Skocz do zawartości

Gry a życie....


LiSoQuan

Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek bez pasji tak naprawdę jest nikim. Pasja to coś, co inspiruje w życiu, nadaje mu jakiś sens. Zapieprzanie jak bezmyślny robot tylko z myślą o kolejnym dniu jest przytłaczające. Np. granie, interesowanie się branżą, udzielanie się na scenie z innymi graczami, czerpanie maksymalnej przyjemności z każdego posiedzenia przy konsoli powodują, że nie jest mi szkoda wyłożyć grubej kasy na wyczekiwany tytuł. Niejednokrotnie spotkałem się wśród znajomych ze zdziwieniem z ich strony kiedy spytali się ile dałem za grę i powiedziałem jaka to była kwota.

 

Ale ludziom nie mającym pojęcia o grach nie ma co tłumaczyć takich rzeczy bo nigdy nie poznali takich serii jak MGS, RE, Final Fantasy czy Zeldy. Gry są ważną częścią w moim życiu, tak było odkąd jestem graczem. Tak samo jak należy szanować pasję innych ludzi, jeśli ta tylko mieści się w granicach rozsądku.

Edytowane przez NEMESIS US
Odnośnik do komentarza

Zabawny temat. Autor chce wmawiac innym co powinno byc wazne w ich zyciu :)

gdyby w zakładach bukmacherskich pojawiła sie taka opcja do obstawienia to postawiłbym kilkadziesiąt zł, ze autor tematu stanął kiedys (lub aktualnie stoi) na życiowym zakrecie. cos mu nie wyszło, próbuję cos przedefiniowac w zyciu, szuka dróg do zmian

 

a za swe niepowodzenia obarcza gry. Bo zapewne stracił nad tym wszystkim kiedyś kontrolę .

 

 

Jasne, ze nawet jesli trafiłem to autor sie nie przyzna, zresztą bynajmniej nie oczekuje tego

 

 

chce powiedziec jednak, ze NIGDY trzeczy nie są winne, winny jest zAWSZE człowiek.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zabawny temat. Autor chce wmawiac innym co powinno byc wazne w ich zyciu :)

gdyby w zakładach bukmacherskich pojawiła sie taka opcja do obstawienia to postawiłbym kilkadziesiąt zł, ze autor tematu stanął kiedys (lub aktualnie stoi) na życiowym zakrecie. cos mu nie wyszło, próbuję cos przedefiniowac w zyciu, szuka dróg do zmian

 

a za swe niepowodzenia obarcza gry. Bo zapewne stracił nad tym wszystkim kiedyś kontrolę .

 

 

Jasne, ze nawet jesli trafiłem to autor sie nie przyzna, zresztą bynajmniej nie oczekuje tego

 

 

chce powiedziec jednak, ze NIGDY trzeczy nie są winne, winny jest zAWSZE człowiek.

 

 

Ja bym raczej powiedział że autorowi tematu padła konsola a nie ma kasy na nową więc próbuje sobie i innym wmówić że gry to zło i strata czasu.

Odnośnik do komentarza

Bardzo wszystkich przepraszam, przeliczyłem się, myślałem że na tym forum znajdzie sie ktoś kto myśli, rozumie co do nie go piszą i umie rozmawiać.

Widzę że temat za trudny bo trzeba przy nim pomyśleć, nie ogarniacie to zaczynacie się bronić wyśmiewaniem i nie musicie akurat zgadywać, zycie mam dobre i na pewno zmian nie potrzebuje a nawet jakby mi konsola padła to mam to w (pipi)e bo to tylko głupia konsola, można kupić nową.

 

Życze Wam powodzenia a cały temat można zamknąć bo dostałem dostanie odpowiedź na moje pytania... tak pytania bo jakbyście dobrze czytali to zauważylibyście ze pytam aby rozwinąć temat.

 

Chyba dołącze do tych madrzejszych , którzy się na tym forum nie wypowiadają - nie ma sensu rozmawiać, większość zakrzyczy wyśmieje i obrazi.

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

No bo niestety zasługujesz na to "wyśmianie", wrzucasz wszystkich do jednego wora i próbujesz odkryć Amerykę, pisząc "najważniejsza w życiu jest rodzina, a wszystko powinniśmy robić z umiarem". Naprawdę nie wiem o czym Ty chcesz dyskutować, ani co chciałeś udowodnić...

 

Ciekawe swoją drogą kto niby w tym wątku cię "zakrzyczał, wyśmiał i obraził" możesz wskażesz jakiś cytat? A może po prostu zabolało Cię to, że Twoje argumenty są bardzo płytkie i nie pokrywają z rzeczywistością, a parę forumowiczów bardzo dosadnie pokazało Ci dlaczego?

