Mi zostaly 3 kreski i bieglem przez Sinners Road. Ja po prostu mega nie lubie jakichkolwiek czasowek w grach video wiec jebac. Dzisiaj juz nie gralem, ale moze jutro jak nie bedzie pogody na chillout to pocisne do ostatniego bossa. Jeszcze tylko kminie gdzie sa ostatnie dwie lokacje do ktorych nie mam mapy i nie mam pojecia gdzie one moga byc (Steam mi pokazuje ze mam 26 na 28 map).

Ktoś zmodował i sprawdził ile obrażeń zadaje każdy crest:

1. Beast with temporary buff: 78.9 / +55%

2. Hunter (with max no-hit bonus): 69.4 / +36%

3. Wanderer: 68.3 / +34%

4. Beast (no buff): 52.4 / +0%

5. Hunter (no bonus): 50.9 / +0%

6. Architect: 50.2 / +0%

7. Witch: 45.7 / -10%

8. Reaper: 41.6 / -18%

9. Shaman: 41.5 / -18%

Nie wiem kto w Team Cherry myslal ze te walki w zamknietch lokacjach sa osom, przeciez to trudniejsze niz walki z bossami.

Przy okazji osoba, która im wmówiła, że umieją w etapy platformówkowe, nie była ich przyjacielem. Ubisoft umiał w Last Crown, oni nie. Tam to dawało frajdę, mimo poziomu trudności. Tutaj jest po prostu żmudne.

Czyli jednak fałszywy mesjasz?

Jak dla mnie to nadal 10/10 tylko jest duzo trudniej niz mozna sie spodziewac. Niemniej jednak mozna spokojnie skonczyc gierke bez najteudniejszych etapów.

8 godzin temu, Luqat napisał(a):

Czyli jednak fałszywy mesjasz?

18 minut temu, pawelgr5 napisał(a):

Jak dla mnie to nadal 10/10 tylko jest duzo trudniej niz mozna sie spodziewac. Niemniej jednak mozna spokojnie skonczyc gierke bez najteudniejszych etapów.

Wciąż najlepsza w swojej klasie (ale w wychwalaną Persię od Ubi jeszcze nie grałem, przyjdzie na to czas). Niemniej jednak ja odjąłem jej trochę ze względu na właśnie poziom trudności, który uważam za przegięty i źle zbilansowany. Zupełnie niepotrzebnie dosłownie wszystko w tej grze było dosyć trudne.

Etapy platformowe robią się naprawdę łatwiejsze gdy odblokujemy Reaper’s Crest i dół + atak nie lecą pod skosem, a do dolu tak jak pan Jezus powiedział.

9 godzin temu, Luqat napisał(a):

Czyli jednak fałszywy mesjasz?

Wciąż debeściak, tylko mniejszy, jak Koso.

2 godziny temu, Paolo de Vesir napisał(a):

Etapy platformowe robią się naprawdę łatwiejsze gdy odblokujemy Reaper’s Crest i dół + atak nie lecą pod skosem, a do dolu tak jak pan Jezus powiedział.

No bez tego to sobie w ogóle nie wyobrażam Mountain Fay i innych Cogów.

A ja wlasnie ten skos uwielbiam. Przywklem od razu i nie chce zmieniac crestow zeby mi ten atak sie nie zmienil. Jestem w 3 akcie. Jest jeszcze trudniej xddd Zaczynam docki.

A propos skoków, to fajnego bossa pokonałem. Taki wicker man, po którym trzeba pogować, przy okazji unikając latających płomieni. Dla odmiany całkiem dobrze się bawiłem przy skakaniu.

52 minuty temu, pawelgr5 napisał(a):

A ja wlasnie ten skos uwielbiam. Przywklem od razu i nie chce zmieniac crestow zeby mi ten atak sie nie zmienil. Jestem w 3 akcie. Jest jeszcze trudniej xddd Zaczynam docki.

Skos jest dla aspergerowców.

2 godziny temu, Butt napisał(a):

A propos skoków, to fajnego bossa pokonałem. Taki wicker man, po którym trzeba pogować, przy okazji unikając latających płomieni. Dla odmiany całkiem dobrze się bawiłem przy skakaniu.

