Skocz do zawartości

własnie ukonczyłem...


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

Metal Gear Rising Revengeance - było jaranko na forumku. Popatrzyłem, że PG zajęło się developerką, to stwierdziłem: a chuj, sprawdzę.

 

:obama:

 

Konsolowa gierka co się zowie. Krótka, co prawda i z niezbyt wygodnym systemem walki (konfiguracje przycisków do parry i uniku), ale 60 fps, replayability, typowe dla PG over the top podejście do warstwy fabularnej, wymagające walki z bossami i kiczowaty soundtrack, który świetnie pasuje do charakteru gierki rekompensują te niedogodności.

 

Co do ostatniego bossa, to zgadzam się z opinią z youtube'a w spojlerze.

 

 

 


I really wish Armstrong said super over the top lines while you're fighting him. Like while he's punching the ground he says "Consider this an EXECUTIVE ORDER!!!"
Or when he's throwing that giant carrier thing at you. "Let's see you cut THIS deficit!"
"Let's see your local congressman do THIS!!"

 

 

Wówczas nadawałby się do top 10 bossów w gierkach wszech czasów.

 

Fajnie, że dwa fabularne dlc są za darmo.

 

Sprawiedliwie z uwagi na zbędne wydziwianie w systemie walki będzie 9-/10.

Odnośnik do komentarza

Shadow of mordor.

 

Minusy

- fabuła: prolog ciekawy, potem wszystko siada, robi sie jakies questy dla randomów a potem idzie zabić tego złego

- mapa: na początku chciałem pobiegać, pozwiedzać ale tam nie ma czego oglądać, mapa nudna i sterylna

- sterowanie: podobne do tego z assassinow, tak samo idiotycznie sie skacze a zeskakiwanie nizej to mordega. Niektore akcje tez dziwnie oblozone, szczegolnie celowanie z łuku i rzut sztyletem pod tym samym przyciskiem

- walka: nudny system z batmanow, kontra i atak na zmiane, ale ze orki praktycznie sie nie koncza i gdy idziemy zabic kapitana to ciagle zbiegaja sie nowe, to walka sprowadza sie do sciagniecia wrogow pod wybuchowe beczki i wysadzenia ich w powietrze jedna strzala z łuku

- walka z ostatnim bossem to jakis zart, ostatnia potyczka z the order to epickie i rozbudowane przezycie przy tym co zaserwowano w mordorze

 

Plusy

- to powinna być norma, ale w tych czasach nie jest, gra jest dopracowana pod wzgledem technicznym, zadnych spadkow czy bugow nie uswiadczylem

- system nemesis, napuszczanie na siebie orkow, przejmowanie nad nimi kontroli, mozna troche pokombinowac.

 

Ocena końcowa 5/10, fani assasinow moga dodac 5 oczek.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Half-Life 2

 

Pierwsze podejście do gry miałem jeszcze na premierę kiedy do pamiętam jakie problemy miałem z założeniem steam'a . Gra mnie wtedy oczarowała i była czymś rewolucyjnym , ograłem jakoś 40-50% gry aż do momentu jak ukradziono mi konto steam , które zresztą już nigdy nie odzyskałem . Następne podejście miałem do wersji na xboxa pierwszego i mimo topornych czasów ładowania grało mi się również dobrze ale z czasem natłok tytułów był na tyle duży że odłożyłem HL2 na rzecz Gta : San Andreas czy też The Warriors . Dopiero teraz usiadłem na porządnie i ukończyłem HL2(epizody jeszcze do ogrania ale kiedyś kończyłem już na x360) no i wrażenia jak najbardziej pozytywne . Mimo tych lat dalej grało się super , fizyka dalej robiła wrażenie a grafika nawet jak na dzisiejsze standardy nie straszy . Gra ma świetnie wyważone elementy strzelania z zagadkami i eksploracją , fabuła fajna jak i sam design świata i postaci . Jak najbardziej jest to gra bardzo dobra a nawet przełomowa bo za czasów premiery ładnie namieszała . 

8/10

Odnośnik do komentarza

The Order 1886

 

Nigdy nie podniecałem się zapowiedziami, o grach czytam przeważnie na papierze, a wyznacznikiem jest dla mnie recenzja (recenzje) lub opinie graczy na forach. Starzeję się, ale to nie znaczy, że przestałem być hardkorowcem. The Order 1886 hejtowano od początku, a ja dopóki nie zagram, to staram się nie strzelać ślepakami i nie gadać głupot. W końcu zagrałem. Dużo się nie będę rozpisywał, po prostu parę słów o moim odbiorze tej gry (?).

