Skocz do zawartości

The Dark Knight Rises


piotrov

Rekomendowane odpowiedzi

Ja podejrzewam, że to ponownie Joker byłby (obok Bane'a) głównym antagonistą.

 

Wiem, że teraz pozostaje tylko wieczne gdybanie. A i tak nigdy się nie dowiemy jakby to wyglądało. Ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że gdyby nie śmierć Ledgera to grałby głównego złego z Banem. Jeden przyćmiłby drugiego, zbyt duże badassy żeby grały o tak sobie, obok siebie.

 

Czysto teoretycznie obstawiam, że Joker zagrałby chwilę, jakiś epizodzik coś jak Crane. Motyw o którym pisaliście

w sądzie

mógłby być przekozacki, no ale tego się już nie dowiemy.

Edytowane przez SłupekPL
Odnośnik do komentarza

waszym zdaniem zakończenie jest otwarte tak jak w incepcji ?

tzn opcja 1) mozna wziasc wszstko doslownie

2)

 

mozna zalozyc ze alfred jest starym pogorzkniałym czlowiekiem i na koniec jego widzenie bruce'a to jedynie jego wyobrazenie

 

 

 

?

Edytowane przez erix
Odnośnik do komentarza

waszym zdaniem zakończenie jest otwarte tak jak w incepcji ?

tzn opcja 1) mozna wziasc wszstko doslownie

2)

 

mozna zalozyc ze alfred jest starym pogorzkniałym czlowiekiem i na koniec jego widzenie bruce'a to jedynie jego wyobrazenie

 

 

 

?

 

Raczej nie wg mnie reżyser skończył z batmanem i następny film to Robin, a jeśli film zarobi pewnie powstanie Batman i Robin.

Odnośnik do komentarza

oczywiscie przyjmuje do wiadomosci , ze to koniec trylogii nolana i jego przygody z batmanem (prawdopodobnie), natomiast po prostu nie chcę wierzyć żeby zakończenie było tak

sztampowe doslowne i banalne (100% klasyczny sherlock holmes normlanie ze sfingowaniem wlasnej smierci).

Dlatego uciekam w stronę tego, że w aftermath'ie wydarzen z TDKR chodzi o postawę gacka i efekty jego poczynań a nie fakt iż

po prostu przezyl tylko po to żeby w ramach takiego przedstawienia uniwersum mogl za X lat ZNOWU powrocic z emerytury tym razem do spolki z robinem ...

 

 

edit: zeby nie bylo, film mi sie bardzo podobal

Edytowane przez erix
Odnośnik do komentarza

waszym zdaniem zakończenie jest otwarte tak jak w incepcji ?

tzn opcja 1) mozna wziasc wszstko doslownie

2)

 

mozna zalozyc ze alfred jest starym pogorzkniałym czlowiekiem i na koniec jego widzenie bruce'a to jedynie jego wyobrazenie

 

 

 

?

 

Raczej nie wg mnie reżyser skończył z batmanem i następny film to Robin, a jeśli film zarobi pewnie powstanie Batman i Robin.

 

 

Przykro mi, nie zrozumieliście filmu.

Odnośnik do komentarza

Było więcej gwiazdek z seriali np. Bunny z The Wire i Koreańczyk z 2 sezonu PB.

 

Przed chwilą wróciłem z kina i... nie boję się tego powiedzieć- ostatni Batman to gniot.

 

 

No dobra, może przesadziłem, ale przez ilość bzdur, które kłuły w oczy i tandety wylewającej się z ekranu, miałem wrażenie, że oglądam film nie bardzo dobrego reżysera, wiedzącego co chce zobaczyć człowiek idący do kina i jak nakręcić dobry film o superbohaterze, ale jakiegoś Baya, czy Emmericha.

 

Po krótce, od początku.

 

Muzyka. Tę trylogię robila muzyka, bez ścieżki Zimmera, Begins i TDK dostałyby o 2 punkty mniej w skali 1-10. Żaden motyw muzyczny nie zapadł mi w pamięci, nawet Deshi Basara, które tak bardzo chciano wypromować jeszcze przed premierą filmu. O muzyce do poprzednich filmów najlepiej świadczylo, że zaraz po przyjściu do domu zabierałem sie do słuchania, teraz nawet nie mam ochoty. Byłoby gorzej, gdyby nie wykorzystano kawalków z poprzednic części.

 

Zdjęcia i montaż. Nie wiem czy to po części wina przestarzałych ekranów Multikina (ktoś potwierdza, że w zabrzańskim jest gorzej niż jakiejkolwiek CC?), ale większość ujęć była średniej urody, co mnie bardzo zdziwiło, bo zdjęcia Pfistera zawsze zaspokajały moje estetyczne potrzeby, w dodatku sceny był strasznie pocięte, jakby koniecznie chciano się zmieścić w 2h 45 min.

 

Scenariusz, największa wada filmu. Nie wiem, kto miał największy wpływ na jego kształt, ale jest on tragiczny. Fajnie, że autor chciał przedstawić Bane'a jako Che, czy tam Lenina, nawiązać do rewolucji komunistycznej, bardzo ładnie można było wykorzystać taki motyw, gdyby jedyną książką jaką na ten temat przeczytał scenarzysta nie był PODRĘCZNIK HISTORII DO GIMNAZJUM. Ogromny potencjał zmarnowany, a tak ładnie można było to wszystko pociągnąć, zagłębić się w temat...eh. O błędach w fabule nie będę się rozpisywał, każdy je zauważył.

 

Bałem się po historii z promami w TDK, że Nolan/Goyer walnie coś bardziej kiczowatego w sequelu i niestety szmiry w tej części nie brakowało. Totalne pojście na łatwiznę. Wstyd.

