Skocz do zawartości

The Witcher 2: Assassins of Kings


luk_ash

Rekomendowane odpowiedzi

Ta walka, o ktorej piszesz to chyba najtrudniejsza potyczka w calej grze. Cierpliwosci zycze, uzywania Yrden i Igni i Quen. Jak on aktywuje Quena, to trzymaj go na dystans, az mu sie Znak skonczy. Trudno dawac rady, bo ta walke po prostu trzeba przejsc.

 

A z silowaniem na reke to nic nie przyciskaj, musisz myszka utrzymac sie w tym ruchomym polu.

Odnośnik do komentarza

Ta walka, o ktorej piszesz to chyba najtrudniejsza potyczka w calej grze. Cierpliwosci zycze, uzywania Yrden i Igni i Quen. Jak on aktywuje Quena, to trzymaj go na dystans, az mu sie Znak skonczy. Trudno dawac rady, bo ta walke po prostu trzeba przejsc.

 

A z silowaniem na reke to nic nie przyciskaj, musisz myszka utrzymac sie w tym ruchomym polu.

 

Dzieki za tipy, a z Letho właśnie przed chwilą się uporałem, tym razem nie dałem mu szansy na rzucenie quen. Boss trudny jak w grach sprzed dekady <_<.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie prosty i to na trudnym. Dostał seryjkę w plecy i koniec. Poległem na nim tylko 3-4 razy.

 

Cała gra jest prosta na trudnym, nie rozumiem jak ktoś narzeka na poziom trudności. Naprawdę.

 

Jedyna naprawdę trudna walka to w III akcie, opcjonalna walka ze strażnikiem jeśli nie chce się statów zmieniać.

 

DA2 na trudnym był kilka razy trudniejszy.

Edytowane przez Sebastian Ś.
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Dla mnie prosty i to na trudnym. Dostał seryjkę w plecy i koniec. Poległem na nim tylko 3-4 razy.

 

Cała gra jest prosta na trudnym, nie rozumiem jak ktoś narzeka na poziom trudności. Naprawdę.

 

Jedyna naprawdę trudna walka to w III akcie, opcjonalna walka ze strażnikiem jeśli nie chce się statów zmieniać.

 

DA2 na trudnym był kilka razy trudniejszy.

 

 

Być może wrogowie blokują Ci się na krzesłach, że możesz ich ciachać non-stop po plecach. Być może lubisz sposób walki [1cm do przodu, 1cm do przodu.. o leci na mnie. Uciekam. wraca . rzucam granat. leci na mnie. uciekam. wraca. rzucam granat. uciekam and so on and on] , być może masz niebywałe szczęście, że atakując 8 utopców potrafisz lawirować między nimi nigdy nie ginąc. Być może masz wyjątkowego skilla i potrafisz rozkminić z(pipi)any system walki. Być może. Mnie gra na trudnym w(pipi)iała, bo nie zwykłem bawić się w podchody żeby zabić stado nekkerów. Po zmianie na normalny nie jest to już problemem. Tak samo jak zabicie erdiadny [czy (pipi) wie jak to się pisze] która wlazła na korzeń i obróciła się do mnie odwłokiem. Tak.

 

Jak możesz, to nagraj frapsem jak rozpierdzielasz grupkę 6-7 przeciwników. Będę miał się od kogo uczyć, bo na jutubie jeszcze nie znalazłem filmiku jak sobie w takich sytuacjach radzić, nie robiąc z siebie debila.

 

Aha, ofkoz mówimy o sytuacji gdy nie masz jeszcze uber przedmiotów, tylko zwykły mieczyk 10-17, który jest na początku gry.

Odnośnik do komentarza

Nie chce mi się, za dużo roboty i czasu na moim łączu. Jeśli ktoś uważa,że na trudnym jest to trudna gra to naprawdę w trudne gry nie grał ; )

 

Właśnie sobie wszedłem i Leto padł na trudnym za pierwszym razem, wystarczy włączać ochronkę gdy wali tym wszystkim i później unik i walić mu w plecki gdy jemu się skończy ochronka i uderza mieczem. Kazuun pewnie tez podał dobry system. Dla chcącego nic trudnego.

