
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Final Fantasy Dissidia
Po zmainowaniu OK (którego Iai Strike Set to poezja - ~78% na break'a przy jego combosach, z gotowym do zlinkowania od razu HP), i wymasterowaniu Zidane'a (podoba mi się, że też musi się nim campi i jest prawie tak szybki jak OK), myślę nad jakimś magiem. No i tu nasuwa się dylemat mój: 1. Terra - wydaje się najrozsądniejszym wyborem, jej meteor to mega przepak, tornado które mimo laga i tak daje osłonę, czy też mocne blizzard combo w zwarciu. W dodatku jest słodka i niewinna, taki pure good... a jednak nie tak do końca chce mi się nią grać, może ze względu na jej popularność. 2. Kefka - jest fajny, ale trzeba być bardzo doświadczonym graczem. Kefka jest powolny, ma spore lagi i jedynie jego Ex Mode czyni z niego przez chwilę mocnego naku.rwiacza na polu walki. Tak poza tym byle Zidane czy OK robi z niedoświadczonego Kefki bigos 3. Kuja - podoba mi się ten charakter bardzo, ale z drugiej strony wydaje mi się taką "zbiedzoną Terrą". Ma fajny snatch shot, który nawet jak zablokowany to nie taki łatwy do ukarania, a poza tym dosyć szybki, prowadzi do silniejszego comba i chase'a. Jego pierścienie energii to niestety pomyłka, a flarami stosunkowo ciężko trafić. Do tego Ultima jako słabsza odmiana Meteoru, oraz trudny mimo wszystko do posadzenia atak czterema kulami na HP. W zasadzie jedyne co go wyróżnia, to niesamowita mobilność - może swobodnie i z kontrolą opadać (można to nawet podciągnąć pod "latanie" ), do tego możliwość poruszania się podczas ciosów, co świetnie działa na wszystkich zatrzymujących się przy atakach (z Firionem na czele ). Tak czy siak rozważam mocno grę nim, tylko nie wiem czy to postać na serio, czy do zabawy 4. Shantotto - dobra, dość już mam młodych kurduplów, starczy OK i Zidane. Także moje pytanie do was - co sądzicie o Kuji? Nie chodzi mi o to, że jest "mało zmaskulinizowany" i że laluś, ale ogółem o jego stylu walki
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
9 - lekki, przyjemny i mało ambitny film. To taki Tim Burton, ale bez fajerwerków. Nazwałbym to Pixarem dla dorosłych, ale daleko temu od "Nightmare before Christmas". Trochę wydaje się też krótki. Z jednej strony warto obejrzeć w kinie, żeby zobaczyć efekt. Z drugiej, nie jest na tyle fajny, żeby go rozpamiętywać po seansie. 5/10.
-
Co meczysz obecnie na PSP
God of War: CoW - grałem w to wczoraj od 2 dni i przeszedłem tryb story Wszystko cacy, fenomenalne momenty, płynność i grafika, ale z drugiej strony... czy to jest pełnoprawna gra? To taki GT5 Prologue w wersji GoW Szkoda, że cholernie krótki. Mało broni, mało czarów, mało wszystkiego. Współczuję tym co wydali kasę za premierę. Niemniej za tanią kasę nie żałuję zakupu, fajnie było w to grać. No to wracam do Dissidi.