Edytowane przez Kre3k
Odnośnik do komentarza

No wlasnie nie wiem o co chodzi. Sam mam rodzine, nie przesiaduje zbytnio przy konsoli, a przy trailerze GTA sie jednak prawie posikalem ze szczescia i chcialbym zeby premiera byla juz, teraz, natychmiast. I co? Pewnie dla autora tematu to wystarczy zeby wrzucic mnie do jednego worka z tymi, ktorzy wg niego nie wiedza co w zyciu wazne.

Odnośnik do komentarza

proponuję przenieść dalszą dyskusję do console wars...

 

Lisoquan, polecam pisać od myślników, wtedy jest większa szansa, ze post zostanie zrozumiany. ogolnie rozumiem zamysł tematu, ale chyba nie tędy droga.

 

osobiscie lubie grac, interesuję się cała ta branżą, ale to nadal tylko hobby, któremu poswięcam wolne chwile na równi z wyjściem na spacer z psem.

Odnośnik do komentarza

Tematu nie zamknę, ale też proszę nie wjeżdzać tu więcej na nikogo, ani autor na userów, ani nikt wobec autora.

Jak checie by temat spadł w niebyt (czyli na drugą stronę forum ;p ), to nie piszcie w nim.

 

On topic: pasjonaci już tak mają, że pasja potrafi przesłonić styl życia. To samo można powiedzieć o innych hobbystach, którzy po prostu poświęcają się temu co lubią. Póki nie jest to uzależnienie i nie powoduje że ktoś z tego cierpi w życiu prywatnym, to myślę nie powinno budzić niczyich podejrzeń ani trosk. Autor trochę przesadził i zgeneralizował. Jak dla mnie dobrze, że gry potrafią wzbudzić emocje. Póki nie bijesz matki krzesłem czy strzelasz do ludzi udając że nie masz mouse look'a (jak w Wolfenstein 3d), to jest ok ;)

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Jeśli chodzi o fanatyzm growy, przesadzone jaranie się trailerami, itp., mam wrażenie, że nierzadko najbardziej przesadzone wypowiedzi pochodzą od nastolatków, kiedy to fascynacja grami jest największa. I trudno się dziwić. Nierzadko brak prawdziwych obowiązków, szkoła nie stanowi jeszcze szczególnego wyzwania - czas na granie jest. A jeśli nawet ktoś zawali raz czy drugi sprawdzian czy nie pójdzie raz na polski, to nie oszukujmy się, nie ma to tak naprawdę znaczenia.

Czytałem, że zwykle zainteresowanie grami spada znacząco koło 18. roku życia i sądząc po otoczeniu teza się potwierdza.

 

W dzisiejszych czasach każdy siedzi rzadziej lub częściej w domu i "nie robi niczego pożytecznego". Prym wiedzie tutaj oglądanie telewizji, szczególnie wśród ludzi w średnim wieku lub starszych, a pośród młodych i młodzieży niezainteresowanej grami oglądanie masowo seriali. Czy zastąpienie tego grami, które są moim zdaniem ciekawsze, bo z biernego widza czynią uczestnika i pozwalają np. odczuwać satysfakcję jest złe? Nie sądzę.

 

Przesiedzenie całego weekendu z okazji premiery ulubionej gry nie jest chyba niczym nieodpowiednim, jeśli nie zdarza się jakoś strasznie często? Ba, w ostateczności nawet dużo częstsze granie nie powinno mieć negatywnych konsekwencji, jeśli jest się w stanie odpuścić, kiedy w życiu dzieje się coś ważniejszego (sesja, wyjazd...).

 

Wreszcie, takie nie wiem czy dla wszystkich słuszne, ale spostrzeżenie, że gry są interesujące jako sposób spędzania czasu niezależnie od tego, gdzie rzuci nas życie. Sporo ludzi mieszka mniej więcej w jednym miejscu, ale coraz więcej bardzo się przemieszcza. Studia w Anglii, praca w Holandii - osoba, dla której liczyła by się tylko rodzina i przyjaciele może znosić to gorzej, niż ktoś, kto zabierze sobie za granicę sprzęt konsolę i niezależnie od tego gdzie jest odpali wieczorkiem Fallouta czy pogra swoja postacią na multi.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Przeczytałem kilka postów. Z góry przepraszam - wszystkich nie dam rady, ale mam w tym temacie kilka ciekawych uwag, którymi chciałbym się podzielić.

