
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Army of Two: The 40th Day
Granie z kimś jest o wiele lepsze, niż singiel. Wtedy rozgrywka nabiera większego kolorytu. Całość to połączenie starego dobrego Smash TV z Killzone Liberation. Przyjemna gra, choć niestety przy ad hoc chrupie.
-
Richard Dawkins
Gdzieś w okolicach lutego, nakładem wydawnictwa CIS ukaże się tłumaczenie bestsellerowej książki (#1 w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Irlandii i Australii) "Najwspanialsze przedstawienie w dziejach świata. Świadectwa ewolucji" (z ang. "The greatest show on Earth. The evidence for evolution"). Więcej na temat książki: Tutaj fragment tej książki. Książka w skrócie jest odpowiedzią na zatrważająca niewiedzę ludzi w USA (i poza nim) o ewolucji, i że niektórzy podważają jej prawdziwość. Skupia się więc na czystych dowodach, mających ukazać że ewolucja jest faktem. Ma to więc przekonać niedowiarków. Dziwię się, że nie powstał jeszcze temat o tym budzącym wiele emocji biologu i publicyście. Słynący głównie z propagowania ewolucji i krytyki religii, ale też jako inicjator memetyki. Wydał wiele znanych i bestellerowych książek, czy to "Bój urojony", czy "Ślepy zegarmistrz", "Samolubny gen" czy "Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa". Teraz przyznać się, kto go lubi, nie lubi i dlaczego No i oczywiście kto ma jego którąś książkę.
-
Jak & Daxter: The Lost Frontier
Po ukończeniu gry po 15 godzinach (z czego może z około 1.5 to było latanie i zbieranie złomu, czyli farmienie), stwierdzam że gra jest wyśmienita. Co prawda kamera faktycznie czasami chu.jowo się przemieszcza, i bywa że schematy się nieco powtarzają, ale na nudę nie narzekałem. Szkoda, że taka krótka, bo chciałbym więcej Co znaczy, że gra dobra. Dubbing jest profesjonalny i Pazura to mistrz grania właśnie takich ról Niby można grać drugi raz w trybie bohatera z zachowanymi rzeczami, ale... może kiedyś Fajnie jakby był jakiś multiplayer, jakaś arena lub pojedynki powietrzne.
-
patent, który psuje Wam całą grę...
- nierówny handicap w wyścigach. Kwintesencja tego jest w Motorstormie, ale to część tej zwariowanej gry. - w RTS-ach nie lubię misji gdzie masz ograniczone wojsko, nie można w nich budować, i trzeba rozpier.dolić jeszcze bazę przeciwnika. Po prostu nie wiem na co mogę sobie pozwolić, czy mogę stracić tą, a tą jednostkę, bo nie wiem co będzie dalej. - czasówki w platformówkach. Gdzieś źłe skoczysz, i misja od nowa. - jak gra ma rozwojenie ścieżki, ale brak jest backtrackin'gu. Wkurza to bardzo, jeśli w jednej z tych dróg jest coś do zdobycia, a druga pchnie akcje dalej, co powoduje że tracimy możliwość zdobycia tej rzeczy, która to była do zdobycia. Może całej gry te patenty nie psują, ale na pewno dokuczają.
-
"Rzecz o banowaniu" - dyskusja
Co w niej niezrozumiałego, czy skomplikowanego? Po prostu, wielu stać na oryginały, ale mając perspektywę oszczędzenia sobie kasy na grach, i posiadania gier przed premierą, często schodzą na "ciemną stronę mocy". Wierzą, że ich ominie fala banów, postępują mniej racjonalnie, a potem żałują, że nie zostali na oryginałach gdyż mogli. Kupując PS 3 nie ma dylematu, czy piracić czy nie. Bo się nie da. Stąd, nic nie jest w stanie przekonać do wyboru zostania piratem. No i też warto uwzględnić równanie, o którym napisałem w moim poście wcześniej.
