Skocz do zawartości

L.A. Noire


Rekomendowane odpowiedzi

Bo na miejsce zbroni jedziesz z niczym. Niby jak bez tych dowodów miałbyś jechać do kolejnych lokacji? :)

 

No tak, ale czasem masz naładowanych całą masę dowodów, przesłu(pipi)esz kilku świadków, odkrywasz kolejne fakty u koronera, masz na oku paru potencjalnych morderców, już się zapowiada grubsza, bardziej rozbudowana sprawa, a tu nagle cyk - trafiasz w jedno miejsce, dowód zbrodni elegancko leży sobie jak gdyby nigdy nic na podłodze, a obok niego morderca, po którego schwytaniu misja się urywa. Po postu niektóre misje rozwalają banalnością z jaką się kończą, aż się człowiek łapie za głowę "po co ta cała szopka?" ;]

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj sobie grałem, zrobił mi się taki mały błąd i stwierdziłem, że musze to pokazać:

 

dsc00008png.png

 

Uploaded with ImageShack.us

 

W ogóle to, co nieco potrafi zdezorientować to fakt, że jestem ignorowany przez innych kierowców nawet jak jeżdże na sygnale. To po co mam sygnał, skoro kierowcy dodatkowo mi zajeżdżają drogę? Co jak co, ale w takiej grze takie coś powinno być dopracowane lepiej.

Odnośnik do komentarza

Gra ma skaszaniony model jazdy. W takiej Mafii jeździło się starymi autami 2 razy lepiej. Wiem, że L.A. Noire robiło inne studio, no ale np. RDR miał super model jazdy konno na potrzeby sandboxa, a GTA IV i epizody rewelacyjny model jazdy. Tak bardzo bolało, żeby przeszczepić model jazdy z GTA/trochę go zmienić? No przecież te auta jeżdżą jak resoraki - można jadąc 90 mph slalomować między samochodami. Strzelanie też nie jest za dobre.

 

Za to świetne są DLC. Ja co prawda kupiłem już Passa za 45 zł, ale za 34 to była naprawdę dobra okazja. Sprawy z dodatków są naprawdę syte.

Odnośnik do komentarza

Polecalibyście w ogóle te dodatki do L.A. Noire? Bo się zastanawiam, czy brać passa. Ciuchy itd. mnie nie ciekawią, tylko same sprawy.

nic specjalnie ważnego. wyłącznie dla fanów. po ograniu podstawy powinieneś mieć już dość tej gry

 

Oj mialem. Skonczylem z wielkim bolem bo juz mi sie nie chcialo. Do tego zakonczenie imo bardzo slabe i przewidywalne

Odnośnik do komentarza

Niezła afera się rozkręciła:

 

http://www.gameinformer.com/b/news/archive/2011/06/28/ex_2d00_employees-decry-working-conditions-at-team-bondi.aspx [update] Ex-Employees Decry Working Conditions At Team Bondi

 

"[update]

 

The International Game Developers Association is reportedly set to investigate the accusations leveled at L.A. Noire developer Team Bondi about the working conditions experienced by team members on the project, according to Joystiq. In the story Joystiq quotes IDGA chair Brian Robbins as saying "the organization will be soliciting reports, 'positive or negative,' from "any Team Bondi employee and/or family member."

 

Jeszcze okaże się, że McNamara molestował swoich ludzi :potter:

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

Polecalibyście w ogóle te dodatki do L.A. Noire? Bo się zastanawiam, czy brać passa. Ciuchy itd. mnie nie ciekawią, tylko same sprawy.

nic specjalnie ważnego. wyłącznie dla fanów. po ograniu podstawy powinieneś mieć już dość tej gry

 

Ja jeszcze nie ukończyłem drugiego wydziału policji, ale ci powiem, że osobiście lubie te sprawy, jakie obecnie prowadze. Każda mnie ciekawi i często wychodzi na to, że mam prawidłowe spostrzeżenia. Owszem, niektóre sprawy można by doszlifować, ale dla mnie jest git.

No nic, przejde gre to wtedy się zastanowie nad tym passem, bo skoro każdy marudzi na zakończenie, to coś w tym musi być.

 

Irytują mnie w sumie te wstawki z klubu jazzowego - nigdy nic się tam nie dzieje. Tylko Cole przychodzi, siedzi i słucha piosenek.