 

Ja też kiedyś myślałem o graniu jak o hobby. Tylko niektórzy w tym temacie, bardzo mocno nadużywają tego pojęcia i podciągają go jako argument na maniakalne zafascynowanie graniem. Hobby z definicji jest dodatkiem do życia, urozmaiceniem. Jeśli jednak Twoje zainteresowanie bierze górę nad obowiązkami to staje się uzależnieniem i możemy mówić o stanie, który odbiega od normalności.

 

Osobiście często czułem się uzależniony. Zwłaszcza w okresie szkolnym, gdzie miałem dużo wolnego czasu. Przyszły studia i bywa, że czasem spędzam długie godziny przed ekranem, ale jeśli jest coś co mnie od grania odrywa - dziewczyna, kumple, rodzina, nauka, to konsola grzeje się ze dwa razy w tygodniu. Zdarzy mi się odmówić znajomemu wyjścia, gdzie zostaję w domu i gram. Jednak wynika to z innych przyczyn (jak brak kasy), niż chęć pogrania. Często odmawiam i nie mam co ze sobą zrobić, a konsola stoi niewłączona. Jeśli jednak mówię o długich godzinach spędzonych przed monitorem to są to weekendy wieczorami, kiedy zwyczajnie chce sobie popykać, bo dawno nie grałem.

 

Tyle o mnie. Jeśli chodzi o innych, to słusznie ktoś tu zauważył, że większość "jarających się" graniem, to dzieciaki. Osoby, które nie mają jeszcze nic odpowiedzialnego w życiu do roboty. W większości w wieku młodzieńczym, ale znajdą się i starsi. Jeśli chodzi o tych starszych, to raczej są to osoby ograniczone światopoglądowo (delikatnie mówiąc) - bo jaki LukkPL (czy jak mu tam) zostawia rodzinę, żeby nabijać "acziwy" :)

 

Granie nie jest niczym złym, ale jest mocno uzależniające jak alkohol.

 

Żul udowadnia ludziom, że nadużycie alkoholu jest złe, tak samo dewota kreuje złą opinię o religii, a maniakalny gracz o graniu. Ludzie lubią przywiązywać wagę do negatywnych stron danego tematu i na tej podstawie kreują opinię.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Patrząc na dwa posty powyżej widać jednak, że są osoby, które potrafią zrozumieć na czym polega problem, zrozumieć co chciał przekazać autor tematu. Co niektórzy mogliby od nich nauczyć się sztuki wypowiadania się (na temat) jak i argumentacji, ale to moje zdanie, i nie musi sie nikt ze mną zgadzać.

Wracając do dyskusji.

Tak jak napisał kolega powyżej, podciąganie grania pod hobby w sytuacji, gdy dana osoba nie widzi świata poza grą, jest maniakiem, powiedzmy wprost, jest uzależniona i mówienie, że "ale to jest hobby jak każde inne...", "może kogoś pochłonąć bez reszty..." jest co najmniej żałosne...

Może to będzie zbyt "ciężki" przykład, i być może zostanę za niego zjedzony, ale alkoholik nigdy koledze (też alkoholikowi) nie powie" ej, stary chyba trochę przesadzamy, czas się trochę ogarnąć i wziąć swoje życie w swoje łapska". Wręcz przeciwnie będą sobie wzajemnie "słodzić" a gdy ktoś "z zewnątrz" (spoza ich kółeczka wzajemnej adoracji) przyjdzie i spróbuje pokazać im palcem, gdzie jest problem i jak on wygląda, to zostanie przez nich zwyczajnie wyśmiany bo: "My nie jesteśmy alkoholikami, my tylko lubimy wypić a, że zdarza się to częściej ? lubimy to, dlatego pijemy często". Wszystko jest dla ludzi, tylko różnica jest taka, że nie ten jest alkoholikiem kto wypije sobie małego drinka po ciężkim dniu w pracy, na weekend do dobrego filmu, dla relaksu.. zwyczajnie, dla czystej przyjemności... tylko ten, który nie potrafi bez tego już normalnie funkcjonować, i wmawia wszystkim wokół, że wszystko jest "OK".

Tak samo jest tu, graj, opuść raz czy drugi szkołę żeby pograć, nie wyjdź do znajomych bo masz ochotę przejść tytuł, na który czekałaś bardzo długo... Jednak nie przedkładaj gier nad swoje życie. Gdy będzie trzeba miej siłę żeby wyłączyć konsolę na dwa miechy, bo są ważniejsze sprawy od grania.

Swoją drogą ciekaw jestem ile osób z tego forum wytrzymałoby dwa tygodnie bez swojej konsoli/PC, i jakby się zachowali gdyby np. ktoś im to nagle zabrał (odebrał im "sens życia")?

