Opublikowano 6 października6 paź 10 minut temu, kiseki napisał(a):Dobrze liczę, że jedno przejścieto jakieś 1,5 godziny? Dużo różnią się one od siebie? Jakkolwiek dobra gra by nie była to 10-krotnie przechodzenie tego samego jest dla mnie wyzwaniem.No możliwe że wychodzi coś koło tego. No schemat z góry jest podobny, ale z tego co pamiętam to tam jest z 60 postaci które mogą nas odwiedzić. Ja po 5 godzinach jeszcze nie miałem wszystkich więc jest różnorodność. No i z tego co wiem to jest tak że niektórzy są z góry visitorsami a inni to już w zależności od przejścia albo naszych wyborów więc raczej nie ma identycznego przejścia. Jedynie trzeba rozgryźć jednego chłopa bo inaczej zawsze skończymy z kulką w bebechu. Jest też system sejwów więc nie trzeba zawsze zaczynać od początku
Opublikowano 6 października6 paź Ze wzlegu na opinie Pawciokratosa wezme to dzisiej wieczorem. Jak co roku planuje w pazdzierniku pykac w rozne horrory wiec cos nowego przyda. Mam nadzieje mlody, ze nie hypowales bez sensu!
Opublikowano 6 października6 paź Godzinę temu, pawelgr5 napisał(a):Mam nadzieje mlody, ze nie hypowales bez sensu!
Opublikowano 6 października6 paź No dobra, pograłem i od razu za jednym posiedzeniem skończyłem z czymś co wyglądało na dobry ending. Wszystko całkowicie fartownie, nie odstrzeliłem nikogo przez przypadek. Jakieś achievementy wpadły tylko nie wiem, które za progres, a które bo coś zrobiłem. Gra fajna, zwłaszcza dla kogoś kto ma takie social anxiety jak ja. Fajnie to sie wszystko obserwuje z okien nocami. Nie wiem na ile będzie mi się to chciało powtarzać w kółko - dobrze więc, że są jakieś elementy losowe. Na pewno nie jest to coś w co byłbym w stanie grać z 2h codziennie przez 2 tygodnie. Na pewno jeszcze zobaczę inne zakończenia (mam jakieś pomysły jak zareagować inaczej na sytuacje, które wydają mi się kluczowe).@Pupcio którego typa trzeba rozgryźć? Możesz to w spoiler wrzucić?
Opublikowano 6 października6 paź chłop z kałachem. Z tego co kojarze on pojawia się za każdym przejściem chyba 3 razy z czego 2 razy musimy udowodnić mu że nie jesteśmy visitorsem bo inaczej nas odstrzeli. A nawet jak nim nie jesteś a np. w dzień wypiłeś energetyka i pokażesz mu oczy to cie odjebie bo będą czerwone od energola xD
Opublikowano 6 października6 paź Dobra tak zachwalacie, to biorę też, dobrze, że Pupcio złapał przynętę i przetestował pierwszy.
Opublikowano 6 października6 paź Niech mi ktoś poleci jakiś fest pokurwiony, krótki twór chorego umysłu na PC do pogrania w deszczowy wieczór.
Opublikowano 6 października6 paź Ściemniłem visitorsowi, żesssjestem sam na chacie, myślałem, że jakaś zasadzka się uda, bo miałem dwie osoby na chacie, a mnie zajebał
Opublikowano 6 października6 paź 1 minutę temu, Josh napisał(a):Było ogrywane w okolicach premiery. Nie skończone, klimatyczne, przeenigmatyczne drewno Ale dla dinozaurów survivalo horrorowych może być git. Jednak walka to oł boj, Kings Field od FromSoftware się chowa przy tym XD1 godzinę temu, Czoperrr napisał(a):Niech mi ktoś poleci jakiś fest pokurwiony, krótki twór chorego umysłu na PC do pogrania w deszczowy wieczór.Popróbuj se gry z cyklu Fears to Fathom ;)
Opublikowano 6 października6 paź 2 minuty temu, Szermac napisał(a):Było ogrywane w okolicach premiery. Nie skończone, klimatyczne, przeenigmatyczne drewno Ale dla dinozaurów survivalo horrorowych może być git. Jednak walka to oł boj, Kings Field od FromSoftware się chowa przy tym XDWłaśnie sprawdzam reckę :)Gameplayowo chyba nie moje klimaty, ale klimat jest niesamowity
Opublikowano środa o 13:345 dni Wlatuje w to jutro. Ponoć gierka na 5-6h, ja akurat biorę na steam, ale widziałem już cenę 90 zł w sklepie MS, więc za niecałą stówkę można zaryzykować.
