Ölschmitz

estel zeby nie bylo - jestem skrajnie nieobiektywny i pewnie inaczej bym to odbieral, gdyby to bylo moje pierwsze spotkanie z ff7. za kazdym razem jak cos z oryginalu sie pojawialo w nowoczesnej formie, efekciarskie z wypasiona muzyka to robilem pauze na onanizowanie sie. dlatego w zyciu nie podjalbym sie napisania recenzji tej gierki do jakiegos extrima czy cos bo nikt nie chcial by tego czytac ;)

niestety zaczalem z opoznieniem, ale ostatni tydzien intensywnie giercowalem i gierka skonczona. potem chapter select i brakujace trofea - zostaly mi tylko ostatnie 3 sukienki (zrobie je na hardzie) i 4 trofea hardowe (dwoch opcjonalnych bossow, rozdzialy na hard i ostatni enemy skill). wczoraj poprobowalem tej walki VR "monsters of legend", ale poszlo slabo i wszystkie 4 proby konczyly sie na 4 starciu. tonberry to masakra teraz plan jest taki, zeby polevelowac materie aby miec opcje w robieniu buildow i sie biore za to. a potem (lub w trakcie) rozdzialy na hard. ale juz widac, ze bedzie ciezko. brak mozliwosci uzywania itemow brzmi jak masakra - nie raz phoenixy czy megapotiony ratowaly mi du.psko na normalu. moja recenzja: ff7 oryginalny to moja ulubiona gra i jedna moze z trzech o ktorych moge powiedziec "gra zycia". znam niemal na pamiec, ukonczona kilkukrotnie, platynka na ps4 wbita. remake ciezko porownac bo to teoretycznie tylko wycinek oryginalu, ale ch.uj powiem to - nigdy sie tak dobrze nie bawilem przy konsoli. jedyne co sie moze z tym rownac to przechodzenie oryginalu z kumplami i codzienne kilkugodzinne dyskusje na podworku (nie bylo neta i nikt nie mial opisu), wymiany doswiadczeniami i sekretami. wiadomo nostalgia robi robote, ale w kilku miejscach mialem takie ciarki jak nigdy wczesniej. znane ujecia, albo jak wjezdza znany motyw (walka z bossem w 17 rozdziale i motyw muzyczny z jego ostatniej fazy, wiecie o czym mowie). znane i lubiane miejsca, pelne detali, szczegolow - wall market wytarł mna podloge. gra ma slabsze momenty, jak kazda. ale to są jakies pierdoły, tekstury nie daja czasem rady (co z tego skoro gra wyglada oblednie), niektore kawalki nowe sa dyskusyjne (momentami jakies disco), sub questy tez niektore troche na sile. ale co z tego, jak cala reszta jest najlepsza, doskonala. voice acting, rezyseria scenek, chemia pomiedzy postaciami, walka, soundtrack - no nie widzialem nic lepszego na konsolach. 10/10, jestem wciaz na swiezo, ukonczona przedwczoraj, ale nonstop gram, ale i tak to napisze znow - najlepsza gra w jaka gralem od ponad 20 lat. top momenty:

planuje zakup X3 F25 tak z 2015/16 rocznika. ktos ma jakies doswiadczenie? warto czy lepiej sie nie pchac?

najlepszy tekst z commando to "dont disturb my friend. he's dead tired."

nie ma zenady takiej jak np. genisys. film jest slaby, momentami przecietny. arnolda uwielbiam, chetnie ogladam go w nowych filmach, ale nie w terminatorze, z ta rola moglby juz skonczyc. chetnie sprawdzilbym commando 2, na wzor nowego rambo. moglby ratowac wnuczke czy cos w ten desen. kategoria R, urywane łby i ciala rozczlonkowane od bomb.

obejrzalem. taki tam. nic specjalnego, zenady nie ma. fabula kopiuj wklej z dwojki, ale wszystko o poziom/dwa nizej.

odpalilem dzis, pogralem dwie godzinki i nic, absolutnie nic mnie nie zaciekawilo. nie wiem, niby mieszanka soulsow i uncharted, ale prącie nawet nie drgnelo.

tak, jakis gosc pisal, ze okolo minute jeden. plus akcje jak w jedynce, kiedys juz je opisywalem.

ja jedynke ogralem na ps4, chyba w tydzien, tak sobie urlop spedzilem. chcialem platyne wbic, ale mialem buga i nie moglem dokonczyc ostatniego questa z drugiego dodatku. obiecalem sobie jednak, ze ostatni raz gram w gre z takimi loadingami (absurdalna dlugosc + ilosc). szkoda, ze znow zje.bali

tez mialem zwatpienie na nim, polecam jednego dnia grac do oporu (to juz masz za soba chyba), dzien przerwy i potem na chlodno. u mnie zazwyczaj dziala i we wszystkich soulsach taka metoda sie sprawdzala. jedna sesja na nauczenie sie ruchow, odpoczynek i z czysta glowa - czesto padaja za pierwszym razem, czy malpa, czy ostatni boss.

