Treść opublikowana przez Rudiok
-
HBO Max
Ja wiem, że teraz na topie Dojrzewanie, ale błagam, niech was nie ominie The Pitt. Wciąż nie rozumiem czemu HBO go tak mało promuje a zdecydowanie na to zasługuje. Powtórzę się, ale klimat jaki udało się zrobić twórcom i oddać realia SORu wypadł znakomicie. Na tyle dobrze, że bardzo ciężko odróżnić czy to jeszcze serial czy dokument. I z odcinka na odcinek jest coraz lepiej, intensywniej i szybciej. Aż żal, że jeszcze tylko kilka odcinków do końca sezonu, ale drugi już zamówiony. Oglądać!
-
Tanie, krótkie wyjazdy
Chodziła za mną Albania i chodziła aż w końcu się doczekała w marcu. W promkach można łatwo znaleźć bilety w przyzwoitej cenie, choć jest drożej niż w ub. roku gdzie można było na jesień wyrwać loty za 80-90 zł w jedną stronę. Zahaczając weekend wyszło 5 nocy i kosztowo muszę przyznać, że był to naprawdę przyjemny wypad. Bilety po 300 zł na osobę w dwie strony. Samochód 30 EUR za dzień z pełnym ubezpieczeniem. Średnia cena noclegu dla 2 osób to 26 EUR za pokój (zawsze z parkingiem, czasem ze śniadaniem). Jedzenie - miejscami wręcz śmiesznie tanie. Byrek w piekarni 2-5 zł (zależy od miejsca, nadzienia, wielkości, te największe to paliwo na pół dnia), piwo w knajpie 10-14 zł, obiad dla dwóch osób z napojami średnio ok. 100 zł, za najdroższy składający się z 6 dań i dwóch napojów zapłaciliśmy 27 EUR. Spożywka w sklepach porównywalna lub tańsza niż w Polszy. Do tego mnóstwo straganów przy drogach gdzie można kupić lokalne owoce za bezcen - słodkie pomarańcze prosto z drzewa za 1 EUR za kilogram, zjedliśmy chyba z 10 kilo. Kilka tipów i obserwacji: - na krótki wypad na 2 noce spokojnie wystarczy stolica Tirana plus ewentualnie wypad busikiem do pobliskiego Durres, przy dłuższym pobycie zdecydowanie warto jechać na południe kraju w okolice Ksamilu i Sarandy, - drogi są fatalne, szczególnie przy wybrzeżu oraz dolotowe do stolicy - pełne dziur, wyrw, wykopów - dlatego nigdy nie ma co się sugerować czasem przejazdu podawanym przez GPS tylko spokojnie można do tego dodać z 50%, - Albańczycy jeżdżą jak wariaci - zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie na trzeciego albo czwartego, trąbienie, na rondach nie obowiązują żadne zasady poza "kto pierwszy ten lepszy", dodatkowo stają sobie na awaryjnych na środku drogi gdzie tylko im się podoba (i nie ma znaczenia czy miasto, autostrada czy np. droga dojazdowa - hit jak po zjeździe z drogi szybkiego ruchu gość sobie stanął żeby się wylać, a nie widać go było zza zakrętu, więc gdyby nie refleks to stłuczka murowana), - to kraj ogromnych kontrastów - jest mnóstwo zabytków, o które dopiero niedawno zaczęto dbać, a tak to starożytne budowle potrafią niszczeć gdzieś na wsiach, do tego infrastruktura oprócz dużych miast nadmorskich jest bardzo słaba - wszystko polepione na ślinie, łącznie ze zwisającą toną kabli elektrycznych, albo jakieś przeorane pole na wypizdowie przy brudnej plaży a tuż pod nim buduje się ekskluzywny hotel butikowy; poza tym potrafi być brudno, na plażach pełno śmieci, w drugim rzędzie ulic od wybrzeża stoją zapadające się ruiny albo wysypiska śmieci, mniej obyty Europejczyk może dostać zawału jak to zobaczy, - jak wypożyczać auto to tylko z full ubezpieczeniem, nie ma co oszczędzać, bo o stłuczkę czy awarię bardzo łatwo, - widoki i przyroda są przepiękne, ale większość jest dzika i nie ma np. dojazdu normalną drogą, - waluta to leki, które są wymienialne na euro, można płacić i tym i tym, ale przy przeliczniku 1 EUR = 98-99 LEK lepiej wymienić w kantorze od razu na leki i mieć spokój, bo potrafią sobie euro zaokrąglić dla siebie, - jedzenie pyszne i tanie. Od siebie polecam, szczególnie osobom, które już zwiedziły część Bałkanów i będą miały porównanie z Chorwacją, Bośnią czy Czarnogórą. Kilka migawek:
-
Co ostatnio jadłeś/piłeś?
