krupek

Też dziś jadłem, z ziemniakami i kiszoną kapustą.

Albo napis Midnight Snickers Team.

Trochę pier.dolicie z tym Golden Lochem tylko dlatego, że jest z Biedronki. Normalna whisky typu Blended, więc aromatu, ani wyczuwalnych nut nie będzie mieć wyszczególnionyh. Do drinka się nadaje jak każda inna, nawet o 20 zł droższa. No chyba, że coś się zmieniło inod tych dwóch lat leją co innego, bo wtedy ostatni raz ją piłe. No, ale wątpię.

Nie no, Brooksy to wyższa półka, dość drogie są. U nas w kraju jeszcze mało znana, bo stosunkowo niedawno się pojawiły. Głównie dostępne w sklepach biegowych.

Szkoda strzępić ryja.

Jakiś czas temu kupiłem sobie skarpety narciarskie do biegania w zimę, miękkie, wygodne, anpo bieganiu suche, jakby nie były używane. Na mróz super sprawa, dałen 2 dychy za nie.

Nike Pegasus II, dałem 3 stówki w Nike Store, promka z 5 stów na black friday. Nosiłem na siłkę do tej pory, szkoda mi było na błoto w zimę, chciałem Kalenji dobić. Tak swoą drogą, ostatnie czytałem testy ciuchów w magazynke Bieganie i tam cz3sto piszą, że Kalenji dużo tańsze i równie dobre, co znacznie droższe ciuchy Nike, Salomon, czy Asics. Dotyczy to głównie czapek, rękawiczek, czasami i legginsów. Te tańsze koszulki Kalenji to słabe są, choć mam taką za 5 dych i elegancko pot odprowadza. Przymierzam się do jakichś legginsów na lato, już bez polara.

No te Kalenji chyba miałem po prostu ciut za małe, bo to był model niby z wyższej półki, kosztowały 4 stówy, ja kupiłem za 170, bo w rozmiarze płetwy i nie zeszyły im.

Symulator Kromki Chleba też jest, jakby ktoś reflektował.

Przesiadłem się w końcu z Kalenji na Nike Pegasus. Czuć znaczącą różnicę, zaje.bista amortyzacja, nawet jak stopa na nierównościach pójdzie w bok to można wyczuć jak jest z boku poduszkowana. Generalnie, Kalenji nie były złe, ale różnica między tymi butami jest ogromna. No i w końcu bieg 15 km zakonczony bez odcisków.

W Biedrze są nowe wafle - gryczane, orkiszowe i owsiane. Zjadłem właśnie gryczane i są mega, lepsze niż ryżowe. Porcja 100g ma 70g węgli, paczka ma 50g.

Zjedz naleśniki z gotowca.

No jakbym trenował wcześnie rano to też bym jadł węgle. Jak chciałem przytyć to też jadłem.

To, że sobie nie wyobrażasz, to nie znaczy, że bez sensu.

Ja jak zjem na raz dużą ilość cukru, czyli większego batona, albo jakieś chu.jowate ciasto to mam po chwili mega zjazd.

To zależy ile masz rozpisanego tłusczu w dziennym zapotrzebowaniu i na ile posiłków trzeba go rozpisać. Ja codziennie jem jajka w ostatnim posiłku i nie czuję, żeby było mi ciężko.

Yano już dawno mówił, że tłuszcz jest ok.

No ciekawie będzie, liczę na medal właśnie, fajnie by było. Zbliża się końcówka sezonu, u góry tabeli w generalce dość ciasno, będą emocje. W ogóle, polecam nowego Playboya, fajny wywiad z Kotem. Opowiada jak wyglądają zgrupowania, życie skoczka, co jedzą. Mówi o tym, że jeździ rajdowym Evo na treningi i śmieje się też z grubych bab z Niemiec.

Mnie też bolały, pewnie od złej techniki w jakimś ćwiczeniu. Flex od FA mi pomógł.

Ma też sporo białka, a tyle tłuszczu to nie tragedia. J A Ty się tym najadasz? Bo dla mnie to byłaby przytawka do kolacji.

Białko, tłuszcz i warzywo. Zła nie ma.

Z dżemem x7 i z czekoladą x5. Nie z nami te numery, kolego.

Beka z typów.

Miałemvnie zjeść pączka, no ale nie dałem rady, za duża presja dziś była. Włączam tv-pokazują pączki. Włączam radio-mówią o pączkach. Wchodzę do Biedry-pączki. Wchodzę do Żabki-pączki. Ludzie po mieście zaginają z tymi kartonami jak jakieś je.bane boty w GTA, zaprogramowane, żeby w kółko chodzić po ulicy. Nawet jak się wysrałem to guwno wyglądało jak małe pączki. Mówię sobie, nke kupie to nie zjem. Przyjechałem do domu, a ojciec, że kupił dużo pączków, a wiadomo, nie można marnować jedzenia. No to zjadłem 2. Tyljo sobie smaka narobiłem. Dobrze, że już nie ma więcej.

Trochę jak te małpy, co są januszowe memy z nimi.