Skocz do zawartości

Sylvan Wielki

Użytkownicy
  • Postów

    2 227
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    39

Treść opublikowana przez Sylvan Wielki

  1. Sylvan Wielki

    Killzone Shadow Fall

    Niestety to najgorszy Killzone. Pierwsza część zachwycała w sferze graficznej, prezentacji świata i przeciwników, była przy tym znakomitą grą. Podobnie było z kontynuacją, jak dla mnie jedną z najlepszych pozycji poprzedniej generacji. Trzecia odsłona, choć dalej piękna, to już zaczęła nieco nużyć. Spodziewać się można było po SF nowej jakości. Ale ta nie nadeszła. Graficznie to czołówka najlepiej prezentujących się gier. Dzienniczki czytane przez DS4 to świetny bajer, OWL jest kapitalny, ale cóż z tego skoro tryb dla pojedynczego gracza jest przekombinowany i nudny zarazem. Tylko zakończenie jako tako ratuje sytuację, bowiem zapada w pamięci. Marne to jednak pocieszenie. Dobrze, jednak, że jest tryb wieloosobowy, który jest całkiem dobrze skonstruowany i miodny zarazem, dzięki temu po średnim podstawowym trybie, można kilka godzin się zatracić w niezwykle przyjemny sposób. Polonizacja rodem z Kz II – średniak. 9/10 – grafika 7/10 - audio 7/10 - grywalność 7/10 – ocena końcowa
  2. Sylvan Wielki