Jak wiadomo rok bez Bałkanów to rok stracony więc tym razem wylądowałem (po raz pierwszy) w Albanii, która technicznie leży na Bałkanach, ale raczej nie polecam w mowie potocznej nazywać Albańczyka per Bałkaniec bo można zarobić kosę w żebra Kraj piękny pod względem przyrody, morza, gościnności, jedzenia, ale dziki jeśli chodzi o drogi, zachowanie kierowców, śmieci i mentalność Albańczyków, klimat jak w latach '90 gdzieś na Ukrainie. Jedzenie mnie pozytywnie zaskoczyło i chyba po raz pierwszy dania wegetariańskie smakowały mi bardziej niż mięsne. Fakt, że kraj wyszedł z mocnej biedy i że mieszka w nim dużo muzułmanów powoduje, że podstawą diety są warzywa i sery i to jest też podstawą przepisów. Główne mięso to jagnięcina (najczęściej pieczona na ruszcie albo w glinianych naczyniach w piecach) i wołowina w postaci koft/keft (które są czymś pomiędzy tureckimi koftami a bałkańskimi cevapami, ale podjazdu do cevapów nie mają), czasem kiełbaski rodem z Turcji. Wszędobylski byrek (czyli ichniejsza wersja burka) występuje w 90% przypadków z serem, potem ze szpinakiem, ziemniakami i bardzo sporadycznie z mięsem. A warzywa przygotowują genialnie, szczególnie faszerowane i zapiekane bakłażany, które stały się głównym przysmakiem wypadu. I coś czego wcześniej nie jadłem czyli fergese - rodzaj zapiekanki robionej z cebuli, pieczonej papryki i słonego białego sera, genialne w prostocie a smak jest rewelacyjny i po powrocie odtworzyłem to danie w domu. Nad morzem królują świeże owoce morza - wchodzisz do lokalu, który ma świeże rybki, krewetki itp., wybierasz co chcesz, ważą ci i od razu na miejscu oprawiają i smażą - genialne i nie ma czegoś takiego jak nad polskim morzem, że 90% tego co jesz to mrożonki z Lidla. Z deserów króluje tre leche czyli biszkopt nasączony mlekiem z polewą karmelową. Byrek: Bakłażany: Kofty: Fergese: Owoce morza: Deser tre leche:
-
NETFLIX
Wołam @Masorzbo obejrzane i z ostatnich Netflixowych gówien to w sumie im najmniejszy kupsztal wyszedł. Film jest lekko infantylny, fabułę ma rysowaną grubą kreską jak dla debili, a jego najsłabszym elementem są głowni bohaterowie. Nie trawię panny Brown i nie wiem komu i jak dobrze obciąga, że jest ciągle tak promowana przez N, ale drewno niesamowite. Pratt gra Pratta i niczym się nie różni od swoich innych ról, mogło by go nie być. Tam gdzie film rozwija skrzydła to wykreowany świat i alternatywna rzeczywistość po wojnie robotów. Do tego dopieszczone efekty specjalne i świetne scenografie. Głowni aktorzy-roboty zapadają w pamięć, a grający ich aktorzy głosowi spisują się na medal. Jest trochę humoru sytuacyjnego, ale nie ma ciarek cringe'u. Klasykiem to to nie zostanie, ale rzemieślnicza robota wykonana na 6.5/10.