 

Te 2 królowe Endriag akurat robiłem jako pierwszy quest we Floatsam. Sporo razy zginąłem, ale później już szedł system , unik gdy się rozpędza jak byk i seryjka w tył odwłoka gdy się zatrzymuje.

 

Na skupiska oddzielanie pojedynczych przeciwników od grupy i znak ochrony to podstawa.

 

Naprawdę już kończę ten temat bo jakoś głupio mi tak ciągle pisać, jakbym się mądrzył a to naprawdę nie jest trudne.

 

W tematach o innych grach nie raz pisałem jak coś było przegięte i bardzo trudne ( np DA2 ) więc dziwne,że tutaj miałbym coś wymyślać.

 

II i III akt to masherka z trochę trudniejszymi przerwami na "bossów i "minibossów".

 

I akt początek chyba najtrudniejszy z całej gry ale wystarczy robić to co opisałem powyżej i nie powinno być problemu.

Edytowane przez Sebastian Ś.
Odnośnik do komentarza

Na skupiska oddzielanie pojedynczych przeciwników od grupy i znak ochrony to podstawa.

 

 

No to teraz przeczytaj mój post.

 

System walki jest z(pipi)any.

 

To prawda, system walki jest daleki od ideału (dark messiah ftw), ale po tym jak sobie przypomnę poprzedniego Wieśka, dochodzę do wniosku, że wcale nie jest tka źle.

 

@sebuś: w fps'ach na multi pewnie staty masz 50/10 albo lepiej. video or didn't happen

Edytowane przez Mordechay
Odnośnik do komentarza

Pany! Jako, ze CDP wyrolowało posiadaczy PS3, rozwazam rozgrywke w Wieska na PC.

 

 

Tylko powiedzcie mi czy jest sens na dwurdezniowym procku 2,6 ghz, karcie 512 ram?

 

Mysle grac w rozdziałce 1024 max- bo tak mam przedwiekowy monitor;-)

Odnośnik do komentarza

fakt, konsolowiec zapomniał ;-0

 

Procek Inter Core Duo E 7200, 2,53 GHz, 3,25 GB Ram, karta Asus EaH 4850

 

Pewnie sie wygłupiam z tym konfigiem, jest 3 letni (chyba...moze i starszy) ale pytam siak czy siak, nie gram na pc zazwyczaj w ogóle ale kojarze, ze jedyna gra która robiła fochy to GTA IV wiec może...

Odnośnik do komentarza

Orson mam podobnego kompa 3, 5 letniego. Wprawdzie karta była wymieniana na nowszą 9800GTX+, a tak to procek 2x 2,66 i 2 GB Ramu.

 

Po wgraniu najnowszych sterowników spokojnie sobie grałem, nawet w teksturami na wysokie i cieniami i niektórymi efektami włączonymi. Sporo efektów musiałem jednak wyłączyć np aa a i rozdzielczość zniżyć. Przy zniżonej rozdzielczości na moim LCD z nominalną 1680 już pasy się pojawiają od góry i dołu w tej grze. Nie wiem jaki masz monitor popróbujesz z rozdziałkami. Najgorzej było w I akcie we Floatsam tam czasem tak cięło, że odechciewało się grać. Teraz z patchem już może jest lepiej a i masz więcej ram. W II i III akcie już chodził dobrze 30-40fps czasem ze spadkami ale spokojnie się grało. Pobawisz się ustawieniami to spokojnie sobie pograsz. Tak myślę,że na średnich ustawieniach i jakiejś trochę wyższej rozdziałce. Ale to sam popróbujesz.