Opublikowano środa o 13:515 dni Od pierwszej zapowiedzi na wish-liście, zapowiada się kozak, chyba też jutro biorę, chociaż teraz Metaphor na tapecie.Jeszcze pewnie spadnie xdBye Sweet Carole is a game that stays with you even after you’ve finished it. Beneath its animated fairytale appearance lies a story that touches deep emotional chords — one of fear, guilt, and tenderness. Chris Darril delivers a mature and personal work, crafted with great attention to detail, where horror becomes a gentle language rather than a threat. It’s not a perfect title, but it’s sincere, and that makes it rare. Some choices may feel slow, but they serve to give the story room to breathe — allowing the player to truly feel what Lana Benton experiences. The art direction, music, and pacing merge into a narrative that strikes with both intensity and grace, remaining in memory more for what it suggests than for what it shows. Bye Sweet Carole doesn’t aim to astonish — it aims to stay with you. And it succeeds: with the sensitivity of a fairy tale that has lost its innocence, but not its ability to move you.
Opublikowano czwartek o 18:454 dni Bye Sweet Carole odradzam po niecałych dwóch godzinach spędzonych z tym tytułem. Te niecałe dwie godziny to niemal połowa gry, bo szacunkowa długość to podobno coś koło 4-5h, więc można powiedzieć, że byłem na półmetku. Dobrze, że się wyrobiłem w tym czasie i zdążyłem zrobić zwrot na steam. Ogólnie wizualna strona to najmocniejszy element tej gry, za to sam gameplay to takie nudy, że usypiałem przed ekranem. Dobrym wyznacznikiem gier tego typu jest dla mnie niedawno ogrywane Fran Bow, gdzie były wymagające zagadki środowiskowe, zdarzały się też logiczne łamigłówki, przy których trzeba było trochę posiedzieć. Tu musisz przejść do następnego pomieszczenia, podnieść śrubokręt, w międzyczasie zapadną się schody, więc musisz po raz setny pokręcił gałką w lewo i w prawo, żeby nie stracić równowagi zwisając z krawędzi, wracasz do pomieszczenia i znów podnosisz jakiś przedmiot, który przyda się w pokoju obok. Etapy skradankowe też są kiepsko zaprojektowane i nie wnoszą nic ciekawego, więc znużony w końcu wyszedłem z gry i wpisałem na szybko jakieś recenzje, żeby zyskać ogląd czy w póżniejszych etapach pojawią się jakieś ciekawsze zagadki albo rozgrywka zostanie jakkolwiek urozmaicona w inny sposób. Niestety dowiedziałem się, że od początku do końca twórcy nie wprowadzają żadnych nowych atrakcji/mechanik. Także ja podziękuje, bo nie chce mi się dalej męczyć. Jak ktoś grał w Medium od Blooberów, to tu jest podobny schemat rozgrywki. Nie ma przez sekundę takiej sytuacji, że musisz pogłówkować co gdzie dopasować, co z czym połączyć itd.Na koniec tylko dodam, że pod względem wykonania lokacji, samych walorów artystycznych i fabuły, to jest naprawdę fajna rzecz. Cały szkopuł w tym, że ta produkcja lepiej by się sprawdziła jako animowany film, a nie gra wideo. Jak cena spadnie do 40-50zł to może jeszcze można byłoby polecić, ale za 90zł to w mojej opinii kiepski interes. Edytowane czwartek o 22:194 dni przez Czokosz
Opublikowano czwartek o 22:194 dni Pisałem trochę jak wychodziło na Switcha (wcześniej grałem na PC). Ogólnie to podoba mi się pomysł, jedna z najlepiej poprowadzonych estetyk jakie były ostatnio w gierkach, ale trzeba lubić, no właśnie, faktyczne boomer horrory, bo dość powoli i topornie się w to gra. Jakimś cudem, w grze jest jednocześnie za dużo japońskiego gadania ORAZ za dużo walk... Taka Persona horrorów trochę hehe. Jak ktoś opanuje te walki, to może mieć sporo frajdy z nich, pewnie...W sumie to może być jedno z najlepszych odzwierciedleń gier lat 90. tak naprawdę. Ale nie mówię tego w pełni w pozytywnym (dla mnie) sensie...
