Skocz do zawartości

Primera Division


Rekomendowane odpowiedzi

To było do przewidzenia, jak Valencia wygrywa kilka meczów w ładnym stylu, to potem pakuje się na Real lub FCB i jest strzał na otrzeźwienie. To jeszcze nie ten poziom

 

edit. po obejrzeniu powtórek z meczu Valencii, jestem w szoku, że może być drużyna z czołówki tabeli, która ma gorszą defensywę niż Barca, przecież tam, chyba każdy gol, to zasługa stoperów/bramkarza Nietoperzy. Masakra, zwłaszcza, jak człowiek ma wyrytę we łbie od dawnych czasów, że Valencia = super obrona.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Nie dziwię się, że Real jest rozbity. W ostatnich dniach dostali mocne ciosy psychologiczne z wielu kierunków. Absurd meczu z Barceloną boli bardziej niż sam wynik. Chamskie symulacje, złośliwości, rasistowskie i nacjonalistyczne wyzwiska ludzi, którzy jeszcze niedawno byli ich kolegami ze złotej reprezentacji.

 

No i trener, który może pierwszy raz w karierze wydaje się tracić kontrolę. Zamiast, jak po tamtym 0-5, mówić "no trudno, jutro nowy dzień" - puszcza tyrady, jak to okradają ich sędziowie. Dopóki Mourinho wygrał z Barceloną, był geniuszem, noszonym przez piłkarzy na rękach, ale teraz wszyscy wytykują mu kontrowersyjne wypowiedzi, agresywny i defensywny styl gry. Podobno Cristiano Ronaldo nie został w ogóle powołany na mecz właśnie dlatego, że głośno wypowiadał się o przyjętej taktyce. Wenger i Ancelotti potępili Mourinho za to, że dopartuje się barcelońskiego spisku. UEFA wystawiła mu podobno cztery osobne kary. Barcelona złożyła wniosek przeciwko Realowi, co wcześniej nie miało miejsca. Przede wszystkim, Portugalczyka ma podobno dość sam prezes. Nie dość, że Mourinho nie wystawił jego ulubieńców - Kaki, Benzemy, Higuaina - to jeszcze przegrał. Grając defensywnie. I narobił siary podczas konferencji prasowej. Za mniejsze przewinienia zwalniano w tym klubie.

 

Wydaje się, że Mourinho wróci do Anglii szybciej, niż planował. A Real zatrudni Rafę Beniteza, który będzie się zgadzał z Perezem i wystawiał ulubieńców, bez względu na formę. Cóż, Real Madryt.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Ogorek to teraz powoływanie się na plotki daje prawdziwy obraz tego jak wygląda sytuacja w klubie, bo swego czasu to nie było dobre "źródło" :whistling: ?To jak teraz można, to ja z kolei czytałem, że Perez przybrał postawę neutralną w obecnej sytuacji (tzn. nie atakuje Barcy, ale też nie gani Jose). Pamiętajmy, że zamieszanie to żywioł Mou, o czym Perez doskonale wie.

Ja tam uważam, że Jose jeszcze stać na asa z rękawa i może odwalić niezły numer w rewanżu, wszyscy go pokochają, UEFA wyliże mu rowa i wstąpi na panteon sław Madrytu. Perez chyba rozumie, że prędzej, czy później tak będzie, a jak nie... no cóż, sami go chcieli, więc chyba wiedzieli że kombinacja Jose+Barca+Real nie wróży miłej, rodzinnej przejażdżki w długi majowy weekend. Nie ma co tracić nadziei w najlepszego trenera na tej planecie (nie piszę tego z ironią).

 

edit. Benitez w Hiszpanii radził sobie całkiem nieźle z Barceloną

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Ogorek to teraz powoływanie się na plotki daje prawdziwy obraz tego jak wygląda sytuacja w klubie, bo swego czasu to nie było dobre "źródło" :whistling: ?

 

Nie wiem, do czego się to odnosi. Trudno mi pomyśleć, by zniechęcenie do Mourinho się nie nasiliło, bo aczkolwiek miałem radochę z oglądania jego konferencji (por que? Por que?), to na pewno przegiął. Media od razu wytknęły mu wyraźne błędy sędziowskie, jakie popełniano na korzyść Porto (gol Scholesa!) i Interu.

 

Doszukiwanie się winy w innych to jedno, on zawsze tak robi, Ferguson też zawsze tak robił, ale uznawanie dwumeczu za przegrany? Wydaje mi się, że to było nieprzemyślane. Wiem, że 0-2 u siebie i rewanż bez Pepe oraz Ramosa to kiepska perspektywa, ale trener nie powinien w takiej sytacji mówić, że "to jest niemożliwe" i "jeśli nawet strzelimy pierwsi gola, to oni i tak nas wykończą". Jego uczeń Villas-Boas wyszedł właśnie z 0-1 na 5-1, może inna sytuacja, ale sam Real przecież niedawno odrobił jeden gol z Barcą grając w dziesiątkę i był bardzo blisko strzelenia drugiego.

 

Jest różnica między "robieniem zamieszania" a rozsiewaniem kompleksu ofiary wśród swoich piłkarzy. Mourinho powiedział, że dwumecz jest przegrany, nie cofnie tego. Nie wiem, czy to nie był największy błąd w jego karierze. To była porażka Jose-trenera z Jose-narcyzem. Był osobiście wkurzony, że jego genialny plan został zrujnowany, ale jego praca polega na maskymalizowaniu szans na zwycięstwo, a nie tłumaczeniu porażek. Mógł pogadać równie ostro, ale bez takiego zrezygnowania. "Sędzia ch'uj, ale jeszcze im pokażemy w rewanżu. Ta wojna się nie skończyła". Dzisiaj zrezygnowanie było widać w całym Realu. Pewnie i tak by nie awansowali w Barcelonie, ale Mourinho swoim podejściem zmniejszył na to szanse. On, znany jako jeden z najlepszych motywatorów w futbolu, jeśli nie najlepszy. I to jest rozczarowanie.

