Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

noe - oglądałem nieco przez waszą rozmowe, a nieco dlatego że akurat kumpel podrzucił mi ten film. oglądałem z polskim dubbingiem co było dosyć dziwną przeprawą, ale ponieważ cały film i tak był średni to dubbing nie był jakimś wielkim problemem bo nie miał czego zepsuć ;p

 

a film nudny i dziwny, chociaż jedno było dobrze pokazane - to że osoby którym sie wydaje ze rozmawiają z bogiem stają sie psychopatami mordującymi dzieci w imie jakiegoś "wyższego dobra" które sami sobie wymyślili

 

emma rzeczywiście jakoś drewnianie grała, w dodatku była caly czas czyściutka co wyglądało dosyć nierealistycznie jak na tamtejsze warunki życia

 

śmiać mi sie chciało jak ci źli ludzie używali masek spawalniczych i blachy falistej xD no kurna

 

 

edit

jeszcze ciekawostka - wg biblii noe żył 950 lat (w czasie potopu miał ok 600 lat)

Edytowane przez Yano
Odnośnik do komentarza

nie wiem czy mowisz to ironicznie więc rzuce drugą w tej samej tematyce:

- wg biblii większość głównych postaci przed potopem (czyli przodkowie noego) żyła ponad 500 lat, ta długowieczność została dopiero skasowana właśnie po potopie. przednim ludzie żyli wiele setek lat. utrata tej zdolności była karą za bycie złym

 

inna ciekawostka - mimo że potop jest opisany jako powódź zalewająca cały świat to pastuch który pisał stary testament za świat mógł uważać zaledwie kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych na około swojej lepianki, więc opisując wielką powódź mógł mieć na myśli jakieś niewielkie lokalne zjawisko (zakładając oczywiście że całość nie jest całkowicie wyssana z dupy)

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy mowisz to ironicznie więc rzuce drugą w tej samej tematyce:

- wg biblii większość głównych postaci przed potopem (czyli przodkowie noego) żyła ponad 500 lat, ta długowieczność została dopiero skasowana właśnie po potopie. przednim ludzie żyli wiele setek lat. utrata tej zdolności była karą za bycie złym

 

inna ciekawostka - mimo że potop jest opisany jako powódź zalewająca cały świat to pastuch który pisał stary testament za świat mógł uważać zaledwie kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych na około swojej lepianki, więc opisując wielką powódź mógł mieć na myśli jakieś niewielkie lokalne zjawisko (zakładając oczywiście że całość nie jest całkowicie wyssana z dupy)

 

 

Historia o Noem, to w 99 % zerżnięty babiloński epos o Gilgameszu (najstarsze, zachowane, dzieło literackie). Sumeryjski Noe nazywał się Utnapisztim, a wielki potop to zaledwie skrawek całego eposu. Warto poczytać: 

 

http://gilgamesz.cba.pl/epos_o_gilgameszu.html

Edytowane przez Guts
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Płonące siodła- chyba jestem rasistą, bo zawsze jak mudżin jedzie białasów, to mi się morda cieszy :(. Dawno nie widziałem, ale nadal mocno zabawne, głównie przez to, że to za(pipi)ista komedia. 4/5

 

jeszcze ciekawostka- szeryfa grał prawdziwy czarny aktor.

Odnośnik do komentarza

Grand Budapest Hotel- z początku przyznam, że spodziewałem się czegoś innego. Myślałem, że dostanę bajkową wersje Czterech Pokoi Tarantino. Nie wziąłem tylko pod uwagę, że reżyserem jest Wes Anderson. Oznacza to pewne odejście od utartych szlaków (np brak tu wg mnie jednego, głównego bohatera).

Film stanowi opowieść Zero Mustafy, właściciela tytułowego hotelu, a w przeszłości boya, o swoim mistrzu, Gustavie, concierge. Historia jest na prawdę barwna i daje spore do popisu dla niezłej obsady. Wystarczy wymienić Ralpha Fiennesa, Mathieu Amalrica, Adriena Brody'ego, Willema Dafoe, Jeffa Goldbluma i Edwarda Nortona. Każdy prezentuje ciekawą postać i szkoda, że niektórzy mają raptem 3 min gry. Muzyka i scenografia to kolejne atuty tej przygody. Niestety nie mogę dużo pozytywów napisać o fabule. Jest ciekawa, czarujaca, ale nie wyróżnia się spośród innych. Ot motyw dla kolejnych aktorów.

