Skocz do zawartości

Quantum of solace


Gość andertejker

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj ogladalem w kinie.Nie zawiodlem sie bo wiedzialem na co czekam.Bond zmieniil sie na lepsze.Film nakrecony swietnie.Szkoda tyle krotki i czasami ,jak zreszta piasali juz przedmowcy wszystko dzieje sie za szybko.Chociaz na koncu zadna scena lub tekst nie zapadly mi w pamieci,ogladalo sie baardzo przyjemnie.

 

ps.Nie moge sie doczekac kiedy obejrze w Full HD!

Edytowane przez theGrimReaper669
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

a ja nie zaluje tych 15zl bylem dzis z dizewczyna w kinie i powiem wam ze naprawde warto isc, jak ktos lubi ciekawa akcje bijatyki poscigi i strzelania to naprawde warto.

 

ale nie skomentuje tego ze po bilety w cvinemaxie w manufakturze w lodzi stalem dzis prawie 20minu a byly 4 kasy czynne :/ ludzi poszlo dzis od za(pipi)ania.

Odnośnik do komentarza

Choćby nie wiem jak bardzo Ogokozo pluł na ten film, to w nosie to mam i tak czy srak na niego pójdę, obejrzę i wyrobię swoje zdanie. Generalnie to mnie rażą opcje "nie idź na ten film, nie warto, ja się znam", bo nie każdego kręcą odniesienia do Busha, Osamy i ogólnie terroryzmu na świecie. A prawda jest taka, że Ogokozo stracił mój posłuch od czasu swoich wizji nt. Dark Knighta. Pewnie jestem płytki i w ogóle, ale czasami ludzie mają ciekawsze zajęcia jak wgłębianie się w kupę.

Chcę obejrzeć fajny, widowiskowy film, w fajnym nagłośnieniu i go poczuć. Romantyczne rozkminy zostawię na jutro.

Odnośnik do komentarza

Czy ja kiedyś napisałem, żeby nie iść na jakiś film? No proszę ciebie. Nie wyobrażam sobie człowieka, który nie idzie do kina na Bonda. Tak samo jak nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nie widział nowego Indiany Jonesa. Mimo, że oba te filmy są cieniutkie.

 

"Quantum of Solace", zgodnie z panującą modą, zostało pocięte przez wydawcę, aby "spełniało standardy". Na przykład. Jeśli czytaliście w wywiadach o ciekawych erotycznych scenach Bonda z Kurilienko i Arterton, to wiedzcie, że w kinie ich nie zobaczycie. Żaden Bond w historii nie był tak ubogi w tej kwestii, zawsze 007 pukał co najmniej dwie laski. Może wersja reżyserska na DVD coś w tym temacie zmieni, za kilka miesięcy. Zobaczymy. Być może ten film miał mieć jaja, tylko mu je wycięli.

Odnośnik do komentarza

wczroaj byłem w kinie-wrażenia:

gorszy od Casino Royale i to o wiele jednak w porównaniu do ostatnich Bondów z Brosmanem jest bardzo dobry.Po prostu bardziej przemawia do mnie taka wizja Bonda niż lalusiowego amanta z gadżetami z XXII wieku.Craig po raz kolejny gra świetnie,dziewczyna Bonda jest przeurocza,szkoda tylko,że mało wykorzystana w tym filmie-wyobrażałem ich relacje przed seansem trochę inaczej.Co dobre to sceny akcji-technika idzie do przodu i widać to wyraźnie po bondzie-począwszy od początkowego pościgu,jak i ostatnia strzelanina-wszystko trzyma wysoki poziom techniczny ale jest trochę zbyt chaotyczne wg mnie

 

Wady?jest i to niestety sporo.Film jest za krótki,100min to jak na Bonda śmiesznie mało,fabuła rozczarowuje na maksa,brak jej tego czegoś by niecierpliwie czekać co wydarzy się dalej.I o ile CR starał się być jako tako realistyczny to już ta część w niektórych miejscach jest przegięta i to totalnie.Prócz Craiga i tej Rosjanki reszta aktorów zagrała słabo,bardzo mało czarnego humoru charakterystycznego dla serii,zwrotów typu"Bond,James Bond".

 

Ja się nowym Bondem rozczarowałem,nie jest to zły film ale CR jest pod każdym względem lepszy.A poziom ostatniego Bourn'a(wg mnie najlepszy film akcji ostatnich lat) to ten film nie osiąga w ani jednej scenie.