Najlepszy boss rozgrywkowo. Jak ktoś umie zrobić gierkę z muchami, to właściwie jest on wyjątkowo łatwy, ale można się poczuć jak wymiatacz, jak się go rozwali bez dotykania ziemi. Początkowo próbowałem skakać z ziemi raz za razem, aż tu potem odkrycie, że przecież mogę wszystko zrobić w powietrzu.

Wiele miałem przygód z tą grą, ale już jak miałem wszystkie ulepszenia broni to trochę do mnie dotarło, że już nie mam żadnej nadziei, że się zrobi łatwiej. Abyss mnie już naprawdę zaczął męczyć.

Niestety gra jest dla mnie za trudna po prostu. Jest tu wiele fenomenalnych rzeczy, które jednak trudno w pełni chłonąć, bo praktycznie non stop myślę głównie "geez, ten następny fragment co chcę zrobić jest tak trudny". Chyba nie skończę nigdy aktu 3. Mam wrażenie, że ludzie mówiący o trudności poprzednich etapów nawet nie doszli do tych najgorszych. Wiem, że kląłem sporo niemal od początku gry, ale patrząc wstecz, widzę wszystko przed aktem 3 jako naprawdę spokojne i do opanowania lol.

Dzisiejszy patch znów zmienia nieco balans. Z tego co rozumiem, zmieniono różnie moc narzędzi (raczej nie da się już zminmaxować architekta by tak rozwalić każdego bossa od razu). Jak zwykle zmiany są tylko częściowo opisane przez twórców. Wygląda na to, że znowu usunięto kilka utrudnień w grze, acz nic wielkiego - parę rzeczy chyba zabiera 1 a nie 2 HP, gdzieś może być coś pojedyncze usunięte, itd.

Atak ładowany daje nam teraz przynajmniej silk na trafieniu. Ile go daje, to trochę zależy od cresta. Może teraz będzie bardziej atrakcyjny hehe.

Akt 2

Główne zadanie w którym musimy zebrać 3 melodyjki, mam już dwie - od archiwistów i z cogów (wspinaczka mi trochę tam zajęła), teraz jestem jak mi się wydaje przy trzeciej (fale przeciwników) - dwa dni już próbuje pokonać fale wrogów no i nie bangala, jak wyskakują dwa byki to koniec. Rachu-ciachu i po strachu, szybko mnie wyjaśniają, za to wcześniej ja jest tylko jeden to spokojnie bez utraty serduszka mogę go pokonać.

10 minut temu, Jeez_PS napisał(a):

Akt 2

Główne zadanie w którym musimy zebrać 3 melodyjki, mam już dwie - od archiwistów i z cogów (wspinaczka mi trochę tam zajęła), teraz jestem jak mi się wydaje przy trzeciej (fale przeciwników) - dwa dni już próbuje pokonać fale wrogów no i nie bangala, jak wyskakują dwa byki to koniec. Rachu-ciachu i po strachu, szybko mnie wyjaśniają, za to wcześniej ja jest tylko jeden to spokojnie bez utraty serduszka mogę go pokonać.

Akurat wczoraj wieczorem to przechodziłem, też nie mogłem przejść ostatniej fali, gdzie poprzednie mogłem już lecieć w ciemno. Więc zrobiłem ich po taniości. Podpowiem tylko, że jest martwa strefa w pokoju, gdzie skorpionki Cię nie dosięgną. Kombinuj z tym.

P.S. Dodam tylko, że trzeba mieć ten medalik od przyczepności do ścian. Ale to imo zawsze warte mieć, podstawowe żółte narzędzie.

Powiem Wam tak, jeśli chodzi o ranking najtrudniejszych bossów w tej grze to jebane drugie podejście do Savage Beastfly ma gwarantowane złoto. :)

wciąż nie odblokowałem 3 aktu, a wylizałem Już chyba każdą ścianę w tej grze i zrobiłem już 26 z 30 questów opcjonalnych i już raz zabiłem ostatniego bossa… jakieś porady? Zaczynam się irytować.

Druga walka z muszką może być łatwiejsza od pierwszej, bo można oszukiwać.

Co do zbiorowej walki w The Forum, to jak pisałem - jest to chyba jedyna walka w grze, w której może nam ktoś pomóc, więc może być warto porobić te questy, pospotykać postaci i zdobyć jakieś przyzwanie na nią.

