krupek

Miałemvnie zjeść pączka, no ale nie dałem rady, za duża presja dziś była. Włączam tv-pokazują pączki. Włączam radio-mówią o pączkach. Wchodzę do Biedry-pączki. Wchodzę do Żabki-pączki. Ludzie po mieście zaginają z tymi kartonami jak jakieś je.bane boty w GTA, zaprogramowane, żeby w kółko chodzić po ulicy. Nawet jak się wysrałem to guwno wyglądało jak małe pączki. Mówię sobie, nke kupie to nie zjem. Przyjechałem do domu, a ojciec, że kupił dużo pączków, a wiadomo, nie można marnować jedzenia. No to zjadłem 2. Tyljo sobie smaka narobiłem. Dobrze, że już nie ma więcej.

Trochę jak te małpy, co są januszowe memy z nimi.

U mnie wleciała pasta jajeczna: 5 jaj na twardo 5 plastrów boczku 5 oliwek zielonych 3 suszone pomidory Sól, pieprz czarny, pieprz cayenne. Oliwki nadają fajnego posmaku, a pomidory przełamują smak.

Jadłem w UK krewetkowe, smakowały jak jakieś sweet chilli.

Ruszyć dupę i pobiegać, a nie żałować sobie kromki chleba "bo w boczki idzie". Nie czepiaj się, toć był ostatnio na siłce i ma spokój do kwietnia.

Trochę się zna, odpowiada za żywienie kilku sportowców, więc chyba coś tam chyba wie.

A ja wielokrotnie czytałem o tym, że z wolnego wybiegu mają nieporównywalnie lepsze wartości odżywcze, wielu znanych fit postaci też tak sądzi, choćby Da Costa, a on dużo mówi o jedzeniu. Z resztą, dla mnie nawet te z wolnego wybiegu mają lepszy smak, bardziej jajeczny.

Dla posiadaczy karty Biedronka 0,39 zł, Panie.

No z Biedry to marny pomysł, choć np w Tesco mają spoko na Tłusty Czwartek. Wiadomo, lepiej z cukierni.

Pączki z Biedry jaki sztos. Oczywiście już od poniedziałku dojrzewały w zamrażarce. xd

No raczej rozgrzewanie. Jak plaster przestanie dzialać to jakaś maść rozgrzewająca.

Nie no ja wiem, że nie zabija, ale na pewno ma wpływ na organizm. Też mam bekę, jak typiara przechodzi na dietę, a jedyne co zrobiła to wywaliła gluten.

U zdrowego człowieka unikanie glutenu to śmiech, ale u mnie odstawienie go znacznie poprawiło wyniki tarczy. To przypadek?

https://www.youtube.com/watch?v=BmqfygwiHqg

O kur.wa, co ktoś miał na myśli z tą strzałką.

U Ciebie i tak już za późno.

No byli tu tacy.

Malo sycące i odżywcze, kok insuliny na noc, ananas ma dużo wody w sobie, witaminy i minerały w małych ilościach, mało przyswajalne, 1,5g błonnika to mało. Serio, myślisz, poza owocami jest tylko ryż i kurczak? Lepsza produktywność i regeneracja po ananasie też ciekawa teoria.

No w rok to chyba trochę więcej. 2 kg to niektórzy w miesiąc robia na pizzerkach i naleśnikach z marketu.

Mi od początku stycznia znacznie zleciał fat z brzucha, a waga nie wiele się zmieniła. Dziwna sprawa.

W diecie odchudzającej dla zwykłego szaraka proste węgle na noc? Możesz uzasadnić jaki to ma sens?

Ja jak miałem pierwszą styczność z automatem to lewą nogą parę razy w podłogę (pipi)nąłem, bo sprzęgła szukałem. Generalnie, do miasta fajny, nawet bardzo, ale w trasie jakoś lepiej się z manualem czuję. Wrzuć jakieś foty.

xd Moja bratowa też kupiła, na kolacje ananas był.

Taki paradoks, że dietetykiem możesz się nazywać po 5-letnich studiach, które i tak guwno Cię nauczą, oraz po weekendowym kursie, bo masz certyfikat. Znajoma skończyła Biotechnologie, jej znajome z kierunku są dietetykami po takich studiach, z zerową wiedzą. Jak klient nie ma o tym pojęcia, to i tak nie będzie wiedział, że ogórek mu dietę układa.

A tak naprawdę klucz tkwi w tym, żeby jeść zbilansowanie, umiarem, te naprawdę niezdrowe rzeczy ograniczać i ruszać się od czasu do czasu.