-
"Rzecz o banowaniu" - dyskusja
Fala banów + lepszy rok PS 3 + dobrze zapowiadający się kolejny = wzrost sprzedaży PS 3 wśród grupy zbanowanych na X360. MS trochę kieprawo wybrał czas na falę banów, nawet jeśli chciał w ten sposób ruszyć rynkiem w sprzedaży swoich konsol. Do tego znam paru ludzi, którzy po banie na 360, kupili PS 3 "bo tam się nie da piracić" (a co za tym idzie, nie kusi taka perspektywa). Są to ludzie, których stać też na oryginały. No i też perspektywa, że MS może zrobić kolejną falę. Ciekawe co zrobią Ci, którzy kupią znów Xbox'a, a za trzy miechy kolejny ban.
-
WWE SmackDown vs. Raw 2010
Zastanawiam się czy są jakieś gruntowne zmiany względem wersji 2006, którą posiadałem Poza nowymi zawodnikami, fabułą i pewnie możliwościami edytora Wrestling był fajny, ale na jednego się potrafił znudzić po czasie. Lepiej mieć od razu kogoś do gry, bodajże nawet na czterech można grać.
-
Anime newbie
W zasadzie anime jest bardzo różnorodne jeśli chodzi na typy, ale ja dziele je na "lekkie" i "poważne". Lekkie to cała gama tasiemców, lekkich baśni, czy komedie. Ten drugi typ, to filmy które (poza specyficznym czasem stylem) nie odstają od filmów fabularnych. Od których powinieneś zacząć? Jest dużo opcji. To moje trzy z każdego typu, o którym tu wspomniałem. Lekkie: - Full Metal Alchemist (albo podobne - Pumpkin Scissors, oba to też serie, więc mają wiele odcinków) - My Neighbor Totoro (po Spirited Away powinno Ci się bardzo podobać) - Gundam Wing (przyjemne, pełne akcji, z ŁADNYMI mechami, bez zbędnej telenoweli i z ciekawym przesłaniem) Poważne: - Cowboy Bebop (nadal lekkie trochę, ale dojrzałe i kultowe) - Death Note (kolejne anime otoczone kultem, no i ciekawe przesłanie, plus świetna walka na dedukcje) - Grave of the Fireflies (mega smutne anime pełnometrażowe, poważne i antywojenne, którego nie powinno się raczej oglądać w momentach kiedy chcemy być weseli) Ps. Wytłuściłem Ci filmy pełnometrażowe, gdyby tylko o takie Ci chodziło.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Rewers - zasłużony zwycięzca. Bardzo przyjemna, lekka, i dobrze zrealizowana czarna komedia w wydaniu Polski z czasów stalinizmu. Wbrew pozorom jest to obraz lżejszy od obrazu Smarzowskiego. O ile "Dom zły" to była sztuka filmowego brutalizmu, o tyle "Rewers" jest sztuką subtelną, delikatną i bez zbytniego patosu, umiejętnie szafująca sztampą i stereotypami, co czyni zeń dzieło wyjątkowe niczym film Tarantino. Tak, ten film poprzez świetne linie dialogowe, poprzez specyficzny montaż i sceny, jest sztuką. Humor nie zjeżdża do rynsztoku nawet na chwilę, sprawiając że "Rewers" ogląda się bez nagłych bólów oczu. Akcja też potrafi zwrócić i zaskoczyć. Jak dla mnie kandydat do Oskara też zasłużony, chociaż nie wiem czy wygra. Natomiast i tak warto go obejrzeć, jeśli ma się ochotę na coś ambitnego. Dla reszty niech zostanie "Zombieland" albo coś w ten deseń. 10-/10. (minus bo w sumie nie ma tu jakiegoś bardzo głębokiego przesłania, ale film to i tak majstersztyk)
-
PSX Extreme jako głos w dyskusji "Konsole vs. PC" na Onecie
