Treść opublikowana przez Amer
-
Jaką grę wybrać?
Zdecydowanie RE, choć ciężko przy nim odpocząć, a spina obowiązuje tu praktycznie przez cały czas. Chwilami idzie się dosłownie spocić ze stresu. Do Nioha robiłem już dwa podejscia, kocham gry soulsopodobne, a mimo to gra za każdym razem szybko lądowała na PT. To dwie kompletnie inne zabawki, ale serio - Residenta mogę polecić Ci z całego serca.
-
The Surge
IMO świetnie to wygląda. Nie mogę się doczekać. Aha, rozumiem, że w temacie daty premiery cisza póki co?
-
NieR: Automata
Czy to pewne, że gra pojawi się wyłącznie w wersji cyfrowej?
-
Resident Evil 2 Remake
Najlepsza gra targów.
-
Dead or Alive 6
Jedna z moich ukochanych serii gier powraca i - trzeba przyznać - zapowiada się nad wyraz obiecująco! Jaram się jak dziecko i dosłownie zaczynam odliczać miesiące do premiery. Grafa cudo, ale to nie powinno już stanowić zaskoczenia (seria zawsze przodowała pod tym względem), świetna dynamika starć, obite ryje i boski klimacik (zdaje się, że zrobiło się ciut mniej festyniarsko, to na plus). Będzie killer!
-
Vampyr
Również ogrywam od wczoraj i pierwsze wrażenie było takie troszkę... meh. Choć wiem (tak czuję), że może być ono bardzo mylne. Wziąłem wersję na PS4* i o ile sama strona fabularna zapowiada się bardzo OK, tak wykonanie gry pozostawia jednak nieco do życzenia. Dramatu nie ma, a sam broń Bożę nie oczekiwałem wizualnego rozpierdolu na miarę God of War czy innych Horizonów, jednak IMO powinno być ciut lepiej. Niemniej walić to, bo cała reszta pachnie naprawdę elegancko - muzyka robi świetny klimat, a sama gra wydaje mi się bardzo świeża, inna od reszty. Fakt, że garściami czerpie z innych tytułów zupełnie tutaj nie przeszkadza. Opowieść jest odpowiednio mroczna i nastrojowa, a to jest dla mnie najważniejsze w chwili obecnej. Z informacji które wrzucacie wynika, że gra starcza na bardzo długo, czym również jestem zaskoczony - spodziewałem się szpilu na max 10-12 godzin (+ ewentualne powtórki), a tu proszę. Wkręciłem się i chcę więcej, zdecydowanie * - brałem grę w Empiku. Średnio to zabawne, ale nie mieli nawet 1 sztuki na półce. Dopiero po rozmowie z panią przy kasie okazało się, że giereczka jest dostępna i elegancko zalega sobie na magazynie. Dziwna polityka firmy... lub niedopatrzenie pracowników po prostu. Dzień premiery, popołudnie, ludzie kręcą się między półkami, węszą i polują na Vampyra, jednak tylko nieliczni zdecydują się zapytać. No cóż, można i tak. O, i jeszcze takie coś na dokładkę:
-
Vampyr
No dobra panie bocie, to ogrywaj ostro i czekamy na obszerniejsze wrażenia. Sam zasadzam się na ten tytuł, ale troszkę się boję jednak. Nie, nie wampira, a faktycznej jakości tej pozycji. No i stąd ta praca domowa na najbliższe dni: siedzieć, grać i dzielić się odczuciami. Geaczdari, ojjj bardzo soczyście to wygląda. I bardzo BB zarazem.
- Vampyr
- Vampyr
- The Evil Within 2
-
Detroit: Become Human
Ogrywam gierkę od piątku i póki co najbardziej podobają mi się w niej... - muzyka - babeczka z menu głównego (żartownisia z niej, kto testował ten wie o co chodzi) - graficzka oczywiście Historia spoko póki co, ale bez miażdżącej podniety. Na tym etapie mogę chyba stwierdzić, że mocniej wkręciłem się w Until Dawn swego czasu. No ale liczę że Detroit jeszcze pokaże pazur i potężnie mnie zaskoczy.
-
Dragon's Crown Pro
Zdaje się, że nie. Przy pierwszym podejściu masz normal, później leci wyżej (i tak do 3 razy). Z tym że grając np na hardzie, spokojnie można przeskoczyć na normal (i w drugą stronę również). Wyważenie jest idealne moim zdaniem, nie ma potrzeby niczego przestawiać. Grając samemu zgarniasz znacznie więcej nagród za ukończenie levelu (nie trzeba się dzielić z towarzyszami), choć jest oczywiście trudniej. Gra została skonstruowana tak, że bez problemu odnajdą się w niej nawet gracze chcący uniknąć ekstramalnie wyśrubowanych wyzwań.
-
Dragon's Crown Pro
Nie do końca wiem jak i dlaczego, ale dosłownie oderwać się od tej gry nie mogę. 4 lata temu kompletnie mi umknęła (choć mocno ostrzyłem na nią kły), a teraz wersja PRO wynagradza mi ten czas z nawiązką. 20h nabite, pierwsza tura zaliczona, obecnie śmigam na hardzie i jest zdecydowanie trudniej. Rozkminiłem już sobie mniej więcej co, jak i po kiego, więc czerpanie radości z zabawy przychodzi naprawdę gładko. Początkowe wrażenie było dość płaskie (coś na zasadzie "oj, jeśli nie przywalą tu z jakimś urozmaiceniem to szybko pojawi się monotonia"), ale teraz wiem już w jak dużym byłem błędzie. Gram, gram i... końca nie widać, bo syndrom "jeszcze jednego etapu, lochu, ubitego bossa, odkrytego skarbu" jest tutaj niezwykle silny. A przecież póki co nie zabierałem się nawet za online (zapowiada się spoko raczej). Polecam jak cholera (zakładając, że mimo wszystko nie jestem jedynym typkiem na świecie, który nie ograł tego wcześniej).