 

Ogólnie, akcji jest za dużo (tak), człowiek chciałby pomyśleć o tym, co przed chwilą się stało, ale nie ma szans na analizę, bo musi uważać w kolejnej scenie. Myślałem, że tradycyjnego tempa nolanowskiego nie da sie przebić, mylilem się.

 

Dobre momenty można policzyć na palcach 1 ręki:

uwolnienie Bane'a, pościg za Batmanem (aż zadrżałem jak pierwszy raz zobaczyłem Nietoperza), walka Batmana z łysym

i ostatnie 10 minut, które zawyżyły nieco ocenę filmu.

 

 

Wyrożnić in minus trzeba final fight

od pojawienia się Batka, po walkę przed budynkiem sądu (to jakaś kpina?), po detonację bomby

. Na mojej twarzy malowal sie wtedy wielki grymas.

 

Zawiodłem się również postacią Bane'a, a raczej jego stylem mówienia i nie chodzi mi wcale o akcent angielskiego gentlemana, ale o wysokie dźwięki i zbyt groteskowy glos. Vadera, Voldemorta i Jokera bałem się po głosie, łysy nawet w polowie nie wzbudzal tyle strachu.

 

Smieje sie teraz, gdy przypomne sobie wypowiedzi forumowiczow mowiacych o godnym zakonczeniu sagi i oklaskach w sali kinowej. Jak dla mnie jest to wielka porażka.

 

No nic, pewnie jutro po zobaczeniu wersji CAM i tak wyedytuję posta, ale na chwilę obecną to jest moja opinia.

 

The Dark Knight Rises - 6/10, czyli niżej niż Begins.

Edytowane przez Mordechay
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Prometeusz tez jest bessensu, ale chociaz fajnie sie go oglada., czego nie mozna powiedziec o batmanie.

 

Z glupot, ktore nie byly wymienione, a wychwycilem - batman wpada do scieku, bane kaze go szukac. Jeden z przydupasow mowi, ze szukanie nie ma sensu, bo tutaj jest kilkadziesiat (kilkaset?) ujsc tych sciekow i nie wiadomo gdzie wypadnie. Nastepna scena - levitt znajduje batmana akurat przy wlasciwym odplywie xD

 

FIlm jest zjadliwy do polowy (bo czlowiek ma nadzieje, ze sie rozkreci), ale niestety niescislosci, fantastyczne zbiegi okolicznosci, glupoty i naprawde ZALOSNE zwroty akcji zlozyly sie na gniota (i to ciezkiego) w ostatecznym rozrachunku.

 

Ale i tak najwieksza zagadka tego stulecia (zaraz po doszukiwaniu sie w tym filmie jakiegos glebszego przekazu (?)) jest dla mnie podniecanie sie walka bat vs. bane. (pipi)a, to juz w power rangers byly lepsze sceny fajtow.

Patrzac na te "walke" mialem wrazenie, ze ogladam 2 opoznionych w rozwoju 13latkow inscenizujacych starcie batman vs. bane.

Zal.

Edytowane przez Dave Czezky
Odnośnik do komentarza

 

Z glupot, ktore nie byly wymienione, a wychwycilem - batman wpada do scieku, bane kaze go szukac. Jeden z przydupasow mowi, ze szukanie nie ma sensu, bo tutaj jest kilkadziesiat (kilkaset?) ujsc tych sciekow i nie wiadomo gdzie wypadnie. Nastepna scena - levitt znajduje batmana akurat przy wlasciwym odplywie xD

 

 

To był Gordon, nie Batman

Odnośnik do komentarza
Gość Wściekły Pies

Bane spoko, chociaż przy Jokerze z TDK wymięka :(

 

film fajnie się oglądało, świetne ujęcia i muzyka. było pare twistów fabularnych, akcja, dobra dupa (sceny jazdy na motorze w wykonaniu kobiety kot mogę oglądać bez końca :)) a więc wszystko co hollywoodzki blockbuster powinien zawierać.

7+/10

 

trzeba zacząć koksić, zgolić brodę i zorganizować sobie maskę + kożuch i będzie można straszyć ludzi na mieście :D

 

ktoś wie ile Hardy przygotowywał się do tej roli?

Odnośnik do komentarza

Batman z definicji jest glupkowaty.

 

Dobre tez bylo jak po 8 latach inwalidztwa, totalnej utraty masy miesniowej i powaznej kontuzji, lazi po sufitach i rozwala typow jakby byl w szczycie formy.

A po paru pompkach ( xD ) spuszcza lomot bejnowi xD

Edytowane przez Dave Czezky
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Batman z definicji jest glupkowaty.

 

Dobre tez bylo jak po 8 latach inwalidztwa, totalnej utraty masy miesniowej i powaznej kontuzji, lazi po sufitach i rozwala typow jakby byl w szczycie formy.

A po paru pompkach ( xD ) spuszcza lomot bejnowi xD

 

już chyba gwiezdne wojny mają więcej sensu...

Edytowane przez LeszeK-
Odnośnik do komentarza

Myślałem, że tylko ja mam taką (pipi)ową opinię o filmie po czytaniu wcześniejszych postów ale widzę, że jednak nie =)

 

Dla mnie największy minus to właśnie Bane (w poprzedniej części czekałem na sceny z Jokerem, bo to on "robił" film), który całkowicie spieprzył mi oglądanie. I te walki z machaniem cepami bezsensownym. Lepsze walki to ja mam w Arkham City =D

 

No i bezsensowne sceny o których już wszyscy wspominali. Poprzednie części miały mimo wszystko więcej logiki.

 

Jak na razie z filmów na które czekałem w tym roku wszystkie mnie zawiodły. Może Hobbit lub Bond w końcu da radę.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...