 

BTW. Najlepszym trenerem na planecie być może będzie musiał stać się Vicente Del Bosque, jeśli chce zmusić tych kopiących się, depczących, bijących, wyzywających, nienawidzących wzajemnie kolesi do grania jako jeden zespół.

 

Ciekawostka: ostatni raz Barca i Real przegrały swoje mecze w ten sam weekend 24 maja 2009 r. Jednak wtedy Barca miała już zapewnione mistrzostwo. Jeśli liczyć mecze o stawkę, taka sytuacja miała miejsce na otwarcie tamtego sezonu, 31 sierpnia 2008 r.

Odnośnik do komentarza

Ogorek to teraz powoływanie się na plotki daje prawdziwy obraz tego jak wygląda sytuacja w klubie, bo swego czasu to nie było dobre "źródło" :whistling: ?

 

Nie wiem, do czego się to odnosi.

Kiedyś pisałem o złej atmosferze w klubie, o konflikcie na lini dyrektor sportowy-trener i jakichś tam podziałach w drużynie, zapytałeś, czy byłem w klubie/szatni i czy tam mi to powiedziano, czy przypadkiem tego gdzieś nie przeczytałem (coś w ten deseń). Teraz piszesz, o konflikcie na lini prezes-trener oraz o odsunięciu Krsystyny od składu, przez jego wypowiedzi. Oficjalne oświadczenie władz klubu :turned: ?

 

Jednak się nie zgodzę z taką wizją jaką roztaczasz. Mou jest świetnym motywatorem i genialnym taktykiem (wiadomo, że nie nieomylnym), a to, że zrobił znowu z siebie ofiarę, tyle, że tym razem do kwadratu, nie musi oznaczać, że się poddał. Jeżeli tak, jeżeli Real wyjdzie na boisko bez nastawienia "wygramy", a z nastawieniem "byle bolało jak najmniej", to Jose jest skończony jako trener z wyższej półki (przynajmniej sobie tego inaczej nie wyobrażam) i jako człowiek (izolatka). Pamiętajmy, że zatrudniano go, wyraźnie podkreślając, że sukcesy nie przyjdą w tym roku, chociaż o czym pisałem w pierwszej połowie sezonu (a z czym się nie zgadzałeś), jak nic nie wygra, to i tak go pewnie wywalą, znając mentalność Pereza. Facet jednak do tej pory wygrał sporo, nie licząc PK, to ważniejszym trofeum jest respekt w Europie jaki zdobyła ta drużyna, a którego w ostatnich latach jej brakowało. Perez choć to ekscentryk, to jednak nie idiota, musi sobie zdawać sprawę, że wywalenie Jose w takim momencie oznacza konieczność wydania kolejnych tryliardów na transfery i budowanie drużyny od nowa, bo to co teraz widzimy na boisku, to-powtarzam- nie jest Real Madryt, a drużyna Mourinho FC (los Chelsea, Porto, Interu po jego odejściu, nie licząc jednorazowych wyskoków). Nie przeceniajmy wpływu konferencyjnych bredni Jose na to jak wygląda sytuacja w szatni.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

Mou wystawił na mecz trochę słabszy skład. Barca też odpuściła spotkanie. Widać, że zaszli sobie za skórę mocno. Mimo wszystko widziałem, że i jedni i drudzy szykują się do rewanżu w CL. Jeśli myślicie, że ktoś odpuści, to się grubo mylicie.

Odnośnik do komentarza

Ależ Mourinho wierzyłby w odwrócenie losów dwumeczu, może nawet raczyłby podjąć się tego trudnego zadania. Gdyby nie Spisek. Probarceloński Spisek uefowsko, unicefowsko - villaratowski. Jose uważa, że pokonanie Barcy, a więc głównego uczestnika Spisku, to prawdziwe Mission Impossible. "Nawet jak strzelimy im bramkę, to ONI znowu nas zabiją. Znowu nas zabiją." Ewentualna porażka z Barcą na Camp Nou nie zaboli już tak mocno, wszak Spisek został częściowo zdemaskowany. Jaka tu wina trenera i madryckich piłkarzy, że ponieśli porażkę ze spiskowcami? Nic się nie da zrobić.

 

 

We wczorajszym meczu Barcelony z Realem Sociedad Spisek dla niepoznaki przestał na moment obowiązywać. Milito strzelił prawidłowego gola na 2-1, lecz sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Myślę, że w ten sposób Spiskowcy, czujący już na swych plecach oddech Orędowników Prawdy, za wszelką ceną starają się ukryć rzeczony Spisek, odwrócić od niego uwagę. Wybić niepodważalne argumenty z rąk tych, którzy dążą do ujawnienia Spisku. Do przywrócenia harmonii w świecie futbolu.

 

 

Do tego dochodzi jeszcze kontrowersyjna sprawa Realu Saragossa, który wczoraj pokonał na Santiago Bernabeu drużynę Mourinho. Czyżby Spisek rozciągał się na znacznie większą przestrzeń niż do tej pory uważano? Czyżby w Realu Saragossa "Ta drużyna", "Tego trenera" mogła mieć swoich agentów, potencjalnych uczestników Spisku? Czy to oni śmieją się za plecami Mourinho?

 

 

Należy zapytać - dlaczego tak się dzieje? Dlaczego?

 

 

Porque?

Edytowane przez Hal Emmerich
  • Plusik 3
  • Minusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...