Edytowane przez Sebastian Ś.
Odnośnik do komentarza

Przed momentem skończyłem drugiego Wiedźmina. Wrażenia z rozgrywki mógłbym streścić w następujący sposób (bez spoilerów):

 

Prolog - "ciężko, ale epicko, zapowiada się nieźle"

Akt I - "ciekawe elementy, zupełnie jak pierwszy Wiedźmin"

Akt II - "fabuła się rozwija, gra przyjemnie, jest naprawdę dobrze"

Akt III - "yyy, zaraz, co ja tu w ogóle robię? Co się właśnie stało i dlaczego? Dlaczego te lokacje wyglądają na niedokończone? Dlaczego Geralt rozmawia z ludźmi, których nie znam, jak gdyby byli dobrymi przyjaciółmi? Dlaczego tu w ogóle tak pusto?"

Epilog - "ojej, sporo kwestii się nie wyjaśniło, może przynajmniej pokażą coś w epilo... eee? to już koniec?!"

 

No cóż, nie oszukujmy się, gra jest bardzo dobra, ale jeśli ktoś spodziewa się zamkniętej całości, to może być zawiedziony. Widać, że całość tworzona była z myślą o trzeciej części, i to właśnie w niej większość wątków zapewne zostanie wyjaśnionych. Fabuła i dialogi ogólnie są bardzo dobre, ale mnie osobiście raziło dużo większe niż w poprzedniku poleganie na wątkach zapoczątkowanych w książkach. A tak się składa, że ja ich nie czytałem, przez co naprawdę wiele dialogów i wydarzeń pozostawiało mnie zakłopotanego. Pierwsza cześć gry co prawda także nie szczędziła sobie nawiązań, ale sama w sobie była bardziej samodzielną produkcją, a wydarzenia w niej ukazane rozgrywały się na mniejszą skalę. Wiedźmin 2 dostał jednak solidnego kopa, w związku z czym osoby nie znające książek mogą nie załapać wszystkiego, bądź też nie skojarzyć wszystkich nazw własnych, imion bohaterów itp.

 

Choć gra pozostawia uczucie niedosytu, to wcale nie oznacza, że jest krótka lub kiepska. Na ukończenie całości przyjdzie nam poświęcić z 15-30 godzin, w zależności od ilości wykonywanych side-questów. Należy także wziąć pod uwagę, że w zależności od podjętych decyzji zmianom ulega niemalże cały drugi akt gry, w związku z czym ponowne przejście jest jak najbardziej wskazane. A jeśli trójka będzie brała pod uwagę save'y z dwójki, to jest szansa na naprawdę ciekawą pozycję.

 

Gameplay tworzony był z myślą o konsolach, co przełożyło się na bardziej zręcznościowy system walki, ale wcale nie ujmuje on rozgrywce "pecetowców". Całość jest przez to bardziej wymagająca, taktyczna, a jedynym minusem w tym wszystkim jest sterowanie i namierzanie przeciwników. No niestety, gra nie ustrzegła się pewnych niedoróbek, które także są widoczne w wielu innych aspektach rozgrywki, a przede wszystkim w rozmaitych menu, takich jak ekwipunek, rozwój postaci, medytacja itp. Niekiedy niedoróbki są tak oczywiste, że gracz tylko drapie się po głowie nie dowierzając decyzji producentów o ich pozostawieniu.

 

Czy Wiedźmin 2 jest lepszy od jedynki? Nadal nie potrafię na te pytanie odpowiedzieć, gdyż pod wieloma względami jest on inny. Część elementów rozwinięto, część porzucono. Ogólnie odniosłem wrażenie, że Wiedźmin 1 był dłuższy, a także zawierał większą ilość questów pobocznych - choćby tych sprowadzających się do zabicia wrogów. W Wiedźminie 2 natomiast zadania są dłuższe, ale nie ma ich zbyt wiele, a w dodatku dużo jest tutaj biegania w kółko po lokacjach nie zawsze bogatych w przeciwników. Tych także jest dość niewielu i nie licząc bossów wszystkich można wymienić na palcach dwóch rąk.

