Skocz do zawartości

Bundesliga


Cris

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, ogqozo napisał:

Poza Bayernem, jak w zeszłym sezonie - niesamowita, wywrotowa liga, w której wszystko jest możliwe. W sumie ekipy z miejsc 2-10 mogłyby się zamienić miejscami wskutek kilku strzelonych goli. Akurat na górze są teraz Schalke, Dortmund i Leverkusen, czyli te kluby, które "powinny". Ale Lipsk, Hoffenheim czy Augsburg nadal konkurują.

no i w tym upatrywałbym zmierzchu ''potęgi'' niemieckiej ligi w Europie. Pieniędzy z praw tv jak w Anglii nie ma, drużyn które regularnie rok w rok budują pozycję Bundesligi w krajowym rankingu UEFA też nie ma tak dużo jak w Hiszpanii, Włoszech, Anglii czy nawet Francji. Mnie to akurat cieszy bo tam tak naprawdę nigdy nie grały wielkie nazwiska które napędzały cały biznes futbolu w świecie.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 2 tys.
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najczęściej odpowiadający w tym temacie

tymczasem po pierwszej połowie meczu eintracht- freiburg polak bartosz kapustka został najsłabszym zawodnikiem tego spotkania w pierwszej połowie. Co to będzie? Co to będzie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<analizaMatiegoBorka>

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

''Nie może być tak by w polskich mediach nazywano kogoś gwiazdą tylko dlatego że rozegrał 10 spotkań w jednym sezonie Bundesligi. To nienormalne!!''

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 3 tygodnie później...

Już dziś Bayern może zostać mistrzem po raz SZÓSTY z rzędu (jeśli Schalke nie wygra swojego meczu). I trudno chyba o lepszy sposób na przypięczetowanie tego niż starcie z Borussią Dortmund w sytuacji, gdy nazwa "Der Klassiker" nie będzie już chyba używana przez nikogo. 

 

Nie żeby nawet Dortmund był jakoś bardzo słaby. Walczą o drugie miejsce, są ogólnie dobrzy. Nie będzie nawet dziwne, jeśli ukradną punkty, i odłożą celebracje w Monachium (Bayern zmęczony, ma za kilka dni ważniejszy mecz w Sewilli). Ale ten nastrój ekscytacji, że są poważnym kandydatem do triumfów w Europie i Niemczech, już kompletnie wyparował. Po takich figurach jak Klopp i Tuchel, a także szybkiej porażce Holendra Bosza, na ławce zasiadł Peter Stoger - kompetentny zadaniowiec, którego celem nie jest granie najbardziej szalonej i ryzykownej piłki w Europie, rozwijanie wyjątkowego stylu ani budowa założeń systemu na lata, ale zabezpieczenie tyłów, stabilność i wymęczanie 1 lub 3 punktów z rywali. Przez 12 kolejek ze Stogerem, BVB jeszcze nie przegrało meczu... ale oglądać ich jest ciężko. I wręcz boleśnie, pamiętając, jak przez lata BVB było synonimem widowiska. Stoger wie, co robi - jak powiedział niedawno w wywiadzie, "piękna śmierć - to nadal śmierć", podkreślając, też ile dobrych graczy odeszło w ostatnich latach. BVB uniknęło śmierci, pacjent jest w stanie stabilnym. Ale co to za życie...

 

Marco Reus pograł kilka meczów, przypomniał jaki jest zaje'bisty i znowu doznał kontuzji, pewnie dziś nie zagra. Przynajmniej Piszczek jest w formie.

 

 

Lewandowski stopniowo stał się takim Neymarem w swojej liguni. Po odejściu Aubameyanga, trudno nawet powiedzieć, kto go może liznąć jako władcę tej krainy. Polski napastnik nie gra nawet jakoś wyjątkowo dobrze w tym sezonie, ale i tak tylko dwóch graczy ledwo osiągnęło pułap połowy jego zdobytych bramek. A rywali do tytułu piłkarza sezonu zbyt ostatnio nie widać. Po przyjściu Sandro Wagnera, pierwszy raz od wielu lat zdarza mu się siadać na ławce, nawet w trudnych meczach. Co za różnica? Heynckes rotuje składem z bezczelną pewnością siebie, ostatnio dając pograć regularnie tak ze 20 graczom, ale rzut oka na tabelę mówi wszystko. 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Lewandowski nie podał ręki Heynckesowi (nawet na niego nie spojrzał), kiedy ten ściągnął go z boiska w 77 minucie meczu i wpuścił na nie Sandro Wagnera. Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Niemcy zawsze pracują najkrócej i oto za nami cały sezon Bundesligi.

 

21 punktów za Bayernem skończyło Schalke. 32-letni trener Domenico Tedesco wydaje się prowadzić klub w dobrym kierunku, a w tym sezonie błyszczały i tradycyjne talenty (odchodzący Max Meyer, Goretzka, Harit, Thilo Kehrer), jak i doświadczeni zawodnicy (fenomenalni Naldo i Caligiuri). 

 

W Lidze Mistrzów zagrają też Hoffenheim i Borussia Dortmund, które wybroniły się przed Leverkusen i Lipskiem o włos. W obu klubach raczej odwrotne nastroje. Hoffenheim, które trener Nagelsmann wybronił przed spadkiem dwa lata temu, teraz po czwartym miejscu udało się wskoczyć na podium, mimo odejścia paru ważnych graczy (co będzie trwać, największa gwiazda Serge Gnabry będzie grać w Bayernie). Dortmund z kolei traci swój charakter, szuka kolejnego trenera.  