 

Nazwałbym to bardziej filmem z elementami gameplayu, niż grą sensu stricto. Dzieło to ce(pipi)e "ciągłość" - nie ma praktycznie żadnych przestojów i ciężko wychwycić, kiedy kończy się scenka, a kiedy możemy starować postacią i odstrzeliwać przeciwników. Oprawa jest obłędna, ale czy o to w grach chodzi? Przykładowo ja nie gram dla grafiki, sterylna grafika na pecetach mnie drażni.

Zatem bierzemy udział w filmie, w którym czasami się gra. Już gdzieś to widziałem... Stary Dragon's Lair  ;) Gra jest na raz - nie miałbym siły w to grać drugi raz, bo wszystko w niej już widziałem. To tak, jak z filmem. Klasyki i ulubione można oglądać wielokrotnie, ale tych nowych raczej (przynajmniej ja) nie bardzo. Wyciśnięcie z niej maksimum zajęło mi 8,5 godziny. Nie ma tutaj wyzwań, oceniania przejścia poziomów, statystyk itd. Nie ma nawet gdzie podejrzeć ile się znalazło "znajdźiek". W sumie nawet nie wiem, po co te znajdźki - to jakieś niewyraźne zdjęcia, listy, plakaty wciśnięte na siłę.

 

Design i pomysł na całą opowiastkę pierwszorzędny. Główny bohater też da się lubić. Fabuła dość sztampowa, co prawda nie przewidziałem, jak to się skończy itd, ale od razu wiedziałem, że ktoś z taką aparycją, lisią gębą na pewno będzie mącić. Nie pomyliłem się  ;)

Gameplay to strzelanina TPP z cover systemem - nic nowego, poza wymyślnymi broniami, które ułatwiają eliminację przeciwników.

 

Przyjemnie się w to gra, ale nie należy oczekiwać fajerwerków. Jest potencjał na coś ekstra, ale wobec tego wszystkiego, co już deweloperzy zrobili, trzeba by włożyć jeszcze więcej pracy, by było więcej grania, więcej bonusów, więcej motywacji, by to jeszcze raz skończyć - jakieś medale, wyzwania, bonusowe poziomy trudności, może jakieś multi itd. Wystarczy popatrzeć na The Last of Us. Mimo wszystko warto zagrać i zobaczyć, o co tyle szumu.

 

Dobrze, że powstają takie gry, ale mam nadzieję, że branża nie pójdzie w tę stronę, bo i tak gry są już dość uproszczone i scasualowione. Niech będzie taki The Order 1886 do przegryzki i reszta gier, a nie 20 gier tego typu i jedna dla hardkorowców.

 

Daję 7/10.

  • Plusik 6
Odnośnik do komentarza

ORDER 1886, spoilery z same gry

 

jestem totalnie zawiedziony ta gra, dawno nie gralem cos z tak niewykorzystanym potencjalem. O dziwo mimo wszystko po ukonczeniu uwazam, ze to nie jest mechanika heavy rain i interaktywny film jak wielu tutaj pisalo - czystych scenek gdzie tylko ogladamy nie jest wcale tak przesadnie duzo, bez liku wymienilbym kilka innych legendarnych gier gdzie cutscenek bylo od groma wiecej i to dluzszych, a gra nie byla tak hejtowana jak Order za ten element. Fakt, ze czesto zamiast cutscenki mamy gameplay ograniczajacy sie do trzymania galki w przod gdzie bohater idzie przed siebie bo klaustrofobicznej lokacji ale to czepiania sie - ja na pewno nie odczulem opisywanego tutaj efektu, ze "pad odklada sie na pol godziny bo wlasnie zaczely sie scenki"

 

odnosnie grafiki juz pisalem - doje.bali okropne czarne pasy(po 2h wlaczylem w tv zoom i dopiero wtedy zaczalem sie rozkoszowac oprawa), waskie totalnie sterylne korytarze, gra pozbyta jest epickosci - jest totalnie kameralna, a engine nie potrafi przeliczac nawet jakis epickich skryptow czy scenek wzorem tych chociazby z serii geras of war, uncharted 2 i szczegolnie 3 czy nowego tomb raidera - gra wyglada genialnie, zamkniete lokacje wygladaja jak nic do do tej pory powstalo to fakt ale to jedna pier.dolna sztuczka graficzna z tona ograniczen - juz bardziej mnie jara deszcz w driveclubie czy nawet glupi crossgenowy far cry4. Nawet starusienki mgs2 na ps2 mial engine pozwalajacy na wieksze cuda. Ten engine jesli mam mu oddac czesc genialnie nadaje sie do gier typu remake resident evil 1,2,3. 