-
Final Fantasy Dissidia
Trzcina, mi bardziej chodziło w kontekście versusa, żywy przeciwnik nie blokuje tak bardzo jak komputer. Jeśli chodzi o komputer, to fakt że trzeba się natrudzić, żeby cokolwiek mu zrobić. To nie jest gra na break, tylko na zabijanie partiami, poprzez ataki na HP zlinkowanymi z tymi na BRV. Faktycznie, trzeba mocno campić, bo komputer przy frontalnych atakach jest bezlitosny. Należy być więc też bezlitosnym przy wszelkich lagach u przeciwnika. Żeby to osiągnąć, trzeba być w półdystansie, tak by kontra dosięgła go (nawet jednym szlagiem, który wystarczy do odpalenia linka na HP). O wiele lepiej robić Turbo-Hit (czyli aerialowy), dlatego że ciosy na HP w kontynuacji są gwarantem (te z grounda można dodge'ować). Jak już z ziemi, to o wiele lepiej robić combo w postaci Multi-Hit + kontynuacja na BRV -> dodge cancel (z kontrolowanym lądowaniem blisko wroga) -> Turbo-Hit + kontynuacja na HP (ewentualnie można zrobić to z Ex Burstem). Nie jest łatwo wykonać ten combos, ale satysfakcja gwarantowana. Warto pamiętać też o ważnym thunderze z powietrza, z kontynuacją flare, która również jest gwarantowanym linkiem na HP. Kulki są homingowane, a z bliska karzą blokujących (trafiają te dwie z boku). Można wykończyć thundagą, która oferuje chase'a, ale lepiej moim zdaniem flare. Wbrew pozorom O.K. nie jest tak ofensywną postacią, jakby mógł się wydawać. Niestety, dosyć krótki dystans, lag i prostolinijność ciosów, sprawia iż pada on łatwym łupem szybszych postaci, lub postaci o szerokim polu ataku. Taki Zidane, czy Gabranth może napsuć krwi. Po prostu trzeba czekać na dobry moment do ataku, albo przerwanie ataku wroga, albo kiedy już ma laga po nim. Warto inwestować w szybkość, a Job Change na ninja jeszcze zwiększa ją. Kiedy przeciwnik zbreak'uje, warto mieć Mimica jako summona, który po końcu break'a jest w stanie skopiować BRV wroga. Uciekanie OK-iem to dosyć prosta sprawa, akurat to mu nawet dobrze wychodzi. Warto serio docenić te kilkakrotne skoki, ja korzystając z nich i mid air evade'a, unikam tego pola kulek od Chaosa, który jest w ch.uj przepakowanym atakiem. Aaa i jeszcze oczywiście jeden z wielkich atutów, czyli "kręciołek", odbija pociski, i można go kierować lekko, co pozwala na łapanie postaci wroga, które są pod nami, obok w ciasnym pomieszczeniu, czy właśnie spadają. Granie OK to z jednej strony przyjemność, bo naprawdę szybko biega, a z drugiej strony też wymaga cierpliwości. Ja już go wymaxowałem na 100 LVL, a teraz tylko masteruje abilities. Potem wezmę się chyba za Kuję, który ma potencjał. Już sam fakt, że może poruszać się podczas swoich ataków i jest silny na dystans. Kefka jest dla weteranów, a nad Tidusem się jeszcze zastanowię.
-
Final Fantasy Dissidia
Onion knight ma nieźle przepakowany atak. Dobrze, że ma krótki dystans, bo by w ogóle był przesadzony. Tak tylko trochę ;p Chodzi o Multi-Hit + Swordshower i Turbo-Hit + Guiding Swipe (odpowiednik tego pierwszego, tylko aerial). Ten atak jak trafi, to pogrzebane - najpierw spory damage na BRV, który przechodzi w atak na BRV+HP, a żeby tego było mało, to między jednym a drugim przejściem można odpalić Ex Mode i kontynuować cały combos, co gwarantuje niemalże pewny Ex Burst - bo zablokowanie, lub uniknięcie ataku na BRV+HP jest bardzo trudne. Na dobitkę dodam, że atak ten wcale nie trzeba kontynuować na BRV+HP, a dodać atak kolejny na BRV. Do tego OK ma w standardzie 5 skoków, a można dodawać kolejne, co gwarantuje szybkie przemieszczanie się i krążenie wokół przeciwnika (przydaje się Sneak Attack). W zasadzie jedyną bolączką jest krótki dystans ataków. Te na BRV są dosyć łatwe w uniknięciu (mimo iż pozwalają na comba jak trafią), i trochę słabe ataki na BRV. Firaga dobra tylko w ciasnych planszach, Blade Torrent ma bardzo mały zasięg, a Comet ma dosyć sporego laga na początku i w sumie dosyć topornie się to przesuwa (na wolne postacie jeszcze ujdzie). Update wkrótce jak dojdę na 100 level i powiem co można jeszcze wykrzesać z cebulki.