    Don't Starve

    Oto najlepsza pozycja na PS4. Oprócz mojej opinii, zawarłem w poście krótki poradnik dla początkującego. Sprawdźcie, ponieważ warto. Demon's Souls płodzi syna z Harvest Moon. Ojcem chrzestnym zostaje Tim Burton. Zabawne. Nawet bardzo. Darmowy indyk wygryzł pozycje za grube miliony. N4S Rivals oraz inFamous są śliczne i niezwykle grywalne, ale przez kilka tygodni spędziłem z nim mniej czasu niż z DS w przeciągu…. 4 dni. KZ SF jest piękny, ale zawodzi. Bugfield 4…szkoda słów, a zero-jedynkowe odpowiedniki milionerów uganiających się za binarną piłką jakoś mało mnie cieszą. I oto nadciągają przygody wykręconych postaci, których imiona zaczynają się na literę „W”. Gra bezceremonialnie traktuje gracza, nie cackając się z nim w ogóle. Podobnie jak w Demon’s/Dark Souls, bez godzin z nosem w Wiki, nie poznamy nawet połowy gry. Mało tego. Don’t Strave jest nawet brutalniejsze dla grającego, bowiem bez stosownej wiedzy najzwyczajniej w świecie nie przejdziemy tej pozycji. Jest ciężka w staro szkolny sposób, ale tutaj możemy przez błąd stracić nawet kilkanaście (!) godzin postępu w grze. Niemniej wciąga jak na cyfrowe bagno przystało. Jest kapitalna. Wygląda niczego sobie (specyficzny styl) choć zapewne PS2 by ja pociągnęło. Audio jest oszczędne, ale szalenie klimatyczne i zapada w pamięć. Jednym słowem – GRAĆ. 7/10 – grafika 9/10 – audio 10/10- grywalność 9/10 – ocena końcowa. DS to ZDECYDOWANIE najbardziej wymagająca gra ostatnich lat. Warto przy tym ją kosztować. Oto kilka porad z mojej strony: Grę opisuje kilka statystyk: - zdrowie - gdy spadną do zera, postać ginie, można je odnowić przykładowo spożywając jedzenie, bądź stosując okłady; - poczytalność - ciekawa statystyka, im mniejsza tym postać bardziej obłąkana (słyszy szepty, widzi zjawy), gdy bohater traci zmysły atakują go zjawy, co może doprowadzić do śmieci. Statystykę ową podnosimy poprzez spanie w namiocie, zbieranie kwiatów, noszenie wianka, jedzenie odpowiednich potraw (dyniowe ciasto); - głód - zmniejsza się najczęściej, statystykę zwiększamy jedząc zebrane pożywienie; - przemoknięcie - im większa tym postać ma ciężej, objawia się to wypadaniem przedmiotów z rąk oraz pogorszeniem stanu psychicznego, zabezpieczamy się dzięki przedmiotom specjalnym (kapelusz, parasol); Pory dnia: - najgroźniejsza jest noc. Bez dostępu do źródła światła (lampy, ognisko), postać skazana jest na niemal natychmiastową śmierć (przychodzi po nią potwór, który ją zabija); Pory roku: - W grze występują 4. Różnią się florą, fauną, długością dnia. Najniebezpieczniejsza jest zima. Postać może stracić życie z wyziębienia, dramatem gracza jest także Jeleniocyklop, pełniący rolę giganta. Baza: - nasze miejsce wypadowe. Dobrze ją rozbudować nieopodal stałego źródła pożywienia - króliki. Konstruujemy tu potrzebne maszyny, budujemy farmę. Warto pamiętać o ulach. Plastry miodu świetnie walczą z głodem, poza tym niemal się nie psują (warto także zaopatrzyć się w co najmniej jedną lodówkę); Śmierć: - kostucha przybywa często i bezceremonialnie obchodzi się z graczem. Gdy giniemy tracimy wszytko, a zabawę rozpoczynamy od początku. Nie raz traciłem kilkugodzinny progres. Można jej zapobiec dzięki niektórym przedmiotom (mięsna kukła), bądź punktom odrodzenia się (o ile takowy znajdziemy). Nie jest to gwarantem sukcesu. Ja ostatnio straciłem kilkadziesiąt dni zabawy (kilka godzin czasu rzeczywistego), choć takowy odnalazłem, ponieważ nadeszła zima, a w punkcie odradzamy się bez ekwipunku. Moja postać zamarzła. Tryby gry: - podstawowy to świat otwarty, gdzie zbieramy surowce, chcemy przeżyć by odnaleźć "Drzwi Maxwella". Jest ciężko, ale znając mechanikę gry, a także mając stosowną wiedzę, powinno nam udać się przeżyć kilkadziesiąt dni, jeżeli będziemy uważnie grali. Po odnalezieniu owych drzwi przenosimy się do wymagającego trybu przygodowego. Tam may kilka śiwtów do przejścia. Każdy zgon oznacza zabawę od początku. Postaci: - ciekawostka. Imię każdej postaci rozpoczyna się na literę "W" (wyjątkiem jest Maxwell, ale jako big boss, jego "M", to odwrócone "W"); każda postać ma swoje wady i zalety - odmienna poczytalność, zdrowie, nierzadko wyposażenie. Skłąd jednakowoż jest całkiem dobrze zbalansowany. Polecam Wilsona, jako uniwersalnego żołnierza - dobre statystyki, możliwość zapuszczenia brody (ochrona przed zimnem).
  3. Powinni uzywac określenia "reedycja", bądź "odświeżona wersja". Chyba, że zapomnieli ojczystego języka, a Sikorski słowa Sikorskiego o "robieniu laski amerykanom", to święta racja. Raczej w zagranicznych magazynach wyrażeń z naszego kraju nie uzywaja, a te, jak i inne słowa - vide "loading" nie są trudne do zastąpienia w języku polskim. Fatalnym posunięciem było wykastrowanie oceniaczki ocen cząstkowych, szczególnie, że zbiegło się to z premierą konsol nowej generacji. Gremium redakcyjne pod dowództwem naczelnego chyba zapomniało, że faceci (notabene kobiety także), to wzrokowcy. Warsztat pisarski jednych pracowników pe cenię mniej, innych bardziej, ale nawet tych drugich nie zawsze czytam. Patrząc na oceny z miejsca wiem co mi gra oferuje. Zresztą przy kiepskim nakierowaniu w recenzjach na poszczególne elementy czytający