Odnośnik do komentarza

bylem w kinie na tym filmie. ciekawy zbieg okolicznosci swoja droga :) w tym filmie akcji glowny bohater nazywa sie IDENTYCZNIE jak bohater filmow z jamesem bondem :)

 

troche bezczelny plagiat imo. wprawdzie zachowuje sie zupelnie inaczej niz prawdziwy james bond i sam film jest zupelnie w innym tonie, to jednak niesmak pozostal, ze zgapili zarowno imie jak i nazwisko tamtego agenta.

 

apropo prawdziwego jamesa bonda to skonczyl sie na kill'em all. (czyt. na rogerze moore)

Odnośnik do komentarza

Casino Royale nie oglądałem, więc moja "recenzja" bęzie odnosić się raczej do starych Bondów.

Posiedziałem chwile w kinie, obejrzałem i wyszedłem z mieszanymi uczuciami. Niezłe wejście, ale potem jest zbyt efekciarsko. Praktycznie odwiedzenie każdego nowego miejsca kończy się pościgiem/walką, a na pewno przynajmniej jednym trupem. Miejscami akcja dzieje się zbyt szybko, nie wiadomo o co chodzi ani kto do kogo strzela.

Trzeba wymienić brak charyzmatycznych postaci, niczym nie wyróżniające się dialogi (zero humoru) i Bonda, który przestaje być tym samym agentem co kiedyś (pije jakiś koktajl, nie martini z wódką, nie przedstawia się w charakterystyczny sposób, nie ma gadżetów).

Ogólnie film jest dobry, do obejrzenia tylko w kinie.

 

Na 100% doczekamy się kontynuacji-

White nie zginął

.

Odnośnik do komentarza

Jestem przeciwnikiem nowej formuly Bonda. Nie podoba mi sie to. Film dobry, fajne akcje, ale nic poza tym. Fabula dno, brak zwiazkow z 'prawdziwym Bondem' (vide martini, gadgety, teksty).

 

Dla mnie Bond skonczyl sie na Licence to Kill (czyt. Daltonie). Jak zobaczylem Brosmana w akcji to myslalem, ze pogrzebali Bonda, ale to co dzieje sie podczas ery Craiga to przechodzi ludzkie pojecie. Brosman przy tym to pikus.

Odnośnik do komentarza

Nie będę owijał w bawełnę - należę do ludzi, którym nowa formuła Bonda nie podeszła. Już Casino Royale uznaję za słaby film, a Quantum... jest jeszcze poniżej poprzedniej części. Starałem się też oglądać obraz jako zwykły film akcji, ale również niespecjalnie potrafi się obronić.

 

Craig zupełnie mi nie pasuje do roli Dżejmsa, Kurylenko to w ogóle jakaś pomyłka (ale wiadomo... gusta i guściki), ujęcia zbyt szybkie, chaotyczne, brak gadżetów... wiem - nic nowego nie odkryłem. Jak komuś się podobał Casino Royale - będzie zachwycony, jeśli miał mieszane uczucia, to Quantum tego nie zmieni. Ja wolę po raz 10. obejrzeć Goldeneye, niż po raz 2. Royale/Quantum.

Odnośnik do komentarza

Nie, koleś ma po prostu własne zdanie. Mi na przykład Kurylenko też za bardzo się nie podoba. Ale i tak wolę patrzeć na nią niż na Maggie G ;)

Gusta, guściki.

 

Co do Bonda - już Casino Royal niespecjalnie przypadł mi do gustu, zmiane koncepcji filmu i imejdżu samego 007 uważam za całkowitą pomyłkę. Koleś w porównaniu do dawnego Bonda jest żałosny, nie dość, że cały czas dostaje po jajach (scena tortur autentycznie mnie rozbawiła) to jeszcze się zako(pipi)e...w moich oczach większym twardzielem był już Brosnan. Sam film podobnie jak nowy agent nie ma nic wspólnego z dawnymi Bondami. Nie ma kozackich gadżetów, martini z wódką, brakuje jajcarskich tekstów i całej tej tandetnej otoczki wokół wiecznie wypielęgnowanego i zawsze wychodzącego obronną ręką z każdej opresji Jamesa. Jeszcze tylko zmienić nazwisko głównego bohatera i mamy typowy amerykański film akcji jakich wiele.

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Kurylenko super babka, a film kiepski jak cholera. Rozczarował mnie okrutnie, zwłaszcza że Casino Royale bardzo mnie się podobało i nawet polubiłem Craiga, choć byłem doń sceptycznie nastawiony. Największe trzy wady QoS (Odrobinka Spokojności bym wolał nazwę) to wady dość potężne moim zdaniem, które kładą ten film po całości:

 

-Tragiczny, przebajerowany montaż. Uwielbiam efekciarskie sceny w filmach, ale lubię widzieć co się dzieje na ekranie i kto jest kim. A tutaj pomysły na sceny są super, ale wykonanie takie że nic nie widać.