-
Final Fantasy Dissidia
Patrząc na tier na GF, to taki Exdeath to top tier, ale już Emperor jest low Na dnie jest Kuja bodajże Co ciekawe, jest sporo odwrócona w stosunku do Twojej PIT, ale ja się z nią nie zgadzam. No i chyba była robiona na japońskiej wersji, i widać trochę się pozmieniało Ja grywam The Onion Knightem, bo nawet Story Mode z nim jest takie luźne, a gość to nie żaden skryty żyłociachacz. TOK jest naprawdę zwinny, a dopałkami to już w zasadzie może krążyć wokół przeciwnika. Jego combo z przejściem na HP jest bardzo dobre, choć zauważyłem że można to blokować i uniknąć ostatniego szlaga. Również ciekawy cios z kulkami z powietrza, który przechodzi w combo i chase'a. Granatnik co najwyżej tylko na EX Mode (3 kulki), a Wirnik dobry na ciasne plansze. Combos z bliska to porażka, ze względu na mizerny zasięg postaci, a karabin maszynowy z powietrza ma sporego laga i w sumie słaby manewr (więc ze średniego dystansu lub po stunie na wrogu). Potem pewnie dojdą ciosy, ale jak czytałem na GF, to całkiem dobre mu dojdą. Podoba mi się też styl Tidusa, choć szerokie ataki na niektórych planszach mogą naprawdę postawić postać w złym położeniu. Lubię też Kefkę, ale ciężko się nim gra, zwłaszcza przeciwko Cloudowi czy Jechtowi - trzeba non stop atakować i nie pozwolić, by przeciwnik przejął inicjatywę. Jecht to postać o wielkim potencjale, na YT widziałem jakie odpały można nim robić z ex cancelem - szok normalnie Gra jest oczywiście maksymalnie wciągająca Ciekawe czy wyjdzie kiedyś Dissidia 2, bo w sumie to taki akcent na XX-lecie, ale z drugiej strony gra odnosząca sukces. Pewnie Square ma ciężki orzech do zgryzienia, ale pewnie rzuci niebawem jakimś FF na PSP
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Lord of War (Pan życia i śmierci) - naprawdę niezła rola Cage'a, i film nieźle się ogląda. Wszystko podane w odpowiedniej dawce i dobrze skomponowane - trochę akcji, trochę humoru, trochę przemyśleń, trochę efektów specjalnych. Film w dodatku oparty na faktach, i odnoszący się do sytuacji na świecie. Przyznam, że bardzo przyjemnie się oglądało, i nie emanował patosem. Trochę mi się przypomniała polska gra z Atari pt. "Najemnik" gdzie również można było handlować bronią W każdym bądź razie jeden z ciekawszych filmów, które ostatnio widziałem. 8+/10.
-
Co meczysz obecnie na PSP
Final Fantasy Dissidia wciągnęło mnie. W międzyczasie przechodzę Field Commander. Próbuję się przekonać do Ace Combat.
-
Oceń okładkę PSX Extreme #146
Co to za jakiś grunt na okładce? Żeby jakiegoś podstawowego przeciwnika z fps-a dawać, no ale cóż... widocznie nie było niczego lepszego Aaaaaa, to Halo. No to wszystko tłumaczy. Serio mówiąć, mam dejavu ilekroć widzę gościa w kasku. Dlatego tylko 4.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Jaja w tropikach - ale szmira, dawno tak żenującego filmu nie widziałem. Do Hot Shots się nie umywa, chociaż te pierwsze sceny na to wskazywały, że idą w tym klimacie. Gra aktorska na poziomie "Ernest na wojnie", mało śmieszny, no może poza paroma scenami np. . Poza tym przypomina typową komedię, dla nastolatków. Owszem są brutalne sceny, ale ogółem chodzi o schemat. Kupiłem ten film za 20 zł i zmarnowałem kasę
-
Field Commander
Żeby mnie ktoś nie zrozumiał. Fakt, że gra to zrzynka z AW, ale chodziło mi o to, że nie wygląda słodkawo, dzięki czemu plasuje się dla mnie wyżej niż AW, które swoją drogą na emu bardzo mnie wciągnęło (grałem w to kiedyś siedząc w jednej z robót przy kompie, gdzie akurat ktoś sprytny zainstalował emu).