traci podwójnie (bowiem dochodzi jeszcze do tego czas). Tyle dobrze, że na PPE to nadal funkcjonuje. Do nowej jakości papieru należy się przyzwyczaić. Aktualnie jego obecna forma niezwykle mi pasuje. Plus, chłopaki. HIV to całkiem inteligentny facet, choć za to ruganie gimbazy ma kreskę (i nie taka o jakiej marzy teraz). Gorzej tylko Banan z N+ się recenzował przez to poprawianie składni 16to letnich czytelników. Jeżeli HIV ma wg siebie zadatki na bycie kolejnym PewDiePie (najbogatszy, najbardziej znany youtuber, ilośc jego subskrybentów przebiła takie tuzy jak Biber, Rihana, a nawet.... sam YouTube, młody szwed za 16min. filmik z gry potrafi zarobić nawet 300tys. zł). powinien zrzucić z siebie płaszcz sztywniaka i pamiętać, że to nie odpowiadanie przy tablicy przed belfrem, tylko zabawa, za która może hajs otrzymać. Z Walkiewiczem włodarze pe powinni przeprowadzić rozmowę o prostym przekazie. Michał głupi nie jest, ale ta jego grafomania jest ciężka do zniesienia. Chyba z Zaxem chodzą na piwo. Przecież już na filmwebie czytelnicy psioczą na jego recenzje. Osoba pisząca dla danego magazynu powinna w sposób uniwersalny to robić. Przecież pe to magazyn o grach, a nie żaden "Wielki Zderzacz Hadronów - o akceleracji cząsteczek". szczerze wątpię by przechodząc przez ulicę rzucał do starszej osoby "Nie deliberowałem zbyt długo, czy pomóc, wszak ludności w podeszłym wieku z miejsca szal estymy zarzucam na szyję". Niech ten słownik wyszukanych synonimów sobie daruje. O, a będąc przy tym, pe choruje od lat na makaronizmy i inne tego typu słowne tałatajstwo. Abstrahuję od faktu, że wydawany na rodzimej ziemi polski periodyk ma "extreme" w nazwie, ale na litość boską "wchodzę z zamysłem grindu do dungeonu by wykonac main quest w celu nabicia expa".... X_X A tego jest od groma. Dla przypomnienia, w Polsce powinniście napisać "strzelba", "spluwa', a nie żadne "gun". Komodo spłodził wyśmienitą recenzję Metro Redux. On, jak i Roger zaczynają być pracownikami o najlepszym warsztacie w pe. Natomiast zawiódł mnie Kali. Facet pisze z niesamowitą pasją. Przymykając oczy na te durne wtrącenia typu "och, ten widok majteczek", to jest on jedną z bardziej wyrazistych osób w pe, ale "Co moje, to twoje".... Klęknął przy tym tekście całkowicie. Zero polotu, całkowity brak pazura recenzenckiego. Bywa i tak. Zasadniczo ciekawy numer, choć na okładce powinna się Kostucha z Diabła Trzeciego znaleźć, a nie jak co roku dwaj młodzi milionerzy uganiający się za futbolówką (co za durny sport). Tymczasem.
  4. O Bugfield 4 słów kilka. Po fenomenalnym „Fishing in Baku” spodziewałem się czarnego konia 2k13, dodatkowo liczyłem na pozycję, która graficznie skruszy wszystko inne. Po kolejnych informacjach odnoście trybu wieloosobowego, zastanawiałem się wręcz czy czasem nie szykuje się pozycja na 10/10. Niestety, niemal w każdym segmencie BF4 zawodzi. Tylko, że w jednych mniej, w innych bardziej. Graficznie korony Kryzysowi Trzeciemu gra Dice nie odebrała. Owszem, wygląda znakomicie na PC, ale spodziewałem się lepszych doznań. Na sprzętach nowej generacji prezentuje się wyraźnie gorzej, ale nie ma co psioczyć. To w dalszym ciągu jedna z najładniejszych gier jakie istnieją. Sfera audio nie ziębi, ani nie grzeje, a polonizacja jest mocna średnia. Tryb dla pojedynczego gracza miał być niemal takim CoD nowej generacji. Nie jest. Nie brakuje momentów, ale gra głównie irytuje swoimi założeniami i niedopracowaniem. Tryb wieloosobowy nie jest dla mnie wabikiem, mam na półce każdego liczącego się mniej, bądź bardziej przedstawiciela rodziny FPS i tylko Res drugi, MoH oraz KZ II przykuły mnie na dłużej on Line. Jednak przy BF trzecim o dziwo bawiłem się znakomicie przez blisko dobę. BF4 miał być synonimem intensywnej batalii na ogromną skalę, w dodatku przyprawiając całość kapitalną grafiką. Oprawa nie jest zła, ale też nie wywołuje efektu „łał”. KZ SF wygląda znacznie lepiej w multi, a sam tryb dla wielu graczy przyciągnął mnie raptem na kilka godzin. Same doznania były co najwyżej przyzwoite. Najgorsze jest to, że gra ma przeolbrzymią ilość błędów. Gdyby nie one, wystawiłbym sumienne 7/10. Ale jeżeli kilka tygodni po premierze twórcy aplikują pacza, który ma zanegować błąd powodujący skasowanie stanu gry, i jeśli niemal dwa miesiące później dalej ten błąd niszczy przyjemność z gry, gdy wyrzuca cię do ekranu głównego nie zachowując punktów kontrolnych danej misji, to zastanów się graczu, gdy raz jeszcze będziesz marudził, że premierę danej gry przesunięto. 8/10 – grafika 6/10 – audio 7/10 – grywalność 4/10 (7/10-eliminując błędy) – ocena końcowa
  5. Chcę Szifta nowej generacji…. N4S: Shift to jedna z moich ulubionych pozycji poprzedniej generacji. Świetna gra. Od tej części N4S podniósł się z kolan i każda kolejna odsłona była przynajmniej (bardzo)dobra i znakomicie się prezentowała. Nie inaczej jest z Rywalami. Gra wygląda zjawiskowo. Ogrom detali, dynamika, płynność, efektowność…. Przejeżdżając przez las o wschodzie słońca można się wręcz zapomnieć. W żadnej innej grze nie ma tak wspaniale wykonanych modeli samochodów (nie grałem jeszcze w nową Forzę). Na PC całość wygląda jeszcze lepiej, a jak już macie moda przełamującego trzydzieści k/s, polecam ustawić na 40-44. Przy sześćdziesięciu gra się niezbyt komfortowo. Po audio spodziewałem się więcej. Ryk silnika to pierwsza klasa, podobnie jak reszta odgłosów, ale w kwestii ścieżki dźwiękowej jest co najwyżej nieźle – Burnout Takedown/Paradise to jest to…. Grywalnościowo nieco kariera policjanta kuleje, niemniej i tak spędziłem dobre 16 godzin znakomicie się bawiąc przy tym tytule. Gorąco polecam. Szkoda tylko, że brakuje widoku z kokpitu. 9/10- grafika, 7/10- audio 9/10- grywalność 8/10 – ocena końcowa.
