Opublikowano 11 godzin temu11 godz. Mimo że byłem wielkim fanem jedynki, tak tutaj od początku ten techno bełkot na ekranie nie trafia do mnie. Pograłem chwilę i nie ma co więcej napisać oprócz tego że dynamika wyjebała totalnie w kosmos. Ale ja się nie odnajduję w tych cyberpunkach i ghostrunnerach. Gram dalej.
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. Godzinę temu, Josh napisał(a):Zauważyłem, że jak już komuś nie siada, to główie ultrasom Ninja Gaiden, którzy nie potrafią zaakceptować zmian.Już czytałem na redditach, że gurr durr to nie Gaoden tylko Metal Gear Rising 2. Kurwa, w moim świecie Metal Gear Rising 2 to jedna z najlepszych rzeczy jakie moglyby istnieć na planecie Ziemia, więc trochę śmiesznie się to czyta, ale no nie - silnik Platynowych ma pewne charakterystyczne cechy i pewnie one powodują takie "zgorszenie". Ultra płynny movement, dynamika, responsywność, to wszystko doprawione ich patentami jak trzy rodzaje oarry i bardzo mocne oparcie ich na timingu czy możliwość cancelowania neimal każdego ruchu mogą dla takiego ultrasa wydawać się dziwne i obce. A dla mnie w połączeniu z DNA serii to jest mieszanka, której nie wiedziałem, że potrzebuję, bo przez tę grę się po prostu płynie gdy to wszystko zacznie klikać. Dość powiedzieć, że z rozpędu jebnąłem osiem chapterów i zastanawiam się, czy ludzie faktycznie potrzebują snu czy to tylko taka ściema jest, bo najchętniej to grałbym dalej.
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. O co chodzi z perfect fatal flash? Trzeba z prędkością światła po odparowaniu ataku użyć Y? W soulsach jestem weteranem, ale w takich szybkich slasherach błądzę jak dziecko we mgle, nie przepadam za tym gatunkiem, ale póki co dobrze się bawię w tej gierce, jest krew, jest mięsista walka, są duże cycki, czego chcieć więcej
Opublikowano 10 godzin temu10 godz. 11 minut temu, Rotevil napisał(a):O co chodzi z perfect fatal flash? Trzeba z prędkością światła po odparowaniu ataku użyć Y?Kojarzysz ten moment po parowaniu, gdy miecz Yakumo błyszczy? Git. To teraz jak ten miecz błyśnie to na moment błyśnie też i sam Yakumo. I wtedy wciskasz Y. Timing jest turbo ciężki na perfecta.
Opublikowano 30 minut temu30 min Ok, jednak do kilku rzeczy można się doczepić, więc mimo że grą jestem cały czas potwornie zajarany, to uczciwie informuję Eksploracja, to lekka ściema, przez większość czasu chodzimy po rynnach, a jak już trafi się jakaś boczna droga skrywająca sekret, to na ogół jest wyraźnie zaznaczona i stanowi tylko malutki fragment do zwiedzenia, trzeba się naprawdę postarać żeby tu cokolwiek przegapić. Szkoda, na poziom pierwszego Ninja Gaiden nie liczyłem, ale jak już pierwsze etapy wzorowali na Ghostrunnerze to chociaż liczyłem na jakieś dobrze ukryte ścieżki, szyby wentylacyjne albo hardkorowe sekwencje parkourowe prowadzące do konkretnych bonusów, ale nic z tego. Niebezpiecznie blisko tu trzeciemu Gaidenowi, który pod tym względem był totalnie do dupy, bo poza milionem aren z przeciwnikami nie oferował żadnej różnorodności gameplayowej, a ja lubię kiedy slasher pozwala na chociaż trochę swobody i buszowanie po różnych zakamarkach. Ktoś tu pisał o zbyt częstych pogaduchach podczas walk. Ja tylko dodam, że rozmów ogólnie jest ZBYT DUŻO. Nigdy nie tolerowałem tej mody na radosne pitu-pitu w grach, niesamowicie irytowało mnie to w dwóch ostatnich God of Warach i chyba nie ma dla mnie gorszej, bardziej wybijającej z rytmu rzeczy w tego typu grze niż śmieszkowanie dwóch idiotów przez "codec", podczas gdy ja próbuję się skoncentrować na walce. Jeszcze, żeby chociaż te dialogi były ciekawe i coś wnosiły, ale przez większość czasu słyszymy stękanie dwóch lasek i chyba nawet Yakumo ma ich serdecznie dosyć Kumulacja następuje podczas starć z bossami, gdzie po każdym fuck'upie cały dialog leci od nowa i trzeba go słuchać w kółko, coś mi się wydaje że na Master Ninja będzie to ciut bardziej niż tylko "irytujące"UI. Dla niektórych pewnie niewiele znaczący detal, ale mnie (czyli gościa, który skończył większość gier Platynowych) mocno to uwiera, zwłaszcza że mam w sobie coś z estety. Odnoszę wrażenie, że od czasu Astral Chain wszystkie te znaczki, ikonki, i wskaźniki wyglądają u nich tak samo, totalnie bezpłciowe elementy graficzne, które dodatkowo gryzą się z całą resztą stylu wizualnego (na początku nie, ale poczekajcie aż wyjdziecie z miasta). Jak ktoś nie wie o co chodzi, to polecam odpalić pierwsze Ninja Gaiden albo Devil May Cry i porównać do tego syfu. Większość z nas w Paintcie stworzyłaby lepszy interfejs. Opcjonalne wyzwania. Tak, chodzi mi o bramy tori prowadzące do dojo, w których klepiemy duże ilości przeciwników. Liczyłem na trochę więcej kreatywności ze strony deweloperów, w poprzednich grach potrafili wymyślać ciekawsze challenge (pokonaj wszystkich wrogów no damage albo w powietrzu nie spadając ani razu na ziemię albo za pomocą tylko jednej konkretnej techniki itp), a tutaj wystarczy wysmarować juchą wrogów wszystkie ściany i mamy fajrant. W sumie niczym się to nie różni od standardowych aren, które napotykamy przez całą grę, z tym wyjątkiem że adwersarzy jest więcej i występują w bardziej hardkorowych konfiguracjach.Na razie to by było na tyle zrzędzenia mógłbym jeszcze wspomnieć o (a jednak) niskim poziomie trudności na normalu, ale to sam sobie zrobiłem psikusa zaczynając na nim zabawę i zaraz zmieniam na hard. Jestem jakoś w połowie zabawy, bawię się znacznie lepiej niż wskazywałby na to ten smutny post, ale raczej nie zapowiada się na detronizację pierwszych dwóch Gaidenów. Z drugiej strony jest i tak milion razy lepiej niż w NG3 (chodzi mi teraz o Razor's Edge), a ostatni raz równie dobrze przy grze Platinum Games bawiłem się przy okazji Metal Gear Rising, więc mimo wszystko poprzeczka i tak jest zawieszona wysoko.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.