Opublikowano piątek o 21:013 dni W dniu 9.10.2025 o 20:45, Czokosz napisał(a):Bye Sweet Carole odradzam po niecałych dwóch godzinach spędzonych z tym tytułem. Te niecałe dwie godziny to niemal połowa gry, bo szacunkowa długość to podobno coś koło 4-5h, więc można powiedzieć, że byłem na półmetku. Dobrze, że się wyrobiłem w tym czasie i zdążyłem zrobić zwrot na steam. Ogólnie wizualna strona to najmocniejszy element tej gry, za to sam gameplay to takie nudy, że usypiałem przed ekranem. Dobrym wyznacznikiem gier tego typu jest dla mnie niedawno ogrywane Fran Bow, gdzie były wymagające zagadki środowiskowe, zdarzały się też logiczne łamigłówki, przy których trzeba było trochę posiedzieć. Tu musisz przejść do następnego pomieszczenia, podnieść śrubokręt, w międzyczasie zapadną się schody, więc musisz po raz setny pokręcił gałką w lewo i w prawo, żeby nie stracić równowagi zwisając z krawędzi, wracasz do pomieszczenia i znów podnosisz jakiś przedmiot, który przyda się w pokoju obok. Etapy skradankowe też są kiepsko zaprojektowane i nie wnoszą nic ciekawego, więc znużony w końcu wyszedłem z gry i wpisałem na szybko jakieś recenzje, żeby zyskać ogląd czy w póżniejszych etapach pojawią się jakieś ciekawsze zagadki albo rozgrywka zostanie jakkolwiek urozmaicona w inny sposób. Niestety dowiedziałem się, że od początku do końca twórcy nie wprowadzają żadnych nowych atrakcji/mechanik. Także ja podziękuje, bo nie chce mi się dalej męczyć. Jak ktoś grał w Medium od Blooberów, to tu jest podobny schemat rozgrywki. Nie ma przez sekundę takiej sytuacji, że musisz pogłówkować co gdzie dopasować, co z czym połączyć itd.Na koniec tylko dodam, że pod względem wykonania lokacji, samych walorów artystycznych i fabuły, to jest naprawdę fajna rzecz. Cały szkopuł w tym, że ta produkcja lepiej by się sprawdziła jako animowany film, a nie gra wideo. Jak cena spadnie do 40-50zł to może jeszcze można byłoby polecić, ale za 90zł to w mojej opinii kiepski interes.Czyli wydmuszka i fałszywy mesjasz? Szkoda, bo zapowiadało sie mega :(.
Opublikowano sobota o 07:303 dni No trzeba uważać często na te gierki z jakąś fikuśną graficzką, bo często po za nią nie mają zbyt dużo do zaoferowania
Opublikowano sobota o 07:363 dni W dniu 6.10.2025 o 22:22, Josh napisał(a):O kurcze, wyśmienite. i wygląda bardziej jak Silent Hill niż ostatni Silent Hill, aż nostalgłem
Opublikowano sobota o 07:483 dni 12 minutes ago, Paolo de Vesir said:O kurcze, wyśmienite.i wygląda bardziej jak Silent Hill niż ostatni Silent Hill, aż nostalgłemNie przypominam sobie by jakiś Silent tak wyglądał :)
Opublikowano sobota o 07:513 dni Teraz, Czoperrr napisał(a):Nie przypominam sobie by jakiś Silent tak wyglądał :)Design niektórych maszkar, paleta kolorów, muzyka i ta cudowna scena pod koniec gdzie na łańcuchach, wokół klatki, wieszane są 4 ciała - miodzio.Przy f ten kontrast jest jeszcze wyraźniejszy.
