch lat ma mega szajbę na dino. Ma w uj figurek, lego, ubrań w tych klimatach. Tatuś się bardzo cieszy bo pod choinką znajdą się kolejne zestawy Lego Jurasic World :banderas:

Odnośnik do komentarza

A czyli karty takie twarde? Zbierałem takie karty NBA ponad 20 lat temu. Boże jakie to wtedy było drogie. Były tylko w 1 sklepie w mieście.

Były takie chore akcje, że różne typy przychodziły na wymianę. Wymiany odbywały się na klatce schodowej pod drzwiami. Mieli taki patent, że brali jakąś kartę i zrzucali na dół. Potem schodząc w dół po schodach zbierali łupy. Co za szuje. Też kilka razy padłem ofiarą takiego procederu.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, _Red_ napisał:

Bardziej niz choroby martwi mnie okres adaptacji, tj. placze przy pozostawieniu i moim wyjściu ze żłobka. Ale trzeba szybko 'papa' i isc, zeby nie robić melodramatu. Mysle czy jeszcze z 2-3 tyg wystarcza by się przyzwyczaił do nowego etapu w jego życiu. Poki sie dało to żona zostawala z nim z pol godziny, ale teraz do pracy sie kazdy spieszy.

Moja starsza córa miała jazdy w przedszkolu jak zaczynała 3,5 roku - wymioty, płacz itd. Trauma prawie przez pół roku. Zmieniliśmy jej grupę i jak reką odjął. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, _Red_ napisał:

Bardziej niz choroby martwi mnie okres adaptacji, tj. placze przy pozostawieniu i moim wyjściu ze żłobka. Ale trzeba szybko 'papa' i isc, zeby nie robić melodramatu. Mysle czy jeszcze z 2-3 tyg wystarcza by się przyzwyczaił do nowego etapu w jego życiu. Poki sie dało to żona zostawala z nim z pol godziny, ale teraz do pracy sie kazdy spieszy.

 U mnie w obu przypadkach dwa tygodnie adaptacji starczylo. Co dzien dluzej i dluzej i poszlo. Kiedys mialem srednie nastawienie do zlobkow i pierwszy mial opiekunke. Drugie dziecko juz poszlo do zlobka i nie zaluje, poza oszczedzaona kasa jeszcze wiecej plusow. Fanie ogarniety tam jest.

znam dzieciaki, ktore nigdy do zlobka sie nie przyzwyczaily i rodzice po pol roku powiedzieli pass.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, _Red_ napisał:

Bardziej niz choroby martwi mnie okres adaptacji, tj. placze przy pozostawieniu i moim wyjściu ze żłobka. Ale trzeba szybko 'papa' i isc, zeby nie robić melodramatu. Mysle czy jeszcze z 2-3 tyg wystarcza by się przyzwyczaił do nowego etapu w jego życiu. Poki sie dało to żona zostawala z nim z pol godziny, ale teraz do pracy sie kazdy spieszy.

 

U mnie też masakra Redziu. :( Mały w ogóle jest raczej cichy, taki obserwator. Jak zostaje po weekendzie to może i 4 h wytrzymać a normalnie 2-3 i trzeba go zabrać tak wyje. W dodatku jak już się wkręcał i szło coraz lepiej to złapał infekcję (żółty katar, suchy kaszel itp), posiedział w domu i znowu zostaje na krótko. Z pracy ciągle się urywać masakra, teraz święta to znowu przerwa. No nic - trzeba dać radę. :)

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, milan napisał:

W szkole juz jest chora faza na te pilkarskie.

Handel, lzy, klotnie, pieniadze, sniadania, rozne slyszalem juz historie.

I dobrze. A nie jak ojciec jakies pedalskie karteczki z krola lwa.

 

A pamietacie was samych jak szliscie do przedszkoli/zlobkow? Tez takie trudnosci z adaptacja mieliscie?

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, _Red_ napisał:

A sposób na katar masz? Póki co skuteczny był Katarek podpinany pod odkurzacz. Brutalne ale skuteczne xd Wyrywa się jak tylko poczuje ssawkę, ale gluty wyłażą jak masło.

 

Też mam katarek i podpinam. Teraz jednak ma taki gęsty katar, że woda morska i odkurzacz wysiadają. :( Zatkany ma ten nosek, chrapie i śpi niespokojnie. Inne dziecko się zrobiło. Widać, że go to frustruje ale nie wydmucha sam ani nie wciągnie tylko leje się glut i puszcza bańki nosem. Teraz też przy nim siedze, żona robi piernikowe ciastka na święta a ja czuwam nad jego snem. Wybudza się często i płacze. No i ten kaszel. Dostaliśmy jakieś cudo do inhalacji i po aplikacji trochę mniej kaszle ale daleko do normalności. 

 

Milan by się wypowiedział ale to burak i nie potrafi forumkowania od normalnej gadki odróżnić. Robert jakie protipy na katar? Aromactiv średnio działa a po kroplach z chlorowodorkiem ksylometazoliny też bez rewelacji.

Edytowane przez Krystyna JJanda
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...