Dobra. Isshin TSS padł. Grę zacząłem 5 stycznia, z tym bossem męczyłem się chyba od 3 miesięcy. Żadne cheesy, żadne oszustwa, żadna parasolka- przy tym Bossie się nie da, najłatwiejszym sposobem jest po prostu nauczenie się go, parry, deflect, attack, mikiri. Bardzo mi pomogło odkrycie, że trzymanie bloku szybciej regeneruje posturę. Dopiero na koniec gry to odkryłem XD A na 2 i 3 fazę przydał się o dziwo topór, którego ostatnio bardzo nie doceniałem. Pięknie zbijał mu posturę jak się wyczuło bezpieczny moment na jego użycie. Olewam Demona, Sowę i bezgłowych. Zaczynam Bloodborna.