Opublikowano 27 września27 wrz Nie pamiętam już co to była za lokacja, w której niemiluchy były odczuwalnie mocniejsze po powrocie. Teraz z reszta tam gdzie jestemIglica Acasanie ma to już najmniejszego znaczenia, albowiem mając greatsworda +20 dopakowanego odpowiednimi glifami przeciwnicy to już tylko mięso armatnie.Przy okazji pytanie o lokację Marastan:Po rozwiązaniu zagadki na cmentarzu wszedłem do podziemi i tam napotkałem pękniętą ścianę za którą widać dwa fanty, na której po przeskanowaniu pojawił się napis. "Musiałem w to uderzyć 50 razy" czy jakoś tak. Oczywiście nic się nie stało jak w nią tyle razy uderzyłem mieczem. Ściana nie pękła. Można tam w ogóle wejść czy twórcy zrobili sobie podśmiechujki z graczy?
Opublikowano 30 września30 wrz Nie wiem, co twórcy mieli na myśli, projektując grę tak, że nie da się przeskoczyć półmetrowych murków i płotów i trzeba biegać na około. Wygląda to po prostu komicznie. Mam już za sobą 17 godzin gry i cały czas zwracam na to uwagę. W całym rozdziale przez kilka godzin szukam jakiegoś klucza, by wejść do tego węża i przejść do kolejnej lokacji, podczas gdy bohater spokojnie mógłby się wdrapać po tym wcale nie stromym, dwumetrowym pagórku. Wiem, że tak jest w wielu grach, nawet w God of War, ale w innych tytułach jest to przynajmniej jakoś lepiej zamaskowane. Tu sie to mega rzuca w oczy. Jestem w ruinach w Marastan, tam gdzie jest podziemne przejscie i to bieganie naokoło metrowych, zniszczonych murkow to jakis cyrk.
Opublikowano 1 października1 paź Tak jak pisałem - gamizm i typowo gierkowe uproszczenie - zaobserwowałem, zaakceptowałem konwencję i przestałem na to zwracać uwagę.
Opublikowano 1 października1 paź Mi też to chwilę przeszkadzało, ale potem zdałem sobie sprawę, że to w sumie żaden minus. Z czasem brak skoku pomagał też w eksploracji, bo widząc murek nie trzeba było się zapędzać w jego stronę i przejścia oraz dostępne obszary były wyraźnie odznaczone.
Opublikowano piątek o 20:184 dni Jestem już (chyba) blisko końca. Jakieś tipy na te yebane......olbrzymy? Udaje mi się skroić im dość mocno zdrowie, ale w pewnym momencie odpalają tę mieniącą się "elektryczną" podłogę po całości i ginę
Opublikowano piątek o 21:424 dni Dopakowany greatsword, dużo uników, zdolności i nie powinny stanowić problemu. To ostatni przeciwnicy w grze.
Opublikowano sobota o 05:274 dni Dopakowany greatsword, dużo uników, zdolności i nie powinny stanowić problemu. To ostatni przeciwnicy w grze.Wszyściusieńko mam tj Wielki Miecz Gniewu + 20, którym biję z bliska i daleka, mam tarczę ochronną na 30 sekund, adekwatne blokery. Kreska zdrowia w odróżnieniu od zwykłych przeciwników schodzi im w żółwim tempie, w zasadzie niemal stoi w miejscu. Najgorsza jest ta elektryczna podłoga, ponieważ pojawia się ona na całej powierzchni starcia. Zdycham w kilka sekund.Nie bardzo kumam kiedy oni ją odpalają. Nie to jest jednak najorsze. Kończą mi się powoli zasoby tj apteczki, których zgromadziłem duży zapas, blokery i baterie limbiczne
Opublikowano sobota o 10:074 dni Musisz najpierw uporać się z tym tworem energetycznym, który z siebie wypuszcza. W innym wypadku nie zdejmiesz mu życia. Ja nie miałem z nimi problemu, więc może to też jakiś bug.
Opublikowano sobota o 12:114 dni 2 godziny temu, LukeSpidey napisał(a):Musisz najpierw uporać się z tym tworem energetycznym, który z siebie wypuszcza. W innym wypadku nie zdejmiesz mu życia. Ja nie miałem z nimi problemu, więc może to też jakiś bug.To, że muszę atakować te ich kolorowe twory na "pępowinie" to oczywista oczywistość. Czasem jednak są takie dłuższe fragmenty, że one tych tworów nie wypuszczają.
Opublikowano sobota o 14:403 dni To nie pomogę. Tak jak pisałem u mnie walka zaczynała się tak, że atakowałem olbrzyma, po chwili ten wypuszczał energetyczną pępowinę, więc skupiałem się na niej, w między czasie olbrzym miał tam jakieś ataki, ale przeważnie zajmowałem go dronem, a po zniszczeniu pępowiny koncentrowałem się na nim i obniżałem mu atakami pasek życia. Z każdym z tych czterech olbrzymowi udawało się wypuścić pępowinę może 2-3 razy zanim padł.
Opublikowano niedziela o 20:372 dni No i skończyłem!@LukeSpidey Pomogła zwłaszcza jedna Twoja rada, a mianowicie......odciągnięcie uwagi olbrzyma za pomocą drona i zajęcie się w tym czasie pępowinowym tworem. Dotąd uważałem ten dronowy ficzer za mało przydatny.
Opublikowano niedziela o 21:552 dni Żartujesz? Dron to jedna z najlepszych mechanik w tej grze. I dostępna jest niemal od samego początku. W moim przypadku nie było chyba walki, przynajmniej z większymi przeciwnikami, żebym nie korzystał z tej opcji.
Opublikowano poniedziałek o 05:412 dni Uściślając to chodziło mi tylko o tę konkretną umiejętność drona. Po dwóch pierwszych użyciach przestałem jej używać. Natomiast np z Wiru, czy Szarży korzystałem cały czas.
Opublikowano poniedziałek o 09:162 dni No to sobie utrudniłes grę, bo z tym odwracaniem uwagi robi się easy.
Opublikowano poniedziałek o 10:472 dni Ja tego skilla używam najczęściej od początku gry i w każdej walce gdzie jest chociaż jeden przeciwnik z pępowiną.BTW wczoraj wróciłem do gry po tygodniowej przerwie i przez chwilę miałem problem z przypomnieniem sobie gdzie znajduje się bardzo ważna lokacja :) W to lepiej grać ciągiem.
Opublikowano poniedziałek o 16:591 dzień 7 godzin temu, GSPdibbler napisał(a):No to sobie utrudniłes grę, bo z tym odwracaniem uwagi robi się easy.Gra jest powiedzmy trudniejsza na samym początku, zanim u kowala zyskujemy możność apgrejdu broni + odpowiednie glify do niej. Po tym gra robi się na Normalu very easy, aż do samiusieńkiego końca, gdzie w końcu trzeba dostawić drugą rękę do pada, bo poziom trudności znów wystrzeliwuje nagle w górę. Z resztą ten "falujący" poziom trudności to w zasadzie JEDYNY zarzut jaki mam do tej gry. Reszta to sztosiwo.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.