Tylko ktoś niepoważny może sądzić, że online na Xboxie jest skopany. Obecnie system online bije na głowę PC-ta swoją funkcjonalnością. Najważniejsze - jest zunifikowany, czyli każda gra musi go obsługiwać, każdy Xbox musi go posiadać, każdy użytkownik może z niego tak samo korzystać. Każdy użytkownik dostaje headseta, którego wystarczy podłączyć i używać. System ten jest z pełni sprawny i przetestowany przez rygorystyczny MS. Komunikacja głosowa musi wunderbar. Do tego musi działać poza grą, ale też i w grze. Każdy może z każdym rozmawiać, tworzyć zamknięte grupy, itd. Do tego w każdej chwili można dołączyć do wspólnej gry, bo widzisz w co kto gra - wystarczy, że ma Xboxa i jest Twoim znajomym. Możesz podejrzeć jego reputację, liczbę gier i osiągi dla wszystkich gier z Xboxa. Możesz z nimi mieć nawet video chat. Same gry nie mają zbyt wielu lagów, bo to kolejna rzecz o którą dba MS i nie przepuści gry ze zbyt dużymi lagami. Również nie ma mowy o oszustach, bo oszukiwanie jest bardzo przykre w skutkach, i MS bardzo dba o to by wyłapywać oszustów. Zresztą oszukiwanie to nie jest kwestia ściągnięcia plików z netu, jak w przypadku PC. Do tego masz pełną funkcjonalność po eksploracji - pyk, pyk, pyk i jesteś wśród Arcade, pyk pyk pyk, i jesteś w innej części Marketplace. Kilka kliknięć i obsługujesz zunifikowanego Facebook'a, Twittera, czy Last.fm. Masz wszystko pod ręką. Nie działa XBL? Toż to nie jest powód do lamentu, bo za kilka, kilkanaście godzin postu, MS da w rekompensacie grę za darmo do ściągnięcia. Można też uczestniczyć w różnych spotkaniach sieciowych (eventach). Ściągać darmowe dema, oraz theme'y. Wszystko to działa, bez konieczności bawienia się w różne software'y. No i oczywiście wspieranie wewnętrznych systemów rankingowych. Dlatego gdy widzisz pół miliona graczy w Halo 3, to Cię to nie dziwi. Każda rozgrywka się nagrywa, każdą można śledzić, i jest dużo dodatków. Scena jest ogromna, ale to wiadome że gry na konsole lepiej się sprzedają, niż te na PC - więc w tym aspekcie jest to o tyle korzystne, że więcej ludzi gra. Takie CoD 4 tętni życiem, bo sprzedało się wielo, wielo wielokrotnie lepiej niż na PC. PC może tak sprawnego systemu online pozazdrościć. Jestem więc zdania - PC do pracy i chwilowego grania w niektóre tytuły (jeśli nie mamy pod ręką PSP), konsola do grania jako główne danie w menu gracza.
-
MMA
Pudzian ma szansę, myślę że zapaśników jest w stanie roznosić, co do striker'ów to musi uważać. Uważam, że powinien zacząć robić karierę w MMA, bo występowanie w zawodach strongmanów mocno go nadwyręża i na starość może mieć problem. Tutaj jak się nauczy co nieco, to co najwyżej będzie trochę poobijany. Bo ma predyspozycje to nie bycia workiem do bicia.
-
MMA
Kupa kasy za parę sekund walki, ale ch.uj tam. Wpie.rdolił się w Najmana, tak jak miał to zrobić. Ps. Mógł sędzia puścić jeszcze, by Pudzian oderwał nogę Najmanowi i zrobił mu fatality Quan Chi z MK 4.
-
MMA
Akurat Pudzian kondycyjnie jest bardzo dobrze przygotowany, i jest szybki - jest jednym z szybszych strongmanów. To nie będzie Gołota, tylko pędząca ciężarówka. Jedynie na nogi musi uważać, i nie dać się jakoś pechowo trafić na początku. Mam nadzieję, że nie weźmie go jakaś dziwna trema i nie zacznie kombinować. Ma wparować w Najmana tak, żeby nie było co po nim zbierać.
