Ja tam zadecydowałem. Jak moja partnerka skończy studia to przeprowadzamy się z dużego miasta na rodzinne tereny wiejsko-małomiasteczkowe. Do roboty będę mieć ok 40 km, kobieta robotę na miejscu. Same plusy mieszkania na prowincji: terenów zielonych, jezior, lasów, łąk, pól od zaj***nia; tanie życie, tanie mieszkania i działki, wszyscy się znają (dla mnie na plus), w urzędach, na policji i w sklepach dużo znajomych pracuje, korki uliczne to nieistniejące zjawisko. Znajomych i rodziny sporo w okolicy więc osamotnieni czuć się nie będziemy. Poza tym to ok. 70 km od Poznania z dobrymi połączeniami komunikacyjnymi, więc zawsze znajomi ze studiów jak i atrakcje dużego miasta są raczej blisko.