 

No ale to nadal dobra gra, którą z pewnością przejdę po raz kolejny, poznając odmienne ścieżki. Mam po prostu nadzieje, że póki co jest to tylko wprowadzenie do o wiele bardziej rozbudowanej produkcji, jaką będzie Wiedźmin 3.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

„Wiedźmin 2: Zabójcy Królów” ukończony. Nie chciałem się wypowiadać zbytnio na jego temat nim nie sprawdziłem całości, a nie jedynie małego wycinka.

 

Całą wypowiedź zacznę od tego iż nie grałem w cześć pierwszą gdyż odrzucił mnie system walki. Klikanie ataków „na czas” było dla mnie jak permanentne QTE. Książek nie czytałem, więc tejże wiedzy także nie posiadam. Całe zainteresowanie gra zaczęło się, od obejrzenia jakichś fragmentów rozgrywki na YouTube, a całość przypominała system rozgrywki z gier typu „God of War” czy „Devil May Cry” – hit and roll away, hit and roll away. Mało RPGowe jak by mnie ktoś pytał no ale…

 

Grę przechodziłem na poziomie Normal z angielskimi napisami i głosami, więc wszelakie opinie dotyczyć będą właśnie takiego setupu rozgrywki.

 

 

Prolog:

Wszystko zaczyna się dość ciekawie, fajnie ukazany wstęp do gry właściwej. Doczepił bym się tylko trochę faktu, ze prolog można przejść w dużej mierze niechronologicznie, co według mnie jest prze-głupie. Najpierw możemy mieć koniec, potem początek, a na końcu środek akcji. Wiedząc o tym z góry jednak, wszelakie jego części wybierałem w odpowiedniej kolejności – w takim wypadku całość sprawdziła się bardzo dobrze. Walka nie była upierdliwa w żadnym wypadku. Całkiem dobrze zbalansowana, nie dało się biec na pałę ale nie było frustracji płynącej z powtarzania danego fragmentu gry po kilka czy więcej razy.

 

Akt 1:

Fabularnie i questowo moja ulubiona część gry. Podobało mi się miejsce akcji, podobały zadania poboczne, podobał main plot. Zakończenie aktu (ścieżka Roche’a) miało w sobie takie, jak ja to nazywam „(pipi)nięcie” na koniec, co też zawsze cenię sobie w rozgrywce ponad jakieś nudne i bezpłciowe cutscenki - taka jest moja opinia TERAZ, po skończeniu aktu i gry samej w sobie.

Walka na początkowych levelach (w sumie praktycznie cały akt 1) jest tak beznadziejna, tak niedopracowana, tak nieprecyzyjna, że w połowie aktu miałem ochotę wyjąć płytę z napędu i sprzedać grę na Allegro za 5zł z opcją Kup Teraz i nigdy do niej nie wracać. Zakończenie questu z trollem rozgrywające się na cmentarzu doprowadziło mnie autentycznie do nerd rage. Walkę powtarzałem chyba z 15 razy nim udało mi się pokonać przeciwników. Targetowanie przeciwników jest tak dziwne, że mając dwóch oponentów z czego jeden stoi 2m przede mną a drugi za krzakami 15m ode mnie nigdy nie możemy być pewni kogo zaznaczy nam gra. Już gra w ruletkę w kasynie jest chyba mniej randomowa. Fakt że nie dało się tam inteligentnie targetować przeciwników musiałem walkę rozegrać metodą: zabić 2 najsłabszych, a kolesia z 2-handem i tarczą kitować i dziabać Igni Sign po 5% ich HP przez 15 minut. W prologu balans przeciwników był znacznie lepszy, a i targetowanie działało jakby sprawniej jakoś…

 

Akt 2:

Fabuła rozpoczęła się dość zaskakująco. Nie spodziewałem się takiego obrotu akcji ale, było to zdecydowanie przyjemne zaskoczenie. Nie często spotykamy się z czymś takim w grach. Zdecydowany plus dla twórców. Niestety im dalej w akt tym nudniej się trochę robiło moim zdaniem. Nie mówię, że źle – twierdzę, że odrobinę nudniej po prostu. Podobało mi się to, że pomniejsze zadania (nie mylić z pobocznymi) dawały itemy/informacje do main plota i main questów. Tak spójnie i ciekawie trzymało się to swojej małej całości. Z drugiej strony tutaj zaczął występować tez nowy mankament gry: zacząłem tracić rozeznanie w ogólnej historii gry. Wszystko z powodu natłoku politycznych nazw miejsc oraz bohaterów. Jak wspomniałem moja wiedza o świecie Wiedźmina jest zerowa, a gra nie wyjaśnia za wiele. Tu się całkowicie zgadzam ze słowami Suavka.