  6. Grę kupiłem stosunkowo niedawno, zatem niewiele pograłem (raptem może z 4 godziny). Graficznie odczułem zawód. To miała być najpiękniejsza gra wyścigowa, prawdziwy pokaz możliwości nowej maszyny Sony.... Być może tak jest, ale należy pamiętać, że z konkurencją krucho. To troszkę jakby stwierdzić, że Injuste to ścisła czołówka najlepiej wykonanych mordobić. Niby racja, ale.... Samochody są wykonane bardzo dobrze, ale też uderza okrutny AA. Z tłami jest różnie. Jeżeli dadzą tę grę w plusie, liczę, że nie skrzywdzą jej jak ongiś Szifta (demo oferowało najpaskudniejszą planszę). Po zobaczeniu jak gra wygląda w Indiach, sądziłem, że skończy się na graficznym 6/010. Poważnie. Na szczęście niektóre areny zmagań zmotoryzowanych potworów cieszą oczy. Poczucie prędkości jest niesamowite, efekty świetlne to górna półka, ale mam nieodparte wrażenie jakby samochody nieco lewitowały nad torem. Nic to, N4S:Rywale, którego nabyłem w ubiegłym roku zachwycił mnie pod każdym względem. Pomyślałem, że skoro gra pomostowa robi tak znakomite wrażenie, to DC zmiażdży konkurencję jak lata temu Burnout Paradise, a jeszcze wcześniej GT3. Tak niestety w sferze wizualnej nie jest. Natomiast audio to pierwsza liga. Dźwięki są fenomenalne (szczególnie ten z wnętrza pojazdu). Ekipa od GT powinna brać przykład. Szkielet rozgrywki przypomina mi uwielbianego przeze mnie Szifta. Model jazdy jest niezwykle przyjemny, choć bardziej wymagający. System zdobywania poszczególnych rang, nie jest wzorem GT przekombinowany. Tu po raz kolejny ukłon w stronę najlepszego N4S. Zasadniczo gra mi się podoba i nie żałuje wydanych 249zł nań. Aczkolwiek śmieszą mnie bzdury pokroju "burza" w opcjach, włączam, a ulewny nie ma. Aaaaa, ta ma nadejść w aktualizacji. Wstępnie jak dla mnie: 8/10 - grafika; 9/10 - audio; 8/10 - grywalność; 8/10 - ocena końcowa;
  7. Historia, którą warto przeżyć. TLoU nie jest pozycja obowiązkowa dla każdego. Nie każdemu przypadnie również do gustu, choć ten cyfrowy koń nie cwałuje na binarnych rubieżach "pokochasz, bądź znienawidzisz", jak fenomenalna, patrząca z pańską pogardą na gatunek slaszerów Bayo, bądź kapitalne Asura's Wrath. Przygody Joela i Ellie, to także piękne ukoronowanie poprzedniej generacji tak w sprawie przedstawienia historii tudzież emocji, ale i jakości szaty graficznej jako takiej (choć techniecznie GTA V wygrywa w tym segmencie). Na PS3 zapoznawania klikaczy z naszym ostrzem jest jeszcze milsze dla oka niż cudny wizualnie TR,a Uncharted3, niegdyś zachwycający, wygląda marnie przy tym zero-jedynkowym dziele sztuki. Na PS4 w bezceremonialny sposób ta gra ukazuje, że combo fHD+60 k/s powinie być standardem. Sama gra zyskała oczywistych walorów i pomimo, iż to tylko reedycja, to z miejsca stała się jedną z najładniejszych pozycji bieżącej generacji, pomimo rażącego wyłaniania się obiektów w dalszym planie. Sfera audio dotrzymuje poziomu grafice. Otrzymujemy bowiem jedną z najlepszych polonizacji od lat, a samo wycie i klikanie tałatajstwa szwendającego się to tu, to tam na długo w pamięci pozostaje, podobnie jak najlepszy epilog w historii cyfrowej rozrywki. Jednym słowem - grać. 10/10 - grafika (PS3), 9/10 (PS4) 10/10 - audio 10/10 - grywalność. 10/10 ocena końcowa.
  8. Misje jak na razie zrobiłem bodaj 4 i odechciało mi się - to z Akuma, zasłyszane w kuluarach. Co do on line, to masz rację, ale połowiczną. Prędzej czy później wpadnie wszytko, jasne, ale ile trzeba czekać. Już 400walk to jest wiele godzin grania, a należy wykończyć bodaj 500x przez taka technikę, później przez inną, następnie jeszcze przez kolejna (powodzenia z pandorą), zatem nie ma się co oszukiwać, znaczna większość graczy skorzysta z bostoowanaia na dwa pady, a to już w jakiś sposób zabija frajdę z gry (jakby nie było trofeów, to nikt nie byłby takim masochista by to przez kilka godzin robić).
  9. To byłaby istna rewelacja. Ale taki zabieg przydałby się wielu pozycjom: System Shock, Front Mission III, Fallout, Tenchu. Generalnie jestem zniesmaczony tymi reedycjami HD. Tylko capcom (o ironio) spisało się na medal przy RE na GaCka. No, jeszcze chłopaki od Oddworld. Reszta dorzuca zwykłe HD (z, którym i tak jest czasami problem) i doi od graczy $ za sprzedaż raz jeszcze tego samego. Że niby w okazjonalnej cenie. W takiej to jest kolekcja Splinter Cell na PC. Cena pizzy, graficznie najwyższa (jak na taki produkt) jakość. Nie ulega jednak wątpliwości, że na PS4 (a raczej na jeszcze późniejszej generacji) otrzymamy Deus Ex: Human Revolution w jakieś tam formie - fHD, 60k/s + DLC doń. Ta gra wkupiła się w łaski graczy i należy do klasyki gatunku.
  10. Sylvan Wielki