-
MMA
Walka się skończy, jak Pudzian podniesie Najmana i (pipi).bnie nim o matę albo o ścianę ;p Mam znajomego w SCC (którego trener - Tomasz Bronder będzie sędziował walkę), i oni tam nie dają zbytnich szans Najmanowi. Tłumaczą to dwiema rzeczami. Pudzian trenował już karate i TKD, więc niby podstawy ma. Teraz rok ponoć w olsztyńskim klubie MMA, tam gdzie Mamed Khalidov. Do tego połamał ponoć czterech sparing partnerów. Buki też stoją za Pudzianem (najwięcej chyba, że zrobi g&p). Nawet Najman poza kozakowaniem, raczej stał się powściągliwy jeśli chodzi o przewidywanie wyników - mówi, że szanse są 50 na 50, że może wygrać on, albo Pudzian. Najman to bokser, ale bez przesady, to nie będzie raczej walka Fedora z Rogers'em, tylko królika z koniem.
-
Pomysł na Grę
Gdyby tylko nie istniały prawa rynku, to bym chętnie zagrał w jakiś MMORPG z klimatach polskiego PRL-u. Od zwykłego obywatela, który może stać się albo aktywistą jakimś partyjnym, albo stanąć w opozycji. Bądź pozostać bezstronnym, szarym towarzyszem partii. Realniejsze jednak byłoby wydanie jakiegoś MMORPG może nie w stylu PRL-u, ale ogólnie takiej republiki socjalistycznej, stereotypowej w dodatku (bo się lepiej sprzeda). Postacie żyłyby sobie, spotykały się, a także mogły się zwalczać jeśli stałyby po różnych stronach barykady. Można byłoby sobie też ustawić "work time", gdzie kiedy my w realu wychodzimy do pracy, nasza postać również. Ewentualnie zostać bezrobotnym, albo studentem i wkur.wiać tym władzę
-
Pomysł na Grę
O, i to dobry pomysł na grę na Iphone'a. Kto czytał "Wojnę plemników" ten wie, że wraz z wytryskiem wylatuje cały oddział specjalny, który dzieli się na blokerów, agresorów, oraz liderów. Pierwsze, to słabe lub uszkodzone plemniki, które zostają w śluzie by blokować plemniki inne (przeciwnika np. ), następnie agresorzy starają się dopaść te niepożądane plemniki, które przedostały się przez blokady, a liderzy mają po prostu za cel dojść do jajeczka. Tym samym mamy wspaniały pomysł na prostą strategię turową. Najpierw korzystając z diety właściciela plemników, budujemy swoją armię złożoną z blokerów, agresorów i liderów. Potem w minigierce staramy się wystrzelić naszą armię jak najmocniej, a jednocześnie wystrzelana jest armia przeciwnika (nie pytajcie skąd się wzięły wrogie plemniki, tu są nieletni), następnie staramy się kierować każdym z typów plemników - blokerzy starają się zatrzymać inne plemniki (w szczególności liderów), agresorzy muszą przedostać się przez blokerów i zaczekać na liderów i możliwie innych agresorów, a liderzy muszą po prostu przebrnąć, korzystając z pomocy blokerów i agresorów. Gra może być albo strategią turową, albo strategią z elementami zręcznościowymi (walczymy armiami plemników manualnie). Na taktykę wpływa także otoczenie, które może być różne (wagina, odbyt, przełyk, sztuczne genitalia, gumowa lala, ect. ). W przypadku waginy, doszłaby dodatkowa misja, polegająca na rozdzieleniu oddziału liderów na dwa jajowody (w jednym znajduje się jajeczko - chyba uczyli was tego na biologii?), a następnie w minigierce sprawić by lider dobrnął do celu i wypchnął kobiecą komórkę rozrodczą. Wszystko polegałoby na doborze odpowiedniej liczby typów naszej armii, oraz umiejętnym jej sterowaniu w zależności od otoczenia. Tadaam.