Walka. Po zyskaniu kilku poziomów stała się łatwiejsza, bardziej przyjazna użytkownikowi. Frustracja ustąpiła miejsca wolno napływającej przyjemności z w miarę taktycznego rozgrywania walk. Czego niestety nie można powiedzieć o ekwipunku i crafcie, który zaczynał irytować z godziny na godzinę. Więcej o tym powiem w uwagach ogólnych.

Doszukałem się tez pewnego mankamentu (choć pewnie zależy jak na to spojrzeć) – walka z ludźmi była, moim zdaniem, nieproporcjonalnie trudniejsza do walk z potworami. Niby logicznie ma to sens i uzasadnienie, bo znacznie łatwiej zabić takiego np. wilka niż człowieka uzbrojonego tak jak my który potrafi myśleć. Ale nie jestem przekonany czy walka w RPG powinna być aż tak nierówna i składać się na przemian z momentów gdzie mając 3 ludzkich przeciwników wymaga się od nas znaaaacznie większego skupienia niż walcząc z 6 i więcej potworami. Na przemian używanie kilku znaków (głównie Aard i Quen) + uniki + blok i kontrowanie vs maszowanie lewego i prawego przycisku myszki na pałę, patrząc się w okno czy pada i spokojnie popijając herbatę.

 

Akt 3:

Fabularnie zdecydowanie najgorsza część gry. Jest tak krótka, że kończy się nim zorientujemy się o co chodzi w fabule. Nie wiem czy CDProjekt zabrakło czasu, czy gonił ich deadline ale mam wrażenie, że pomiędzy aktem 2 i 3 brakuje jeszcze jednego aktu spajającego całość w bardziej spójny sposób. Akt 1 i 2 rozwijały się bardzo powoli, trochę anemicznie ale dzięki temu mogliśmy śledzić fabułę bez wysiłku i spokojnie analizować sytuację tak jak to my byśmy byli w świecie gry. Nigdy nie lubiłem w grach, szczególnie RPG, zapierdalania z fabułą na złamanie karku. Tutaj w przeciwieństwie do poprzednich aktów całą fabułę gry i wszystkie jej watki chcą nam wyjaśnić dwaj NPC w przeciągu jakichś 20 minut.

 

Triss po uwolnieniu oraz Letho w epilogu zaczęli wyjaśniać mi tyle rzeczy, tyle wątków, że autentycznie się pogubiłem w całym tym natłoku informacji. Ledwo wspominana przez całą grę grupa magów nagle stała się mega ważnym, jeżeli nie najważniejszym, aspektem fabuły. Co? Skąd? Kiedy? Dlaczego? WTF?!

 

Walka banalna bez względu na to z kim walczymy. 6 harpii – no problem. 3 kolesi z tarczami i 3 z 2-handami – także no problem. Quen Sign i maszujemy strong attack ile wlezie.

 

Epilog:

Tutaj nic praktycznie nie napiszę, gdyż nawet nie wiem kiedy ów epilog się zaczął tak szybka była rozgrywka w 3 akcie gry…

Może tylko nadmienię, że trochę rozczarowany jestem całym zakończeniem gry. Praktycznie gra skończyła się w momencie rozmów z wcześniej wspomnianymi dwoma NPCami. Jako fan cutscenek wszelakich byłem zawiedziony, no ale cóż…

 

 

Ogólne wrażenia:

Fabuła: ciekawa, całkiem wciągająca i interesująca. Szkoda, że tak wielce polega na wiedzy książkowej na temat świata „Wiedźmina” bo człowiek jej nieznający, im dalej w grę, tym częściej będzie się gubił. A to trochę niestety psuje odbiór przedstawianej historii