    W co teraz grasz?

    Średnio chce mi się to Disney Universe ukończyć. Gra jest źle opracowana. Przeszedłem pierwszy świat, kupiłem dodatkowe postaci, chcę udać się do kolejnego, a tu zonk.... brak funduszy. Należało raz jeszcze dany świat zaliczyć by wymagana kwotę uzbierać. Gdyby platyna zamknęła się w jednym przejściu, skusiłbym się jeszcze, ale tak.... Świat oparty na piratach z Karaibów był zabawny i ciekawy. Na W.A.L.L*E już mniej. W SF x T też nie chce mi się już ludzi on line bić. Platynowananie także odpada. Kto to widział by tego zabić 500x taką techniką, innych 500 inna i tak wielokrotnie. Mam 16 godz na liczniku, a 1/4 wykończeń nadal w powijakach, choć w grę idzie mi całkiem dobrze. Mirror's Edge, Just Cause 2, Fallout: NV, Fuel, Winter Sports 2011 leżą ledwo napoczęte. Skyrim, BlazBlue nowe, UMvsC III, Warhammer, SR III, SC V leżą nawet niezainstalowane. A ludzie marudzą, że nie ma w co grać. Chyba kupię Dead Space 2 ger. ver. ^_^ Wg mnie pierwsza część znacznie lepsza. Jak dla mnie jest to jedna z najlepszych gier na PS3. Absolutnie wspaniała. Tak mi się spodobała, ze platynę zdobyłem (co nie jest w niej proste). A z kontynuacja jest podobnie jak z DiRT2, a DiRT3. W tym pierwszym także mam 100%. Sequel przyniósł niestety szeroko pojęta amerykanizacje i odechciało mi się kompletnie (teraz gra leży od wielu miesięcy razem z Shift2 na półce). W Shift 2 bardzo podoba mi się tz. helmet cam. Rewelacja. Przeciętna grafika natomiast nie podoba się w ogóle. Nie przepadam także za szkieletem typu : otyły facet, który jest uznanym zawodnikiem w coś tam, podnieca się/poucza nas. Jak napisałem, typowa zabawa dla hamburgerów.
  11. "Wielki marsz", "Ręka mistrza", "Pod kopułą" to książki Stefana, które ostatnio kupiłem sobie, przeczytałem i jestem wręcz zachwycony. Gorąco polecam. Aktualnie chłonę "Bastion" (warto zakupić wersję oryginalną, mającą ponad tysiąc stron). Tak się złożyło, że przeczytałem niedawno "Głód" Mastertona i wzięło mnie na klimaty post apokaliptyczne. Zarówno "Głód", jak sam "Bastion" także warto mieć w swojej kolekcji.
  12. Komodo z miejsca powinien wylecieć z redakcji (z hukiem), opcjonalnie otrzymać naganę za tekst o Rumunie i słodkiej bułce. Tekst może być ciekawy gdy skropli się go nutą kontrowersji, ale jeśli bazuje ona na takich kloacznych żartach to rodzi się tylko i wyłącznie żenujące przedstawienie, które śmieszyć może jedynie kibola, a całą resztę zniesmacza.
  13. Sylvan Wielki