Mimo że fabuła jest dla mnie jednym z najważniejszych czynników filmu, to dobrze wspominam GBH. Widać tu pewną świeżość względem oklepanych historii, poza tym akcja dzieje się w Austro-Węgrzech, a nie USA co również jest godne odnotowania

Polecam, szczególnie z dziewczyną/żoną, spodoba im się zapewnie jeszcze bardziej niż Wam

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

amazing spoderman zwei - sraczka krwotoczna. Jedynka nie była wybitna, ale oglądało się całkiem przyjemnie. Tutaj natężenie spier/doliny drapie w oczy przez prawie 2,5 godziny. Nie ma w tym filmie ani jednej dobrej rzeczy, wszystko jest spier/dolone na poziomie koncepcyjnym i tak głupie, że nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś zatwierdził ten skrypt. Parker w tym filmie jest gorszy od Tobeya w poprzedniej trylogii, przebija go w ilości płaczu, dodaje żenujące żarty i faflunienie. Spidey praktycznie ciągle przekracza granicę między byciem fajnym i wyluzowanym, a żenującym pajacowaniem i sucharzeniem. No nie wiem co tak słabo.

Edytowane przez Tokar
  • Plusik 3
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Trailer Park Boys - Countdown to Liquor Day -  Moje pierwsze spotkanie z "Chłopakami". Nie byłem przekonany do tego filmu i serialu. Niesłusznie, kolesie wymiatają. Po filmie niezwłocznie ściągnąłem  wszystkie epizody i filmy. Mam już za sobą pierwszy sezon. Będę dawkował odcinki aby zbyt szybko nie zaliczyć całego serialu. Najśmieszniejszy film jaki widziałem od długiego czasu. 10/10

Odnośnik do komentarza

Parker w tym filmie jest gorszy od Tobeya w poprzedniej trylogii, przebija go w ilości płaczu, dodaje żenujące żarty i faflunienie. Spidey praktycznie ciągle przekracza granicę między byciem fajnym i wyluzowanym, a żenującym pajacowaniem i sucharzeniem. No nie wiem co tak słabo.

Jaki twoim zdaniem powinien być Peter? Przeczytałem ponad 700 komiksow z pajeczakiem i moim zdaniem odwzorowali go calkiem dobrze.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

amazing spoderman zwei - sraczka krwotoczna. Jedynka nie była wybitna, ale oglądało się całkiem przyjemnie. Tutaj natężenie spier/doliny drapie w oczy przez prawie 2,5 godziny. Nie ma w tym filmie ani jednej dobrej rzeczy, wszystko jest spier/dolone na poziomie koncepcyjnym i tak głupie, że nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś zatwierdził ten skrypt. Parker w tym filmie jest gorszy od Tobeya w poprzedniej trylogii, przebija go w ilości płaczu, dodaje żenujące żarty i faflunienie. Spidey praktycznie ciągle przekracza granicę między byciem fajnym i wyluzowanym, a żenującym pajacowaniem i sucharzeniem. No nie wiem co tak słabo.

 

chu,ja tam, Harry był super

Odnośnik do komentarza

 

Parker w tym filmie jest gorszy od Tobeya w poprzedniej trylogii, przebija go w ilości płaczu, dodaje żenujące żarty i faflunienie. Spidey praktycznie ciągle przekracza granicę między byciem fajnym i wyluzowanym, a żenującym pajacowaniem i sucharzeniem. No nie wiem co tak słabo.

Jaki twoim zdaniem powinien być Peter? 

 

Taki jak w filmie amazing spoderman ein

 

Harry był dobrze obsadzony, ale przez debilizm i randomowość scenariusza na chu/j się to zdało.

 

BTW. najbardziej wieśniacki product placement w historii kinematografii i piszę to ja, sonyslave.

 

Jak zawsze half in the bag celnie wypunktowało 

 

Odnośnik do komentarza

my boy jack - film telewizyjny o synalku rudyarda kiplinga (harry potter), który wyrusza na pierwszą wojnę światową, żeby pasowało do linii propagandowej tatusia i mu nie za bardzo ta wojaczka wychodzi - meh, chociaż nie ma za bardzo do czego się przyczepić. gra jeszcze carey mulligan (<3). 3,5/5

 

scanners - ten film w którym ludziom wybuchają głowy. klasyczny cronenberg, ale średnio się zestarzał i nie jaram się tak samo niezmiennie jak chociażby wideodromem. 7/10