 

No i W KOŃCU z ligi spadło HSV, obiekt śmieszków w Niemczech od lat. Bogaty klub z najbogatszego miasta od lat komicznie wręcz rozczarowywał, ale ciągle pozostawał w gronie tych, które nigdy nie spadły do drugiej ligi. Tym razem jednak nie udało się znowu uciec i klub spada, a Wolfsburg zagra w barażach. 

 

 

 

Na stronie Bundesligi trwa jeszcze głosowanie na jedenastkę sezonu, ale przy formacie 4-4-2 obstawiam, że będzie wyglądać tak:

 

Jirzi Pavlenka - Joshua Kimmich, Mats Hummels, Naldo, Philipp Max - Daniel Caligiuri (może Mueller), James Rodriguez, Naby Keita, Leon Bailey - Robert Lewandowski, Nils Petersen (może Michy Batshuayi).

Edytowane przez ogqozo
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące później...

Dziś zaczyna się Bundesliga i na otwarcie jeden z większych hiciorów, czyli Bayern-Hoffenheim. (W niedzielę idę na BVB-Lipsk).

 

 

 

Bayern - w dziwnej jest naprawdę sytuacji. Kto by przewidział kilka lat temu, że Bawarczycy zagrają sezon pod wodzą Niko Kovacza, wyjątkowo skromnego nazwiska jak na klub takiej skali. Przy postawionych przez władze klubu wymaganiach, nie było wielu kandydatów, którzy się "nadawali" i chcieli przyjść. Kovacz to ceniony trener, ale jego twarz za tym gwiazdozbiorem to nadal dziwny widok dla mnie. Zwłaszcza że premierowy mecz w Pucharze był słaby. Także pod względem składu, Bayern pogrywa skromnie. Wymieniono parę nazwisk (może jeszcze odejść Boateng, który ostatnio wydaje się bardziej zajęty swoim magazynem o modzie, niż utrzymywaniem formy), ale startowa jedenastka to na razie wspomnienie sprzed lat: Alaba na lewej, Javi Martinez i Thiago w środku, a za Lewandowskim tercet Robben-Ribery-Mueller. Dopiero za rok mistrz Niemiec ma zamiar zatrudnić jakąś większą ofensywną gwiazdę, chociaż realistycznie spodziewam się, że to będzie jakiś Dybala.

 

 

Hoffenheim zajęło 3. miejsce w zeszłym sezonie, ale nadal jest anonimowym klubikiem i nikogo nie obchodzi. Zwłaszcza teraz, gdy ich najefektowniejszy gracz Serge Gnabry odszedł do Bayernu, gdzie ma zastąpić Robberych (obecnie kontuzja). Najlepszy strzelec Mark Uth odszedł do Schalke. "Gwiazdami" klubu są nadal Andrej Kramarić i bramkarz Baumann, ale przecież nie na boisku znajduje się największy celebryta klubu. Objawiony niczym Mesjasz trener Nagelsmann wybrał nie Bayern, a Lipsk, ale dopiero za rok. Teraz będzie miał okazję pierwszy raz zagrać sezon na dwa fronty, bo jest i Liga Mistrzów. Cokolwiek osiągnie - może być tylko na plus.

 

 

 

Nie czarujmy - Bundesliga bywała atrakcyjniejsza, niż teraz. Kluby zawodzą w europejskich pucharach, co wywołuje obojętność świata (po wyjątkowo słabym ostatnim sezonie, pierwszy raz od 10 lat Niemcy są poza top 3 w rankingu, znów za Włochami, a młode talenty i rosnące PSG sprawiają, że i Francję ogląda coraz więcej osób). No i ta dominacja Bawarczyków. Co roku trudniej sobie wyobrazić, by Bayern nie wygrał ligi, bo reszta nadal nie może złapać wiatru w żagle. Nie chodzi tylko o małe Hoffenheim. Kluby "wielkiej szóstki" oraz Lipsk mają wysokie budżety, Dortmund wręcz bardzo wysoki. Jednak nie przekłada się to na porównywalnych piłkarzy - BVB mimo budżetu na poziomie czołówki włoskiej może tylko jarać się kosztowaniem na 30-letniego Axela Witsela, Thomasa Delaneya czy też Abdou Diallo, za którego musieli dać Mainz niemal 30 mln euro. Naprawdę różnica w składzie wydaje się szokująca. Natomiast fani Bundesligi najczęściej podają Dortmund i tak jako potencjalnego kandydata na sensację, głównie za sprawą trenera Luciena Favre'a.

 

 

Polskich akcentów na sezon niewiele. Lewandowski jest największą gwiazdą ligi i najlepszym piłkarzem. Piszczek nadal chyba będzie kluczowy dla Borussii Dortmund (chociaż niby załatać boki obrony ma wypożyczony z Realu Achraf). Błaszczykowski będzie walczyć o pojawienie się na boisku. "Polskim" klubem jest co najwyżej beniaminek z Dusseldorfu: wypożyczono tam Marcina Kamińskiego, Adam Bodzek urodził się w Polsce, a Marcel Sobottka przecież też gdzieś tam korzenie na pewno ma. Ogólnie trudno wskazać więcej polski graczy, którzy mają widoki by pojawiać się na boisku.

 

 

 

 

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako "RODO", "ORODO", "GDPR" lub "Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych"). W związku z tym prosimy o zapoznanie się ze zaktualizowaną Polityką prywatności Polityka prywatności.