-
Wasza kolekcja
Hehe, szkoda że tak późno dałeś znać, bo właśnie parę dni temu kupiłem Burnout'a za 27 PLN na Allegro (z wysyłką 35 PLN). Mam nadzieję, że Ci się gra podobała Tak więc do mojej kolekcji doszły takie o to tytułu: Jak and Daxter: The Last Frontier (promo, pełna wersja) F1 2009 (promo, pełna wersja) Burnout Dominator
-
Co meczysz obecnie na PSP
Jak and Daxter: The Last Frontier - bardzo udana gra, nie wiem skąd oceny w stylu "7/10". Ta gra poniżej "8/10" nie powinna schodzić. Fakt, może nie przeszedłem całego Daxtera (bo miałem pożyczonego), ale te wydanie IMO lepsze, ciekawsze, efektowniejsze. No i grafika, o mój Darwinie! Po prostu cud, miód i orzeszki. Chyba obecnie najładniejsza platformówka na PSP, i jedna z najładniejszych gier na PSP w ogóle F1 2009 - nah, zżynka z Toci 3 z PSP (też od Codemasters). Niech nawet nie udają, że się przy tej grze wysilili. Zmienili modele pojazdów (a i też niewiele, bo F3 chociażby były w Toce), torów dodali parę, włożyli licencję, leciutko zmienili styl jazdy (ale po Toce każdy może sobie w to grać), a na koniec wyrzucili sprawny game sharing. Gra też nie jest jakoś specjalnie ładna. Można sobie za to Kubicą pojeździć. Ogółem Toca była jednym z lepszych symulatorów jazdy, więc analogicznie F1 2009 też jest.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Dom Zły - trzeba chyba go ze trzy razy obejrzeć, żeby zrozumieć czasami niektóre dialogi. Ogółem dobrze zrealizowany, ze wątkiem kryminalnym w swojskich klimatach. Co jednak raziło, to przerysowane, stereotypowe podejście do epoki. Wszystko obraca się wokół wódki i prostych dow(nene)ów i czarnego humoru. Jeśli autor chciał ośmieszyć naród, to i tak naród stwierdzi: "No bo to było kiedyś tak, ale teraz to już się pozmieniało". Jeśli pokazać stany patologiczne, to ok - ale i tak zalatywało truizmami. Niestety, ale w pewnych aspektach rozwój akcji był przewidywalny. Trzeba oddać honory natomiast grze aktorskiej - jak i Akradiusz Jakubik (Rysio z 13 Posterunku), jak i Marian Dziędziel (Kondeja z Oficera) zagrali naprawdę dobrze, i choć tego pierwszego niekoniecznie lubiłem, to po tej roli urósł w moich oczach nieco. Czy film jest aktualny? Myślę, że pod względami wskazywania mentalności, to owszem. Co do przekazu - ludzie pewnie docenią ten film, ale wniosków raczej nie wyciągną zbyt wielu. No i film troszkę się dłużył, a opierał się na polewaniu kolejnych kieliszków - mimo to, jest jednym z lepszych filmów polskich ostatniego czasu. 7+/10 .
-
Motorstorm Arctic Edge
Myślałem że po skończeniu wszystkich wyścigów w festiwalu,będzie jakiś filmik z napisami końcowymi,lub informacja wygrania kariery. A bodajże taka się pojawia, nie wiem czy z creditsami, ale o ile pamiętam jeden filmik odblokowuje się po zakończeniu festiwalu. Pewnie ma creditsy.
-
Motorstorm Arctic Edge
W tej grze nic nie trzeba. Chyba, że chcesz zdobyć wszystkie odznaki. Z tego co wiem, po przejściu festiwalu na wszystkie goldy odkrywają się nowe modele postaci, a za znalezienie emblematów wszystkich, dostaje się nowe lakiery i części (chyba), natomiast nie wiem czy poza odznaką dostaje się coś za ukończenie rzeczy poza festiwalem. Jak grywam w online, to wszystkie mastahy wybierają ratraki (snowcats), albo buggy. Nie doceniałem tych dwóch modeli, wybierając przeważnie albo wóz rajdowy, albo ciężarówkę. Tymczasem jak się okazuje, te dwa modele mają jakąś sporą przewagę wydaje się nad innymi. Ciekawe
-
Klimat
Syphon Filter: Dark Mirror (PSP) - cały czas czułem się jak w jakimś thrilerze z USA puszczanym w piątkowym superkinie Cała seria jest bardzo filmowa. Alien vs. Predator (PC) - tylko tam mogłeś poczuć się jako rasowy łowca, jako zwierzęcy zabójca, a także jako słabe mięso o dużym ego i dużych spluwach. Czułem też podobny dreszczyk przy Alien Trilogy (PSX) i Alien Ressurection (PSP)
-
Monster Hunter Portable 3 !