-
Field Commander
W oczekiwaniu na Dissidie i Ace Combat, postanowiłem dopaść Field Commandera, i... ... wsiąkłem. Dosłownie. Ta gra to niewątpliwie jeden z najbardziej niedocenionych w Polsce tytułów na PSP. Przede wszystkim zawiera to co powinien mieć każda turowa strategia. Od specyfiki jednostek i kilku cech, od ataku, zasięgu, po paliwo i naboje które trzeba uzupełniać. Jest tego w sam raz. Jest zróżnicowanie terenu i pogoda, oraz kasa przyznawana nie za zbieranie, a za przejmowane budynki. W kampanii nie można wybrać innej strony konfliktu, ale są za to dywizje. Każda dywizja ma specjalne umiejętności, które aktywuje się gdy naładuje się do określonego poziomu "pasek specjala" (za otrzymywane obrażenia i zadawane). Mogą to być dodatkowe punkty ataku, czy opcja zrzucenia spadochroniarzy. Misje są ciekawe, kampania na poziomie z fajnymi dialogami i z ładnym wyjaśnieniem co i jak. AI na początku widać, że daje fory, ale w miarę postępów trzeba naprawdę ruszyć głową, bo przeciwnik kombinuje. Na szczęście opcje restartu, czy load&save są łatwe i ogólnodostępne (ba, nawet gra podpowiada w loadingu, żebyś często robił save'y przed ryzykownym manewrem! ). Tylko, że to połowa diamentu. Druga połowa, to tryb online. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale to jedna z tych gier na PSP, które online ma sprawne. Jest ranking, lobby, można ściągać mapy i nadsyłać własne stworzone (bo jest edytor). Można grać standardowo online, a można niczym w szachach email grać z przerwami. Działa to w ten sposób, iż wysyłasz ruchy swoje na serwer, a przeciwnik kiedy ma czas ściąga je i wysyła własne. W ten sposób nie trzeba ciągle siedzieć i myśleć na bieżąco. Geniusz! Na dodatek można grać ad hoc, ale też za pomocą jednej konsoli, na zmianę. W ten sposób otrzymujemy standardowa, ale też PEŁNĄ strategię turową na PSP. Ma to wszystko co strategia turowa mieć powinna, jest też w 3d, a walki pokazane są z przybliżenia. Nie jest cukierkowa jak Advance Wars. Innymi słowy Field Commander nokautuje Advance Wars, fani strategii mający PSP muszą po prostu to mieć
-
Final Fantasy Dissidia
No to Dissidia zakupiona, czekać teraz na paczkę tylko. Nie mogę się doczekać ;p Co sądzicie o Kefce? Po demie już widzę w tej postaci potencjał, na necie ludzie go różnie widzą - raz jako low tiera, a niektórzy znacznie wyżej. Na dystans wygląda bardzo dobrze, a podczas ex burst jeszcze lepiej. Jego namierzające przeciwnika ataki i ich nieprzewidywalność, kojarzy mi się z takim dissidi'owym Voldem z SC. No i w sumie przeciwnik w demie zasadził mi glitch walla, gdzie użył tego ataku z pociskami generującymi się z powietrza, i przy ścianie potrafił mi zeżreć masę energii, bo atak trwał, a ja nie mogłem się uwolnić, ani nawet zdodge'ować. Jecht serio wygląda na przepakowanego, ma ciosy które przebijają ciosy przeciwnika