Opublikowano sobota o 08:023 dni Tam jest więcej podonbieństw, np cutscenki przedstawiające kolejnych przeciwników (typowe dla SH kadry i filtry graficzne) albo nawet zerżnięta zagadka z wisielcami :) Szkoda że FPP i znowu ta nieszczęsna stamina, ale może kiedy się sprawdzi.
Opublikowano sobota o 09:462 dni Ok no jak na to patrzeć w ten sposób to tak dużo inspiracji z otherworld, myślałem bardziej o samej rozgrywce.
Opublikowano niedziela o 15:091 dzień Przed chwilą skończyłem Luto i myślę, że warto polecić ten tytuł miłośnikom symulatorów chodzenia lubiących produkcje bardziej oparte na narracji niż na próbie przestraszenia gracza za pomocą gęsto serwowanych jumpscare’ów. Sam lubię te wszystkie straszaki z bardziej porąbanymi motywami, ale fajnie raz na jakiś czas zagrać w coś innego.Same lokacje są raczej minimalistycznie zaprojektowane (warto nadmienić, że pod kątem artystyczno-graficznym to naprawdę ładna gra) i ciężko się w nich doszukać jakichś makabrycznych motywów w postaci okaleczonych ciał przybitych do ścian albo kończyn zwisających na łańcuchach. Mamy dom z różnymi pokojami, przejściami, sprawiający wrażenie jakby nie był jedną całością. Zresztą cała ta historia ma mocno metaforyczny wydżwięk i rozgrywa się w umyśle głównego bohatera, więc jest to zrozumiały zabieg. W tym miejscu ode mnie plusik dla twórców za to, że dostosowali projekt lokacji do fabuły i nie starali się na siłę wrzucać jakichś tanich straszaków, które kompletnie by nie pasowały do klimatu gry, byle za wszelką cenę próbować przestraszyć gracza, żeby nikt im później nie zarzucił, że nie podskoczył parę razy na fotelu, więc co to za horror.Luto to bardziej opowieść o tęsknocie, stracie, samotności, próbie rozliczenia się z pewnymi wydarzeniami z przeszłości. To po prostu dołująca historia rodziny, którą dotknęły demony będące częścią naszej rzeczywistości. Takie produkcje też są potrzebne, bo pokazują, że w tym gatunku motywem przewodnim nie muszą być tylko i wyłącznie ścigające nas różnego rodzaju monstra albo psychopatyczne jednostki.Twórcy dodatkowo urozmaicili rozgrywkę kilkoma zagadkami, które nie są specjalnie trudne, ale służą jako przyjemny przerywnik od przemierzania kolejnych pomieszczeń. Tym się ten tytuł różni od produkcji typu Layers of Fear, że tu nie przemy ciągle naprzód. Nieraz musimy eksplorować teren, żeby znależć niezbędne przedmioty, gdzieś czeka na nas jakaś łamigłówka do rozwiązania, gdzie indziej jakaś ciekawostka do odkrycia. Dodatkowo możemy pograć w jedną fajną mini gierkę w stylu Pac-Mana i obejrzeć na telewizorze w pokoju naszego bohatera klasyczny horror z 1968 roku znany u nas jako "Noc żywych trupów". Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że wrzucili cały film, a nie jakiś drobny fragment. Po kilkunastu minutach postanowiłem wrócić do gry, bo uznałem, że to łamanie czwartej ściany w postaci oglądania filmu w grze wideo, to śmieszny i warty docenienia patent, ale jednak jak już odpalam grę, to po to żeby pograć, a film to sobie mogę obejrzeć póżniej : )Podsumowując, jak ktoś jest w stanie przełknąć to, że to bardziej walking sim z ciekawą i smutną historią + paroma zagadkami do rozwiązania, niż pełnokrwisty horror, w którym zrobienie kroku naprzód to wyzwanie, to polecam. Za niecałą stówkę to naprawdę dobry tytuł, a zaraz pewnie będzie można i taniej dorwać, bo niedługo będą te wszystkie promocje związane z Halloween. Edytowane niedziela o 15:241 dzień przez Czokosz
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.