No i gut, też mi się podoba to rozwiązanie. Nie chciałbym regresu w stosunku do MHF 1 i 2, grunt żeby nie było to "dopakowane Unite", a coś przynajmniej pod względem wielu stworków, broni i terenów nowe. Mają dużo czasu, trudno żeby teraz wrzucali coś konkretnego. Najlepiej, żeby dali do tego Infrastructure poprawnie działający i ośmiu graczy w lobby, i będzie gites. Drużyny nadal mogą być czwórkami. Reszta to może (ma?) być stary, dobry MHF.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
XXY - mocne i dosadne kino argentyńskie, poruszające delikatne tematy w bezceremonialny sposób. Przeciętnego widza może zaszokować i przez to może on nie dostrzec walorów tego filmu, ale jest to przede wszystkim dramat psychologiczny. Opowiada o nastoletniej osobie będącej obojnakiem. Ukazane są różne sfery jego życia i dylematów związanych z jej problemami - od sfery społecznej i funkcjonowania wśród ludzi bliskich i dalekich, jego rodziny, jego własnej tożsamości, po nawet najbardziej intymne relacje. Film bez ogródek z mocnymi scenami, ale dobrze oddający realia. Jest raczej mało wesoły, więc nie nadaję się na relaksujący wieczór we dwoje. Niektórzy mogą dostrzegać przejaskrawienia, poza tym film nie jest dla wszystkich - ale w ogólnym rozrachunku 8/10. Jabłko Adama - można wątpić czy komediodramat może relaksować, ale po obejrzeniu tego filmu powinien przestać. Bardzo dobre kino duńskie, w którym znalazł się nawet aktor grający w Casino Royale. Z początku wydaje się dosyć tendencyjny, ale z biegiem czasu nabiera kolorytu i mimo smutnego ciągu, ogląda się go spokojnie, czasami nawet z wypiekami na twarzy. Bardzo dobra gra aktorska sprawiła, że nie trzeba było wielu lokacji czy wielu aktorów, by film był dobry. Całość opiera się na przymusowym pobycie pewnego skina nazisty (genialny aktor i genialna mimika!) na resocjalizacji w pewnym klasztorze. Kwintesencją jest jednak towarzystwo - skromne, ale wybuchowe. Nieco zwichnięty umysłowo pastor, nałogowy alkoholik będący kiedyś sławnym tenisistą, i arabski terrorysta napadający na stacje Statoilu (myśląc, że to oni zagrabili ropę jego przodka, mimo iż są koncernem norweskim), a także paru innych aktorów drugoplanowych o dosyć niezwykłych charakterach. Ów skin trochę żartem stwierdza że przybył tu upiec ciasto (z jabłek)... co staje się wkrótce dosyć kuriozalnie celem jego pobytu. Dużo w filmie humoru sytuacyjnego i dosyć dużo symboliki, zwłaszcza odwołań do Biblii. No i dobrze się kończy. Oceniam go bardzo wysoko, warto go obejrzeć. Z początku tylko trochę nudno, ale zasłużona ocena - 9/10. Na razie tyle
-
PSP Store
Co do grania na różnych regionach - nie da się jednocześnie mieć aktywnych gier z różnych regionów. Konto na PSP przypisuje się do regionu konta, z którego ostatnio ściągałeś stuff. Jeśli ostatnią rzeczą jest coś z USA, to nie pograsz np. w gry z EU (i na odwrót). W pirackich softach można bodajże zmieniać region bez konieczności ściągania jakiejś rzeczy z niego, ale w nieprzerobionej konsoli niestety nie da się mieć jednocześnie kilku regionów. S-E wycofało się z daty 12 listopada jeśli chodzi o premierę VS, i przeszło na "wkrótce". Mam nadzieję, że to wynika z problemów technicznych tylko i wrzucą to jutro.