    Fallout: New Vegas

    Już F3 odpychał nieco grafiką, ale grało się znakomicie (świetna pozycja). Z takie samego założenia wyszedłem przy NV. Kupiłem ja kilka miesięcy temu. Coś tam pograłem (sam wstęp), odłożyłem na półkę. Niedawno doń wróciłem. Ależ się oprawa zestarzała (i tak podczas premiery była nieciekawa), sama rozrywka bardzo skostniała. Rozkręca się to niebotycznie wolno, ale dam jej kolejną szansę bowiem wiem, iż drzemie w niej potencjał. Tyle, że skubaniec coś nie chce się zbudzić.
  14. Ja ostatnio kupiłem kilka kultowych pozycji na blu ray. Obejrzałem raz jeszcze owe filmy. Mocno naciągane, przewidywalne (po części). Słowem: to nie to samo co kiedyś, choć momenty są. Mowa o American Psycho i Leonie Z.
  15. Tak, nie jest to (S)SF4, ale też nie nazwałbym jej banałem. Misje (szczególnie kilka - vide walka z Akumiastym) do najłatwiejszych nie należą. Zdobycie odpowiedniej rangi też może być problematyczne. Oczywiście 100% w niej ni jak ma się do platyny w UMvsC (oceniana wyżej niż ta z BattleFantasia), co nie oznacza, że jest to kaszka z mleczkiem. Gra sama w sobie bardzo mi się podoba, ale 100% odpuszczam. Po kilkunastu godzinach grania nie mam nawet 1/4 wykonanych danych technik. Bez boostowania się nie obejdzie, a jakoś niespecjalnie chce mi się z kolegą, czy samemu ustawiać na kilka dobrych godzin i wykonywać te cuda wianki - autorzy zdecydowanie zawyżyli o jedną cyfrę wymaganą liczbę zgonów przy użyciu danej techniki, zupełnie jak przy NGS II.
  16. Sylvan Wielki