 

super - ten film w którym ellen page gwałci rainna wilsona. obejrzane w ramach odświeżania twórczości jamesa gunna przed gotg. polecam bardziej niż kick-ass. 4/6

 

død snø 2 - wirkoli dobrze zrobiła przygoda z hollywoodem. solidny sequel - wszystkiego więcej i od strony technicznej przynajmniej lepiej. naziści zombie nie pier.dolą się w tańcu i przy pomocy umywalek, czołgów i wnętrzności samych ofiar mordują wszystkich nie oszczędzając kobiet z dziećmi i pod-ludzi na wózkach inwalidzkich. podobał mi się pomysł z tymi całymi "łowcami zombi" z martinem starrem na czele (aktor w niektórych kręgach kultowy). motyw z przyszytą ręką zombie nadaje filmowi fajnego feelingu trochę jak z evil dead 2. finałowa bitwa armii czerwonej z odziałem herzoga na boisku do gały GOTY. czekam na część trzecią i na czwartą w kosmosie też. 30/40.

Odnośnik do komentarza
Amazing Sider-Man 2: Rise of Electro / Niesamowity Spider-Man 2 (2014) - Pierwszy film o pajęczaku od Webba był dobrym odświeżeniem po poprzedniej trylogii. Dwójka podąża przetartymi szlakami. Sporo błędów czy problemów z poprzednika zostało powielonych ale wyskoczyło też kilka nowych bugów. 

 

Obraz cierpi przede wszystkim na znany problem z wieloma kluczowymi postaciami. Za dużo postaci, za mało czasu im poświęconego. Film trwa prawie dwie i pół godziny, i choć tempo jest konkretne to wiele bohaterów pojawia się i znika w przeciągu minut (jak np. Rhino czy Norman Osborn). Właściwie ma się wrażenie, że Rhino został wepchnięty na siłę i Giamatti nie był w stanie fajnie rozbudować rogacza. Wszystko za sprawą szykowanego spin-offu, czyli Sinister Six. Webb chciał szybko przedstawić przynajmniej część z niesławnej szóstki. Wątek z rodzicami Petera również był niepotrzebny bo scena w samolocie nic znaczącego nie wnosi, a jest tylko pretekstem do ujawnienia kryjówki Richarda Parkera i ujawnienia, że to Oscorp jest tym złym elementem (tak jakby nikt się tego nie spodziewał).

 

Webb korzystając z doświadczeń z poprzednich filmów rozwija dalej wątek miłości Gwen i Petera ale jest go zbyt dużo. Jest akcja następnie Gwen i Peter, znów akcja, i znów Gwen i Peter itd. Wprawdzie wytłumaczone jest to finałem ale biorąc pod uwagę ilość wątków to właśnie zbędne przedłużanie tego love story skutecznie tłamsi całkiem udanego tępa filmu.

 

Film przyjemnie się ogląda właśnie za sprawą potyczek z Elektro i Green Goblinem. I o ile postacie Maxa i Harry'ego jakoś mnie nie przekonały (pierwszy zbyt groteskowy zaś drugi ot bogaty szczeniak-buntownik) tak ich "bojowe" wcielenia są dobrze nakreślone. Pierwsze starcie z elektrycznym gościem na ulicach Nowego Jorku wizualnie robi laskę. Zielony Goblin jest bardziej "goblinowaty" niż postać grana przez Willema Dafoe. I to na tych dwóch postaciach powinien skupić się reżyser. A tak wyszedł z tego teledysk (dużo wszystkiego ale niekoniecznie treściwego) czyli coś w czym Webb na największe doświadczenie. No i ich motywacje. Jeden chce zabić Spider-Mana bo nie pamięta jego imienia, a drugi bo nie chce dać mu swojej krwi. 

 

Od strony A/V nie mam zastrzeżeń. To wciąż konkretna, kolorowa naparzanka. Choć muzyka ma wyraźny skok w górę. O ile motywy przewodnie Maxa są słabe tak podczas walki z Elektro muzyka ładnie podbija wrażenia. Ogólnie trzyma poziom.

 

Podsumowując najnowszy Człowiek-Pająk podobnie jak pierwsza część nie jest wybitny ale ogląda się go przyjemnie. A czy lepszy czy gorszy? Cóż trudno jednoznacznie stwierdzić. Ma swoje dobre jak i złe strony. Zdecydowanie za mało Green Goblina i zdecydowanie za mało czasu poświęconego dla dwóch villainów.

 

Ocena: 6+/10

Edytowane przez Farmer.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...