Ocena: 8/10

 

System walki: pomysłowy, ciekawy z designerskiego punktu widzenia, ale technicznie bardzo nierówny. Od niezłego w prologu, prze-beznadziejnego w akcie pierwszym, przez nieźle zbalansowany w akcie 2, aż do zbyt łatwego w akcie 3. Wydaje mi się, że developer trochę źle zbalansował walkę pomiędzy aktami gry. Widać, że chcieli to naprawić dając nam dużo doświadczenia (od 1,5 nawet do 3 leveli za jeden większy ‘event’) za wykonywanie co ważniejszych rzeczy w danych aktach. Pewnie chcieli nam umożliwić wybranie talentów przełamujących „progi” na drzewkach rozwoju (w magii potężne talenty wzmacniające Quen Sign a w ścieżce miecza mocarne 100% obrażeń AoE), ale zapomnieli chyba o tym, że gracz niekoniecznie może wybierać najlepiej zbalansowane talenty w danej chwili co właśnie kończy się sytuacjami że jedne walki są za łatwe, a inne za trudne. Przynajmniej ja to tak widzę.

Problemy z targetowaniem istnieją przez całą grę, ale im dalej z levelami tym mniej płacimy za „błędy” w atakowaniu złego celu.

Ocena: sam nie wiem jak sprawiedliwie ocenić... 6,5/10 lub 7/10

 

Grafika: tutaj wiele nie będę się wypowiadał, gdyż nie ona jest najważniejsza w grach. Każdy gra z takimi ustawieniami na jakie pozwala mu jego sprzęt. Ważne, że widzi co się dzieje na ekranie :)

Samemu grałem z ustawieniami na High z trochę zmniejszonymi cieniami, bez uber-duper-zbędnego-samplingu, z rozdziałką 1920x1080 i miałem płynną rozgrywkę bez większych cięć. Gra wygląda naprawdę bardzo dobrze. Trzyma klasę tytułów AAA bez wątpienia.

Kolejnym bardzo dobrze sprawującym swoją rolę elementem był wizualny design postaci. Projekty armorów czy po prostu zwykłych ubrań wieśniaków czy szlachciców to chyba najlepsze projekty w branży jakie widziałem od dłuuuuuuższego czasu. Armor Triss, szczególnie tors jest prze-za(pipi)isty. Kurtki Geralta trzymają równie wysoki poziom. Stroje królów także bardzo udane (no może poza pasem Henseltha). Zdecydowanie najmocniejszy punkt produkcji pod względem designerskim. Przyznać także trzeba, że lokacje nie odbiegają od tego raczej – trzymają równie bardzo wysoki poziom. No może poza miastem z aktu 3, które według mnie było nudne, monotonne, bez żadnych punktów orientacyjnych.

Detal ale: bardzo podobała mi się animacja włosów Geralta. Developerzy rzadko zwracają na to uwagę, a szkoda.

Ocena: dylemat – 9,5 czy 10... kurde sam nie wiem… a dam dyche – oczy dawno mi się tak nie śmiały z radości.

 

UWAGA, Ci co nie skończyli gry mogą nie chcieć czytać poniższego fragmentu.

Design postaci/charakterów:

 

hmm, ciężka sprawa w sumie. Geralt jest ok, nie stanie się zdecydowanie bohaterem o którym będę śnił albo którego będę wspominał tygodniami. Jest po prostu poprawny. Profesjonalista w swym fachu. Opanowany, doświadczony, niewiele od niego czuć emocji. Momentami, rzekł bym, że zbyt opanowany.

Roche przypadł mi bardziej do gustu. Zdaje się taki prawdziwy, taki realny. Czuć od niego pierwotne dla człowieka emocje. Jak jest w(pipi)iony to to nie tylko słychać, ale też czuć w jego wypowiedziach. Bardzo dobrym przykładem tego jest zakończenie 2 aktu gdy wybierzemy jego ścieżkę. Sam bym nie był spokojny na jego miejscu.