 

Sam gameplay w sensie strzelanka jest dosc fajny, wymyslone bronie mi sie podobaja, kazda mozna fajnie sie bawic, swietnie przeciwnicy reaguja na pociski. Niestety co z tego jak same killromy sa fatalne, waskie z jakimis od czapy umieszczonymi plotkami za ktorymi mozna sie chowac, zero mobilnosci, zero AI wrogow, do tego jeszcze te ich wychylanie sie jak w duck hunt - tragizm po prostu

 

Sama fabula znosna, poczatek dosc wolny ale jak sie potem rozkreca to z zaciekawieniem sie ja sledzi, boli mnie troche to co pisalem odnosnie grafiki - kameralnosc tego konfliktu. Plus za to, ze trailery do konca wszystkiego nie zdradzaly. Niestety tragicznie nie spodobalo mi sie zakonczenie - jeszcze slyszlem to ze jest niby w kojimowskim stylu - no RaD nawet nie potrafi cliffhangera stworzyc, to by cechowalo zakonczenie, ktore pozornie cos wyjasnia, a jednak miesza cos w fabule w oczekiwaniu na kontynuacje, ani to zakonczenie w stylu tlou, ktore zostawia pole do interpretacji tego co dalej. Zakonczenie ordera jest bezczelne - po prostu gra sie urywa, nic sie wyjasnia, laska bohatera od 3 chapterow go sledzi i goni i nawet na sekunde w finale sie nie pojawia, nie mowiac juz o spisku jaki bohater odkryl. Zenada - w grze na 5h, bez replayality, tworcy jeszcze ucinaja fabule by miec co wsadzic w juz planowej przed premiera kontynuacji czy tez dlc fabularnym

 

Wilkolaki to kolejny tragicznie zmarnowany potencjal - wielkie zwinne i silne bestie, a my walczymy z nimi chyba z 6 razy z czego potyczki dzielimy na 2 rodzaje - z 4 razy walczymy z nimi w jakis magazynach, ktore za kazdym razem wygladaja identycznie, gdzie 3 przeciwnikow biegnie prosto na nas, a my strzelamy w pysk i dobijamy trojkatem. Pozostale dwa starcia w tym (pipi)a finalowe sa identyczne, obrazamy sie w kolko, unikamy ciosow pzechylajac galka w wybranym kierunku i wyprowadzamy cios R2 - zenada

 

Podsumowujac, dawno nie skonczylem tak slabej gry z tak niewykorzystanym potencjalem, RaD w kwestii proponowanego gameplayu dalej siedzi w przenosniakach, zakonczenie takie, a nie inne sprawia, ze na pewno jeszcze o tej grze uslyszymy - daj boze by to robilo juz inne studio albo RaD wzielo prosto do serca cala krytyke i pokazalo, ze potrafi stworzyc sensowna gre jesli chodzi o zawartosc (chce hordy) replayality czy sam gameplay

 

ocena: 5/10

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Valkyria Chronicles

 

Po ponad 25h gry udało mi się zakończyć przygodę z Valkyrią. Czy to dużo czy mało, nie wiem, ale dla mnie było w sam raz i co najważniejsze obyło się bez grindowania (którego nie cierpię w taktykach - dlatego nie leży mi Disgaea chociaż klimacik i humor bardzo mi się w niej podobają), więc jednostki nie były wykokszone w taki sposób żebym miał jakoś bardzo łatwo. No ale nie o tym.

