-
Pokemon - Karcianka
W Pokemonach już się nie da z tego co kojarzę. Japońskie za to można wykrywaczem metalu
-
Pokemon - Karcianka
Ja dalej siedzę, ale nie kupuję już angielskich produktów praktycznie w ogóle, jedynie to, czego potrzebuję do grania w formie singli (a i gram mało ostatnio). Za to chińszczyzna... o mamuniu, za tydzień wychodzi kolejny rzut 151 z figurkami z niektórych kart. Jako fan Tomokazu Komiyi muszę zdobyć Gengara. A tak poza tym to Phantasmal Flames już po premierze, Charizardy krążą po jakieś 3k chyba, ale w Warszawie dużo ich dropnęło. Za tydzień lecę do Stuttgartu na regionalsy (jako sędzia).
-
Chiny
Pekin jest wielki, ale prawda jest taka, że nawet ta moja mała bucket lista jest już prawie wszystkim, co popularne przewodniki polecają (ja rezygnuję z Pałacu Letniego bo IMO jest przereklamowany, nawet kiedyś Sapkowski pojechał, stanął na schodkach, powiedział "to proszę mi teraz zrobić zdjęcie dla żony i jedziemy dalej" xD). Wiadomo, jeśli chcesz zobaczyć jakieś Parki Olimpijskie, to co Pekin ma do zaoferowania wokół niego (ja np. bardzo lubię zaporę przy Qinglong xia, zwłaszcza jak wchodzisz po tym milionie schodów, a ona staje się mniejsza i mniejsza), czy Gubei Old Town. Szybki pociąg z Pekinu do Szanghaju to jakieś 5-6h (dolicz jeszcze z 2h na transport do dworca i czas na dworcu, bo tam warto być jednak sporo wcześniej), więc to też nie jest tak, że się jedzie i jedzie ;) Wiadomo, samolotem będzie trochę szybciej, ale znowu podejrzewam, że nie jakoś super dużo, ze względu na dojazd do lotniska, kontrole bezpieczeństwa itd. A tu groty Longmen z miasta mojej Janki, skoro nie słyszałeś: Według najnowszych obliczeń sprzed kilku (?) lat, jest tam ponad 130 tysięcy figur, od takich kilkucentymetrowych do kilkunastumetrowych ;)
-
Resident Evil - temat ogólny, komentarze, plotki i inne
Na początku gry tak jest, a potem jedziemy w góry Arklay i dostajemy jakąś zasraną farmę z rozbudowywaniem xD Grałem z pół godzinki i się wkurzyłem jak mi wyskoczyła stodoła produkująca żarcie.
-
Chiny
@standby Siedem dni na Pekin to stanowczo za dużo, ja zazwyczaj w wolnym tempie robię 4 dni bodajże. Nie wiem, co koniecznie chcesz zobaczyć, ja ze swojej strony polecam raczej Zakazane Miasto (za nim też Park Jingshan i Beihai, jeśli będzie ładna pogoda), Wielki Mur, Świątynię Niebios, Świątynię Lamy. Jak lubisz militaria to Muzeum Wojskowe. Na Wielki Mur trzeba liczyć cały dzień z dojazdem (chyba, że nie jesteś jakoś super na budżecie i planujesz tylko taksą tam dojechać, albo odcinek Badaling pociągiem, ale jest zapchany turystami zawsze). Zakazane Miasto można przelecieć bardzo szybko, albo spędzić w nim pół dnia, zależy jak bardzo Cię porwie klimat tych wielkich pustych placów i fajnych wystaw. Reszta to raczej godzinka-dwie zwiedzania. Pamiętaj tylko, że wszystko to leży kawał drogi od siebie, więc trzeba też często dojechać. Nie wiem czy jedziesz do Szanghaju pociągiem, czy może lecisz samolotem, ale może byś zajechał po drodze do miasta mojej żony - Luoyangu? Tam na spokojnie możesz spędzić jeden dzień i pojechać z rana do Klasztoru Shaolin (jeśli Cię to interesuje), a po południu do Grot Longmen (świetny widok i piękna iluminacja wieczorem). Jak lecisz samolotem to trochę nie ma po co się pchać do Luoyangu pociągiem, ale wtedy warto rozważyć Datong (jakieś 2h pociągiem od Pekinu więc tak naprawdę możesz z samego rana tam jechać, obejrzeć tamtejsze Groty Yungang albo Wiszącą Świątynię) i wrócić tego samego dnia. Generalnie Pekin ma sporo jakichś fajnych muzeów, restauracyjek itd., no ale to zależy od stylu zwiedzania i tego, co naprawdę chcesz zobaczyć. Co do Szanghaju - poza szlagierami nic nie polecę, bo byłem w tym mieście raz i tak naprawdę mnie nie urzekło. W HK tylko się przesiadałem podczas podroży na Tajwan.
