Ölschmitz

ja bylem. w smaku podobny jak w kraku czyli bardzo dobry.

dokladnie, myslalem jedno napisalem drugie;) wild turkey single barrel: jim beam tylko do coli. sam jest przecietny w smaku i lepiej w podobnej cenie kupic np four roses.

wpis. ja akurat glownie pije burbony i w tej cenie lepszego nie znam. w stanach mialem okazje pic wild turkey single malt i 17-letniego. musze przyznac, ze szczegolnie ten pierwszy urwal mi du.pe. byl absolutnie wybitny.

big short - 4/5 bardzo fajny film. bale i carell zaje.bisci

sciagnalem. jakos tragiczna, wyje.balem. jestescie niepowazni, vhsy lepiej wygladaja.

dokladnie, dla mnie byl to niemalze przelomowy moment. klimat po prostu zniszczyl. ale te zmutowane komary to jest masakra. prawie jak te muchy z new vegas. mialem power armor a jedna z gwiazdka mnie dwa razy zabila.

ma ktos sprawdzony poradnik, albo moze mi tu napisac jaki jest 'point of no return' zebym nie mogl kontynuowac misji dla poszczegolnych frakcji robie teraz misje 'molecural level' i wyglada to u mnie tak chcialbym jak najwiecej pograc i zrobic jak najwiecej questow zanim ukoncze fabule.

za typowanie lemmiego powininno byc minus miliard punktow

za 3 dni zmartwychwstanie jak oznajmia pismo

nie macie wstydu ;(

wyjatek potwierdzajacy regule

no prosze, remis. ale i tak wiadomo, ze arnold > sly

a jakosc?

dla efektu. w pierwszym sezonie i filmie coenow tez tak bylo.

wydaje mi sie, ze sezon byl spoczko. nie tak dobry jak 4, ale wciaz dobrze sie to oglada.

standardowy homeland. wyje.bany sezon ze slabym finalem. za rok ostatni odcinek obejrze na wikipedii.

no napisal ci przeciez. sa dwa sposoby na zlotego chocobo. albo je hodujesz i napie.rdalasz miliard wyscigow. albo pokonujesz rubiego i wymieniasz otrzymany za walke "desert rose" na zlotego chocobo. na ruby weapon polecam metode na lucky 7's. na dzien dobry zabierasz mu ponad polowe hp.

no. okazalo sie, ze po tylu latach taka sama frajde sprawia mi powrot do niego z wymaxowanymi postaciami i napie.rdalanie go omnislashem i rycerzami:P

jest kilka do pominiecia. ale wiedzialem, ze to moze byc moj ostatni raz z ff7 (a przynajmniej do rimejku), wiec sprawdzilem wczesniej trofea i pilnowalem, zeby ich nie przeoczyc. don corneo wybral clouda, poszedlem z barretem na randke i zrobilem limit dla aeris zanim wiadomoco. przeoczylem jedno - materie leviathan - okazalo sie, ze na 3 plycie nie mozna zrobic questa w wutai. ale mialem jakiegos starego sejwa i sie udalo. oprocz tych missable sa jeszcze dwa trofiki za bahamuty (chyba, nie wiem czy mozna je jakos inaczej zdobyc). ogolnie gra sie jednak zestarzala mocno w niektorych momentach. pal licho grafe, ale wszystkie minigierki sa niegrywalne. szczegolnie lodz podwodna i snowboard. no i te czokobosy, jak sie scigalem to patrzylem czy nikt nie wejdzie. jakbym porno ogladal

tak, calkiem sensowne poza tym z kasa. trzeba 99,999,999 zrobic. troche mi sie nie chce, ale chcialbym miec platyne w tej grze, a zostalo mi tylko to i 99 poziom (to akurat latwe).

a ja sie swietnie bawie i robie platyne. weapony pokonane, zostalo jeszcze nazbieranie piniendzy.

tak

mozna grac dalej.

ja kupilem ff7 na ps4. jest ok, cale 3d ma troche podbita chyba rozdzialke i nie ma takiej pikselozy az. spokojnie da sie grac. a gra wiadomo - wciaz dobra. do tego trofea (dwa mozna pominac, reszte dowolnie)

kilgrave to jak dla mnie najlepszy badguy w filmowo-serialowym universum marvela