 

Sama gra jest bardzo dobra, ale do gry zayebistej trochę jej niestety brakuje. Co mi się w niej podobało? Przede wszystkim gameplay, historia, postacie oraz dość oryginalny klimat jak na tego typu produkcję. Dla fabuły warto zagrać chociaż tak na dobrą sprawę jak ktoś ogląda albo oglądał anime to nie znajdzie tutaj niczego zaskakującego. Jest wątek przyjaźni, miłości, zdrady, kilku postaciom zdarzy się umrzeć, ot taki standardzik jak na japońską produkcję. Standardzik, ale za to bardzo fajnie przedstawiony za pomocą księgi, w której odblokowujemy sobie dostęp do poszczególnych custscenek, dialogów czy po prostu nowych potyczek. Wszystkie te przerywniki jak i sama gra mają świetną oprawę artystyczną (cell-shading, tła niczym akwarelowe obrazy itd.), która po pierwsze powoduje, że ogląda się to wszystko jak dobre anime, a po drugie dzięki temu gra pod względem oprawy wygląda nadal bardzo dobrze pomimo 7 lat na karku. Aż dziw bierze, że Sega nie pokusiła się o wykorzystanie tego silnika do innych gier.

 

Strona taktyczna gry, czyli w zasadzie najważniejszy element, jest dobra, nie mam tu większych zastrzeżeń. Co innego jeżeli chodzi o poziom trudności. Nie wiem czy wynika to z tego że nie grindowałem wcale, ale ta gra była dla mnie trudna tak co 4 potyczki. Luz bluz, po czym nagle walka, którą męczę bite 2h, a później znowu lajcik. Coś tu jest ewidentnie nie halo, ale tak jak mówię, nie wiem czy to do końca jest wada, bo moje jednostki były rozwijane tylko za punkty zdobyte w kampanii. Do minusów dodaję też ostatnią walkę w grze (tak, tą z głównym złym), zbyt dużo w niej randomowości i opierania się na szczęściu, a nie na taktyce. Straszna padaka wg mnie, szczególnie jeśli popatrzy się na walkę np. w przedostatnim chapterze. Co jeszcze? Na pewno muzyka dupci nie urywa i jakoś tak nie wpada w ucho. Gra ma też problemy z warstwą techniczną. Trochę przydługie loadingi, a miałem ją zainstalowaną na dysku i drobne problemy z fizyką, które momentami mocno irytowały np. czołg który zacina się na drobnej koleinie i nie może jechać dalej. Czasami takie rzeczy zaważają o wygranej lub o przegranej, a potrafią wyskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.

 

W sumie będzie już tego pisania. Gra pomimo kilku wad jest warta ogrania. Wciąga strasznie, chce się w nią grać, a to już jest chyba dość spora zaleta. Do tego takich gier na rynku jest niewiele, więc myślę że warto się zainteresować. :)

 

8+/10

Edytowane przez ireniqs
  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

 

Na pewno muzyka dupci nie urywa i jakoś tak nie wpada w ucho

Muzyka może nie zrywa z kapci ale imo dobrze spełnia swoje zadanie. Idealnie wtapia się w to co dzieje się na ekranie.

Ale trzeba przyznać,że main theme jest świetny i osoba za nią odpowiedzialna wykonała kawał świetnej roboty:

Edytowane przez Paliodor
Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Transistor

 

 

W 2014 roku ten tytuł mnie ominął, bo gdy miał premierę jak byłem w trakcie rozczarowywania się drugim Dark Souls. Teraz gdy kupiłem PS4 i i tak musiałem zapłacić haracz sony za dostęp do sieci, a zobaczyłem że jest w lutowej ofercie plusa, to wykupiłem tego plusa wcześniej tylko dla tego tytułu. Teraz wiem, że będę musiał za Transistora zapłacić jeszcze raz, "normalnie" bo granie w ten tytuł z plusa zdaje się być jak piractwo (co zresztą można powiedzieć o całości tej parszywej usługi, ale to nie temat o tym).

 

Ok, dlaczego Transistor jest na polu gier video dziełem sztuki:

 

 

Art style

 

W wielu grach (np. w nieszczęsnym The Last of Us) gra czasami zmusza nas, żeby patrzeć na "widoczki", wcierają nam w gęby te obrazy i przerywają rozgrywkę; twórcy Transistor wiedzą czym jest sztuka i zamiast wymuszać wrażeń dali odbiorcy feature, którego można nawet w ogóle nie użyć przez całą grę - "śpiewanie" do miecza - dlaczego dałem to słowo w cudzysłów wiedzą ci co grali i wiedzą dlaczego to jest fenomenalne posunięcie w swojej prostocie. To samo jest z hamakiem - reżyser gry mając podobne odczucia co do sztuki co ja skonstruował grę w sposób, który zachęcą do odbierania jej jako takiej, bez przenoszenia ciężaru na fabułę, bez kierowania odbiorcy w stronę bezwartościowych przemyśleń; a w stronę naturalnego, atawistycznego napawania się bodźcami audiowizualnymi (jeśli wejdziecie na mój profil to w tle znajdziecie tam moją ulubioną scenę w kinematografii, która to scena pochodzącą z The Limits of Control ukierunkowała moje upodobania w sztuce na te tory).