-
Pokemon Unite
Unite jest fajne pod względem nawet esportowym, bo na Internationalsach są normalnie turnieje na żywo, a potem mistrzostwa świata. Na Regionalsach jeszcze nie ma, ale pewnie będą chcieli do tego dążyć, bo powoli zaczynają trochę promować Unite jako gra turniejowa.
-
Sword of Convallaria
Zakładam temat, bo kolega @Shen zawsze robi tylko marketing szeptany tej perełce, a naprawdę uważam, że zasługuje ona na więcej, zupełnie jak chociażby Persona Phantom X. Sword of Convallaria to taktyczny jRPG w duchu Final Fantasy Tactics "z twistem". Założenie jest proste: mamy bezimiennego hipka z amnezją, który dołącza do wioski grupy najemników nazywającej się Sword of Convallaria. Możemy rozwijać wioskę, rekrutować nowe postacie, robić questy i pchać fabułę dalej. Twist polega na tym, że całe mięsko, czyli tryb fabularny, jest sporym multiwersum, więc możemy przejść główny wątek na kilka różnych sposobów, zamykając wątki w zależności od naszych wyborów. Dodatkowo, są jeszcze inne tryby fabularne, które są dość liniowe, ale fajnie pokazują wydarzenia dziejące się przed główną historią. Rzadko się zdarza, żeby w grze mobilnej były tak przygnębiające wątki (wojna, zdrada, zabójstwa itd.), a sama gra ostrzega przed tym, zanim zaczniemy. Dodatkowo, pomimo swoich mobilniakowych korzeni, ten tryb nie wymaga żadnej staminy i innych mobilnych pierdół, więc można grać jak długo się chce i kiedy się chce (a czasem wciąga jak heroina i jest syndrom "jeszcze jednej rundki"). Jest to gra gacha, czego raczej można się spodziewać, ale rzadko spotyka się grę mniej nastawioną na mikropłatności, niż SoC. Nie ma tu miliona okienek każących Ci płacić i tak dalej. Ja jestem z tych ludzi, którzy raczej oszczędzają w gachach i nie ciągnę wszystkiego do wystrzelania całej waluty, i tu nie jest inaczej. Do tego najfajniejszego trybu fabularnego można zabrać co najwyżej 3 postacie z "głównej" gry, a i tak będą one bez ekwipunku. Power creep przy nowych postaciach jest dość potężny, ale szczerze mówiąc, przy obecnej ilości waluty, jaką sypie w nas gra, da się ją przejść bez płacenia i za pomocą standardowych postaci fabularnych. Ja dorzucam mimo wszystko deweloperowi (firma nazywa się "XD") tego piętnastaka miesięcznie, bo uważam, że warto ich wesprzeć. Szanują mój czas, to i ja szanuję ich pracę. Walki są czasem naprawdę fajne i pomysłowe, i o ile potem content na farmienie można puszczać na auto, tak te fabularne często fajnie po prostu rozgrywać samemu, bo są przyjemne. Każda postać ma swoje mechaniki, jedne nudniejsze, drugie ciekawsze, ale zabawy i kombinowania jest naprawdę dużo. Oprawa gry jest naprawdę świetna, jak ktoś lubi pixel art. Czemu wrzucam temat teraz? Otóż w grze, po niedawnym collabie z Delicious in Dungeon, kolejny, zapowiedziany na przyszły tydzień, będzie z... Wiedźminem 3. Do dzisiaj pokazano portrety Geralta, Yennefer i Triss, ostatnia pewnie będzie Ciri. Będzie można sobie te postacie odblokować i grać nimi po wsze czasy ;) Event z Delicious in Dungeon był naprawdę fajny, a dwiema postaciami z niego posługuję się do teraz, więc wierzę, że z Wiedźminem będzie tak samo. Aha, jest wersja na telefony i na PC (oraz Maca), więc nie trzeba siedzieć z telefonem w ręku i można grać jak człowiek (co ja preferuję).