    Dead Space 2

    Takie staroszkolne, jak w RE2 na PSX.
  17. Sylvan Wielki

    Mafia II

    Jest tak jak napisał Zwyrol. Niestety autorzy postąpili nieładnie. Podczas danej misji masz magazyn na biurko, a jak go ominiesz, to w kolejnej inny nr będzie na łóżku, bądź nie będzie żadnego w ogóle. Z drugiej strony jest kilka misji podczas których wchodzimy do danego kompleksu, a później już nie ma możliwości doń wrócić, a tam także znajduje się magazyn. Zatem należy być uważnym, zupełnie jak przy Dragon Age II.
  18. Sylvan Wielki

    God of War III

    Wyzwania są proste. Jestem przekonany, że są najłatwiejszymi z całej serii. Wiele zrobiłem za pierwszym, ewentualnie drugim, podejściem.
  19. Sylvan Wielki

    Prototype 2

    Ciekawy plagiat.
  20. Sylvan Wielki

    W co teraz grasz?

    Awesomenauts - istna rewelacja. Od czasów Plants vs Zombies tak dobrze nie bawiłem się z żadną grą z PSN (nie liczę zakupów na Vitę).
  21. Lepiej niech skamieliną pozostanie. Takie coś powinni dodawać (za darmo) do pełnej wersji gry, coś jak trzy części Tekken w T5.
  22. Sylvan Wielki

    Gry na PSN

    Gorąco polecam Awesomenauts. Kapitalna sprawa. Gra jest ładna, ma przyjemne dla ucha audio, jest przy tym niesamowicie grywalna. Dla plusowców za darmo.
  23. Jakiegoś sporego "och, ach" u mnie ów zwiastun nie wywołał. W pierwszej kolejności powinni zaprezentować tryb dla pojedynczego gracza. Opcję wieloosobową później. Niemniej niezwykle lubię serię GoW. GoW II to jedna z moich ulubionych pozycji na poprzednią generacja, a jej następczyni to pierwsza liga na obecnej. Raczej otrzymamy godne pożegnanie z PS3 (oby).
  24. Sylvan Wielki

    Jaką grę wybrać?

    UIII obowiązkowo. PoP HD sobie odpuść. Ostatnio grałem w tSoT. Dramat - kamera, sterowanie, et cetera. DI to przyjemna sieczka. Do DI podchodzę sceptycznie po nieudanym DR2. L.A.N warto mieć, choć są lepsze gry. Mnie osobiście C:LotS zawiodła (jestem miłośnikiem odsłon dwa de - fenomenalna C:SotN, czy C:A/DoS). Generalnie to sobie pograsz, ale niż z tego co wymieniłeś nie należny do najwyższej półki.
  25. W greckiej mitologii zostało jeszcze sporo kręgosłupów do przetracenia. Kratos walczący z Erbem (niezwykle ciekawy bóg) oraz jego ojcem Chaosem. Glaukos, który godnie zastąpi Posejdona. Taki Tartar także byłby niczego sobie. A później.... Momos, Pan, Hymenajos, Dionizos.... to raczej druga liga. Tak jak Przemyśly. Z drugiej strony walka z arcy potężnym Chronosem (który mógłby niektórych do życia przywrócić, ale raczej już telenowela jak w Tekken 4 by się zrobiła) byłaby niczego sobie opcją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...