Szkoda że pozostałe 500 wyjebanie trudnych walk nie ma takiej opcji :/ Żeby ten Beastfly na przykład był jakiś wyjątkowy w tej grze... Ale nie jest, właściwie to nie zaliczyłbym go do top 30 najcięższych starć. Jego ataki są po prostej linii i relatywnie wolne, nie strzela w ogóle pociskami i nie robi dwóch rzeczy naraz, a przyzwania można zazwyczaj wytępić odpalając technikę jak tylko się pojawią.

Przyzwania są najczęściej na tyle wysoko, przy drugiej walce, że trzeba kite’ować najpierw tych pomagierów uważając jednocześnie aby nie wpaść do lawy i nie oberwać szarża spoza zasięgu wzroku.

Jak się pojawią pomagierzy to skaczesz w prawo poza obszar walki, gdzie jest strumień powietrza (na górze u końca strumienia masz nawet krzaczki z jedwabiem) i jak wrócisz na arenę to pomagierzy znikną. Zadajesz parę ciosów i jak przywoła kolejnych pomagierów to skaczesz poza arenę. I tak w koło. Dlatego walka jest łatwiejsza od pierwszej, bo tam nie ma miejsca na oszukiwanie.

Nie doświadczyłem tego. Jest podwójny skok, fruwanko, zaklęcia mają spory zasięg... Zazwyczaj da się sięgnąć od razu jak się pojawiają. Czasem się wpieprzy w ciebie bo musisz akurat unikać ataku dużej muchy, ale na tym etapie można mieć sporo HP.

Jak myślę np. o powrocie Trobbio, to tam ekran jest zasrany duuuużo bardziej i to nie przeciwnikami których można siekać na silk albo zlikwidować jednym zaklęciem, tylko eksplozjami które mocno cię walą i nie możesz nic z nimi zrobić poza po prostu niebyciem w tym miejscu (a gdzie wobec tego MOŻESZ być, kiedy one są wszędzie i co sekunda nowe? He, dobre pytanie).

2 godziny temu, Paolo de Vesir napisał(a):

Powiem Wam tak, jeśli chodzi o ranking najtrudniejszych bossów w tej grze to jebane drugie podejście do Savage Beastfly ma gwarantowane złoto. :)

wciąż nie odblokowałem 3 aktu, a wylizałem Już chyba każdą ścianę w tej grze i zrobiłem już 26 z 30 questów opcjonalnych i już raz zabiłem ostatniego bossa… jakieś porady? Zaczynam się irytować.

Tak, musisz miec przynajmniej 20 pchel zebranych i karawana musi sie dostac do swojej wymarzonej lokacji (a oznaczasz lokacje grajac melodyjke w odpowienim miejscu). Dodatkowo musisz im zwerbowac jedna duza ktora sprzedaje mapy do mniejszych. Questy to jebac - tak naprawde musisz miec tylko te z tablic w 3 kluczowych "miastach" - te od randomow w lokacjach sie nie licza (wiem bo sam nie zaliczylem jednego). Potem idziesz do typa w Songclave i on bedzie mial quest ktory prowadzi do 3 aktu. Przejdz sie jeszcze do miasteczka z dzwonami bo na sam koniec tam pojawil mi sie jeden quest (zeby tak bylo to musisz miec wykupione wszystkie mapy wiesz od kogo).

Ja wlasnie zaczynam sie wkurwiac nie na zarty. Ja rozumiem ze opcjonalna lokacja z bossami (dwoma) moze nie miec ZADNYCH laweczek. Moze ktos lubi takie pojebane wyzwania, ale zmuszanie do robienia gauntletow (wiecej niz 1) na jeden raz bo inaczej wszystkie od nowa to juz kurestwo. Slabo to zaprojektowane. Dla mnie taki akt 2 mial ten poziom trudnosci tak w punkt - mozna sie bylo wkurwic ale nic co obowiazkowe nie bylo jakos mega frustrujace. Tutaj jest inaczej.

Póki co też zrezygnowałem póki co z jednej walki/segmentu zręcznościowego.

Nie pamiętam nazw lokacji - tam gdzie dostajemy szybowanie można na obręczach wejść do jaskini - spada się w dół - potem walka a pod spodem znikające platformy nad lawą i po walce uciec do góry - jeszcze mi się to nie udało. Zrobiliście/warto?