Jump to content

Alice In Chains


Masorz

Recommended Posts

Nie wiem, czemu ludzie tak wielbią tego Layne'a. Okej, miał głos i charyzmę, pisał część tekstów, ale muzycznie zbyt wiele nie wnosił i spokojnie da się go zastąpić. Koncerty zespołu bez Staleya też wypadają w miarę dobrze. IMO nie ma co płakać. Black Sabbath istniał bez Ozzy'ego, to była zmiana.

 

Słaby ten nowy singiel. Nudny trochę.

Link to comment

W sumie fajne, słychać w tym stare dobre aic, ale powinien byc krotszy ze 3 minuty, bo tak mamy przez 7 min to samo, co monotonne trochu jest i sie do konca słuchać nie chce. Co do Staley-a wokalistą był genialnym, ale i tak większośc roboty odwalał tam Cantrell. A Layne niestety sie zaćpał, co dało mu +100 do respekta. Taki Kurt Cobain na mniejszą skale.

Edited by puszkin
Link to comment
  • 2 weeks later...
  • 9 months later...

Bardzo mi się podoba "Black Gives Way to Blue". Nie myślałem, że tak będzie, przez cały zeszły rok nie dałem płytce szansy, ale gdzieś niedawno, w styczniu-lutym posłuchałem i jest jednak spoko. Za(pipi)iście smutne są te piosenki. Ponure, beznadziejne, posępne, jak wolicie. W sumie jest to chyba najlepsza ich płyta, albo druga za "Dirt", wszystkie piosenki są dobre. Duvall to cienias, ale sporo śpiewa Cantrell, tak samo jak zawsze.

Link to comment
  • 5 months later...
  • 2 years later...

Całościowo album imo trochę gorszy od poprzedniego. Jest parę usypiaczy ale i parę świetnych numerów - Hollow, Devil Put Dinosaurs Here, Lab Monkey, Phantom Limb (najlepsze).

Szkoda, że nie wychodzą poza swoją 'safe zone', jak to cały czas robili w erze ze Stayleyem.

Link to comment
Guest TopsyTurvy

Nie podoba się Wam, ani "Phantom Limb", ani kozackie "Voices" (troszkę niepasujący refren, ale świetnie zagrane), "Lab Monkey" zahaczające o teorię kwantową? Nic a nic? Jak dla mnie bardzo solidny poziom płyty, jednynie drugi kawałek przełączam prawie z miejsca, bo mi nie podchodzi.

Link to comment
Guest TopsyTurvy

DuVall jest też gitarzystą, co wpłynęło na brzmienie zespołu (najbardziej zbliżone do hard rocka). Staley na gitarze grał chyba tylko w "Angry Chair", do czego bym nie doszedł gdyby nie Unplugged.

Link to comment
  • 4 years later...
  • 1 month later...

Największy zarzut jaki mam do obecnego AiC to wyraźny odchył w stronę rocka. Zabawne to o tyle, że kiedy byli etykietowani jako grunge to bardzo się od tego odcinali mówiąc że grają heavy metal xdd Mi słucha się tych płyt przyjemnie, ale wracam do nich dosłownie raz na ruski rok. Rainier Fog pochwalę za to za bardzo brzmienie Ineza, przyjemnie brzęczy. :lapka:

Link to comment
  • 3 weeks later...

Powrót Alice in Chains był moim zdaniem piękny, ale kurczę, od tego czasu na trzeciej już płycie grają praktycznie cały czas tak samo. I wcale nie zmienia to faktu, że ta płyta ma w sumie inny nastrój, niż poprzednie, inne rytmy, teoretycznie się wyróżnia od nich... Po prostu Cantrell (jakże ta płyta przypomina niektóre jego solowe!) ma bardzo specyficzne podejście do tego wszystkiego i jeśli nie brzmi to wyjątkowo ciężko i depresyjnie, to dla mnie brzmi dość... nijako. A na tej płycie nie ma wyjątkowo ciężkich i depresyjnych piosenek. Niektórym pewnie spasi, ale ja nie jestem zachęcony. Nie wiem, które w ogóle momenty z całej płyty powinienem traktować jako "highlighty".

Edited by ogqozo
Link to comment
  • 3 years later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...