Triss zdecydowanie na plus ale to pewnie dlatego, że jak to powiedział pewien NPC pod koniec gry, „tits took over your mind, witcher”- nie mogę się z tym nie zgodzić ;)

Letho wydaje mi się trochę nierówny. Czasami udaje wielkiego mada-faka macho i zbiera, a po chwli wydaje się spokojnym kolesiem, który w sumie to nie chciał niczego złego zrobić... epilog to strasznie uwydatnił. Do tego czasu był lepiej nakreślany.

Foltest i Henselth wydają się bardzo podobni do siebie. Całkiem ciekawie nakreśleni. W pewnym sensie obaj zaskarbili sobie jakąś tam moją sympatię.

 

To czego bym się trochę przyczepił to fakt iż głosy postaci nie zapadają w pamięć tak mocno jak genialne głosy z nie tak starego Dragon Age: Origins. Do dziś z zamkniętymi oczami poznam głos Morrigan, Alistair’a czy Leliany. Brakowało mi tej magii wokalu w W2:AoK.

 

Co mnie irytowało w grze :

Targeting w trakcie walk – strasznie mi przeszkadzało jego randomowe przeskakiwanie z celu na cel, a lock target nie działa tez najlepiej. Potrafi wręcz przeszkadzać jeżeli nie mamy wykupionych talentów na zadawanie obrażeń AoE.

Craft: UI nie jest user-friendly, segregowanie itemów w inventory też mogło by być lepsze. Ale to co najbardziej w(pipi)ia (bo ‘irytuje’ to za mało) to fakt, że mamy limit udźwigu a musimy w miare nosić wszystkie matsy bo nie wiemy co możemy wyrzucić/sprzedać a co będzie nam potrzebne za pół godziny. Przy drugim podejściu będziemy się orientować już trochę lepiej, ale wciąż będzie tu upierdliwy aspekt gry. Praktycznie przez 80% gry miałem problemy z ładunkiem. Ciągle biegałem na 240+/250 wyrzucając co 5 minut coś co wydawało mi się najmniej potrzebne w danej chwili.

Co do crafta jeszcze: nie lubię jak dostaje się jakieś imba przedmioty na 10 minut przed końcem gry. Za quest z gargulcami w 3 akcie dostałem receptę na fajny miecz. Wykułem go sobie i okazało się ze nie mam praktycznie już nic do roboty jak tylko iść walczyć z end bossem – czuje się wtedy takie rozczarowanie. Dają Ci zabawkę którą możesz się pobawić 5 minut po czym koniec.

Mapa: mapa, a w szczególności minimapa w rogu ekranu, jest do dupy na całej linii. Znalezienie momentami czegoś graniczy z cudem. Najwięcej problemów miałem w akcie drugim gdzie znaczek questa zmieniał miejsce położenia po dojściu do jego pierwotnej pozycji. Znalezienie ‘pewnej kryjówki’ wymagało ode mnie zerknięcia w dwa poradniki, żeby dowiedzieć się że przez ostatnie 1,5h szukałem w totalnie złym miejscu, gdyż błędnie wskazywał mi drogę znaczek questa. Bez poradników nadal bym pewnie nie skończył gry. W akcie 2 był też quest którego nie oddałem gdyż nie byłem w stanie odnaleźć NPCa kończącego zadanie – spalenie ciał potworów. Nie było go tam gdzie wskazywała mapa.

 

To będzie chyba na tyle z mojej strony. Troszkę się rozpisałem. Nawet nie łudzę się że ktokolwiek przeczyta całość ale chrzanić to xD

 

 

 

PS:

Nie ma dla mnie NAJMNIEJSZEGO znaczenie fakt, że gra była robiona przez Polaków. Wisi mi to jak kilo kitu u sufitu :)

Dla mnie liczy się efekt końcowy, a nie patriotyzm. Tak też uargumentowana była moja opinia.

 

 

 

Dobrej nocy życzy Kazik ;)

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...