-
Dragon's Crown Pro
Betonowe 60fps, niezależnie od natężenia zadymy.
-
Dragon's Crown Pro
Aha. póki co całość w singlu. Multi bankowo będę chciał testować, ale póki co jest naprawdę OK (trudno, ale nie do przesady).
-
Dragon's Crown Pro
Kolejne 5h nabite, wkrętka jest konkretna, do tego stopnia, że gierka dosłownie śni mi się po nocach Sorry za post pod postem (jakby faktycznie to kogoś...), ale mam też dwa pytania do DC-wych wymiataczy: 1. O co kaman dokładnie z runami, które trafiamy czasami na ścianach i innych obiektach? Rozumiem, że przy ich pomocy możemy odpalać rozmaite dopalacze, jednak nie do końca ogarniam samą mechanikę ich egzekwowania. 2. Jestem na etapie poszukiwania 9 niezbędnych talizmanów. 3 z nich już mam. Zdaje się, że aby dostać którykolwiek z nich musimy ubić bossa zamykającego ścieżkę B w danej lokacji, right? Sęk w tym, że utłukłem wczoraj stwora o trzech głowach (wąż, kozioł i coś tam jeszcze), ale talizman nie wpadł. Chociaż misja normalnie się zakończyła, pojawiło się podsumowanie, podliczanie zebranego stuffu itp. Zresztą z innym bossem było podobnie. Co poszło nie tak? Może trzeba ubijać ich wg. konkretnej kolejności lub cokolwiek podobnego, hmm.
-
Dragon's Crown Pro
I jak, zakupił już ktoś? Ja rozpocząłem swoją przygodę już wczoraj - pierwszy kontakt z DC i pierwsze bardzo pozytywne wrażenie. Choć pamiętam, że już w 2014 roku byłem na DC zdrowo napalony, ale finalnie jakoś mi ta gierka uciekła. Póki co ciężko się połapać w tym wszystkim. Wiem jedynie, że oprawa jest cudna, a po pierwszej (trwającej blisko 5h) sesji, tylko podsyciłem swój apetyt.
-
Gry na premierę, gdzie dostać?
Gry na premierę (lub nawet chwilkę przed)? Wyłącznie w Perfect Blue, CH Land, Warszawa - najlepszy sklep w branży, a dodatkowo jedyny, w którym sprzedawca wraz z zakupionymi grami parkuje na blacie szklanicę wybornego trunku. Polecam w cholerę
- Yakuza 6: The Song of Life
- God of War
- Yakuza 6: The Song of Life
-
God of War
Świetnie wypadają historyjki przytaczane przez Kratosa, te o ktore gimbus męczy go podczas licznynch przepraw po jeziorze. Ogólnie ścieżek dialogowych jest tu niewyobrażalne dużo i zdecydowana ich większość idealnie trafia w klimat. Dla mnie to jedna z poważniejszych zalet tej gry.
-
God of War
Wczoraj znów kupiłem Prosiaka specjalnie dla tej gry. Po około 10h ostrego katowania stwierdzam, że dla mnie jest to najlepszy singlowy tytuł od czasu The Last of Us. Serio, zalet jest tyle, że nawet nie mam siły by o nich pisać, a mózg dosłownie mi paruje... Zresztą na dniach zrobią to zapewne inni. Wspomnę tylko, że nie chodzi mi tu o oprawę (bo to widzi każdy). Pozycja idealna w swojej klasie, zasłużone 10/10 i gwarantowane miejsce w moim TOP10 ever.
-
Hellblade
W przypadku Kingdom ciężko mówić tu o jednoznacznym "nie podeszło". Ta gra to był dla mnie wybrakowany produkt i tyle. Otoczka świetna (i wiele innych rzeczy także), ale uznałem że nie będę się męczył z takim bublem. Teraz - ponoć - już wszystko połatane, więc gra ponownie wskoczyła na moją listę pt. "nabyć w razie nadmiaru gotówki".
-
Hellblade
Wredny, Ciebie też coś swędzi ostatnio chyba. W tym naprawdę nie ma żadnej filozofii - blant wylistował rzeczy, które mu nie podeszły w tej gierce (co i ważniejsze DLACZEGO), a że są to dla mnie aspekty cholernie ważne, to bez mrugnięcia olałem zakup tego "dzieła". I uj, że od dobrych kilku dni śledzę recki i ogólnie interesuję się gierką, a opinia blantmana jest dla mnie jedynie dopięciem kierunku w którym i tak się skłaniałem. Bo przecież trzeba się przywalić i zabłysnąć elokwencją, right? Aha, pozwól że sam zdecyduję o tym kto na tym forum ma - w moim mniemaniu - zdrowe podejście, kogo opinia jest dla mnie coś warta i czyich głosów faktycznie warto czasami posłuchać (chociażby dlatego, że nie raz już dobrze na tym wyszedłem).