 

System walki

 

Kilkanaście skilli (tutaj nazywanych funkcjami) umieszczamy w czterech aktywnych slotach, każdy aktywny slot ma dwa pasywne sloty i oprócz tego są jeszcze 4 sloty pasywne wpływające na wszystkie cztery aktywne sloty. To w połączeniu z interaktywną pauzą, daje naprawdę zróżnicowany i dający wiele możliwości system walki. Ludzie narzekają, że gra jest za łatwa, dla mnie (zgodnie ze słowami H. Miyazakiego) ta gra ma idealny poziom trudności - challenging enough

 

Pacing

 

Gra jest przykładem na to jak w game designie powinno się operować pacingiem, rozróżniając action time oraz quiet time. Ani razu przez całą grę nie czułem, że jest w danym momencie za dużo walki, lub za dużo spokojnego chodzenia. No i backroom, który dodatkowo rozkłada pacing.

 

Niebezpośredniość fabuły

 

Znowu - podręcznikowy game design. Tj. brak odbierania graczowi kontroli nad postacią poza kilkoma krótkimi nieinteraktywnymi cutscenkami, które jako że były w niewielkiej ilości nie przeszkadzały, a cieszyły - podobnie zrobiono to w Dark Souls. Fabuła jest przekazywana w formie kwestii dialogowych lub notek, które możemy, lecz nie musimy czytać.

 

Inne zalety

 

- "Dialogi" - nie będę pisał nic więcej dla tych co nie grali

- Soundtrack

-

Zakończenie

 

 

 

 

 

 

 

10/10

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza

Wg mnie tylko ten main theme daje radę, a tak poza tym nie pamiętam żadnego utworu a grę skończyłem wczoraj (no może poza tym z ostatniej walki, ale to tylko, bądź co bądź też dobra, re aranżacja main thema).

 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Valkyria Chronicles

 

Po ponad 25h gry udało mi się zakończyć przygodę z Valkyrią. Czy to dużo czy mało, nie wiem, ale dla mnie było w sam raz i co najważniejsze obyło się bez grindowania (którego nie cierpię w taktykach - dlatego nie leży mi Disgaea chociaż klimacik i humor bardzo mi się w niej podobają), więc jednostki nie były wykokszone w taki sposób żebym miał jakoś bardzo łatwo. No ale nie o tym.

 

Sama gra jest bardzo dobra, ale do gry zayebistej trochę jej niestety brakuje. Co mi się w niej podobało? Przede wszystkim gameplay, historia, postacie oraz dość oryginalny klimat jak na tego typu produkcję. Dla fabuły warto zagrać chociaż tak na dobrą sprawę jak ktoś ogląda albo oglądał anime to nie znajdzie tutaj niczego zaskakującego. Jest wątek przyjaźni, miłości, zdrady, kilku postaciom zdarzy się umrzeć, ot taki standardzik jak na japońską produkcję. Standardzik, ale za to bardzo fajnie przedstawiony za pomocą księgi, w której odblokowujemy sobie dostęp do poszczególnych custscenek, dialogów czy po prostu nowych potyczek. Wszystkie te przerywniki jak i sama gra mają świetną oprawę artystyczną (cell-shading, tła niczym akwarelowe obrazy itd.), która po pierwsze powoduje, że ogląda się to wszystko jak dobre anime, a po drugie dzięki temu gra pod względem oprawy wygląda nadal bardzo dobrze pomimo 7 lat na karku. Aż dziw bierze, że Sega nie pokusiła się o wykorzystanie tego silnika do innych gier.

