Treść opublikowana przez krupek
-
bieganie
Bolały bezpośrednio po wysiłku, czasami tylko na drugi dzień. Nic nie robiłem, w zasadzie, ale może masz to samo, bo ból miałem podobny, jak opisujesz. Może to też przeciążenie, zawsze warto poprzykładać okład lodowy.
-
Robert Kubica - wiadomości, plotki i pogaduszki.
Yakubu dobrze gada, wspomnicie jego słowa przy następnym oknie transferowym.
-
bieganie
Jak ważyłem ponad 100 kg to też mi się średnio biegało, ale zajawkę miałem. Trzeba sobie stworzyć dobre warunki, żeby się wkręcić. Biegać w naturze, przy spoko pogodzie, jakaś muzyczka. Wkręcisz się i potem w deszczu będzie Ci się podobać.
- bieganie
- OFFTOPIC
-
Skoki narciarskie
Adam miał kibel zawsze na drużynowych, bo tak naprawdę tylko on coś tam skakał, a reszta ogórki. Na czasie:
-
Pieprzenie
Ło kurła, piękna jest, stylistyka mocno Lexusowa, na którą strasznie choruję.
-
Pomoc przy kupnie auta
A znajdź teraz wiarygodny egzemplarz takiej fury na naszym rynku, w dobrej cenie.
-
bieganie
Ważne, żeby były dość obcisłe i przylegały, no i nie też jakieś najtańsze. Raz w Go Sport kupiłem longsleeve termoaktywny za 4 dychy i to się w ogóle nie nadaje. Nie odprowadza potu, mokre po chwili i utrudnia oddychanie.
- bieganie
- bieganie
- bieganie
- bieganie
-
Potrawy wigilijne
Nie wyobrażam sobie sałatki bez jabłka, fajnie przełamuje smak słodyczą i kwasowością. W małej ilości, oczywiście. Myślałem, że to norma w sałatce, a nie jakaś awangarda.
-
Fast food
No solidna jak na Maka i nie taka kapciowata, a teraz tyle tych burgerowni się naroiło, że niektóre trochę popłynęły z jakością.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
O ile woda z ogórów ma jakieś tam wytłumaczenie z uzupełnianiem minerałów, tak jajo to już chyba bardziej zabobon.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
W Burgerach to korniszony, czyli z octem, a akurat Brytole to ocet by wszędzie wje.bali. O właśnie, ocet mine obrzydza, sam zapach już.
- Motywacja
-
Sportowcy kończący kariery
Jedna z lepszych sportowych kampanii reklamowych. Gierka nawet taka też była.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
Sebki jakieś, randomowe. No są miejsca, gdzie lubią jak my, ale są takie, że się brzydzą.
-
Potrawy wigilijne
Hehe, ale będę jadł pierogi, karpia, śledzie, sałatkę warzywną, sernik. Jaranko.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
Ogólnie, w różnych miejscach na świecie ludzie dziwią się, że my kiszonki jemy i to ich też obrzydza. Co do Surstroming, tutaj ciekawie, bo schab się porzygał (1:45 xd), a drugi się zajada jak szlachcic: No a to jest klasyk już, zawsze śmieszy. Ledwo otwierają, a kolesia już na rzyganie bierze: Ogarnijcie od 2 minuty jak młody nie wie, co się dzieje.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
Jakbym tak żył to bym się bał, że mnie prędzej rak zabierze.
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
Energią ze słońca, ale pewnie też tylko w określonych godzinach w ciągu dnia, bo go na rzyganie bierze.
- Promocje