 

-Pani M. (Judi Dench). Nienawidzę tej postaci od początku, myślałem że ją jakoś ukatrupią, a tymczasem postać pani Dench ma w tej części bardzo dużo scen, a ja tego znieść już nie mogę.

 

-Dominic Greene (aktora bardzo lubię). Postać strasznie nijaka, a cała intryga płytka i durna. Fani Bonda mają na pewno tysiące lepszych pomysłów.

 

Szkoda mi tej serii. I tak będę fanem 007 do końca, ale obawiam się że twórcy pójdą jeszcze dalej (a może Bond vs Godzilla?) :)

 

5/10

Odnośnik do komentarza

CR był bardzo dobry... powiew świeżości potrzebny po ostatnich cudakach z Brosnanem (ja rozumiem zegarek z magnesem, papierosy z trucizną ale znikający samochód?) realizatorzy dobrze zrobili zmieniając Bonda... w CR wszystko miało ręce i nogi jednak już w QoS znowu realizatorzy się pogubili i chyba nie wiedzą w którą stronę podążać z wizerunkiem Bonda... w QoS powinni powoli wracać na stare tory (główny motyw muzyczny powinien pojawić się w filmie, hasło "Bond, James Bond", seks!) zachowując bagaż świeżości jaką przyniosło CR (cechy charakteru, Bonda można zabić i to widać!, zdjęcia, realizacja scen akcji)... niestety QoS jest bardzo nierówny... wystarczy zmienić nazwisko Bonda na jakiekolwiek inne i mamy zwykły film akcji... a to nie świadczy dobrze o QoS :)

QoS to dobry film akcji ale słaby film o Bondzie (jeśli nie najsłabszy). Ten film w dużej mierze dobił pomysł na fabułę ...kontynuacja CR - po kiego wała było to kontynuować? A jeszcze zapowiada się na trylogię 0_o

Odnośnik do komentarza

No i bardzo dobrze. Bond jako Bond szał robił i miał "to coś" tylko w filmach z Conerym. Nigdy tej postaci nie lubiłem po tym jak przetali go angazować, aż do teraz. Nie widziałem jeszcze QoS, ale i tak strzelam, że jest lepszy od wszystkiego z Bondem poza czesci z Conerym i CR, a jak komuś brakuje rakiet w spinkach pod krawatem i laserów w zegraku to zawsze można wrocic do Śmierć nadejdzie jutro, ktory jest filmem ak słabym i głupim, że IMO dla Bonda jest tym, czym Batman i Robin dla filmów o Batmanie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość andertejker

byłem sceptycznie nastawiony, ale film wyszedł obronną ręką, chociaz faktycznie jest nieco gorszy od genialnego Casino Royale. Ktos w tym temacie napisał, że w filmie jest 'za duzo akcji'- no bez jaj. Siedząc w kinie wiedziałem, że jestem na nowym Bondzie i nie potrzeba mi do tego tandetnych gadżetów, "maj nejm iz Bont, Dżejms Bont" i innych pierdół.

 

takie 8+/10 dam

Odnośnik do komentarza

Nowego Bonda oceniam na 6 z plusem. Jeden seans mi wystarczy, nie chciałbym oglądać go drugi raz, bo ocena poleciałaby jeszcze w dół. Jak dla mnie, to w tym "Quantumie" za mało było Bonda, a za dużo Bourne'a (którego sobie cenie), a takie wymieszanie z poplątaniem tu się nie sprawdza, zwłaszcza jak się nie ma dość talentu żeby zrobić dobrą kopię Bourne'a. Nie ta bajka, nie Ci ludzie. To co mi się podobało w tym Bondzie, to kozacki giermek Złego, który wyglądał jak...giermek? Chłopak powinien być postacią bonusową w nowym Mortalu. Zgadzam się z tezą, że fabuła Bonda nie czyni, ale to co nam tu zapodano, to już przegięcie. Może zamiast wypuszczać za rok kolejne wypociny pt. " Jak zrobiliśmy Bonda w 2 tygodnie", to ja jestem za tym, żeby następny rok poświecić na szukanie nowego scenarzysty.

P.S. Bond jest tylko jeden. S.C.

 

I jeszcze co do słynnego "znikającego samochodu", to wbrew pozorom nie taka bajka. Polecam lekturę czasopism popularno-naukowych itp. Szkoda mi Brosnana, bo wszyscy mu ten samochód wypominają ;) .

Pani Kurylenko dość ładna, ale faktycznie ta ruda jakby ładniejsza ( trochę taki typ urody kobiet z epoki Bondów z Conerym), a na pewno mniej banalna z wyglądu.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...