 

Strona taktyczna gry, czyli w zasadzie najważniejszy element, jest dobra, nie mam tu większych zastrzeżeń. Co innego jeżeli chodzi o poziom trudności. Nie wiem czy wynika to z tego że nie grindowałem wcale, ale ta gra była dla mnie trudna tak co 4 potyczki. Luz bluz, po czym nagle walka, którą męczę bite 2h, a później znowu lajcik. Coś tu jest ewidentnie nie halo, ale tak jak mówię, nie wiem czy to do końca jest wada, bo moje jednostki były rozwijane tylko za punkty zdobyte w kampanii. Do minusów dodaję też ostatnią walkę w grze (tak, tą z głównym złym), zbyt dużo w niej randomowości i opierania się na szczęściu, a nie na taktyce. Straszna padaka wg mnie, szczególnie jeśli popatrzy się na walkę np. w przedostatnim chapterze. Co jeszcze? Na pewno muzyka dupci nie urywa i jakoś tak nie wpada w ucho. Gra ma też problemy z warstwą techniczną. Trochę przydługie loadingi, a miałem ją zainstalowaną na dysku i drobne problemy z fizyką, które momentami mocno irytowały np. czołg który zacina się na drobnej koleinie i nie może jechać dalej. Czasami takie rzeczy zaważają o wygranej lub o przegranej, a potrafią wyskoczyć w najmniej spodziewanym momencie.

 

W sumie będzie już tego pisania. Gra pomimo kilku wad jest warta ogrania. Wciąga strasznie, chce się w nią grać, a to już jest chyba dość spora zaleta. Do tego takich gier na rynku jest niewiele, więc myślę że warto się zainteresować. :)

 

8+/10

 

Na jakiej platformie grałeś? gra często jest przeceniona na steamie, zastanawiam się czy brać.

Odnośnik do komentarza

Call of Duty: AW

Ok. Wiem popcorn, rak branży, janusz lvl 1000. Ale bawiłem się świetnie :D

Nigdy nie ukrywałem, że uwielbiam single w CoD, a może raczej uwielbiałem. Do czasu Black Ops II, który totalnie mnie wynudził i dzięki niemu olałem późniejsze Ghost. Dlatego nie wierzyłem w to, że futurystyczna odsłona serii będzie dobra. Myliłem się :)  Dla mnie to najlepszy CoD od czasów pierwszego MW :) Czekam na AW 2, a w tym roku oby powrót do II WŚ/ Vietnamu.

 

 

plusy:

- udane odświeżenie serii

- akcje momentami zapierają dech

- egzoszkielety, drony, Kevin Spacey

- nareszcie nowy silnik

minusy:

- słaba ostatnia misja i jeszcze słabszy finał

- nasz hero to jakaś długowłosa pizdeczka, dużo lepiej wypada jego partner 

- trochę dłużej niż poprzednie CoDy ale 7h to ciągle mało.

 

 

8+/10

Edytowane przez chris85
Odnośnik do komentarza

Oddworld: Abe's Odysee New 'n' Tasty - w oryginał na psx grałem za gówniarza i nie wiedziałem za bardzo o co chodzi wiec tytuł z Plusa przyjąłem z otwartymi ramionami, dzisiaj skończyłem (niestety ze złym zakończeniem) i odczucia jak najbardziej na + jednak z kilkoma uwagami. Po pierwsze sądziłem ze gra bedzie trochę dłuższa (w końcu gra ze starej szkoły) a skończeniu zajęło mi jakieś 5 godzin, wiedząc co robić to mozna pewnie zejść do 2 godzin (jest nawet trofeum za przejście poniżej 3h). Największym bólem dla mnie jednak było zlagowane sterowanie, gra z wieloma elementami platformowymi z czymś takim jest naprawdę wkurzające, idzie sie trochę do tego przyzwyczaić ale wielokrotnie miałem sytuacje ze nie mogłem czegoś przejść bo walczyłem ze sterowaniem.

 

Oprócz tego grało wszystko, oprawa piękna, czasami trzeba trochę pokombinować (szczególnie jeżeli chcemy uratować wszystkich mudokonow), możliwe ze będę przechodził drugi raz tym razem z dobrym zakończeniem. Na koniec jeszcze dodam ze pod koniec gry dowiedziałem sie o patencie quick save & quick load (kliknięcie i przytrzymanie touch pada) z tym byłoby pewnie wiele łatwiej ale imo psuje to rozgrywkę w jakiś sposób, chechpointy by wystarczyły.

 

8/10

Odnośnik do komentarza

CoD: WaW

 

Zaskakująco dobra gra. Polecam. Kampania jest odpowiedniej długości, muzyka świetna, klimacik niektórych misji też niczego sobie, coop w kampanii i zombie mode sprawił mi sporo frajdy... Good game. Może jeszcze sobie czwórkę zagram. No i MOŻE Black Ops. 

 

No nic, zacząłem teraz robić misje na Veteranie. Pierwsza pękła jako-tako, zobaczymy jak będzie dalej :kaz: 

 

7+/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...