-
Szwed obserwuje zawartość Sword of Convallaria
-
seria final fantasy
Totalnie serdecznie polecam. Historia złożona, tryb "fabularny", że tak powiem, ma ogromne replayability (kilka różnych ścieżek i jeszcze więcej zakończeń), niektóre kolejne historie jedna smutniejsza i tragiczniejsza od drugiej. Niedawno był collab z Delicious in Dungeon, za chwilę Wiedźmin 3. Warto.
-
Final Fantasy VII Remake
Tłumaczenie na polski istnieje, nawet ze zmienionymi grafikami, ale tylko w wersji na PC, jakby co: "W około siedem miesięcy faktycznej pracy przetłumaczonych zostało 247 tysięcy słów, 220 tekstur oraz 3 filmy, a testy trwały 1,5 miesiąca. Przetłumaczona została zarówno główna opowieść, jak i dodatek, gdzie główną bohaterką jest Yuffie. Tym samym Final Fantasy VII Remake dołącza do kolekcji „Finali” od tej grupy — do tej pory zostały wydane polskie wersje Final Fantasy VIII, X, XIII, XIII-2, XV, jak również dostosowali oni spolszczenie FFIX autorstwa RPG do wersji Steam." https://www.balamb.pl/nasze-projekty/final-fantasy-vii-remake-pl/871-spolszczenie-final-fantasy-vii-remake-intergrade-po-polsku-gotowe
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
-
Resident Evil 9 Requiem
Czy ta edycja z 3 grami będzie u nas normalnie dostępna czy to ex gdzieś? Bo w sumie wszystkie trzy bym przytulił, nie grałem w żadną, jakoś tak wyszło.
-
Kompendium PSX
Ale to się pięknie prezentuje, ale to pięknie pachnie, ależ to jest bydlę! Będzie czytane po weekendzie, bo właśnie wyjeżdżam <3
-
Chiny
Dla turystów jest super i fakt, że można się tam czuć bezpiecznie. Po prostu po 3 latach mieszkania tam już trochę miałem dość tych ciągłych kontroli, legitymowania, a jak wpadli do mnie do akademika mnie wylegitymować tak od czapy to już mi się ulało XD
-
Chiny
Kurde, Shen mnie nakrył xd Co do samego Pekinu: Pekińskie metro w godzinach szczytu jest tragiczne, ale poza tym to faktycznie jest całkiem OK, zwłaszcza, że pociągi odjeżdżają co te 4 minuty na bardziej uczęszczanych liniach ;) Wiadomo, że są miejsca bardziej i mniej zatłoczone, ale wszelkie "perełki dla turystów" to łażenie jak śledź w puszce. Mnie w 2019 męczył już cały klimat państwa policyjnego (albo bardziej miasta policyjnego, bo na prowincji tego aż tak nie czuć) i dlatego głównie chciałem spadać.
-
Chiny
Znowu jestem w Pekinie – tym razem jako pilot wyprawy z niewielkiego biura podróży. Niby byłem tu pół roku temu, ale... tęskniłem? Jakoś lubię te zatłoczone ulice trochę bardziej, niż kiedy wyjeżdżałem stąd w 2019 r. Mają w sobie coś magicznego. Jako autor trasy i pilot staram się zajmować moją grupą jak najlepiej – i chyba mi wychodzi! Pierwszego dnia zaskoczyła nas słaba pogoda, ale przeszliśmy Zakazane Miasto wzdłuż i wszerz. Na Wielkim Murze wypożyczyliśmy nawet egzoszkielety, które pomogły nam podczas wspinaczki (spoiler: działają, serio, wystarczy podnieść kolano, a noga sama się zgina do kroku xD!), a wczoraj zwiedziliśmy Świątynie Lamy i Konfucjusza. Dziś był Ołtarz Niebios i ruszamy dalej: do Luoyangu, Xi'anu, a potem jeszcze Datongu. Czasem trochę żałuję, że stąd wyjechałem, ale nadal nie wiem, czy byłbym się w stanie tu odnaleźć. Na pewno nie w Pekinie. Fajnie jest odwiedzić, ale mieszkać w tym molochu (naliczyłem 28 linii metra!) żyć się nie da. Nie dało się z resztą w 2019 roku. Jak zwykle, trochę zdjęć w spoilerze