jak kupic kolejne skiny w pit shopie? mam napisane, ze 'available in pitshop' a jak tam wchodze to same swiateczne guwno.

wczoraj 3 odcinki. dla mnie jest ok, nie spodziewalem sie, ze bedzie poziom pierwszych sezonow gry o tron (w ogole to porownanie jest juz na starcie z du.py, wiem) wiec nie ma mowy o rozczarowaniu - geralt spoczko bardzo - jaskier zaje,bisty, sto razy lepszy niz w grze - yennefer no w sumie ok, widac jej transformacje, wiec mysle, ze bedzie tylko lepiej - z wygladu dla mnie w dziesiatke - triss - moze chcieli ulatwic wybor geraltowi? - czarnoskorzy aktorzy przeszkadzaja chyba tylko stulejarzom - muza fajna - walki na miecze zaje.biste, brutalnosc w punkt z minusow - chyba scenariusz, po prostu to nie jest nic wielkiego, ot fajny serial na wieczor jak na razie sie szykuje.

tez bylem na merry i jak dla mnie furia byla najlepsza, szczegolnie brzmienie sekcji rytmicznej. potem bolzer potem hellhammer i dhg.

ku.rwa ten battle theme, to naprawde moze byc gra zycia.

Kmiot dla mnie z kolei gameplay momentami dyskusyjny, gra mocno nadrabia cala reszta.

tez miewalem chwile zwatpienia, motyl, genichiro i ostatni boss, ale skonczylo sie na platynce i 2 miejscu w prywatnym top 2019

e cos mi sie poje.balo

na bieda-ps4 sa mocne te dropy animacji? byl jakis patch? da sie normalnie w to grac?

zazdroszcze Ci Kmiot, moim zdaniem od konca 8 rozdzialu do konca gry jest juz jazda bez trzymanki.

tak se mysle, ze fajnie gdyby DS zapoczatkowal mode na znanych aktorow w grach. wiadomo, zdarzalo sie wczesniej, ale nie wiem czy na taka skale. taki mads mikkelsen zaorał, mysle, ze na dloni widac roznice miedzy nim a przecietnymi bohaterami innych gier. kazda scena z nim byla zaje.bista bez wyjatku. wiadomo, doswiadczone typy z branzy jak troy baker tez jak najbardziej ok. w serialach dobrze to wyszlo. kiedys nie do pomyslenia serial z kevinem spacey, matthew mcconaugheyem itd dzisiaj juz prawie standard.

oficjalny ranking mgsów 1 > 2 > 3 > guwno os.rane > 4 > 5 ale 5tce oddam, ze ma najlepszy gameplay.

koncowka jest dobra dla mnie bo z pozoru nic wielkiego, ale forma jest taka, ze nic tylko bic brawo chinczykowi. do tego bardzo szanuje, ze poszedl full-kojima (gdzies uslyszalem to okreslenie) i na koniec mielismy prawie 4 godziny cutscenek. no ku.rwa majsterszyk. nie wiem czy sie nie powtarzam, ale dopiero teraz widze jak konami totalnie rozmylo serie mgs. czworka i piatka nie powinny sie ukazac, DS moglo wyjsc 10 lat temu i teraz gralibysmy w inne jego pomysly. trzymam kciuki za kolejne IP kojimy, wrocil dla mnie na piedestał na ktorym byl za czasow trylogii MGS.

@kanabis chyba nie do konca ale mi siedzi w glowie ta gra od wczoraj. caly dzien na sluchawkach oba utwory z napisow koncowych. najgorsze, ze nie bardzo wiem co teraz. - po skonczeniu fabuly absolutnie nie mam ochoty na robienie rzeczy pobocznych - grac od nowa mi sie nie chce bo to piekna historia i odpalenie jej na swiezo od nowa mija mi sie z celem ale pustka. jestem w szoku jak ta gra jest dobra, zdecydowanie najlepsze co wyszlo na ta generacje, nawet powiem, ze dla mnie DS jest gra tej dekady.

ja tez wlasnie skonczylem. pie.rdolony kojima, znow to zrobil. po 3 godzinach scenek na koniec, takie zakonczenie i potem taka muza na napisach. chyba dzis nie zasne. gra miala lepsze i gorsze momenty, ale jako calosc absolutnie wspaniała, czekałem na taka gre kilkanascie lat. ostatni raz tak sie czulem na koniec mgs3.