-
Reprezentacja Polski
- Co meczysz obecnie na PSP
Valkyrie Profile: Lenneth - argh Jednak jak już się nauczy człowiek systemu, to idzie łatwiej. Gra ma coś urzekającego, i jest naprawdę ładna (to chyba jeden z najładniejszych rpg 2d) i porządnie animowana. Historia też ciekawa, plus dosyć bolesne ataki specjalne - w sensie tak wyglądają, dużo dragon balla ;p Taka bolesność to ostatnio miałem dawno temu jak grałem w Chrono Cross, ale tam to zwykły fireball wyglądał sadystycznie ;p Skończone Wild Arms z PSX... Na na na nananana nana <nuci muzykę z outra ;p >- Aktualizacje forum - pytania i komentarze
Jak działa player z tagu "media" ? Wpisałem bezpośredni link do mp3 w tym tagu, a player mi tego nie wyświetlił, jedynie jako element flash w poście, ale bez niczego.- Reprezentacja Polski
Niech odejdą w zapomnienie. Tandeta, dziady, do kitu. Kiedy Polacy grają w ligach świata, jest dobrze. Potem jednak ZAWSZE to samo, Polaczków u(pipi)ają w tych ligach i reprezentacja siada. Oddając zawodników do lig zagranicznych, skazujemy się na ich kontrolę nad naszą reprezentacją. Już wolę reprezentację złożoną z graczy, którzy grają w naszej lidze, ale przynajmniej grają. Z taką reprezentacją tylko wstyd i nawet talent Leo tu nie pomoże.- Która gre wybrać?
Nie wiem co wybrać FF Dissidia vs. SC: Broken Destiny. W sumie słyszałem, że system walki w FFD jest trochę ubogi, ot wybór paru ciosów na krzyż, spośród paru ciosów na krzyż, historia nie powala też. Za to ma fajną grafikę, uniwersum, i jest ponoć rozbudowana. SC: BD to taki Soul Calibur, pytanie tylko czy ktoś kto grał, wierzy że gra ma potencjał na turnieje? Może kupię obie, bo ku.rwa kuszą mnie niesamowicie, a jeszcze zaje.biste gry na PSN z klasyków - Bloody Roar, czy Tomb Raider 2, a w kolejce 2x Abe, Pandemonium!, Cool Boarders 3, BO: LOK, czy Um Jammer Lammy. Coś trzeba będzie wybrać.- Primera Division
Czy obecnie, to bym się kłócił, ale nie dzielmy skóry na żywym niedźwiedziu, może się jeszcze rozkręcą- Pogadanki przy stole
Łączymy się w bólu z jednym z elitarnych łowców - firaną140, któremu los nieopatrznie odebrał (miejmy nadzieję tylko na jakiś czas) narzędzia łowieckie, i możliwość polowań. Przez ten czas firana140 miejmy nadzieje zostanie w naszej wiosce jako wierny doradca, a niebawem powróci do swej dawnej chwały.- Co meczysz obecnie na PSP
Wejdź w grupowca o Monster Hunter i pytaj, tam są prawdziwi mistrzowie, którzy chętnie udzielą porady w sprawie łowiectwa- Która gre wybrać?