Może gdyby ktoś zobaczył ile osób zareagowałoby w sposób bardzo negatywny, dostrzegłoby masowy problem... A i pewnie złapaliby się na tym, że problem dotyczy też ich, mimo tego, że tak zaciekle jakiś czas wcześniej bronili swoich racji, które uważali za jedyne słuszne.

Ktoś powie, że wrzucanie osoby dla której gry to rzeczywiście hobby do jednego wora, który zabija matką bo skasowała mu konto w WoW`ie jest nie na miejscu. Fakt, prawda nie jestem za takim czymś - bo wszędzie zdarzają się odstępstwa od normy. Tylko, że jak patrzę na kogoś takiego, kto nie może już normalnie egzystować bez gier, to jestem skłonny uwierzyć, że i on może się do takiej tragedii posunąć.

I tak, to jest największe forum o grach w Polsce, i tu się "gada o grach" ale to też fajnie pokazuje jakie ludzie mają podejście do grania, i jak bardzo są już od tego "uzależnieni".

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Ale generalnie gadacie takie oczywiste rzeczy i głownie same banały więc naprawdę nie widze sensu tego tematu. Bo po co ? Chcecie mówic innym jak mają zyć? Bo to, że masz prace, mieszkanie, żone czy dziecko na głowie (pipi) mnie obchodzi i wcale nie czyni cię wartosciowym człowiekiem. I to, że bedziesz teraz się tutaj produkował na forum o grach, że granie spoko, ale ważne mieć też życie niczego nie zmieni. Jesli masz kogoś ze swoich znajomych u którego widzisz taki problem to po prostu zrób coś z tym.

Edytowane przez _Be_
Odnośnik do komentarza

Jasne, przynajmniej ja, piszę banały, zdaję sobie z tego sprawę.

Jednak nie mam zamiaru kogoś swoją gadką wspaniałomyślnie nawracać. Tak jak i temat tak i moja gadka ma na celu pokazanie problemu, który coby nie mówić zaczyna (albo i już) występuje masowo.

Dobrze byłoby gdyby chociaż jedna osoba na sto, która to przeczyta, zadała sobie pytanie: "a jak jest ze mną ?" i sobie na nie szczerze odpowiedziała. Może dzięki takim banałom, ktoś "otworzy oczy" ? Ktoś dostrzeże swój problem?

Myślę, że jest to możliwe. Chwila refleksji i zastanowienia się nad sobą jest potrzebna każdemu, a czy wywoła ją mój post na forum, czy rodzina, czy lekarz to już kwestia, powiedzmy, "losowa".

Odnośnik do komentarza

Tak samo jest tu, graj, opuść raz czy drugi szkołę żeby pograć, nie wyjdź do znajomych bo masz ochotę przejść tytuł, na który czekałaś bardzo długo... Jednak nie przedkładaj gier nad swoje życie. Gdy będzie trzeba miej siłę żeby wyłączyć konsolę na dwa miechy, bo są ważniejsze sprawy od grania.

Kto decyduje o tym co jest wazniejsze, a co mniej wazne? Ciekawi mnie to.

  • Plusik 2
  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

No to jest chyba oczywiste, że decydować za kogoś jak ma żyć i wyznaczać priorytety nie powinniśmy. Tylko powiedz mi, czy ludzie "przeciętni" (albo "normalni" - nie wiem, które określenie lepiej pasuje) mają zawsze zamykać oczy i udawać, że nie ma problemu. Chyba wszyscy żyjemy w społeczeństwie, co oznacza, że ludzie wokół nas współtworzą nasze otoczenie. Czy mamy zgadzać się na obecność pijaków w parkach, gangsterów na ulicach itp. tylko dlatego, że "to ich sprawa i nam nic do tego jak oni żyją"? Wydaje mi się, że zwracanie uwagi i mówienie komuś wprost "jesteś psycholem/maniakiem/pijakiem" jest czymś jak najbardziej akceptowalnym. Do wielu osób to dociera i albo wzbraniają się, żeby nie popaść w jakieś skrajności albo wychodzą z nich mając świadomość tego co dobre, a co złe. Właśnie dzięki temu, że ktoś zwraca na to uwagę.

 

To co napisałem odnosi się do ogólnej wypowiedzi "czy mamy mówić komuś co jest ważne a co nie". Mówić możemy, ale nie decydować za kogoś a to różnica.

 

Akurat co do grania, to raczej nie uważam tego za problem społeczny, a raczej prywatny, bo ucierpieć mogą, w tym przypadku, najbliżsi lub my sami.

Edytowane przez MierzejX
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...