 

wiedzieliście, że jadać z partnerem można za pomocą kwadratu zamienić go w żywy GPS?

 

Nie, ale zapamiętam sobie, dzięki.

Odnośnik do komentarza

Irytują mnie w sumie te wstawki z klubu jazzowego - nigdy nic się tam nie dzieje. Tylko Cole przychodzi, siedzi i słucha piosenek.

 

No jak nic się nie dzieje? To jedyny dowód, że Cole

chodzi sobie poruchać "german junkie whore" jak to mówił Roy.

 

Edytowane przez Zwyrodnialec
Odnośnik do komentarza

Niezłe, niezłe robi wrażenie ale ostatnio widziałem jeszcze lepsze porównanie. Konkretne screeny te z gry jak i ich odpowiedniki z L.A. Noire, masakra.

Tym bardziej jeszcze bardziej doceniam takie miasto w L.A. Noire grając teraz w InFamous 2. Gdzie tam znowu miasto to makieta z kopią dwóch, trzech budynków i manekinami ;/

 

Szkoda tylko, że miasto z L.A. Noire prawdopodobnie nigdy nie zostanie wykorzystane w prawdziwym sandboxie.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Właśnie skończyłem LA Noire. I na początku gra mnie wciągnęła.... ale potem było coraz gorzej. Już pomijając bugi, kiepski model jazdy, słabe strzelanko. To jakoś mi nie przeszkadzało. Ale wg mnie grę zniszczyło to samo co pierwszy Assassin's Creed. MONOTONIA. Gra jest ciekawa na początku. Potem powtarzanie tych samych sekwencji robi się coraz nudniejsze. Po za tym sprawy same dociągają się do końca. Mogli to rozszerzyć. Możliwość zabicia podejrzanego lub jego złapanie. Dwie różne opcje. No ale co zrobić. Może się poprawią. Ubisoft naprawił błędy AC.

 

A co do samego Phelps'a

 

 

 

 

Wydaje mi się, że on od początku był kreowany na bohatera, którego się nie polubi. Zwłaszcza jak zaczęły wychodzić jego brudy z wojny. Potem romans. Odebrałem go jako gościa, który mimo tego jaki był i co zrobił był genialnym detektywem, który miał swoje 5 minut na szczycie. I tak zostanie zapamiętany. Był pewny siebie i nie pie.rdolił się z nikim.

Osobiście trochę go szkoda. A może bardziej Elsy :P

Do Marstona nawet nie porównuję bo RDR jest jedną z większych gier jakie grałem. Od czasów GTA VC nic mnie tak nie poruszyło :D Dalej pamiętam podróże przez pustkowia przy zachodzie słońca.... i pierwszy wjazd do Meksyku .... ahhh.

 

 

 

Edytowane przez MeL
Odnośnik do komentarza

Również jakiś czas temu skończyłem L.A. i stwierdzam, że jest to gra bardzo daleka od doskonałości. Wizualne babole (zwłaszcza modele postaci to jeden wielki kontrast - mistrzowska mimika vs beznadziejna animacja reszty ciała), potykająca się o własne nogi fabuła, często naprawdę kulejący gameplay (głównie przy sekcjach czysto dynamicznych typu strzelaniny czy pościgi), niska żywotność, z drugiej strony najlepsza "gra aktorska" jaką wdziała branża gier wideo, świetne przesłuchania oraz genialny klimacik starych filmów noir. Zagrać wypada, bo gra jest świetna, jednak o żadnym hicie nie ma mowy.

Odnośnik do komentarza

Również jakiś czas temu skończyłem L.A. i stwierdzam, że jest to gra bardzo daleka od doskonałości. Wizualne babole (zwłaszcza modele postaci to jeden wielki kontrast - mistrzowska mimika vs beznadziejna animacja reszty ciała), potykająca się o własne nogi fabuła, często naprawdę kulejący gameplay (głównie przy sekcjach czysto dynamicznych typu strzelaniny czy pościgi), niska żywotność, z drugiej strony najlepsza "gra aktorska" jaką wdziała branża gier wideo, świetne przesłuchania oraz genialny klimacik starych filmów noir. Zagrać wypada, bo gra jest świetna, jednak o żadnym hicie nie ma mowy.

Moim skromnym zdaniem seria Uncharted jest dalej niedościgniona jeżeli chodzi o grę aktorską. ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...