Zapomniałem dodać jedno kryterium: gry nie mogą być długie (przynajmniej główny trzon, dodatki najczęściej zostawiam w spokoju) dissidia - raczej odpada, nawalanka z (z opinii ludzi grających) z ciut lipną historią FF7CC - długie to, nie jest to chyba typowy jrpg? PoP revelations - chodzi mi po głowie, zacząłem kiedyś na PC, z braku czasu przestałem, może warto będzie spróbować ponownie mgs - nigdy tego nie brałem pod uwagę... może błędnie syphon filter - może warto będzie spróbować resistance - zaliczone (jako jedyna gra na PSP ) gow - obie części na PS2 zaliczone, również brałem tę grę pod uwagę FF7CC - krótki, ale na poziomie dobrej fabuły FF-owej. Taki trochę inny Advent Children, no i ma ładne wstawki właśnie w tym stylu, przez co pewnie na resztę miejsca nie starczyło i gra jest taka krótka ;p PoP Revelations - nie kupuj tej części, lepiej zagraj albo na dużej konsoli w to, albo poczytaj sobie fabułę i przystąp od razu do Prince of Persia: Rival Swords. Gra jest jednak wymagająca w paru momentach i nie jest krótka, fabuła też dosyć oklepana, natomiast miażdżą dialogi i humor - ogółem wewnętrzne rozmowy księcia z jego mrocznym alter ego są ciekawe. Wadą gry jest brzydka grafika i bugi. Jak nie masz nic innego, albo po okazji, to bierz. Na konsolowisko.pl jest moja recenzja tej gry. MGS: PO - wielu fanów i fanatyków MGS-a uznaje to za wypadek przy pracy, ale mi się grało dosyć dobrze. Może monotonnie, ale np. z kamerą dałem sobie radę. Fajny tryb online, ale chyba już nikt tam nie gra. Ogółem fajna historia w stylu MGS-owym, choć trochę odstaje z głębią. Syphon Filter - bierz w ciemno. Do sterowania da się przyzwyczaić, ale filmowość i gracja fabularna zjadają te z MGS: PO i Splinter Cell: E na śniadanie i razem wzięte. Zacznij od Dark Mirror, potem Logan's Shadow. Główny wątek nie jest zbyt długo, masterowanie zabiera więcej, ale jak chcesz naprawdę wciągającej fabuły i akcji, to zagraj koniecznie. Resistance - w sumie robili ją twórcy Syphon Filtera, ale ze względu na niezbyt wymagającą fabułę Resistance, to i tu nie wykorzystali w pełni możliwości. Mimo to, jest to jedna z najładniejszych gier na PSP, i fabułę też można łyknąć. No i wciąż funkcjonuje online. GoW - krótka opowieść pre-quelowa o Kratosie, w sumie trochę się można dowiedzieć, ale nic co mogło by jakoś bardziej zaskoczyć. Mimo to, jest to klasyczny GoW, choć do sterowania trzeba się przyzwyczaić. Jak naprawdę chcesz szybko skończyć grę w trzy dni, to jest to tytuł dla Ciebie.- Lech Poznań
No, to dobrze że Lech odpada w karnych. To dobry wynik, zamiast kompromitacji w fazie grupowej. Można sobie powiedzieć: "No cóż, loteria". Nie ukrywajmy, ten Lech to cień Lecha z przeszłości. Paru nieskładnie biegających graczy, paru niczego sobie, dwóch czy trzech którzy umieją się odnaleźć, zbyt świeży bramkarz i słaba ławka rezerwowych. Jakub Jamn... Wilk powinien się biczować, na zmianę z Lewandowskim (który kompletnie bez formy). Plusy dla Gancarczyka, Arboledy (zawsze go lubiłem, dla mnie to jeden z lepszych obrońców w ekstraklasie). Zresztą nie umieć wykorzystywać setek, i trafiać w bramkę tylko pod wpływem szczęścia, to szkoda patrzeć.- Champions League
- Terminator:The Sarah Connor Chronicles
No weź głupot nie gadaj nawet. Poza paroma odcinkami to było nudne i głupie jak sam s(pipi)ysyn. I mega żenujące. Kwestia gustu. Dla niektórych to było przegadane, ale mi się ta konwencja podobała. Mimo pewnych baboli, to serial mnie wciągnął, a końcówka to mistrzostwo świata. Mistrzostwo może dla Ciebie, ale jasno wynika z niej, że Wiem dobrze, że się czepiam, ale moim zdaniem przesadzili w finale T:TSCC. Tak się może wydawać, ale twórcy wielokrotnie w serialu sugerowali, iż w ich poglądzie, jest wiele alternatywnych linii czasowych. Przykład? Być może jest to zawiłe, ale Connor Jak dla mnie to jedno z najlepszych rozwiązań, jakie mogło się trafić serialowi. Nikt się go nie spodziewał, i nie jest też zamknięte. Dające do myślenia T3 i T4 to były zwykłe i przewidywalne bijatyki i pościgi. - Co meczysz obecnie na PSP