-
NETFLIX
Po tym serialu to trzeba chyba dzień urlopu wziąć. Miażdży psychicznie mocniej niż niejeden ciężki horror. Kręcony rewelacyjnie na niby jednym ujęciu. Aktorsko petarda a klimat gęsty że można nożem kroić. Również polecam, ale nie jest to łatwy ani przyjemny serialik do kotleta.
-
własnie ukonczyłem...
- NETFLIX
- HBO Max
- HBO Max
- AGD małe, duże i średnie
Ja tam wziąłem budżetowy Xiaomi G20 Lite i popindala bez problemu po mieszkaniu. Do domu bym się zastanowił nad mocniejszym i z funkcją prania, ale do takich codziennych potrzeb to jest wystarczający ten podstawowy, szczególnie, że jak piszesz ma być na przeczekanie.- HBO Max
- Ostatnio widziałem/widziałam...
Wybraniec - Sebastian Stan staje się Donaldem Trumpem a Jeremy Strong Royem Cohnem i obaj dają rewelacyjny popis aktorski, (fakt, że Strong przegrał w Oscarach z Culkinem to naprawdę potwarz). Do tego świetna scenografia i styl wizualny, film wygląda jak kręcony faktycznie w latach '70-'80. Bardzo ciekawie pokazana przemiana Trumpa i pokazanie ile w tym znaczył Cohn. Film jest dynamiczny i ogląda się bardzo przyjemnie. Najsłabszy jest z tego wątek z Ivaną, ale rozumiem, że bez tego trudno by opowiedzieć o jego życiu. 8/10- Ostatnio widziałem/widziałam...
Anora - no ale żeby tyle nagród i Oscarów to nie. Raz na jakiś czas trafiają się filmy, które są obsypywane nagrodami, a okazują się nudnawymi kupsztalami, co najwyżej przeciętnymi filmami, które zostaną zakopane na cmentarzu historii - Crash, Birdman, Nomadland, Moonlight, Artysta. Do tej samej kategorii wrzucam niestety Anorę. Nie wiem siostrzeńcem jakiego żydowskiego producenta jest Sean Baker, ale jedyną nagrodą, na którą faktycznie zasłużył jest ta za reżyserię - aktorzy są dobrze ułożeni, sceny są dynamiczne, kamera fajnie towarzyszy gdzieś niby z boku, fajnie jest to zaplanowane i z wyczuciem prowadzone. Ale za scenariusz? Nigga plz. Aktorka wygrywająca zamiast Demi Moore to potwarz I choć młoda daje z siebie wiele to jest max 1,5 wymiarowa i to jest dalekie od poziomu swoich konkurentek choćby z nominacji do Oscarów. Nie jest to zły film, jest humor, są dupeczki, klimatem mi jakoś blisko Fargo przypomniał, ładnie się rozwija w drugiej połowie, ale nadal nie kumam opinii krytyków i widzów. 6/10, do obejrzenia i zapomnienia.- Apple TV +
Drugi sezon Severance przypomina trochę drugi sezon Twin Peaks - namnożenie wątków, dorzucenie metafizyki i zwrotów akcji. Ale nadal ogląda się to przefajnie, wyjątkowy klimat i przywiązanie do detali.- Prime Video
Reacher koks. Dobry odcinek, trochę humoru, trochę smuteczku, trochę suspensu a jak padła pewna lepa na ryj to się u sąsiadów meble zatrzęsły.- Telefony
- HBO Max
Mam dokładnie te same odczucia. Mało akcji, mało intrygi, wszystko się dopiero zawiązuje, ale nijak nie przyciąga specjalnie do tv. Gdyby nie marka i nadzieja na dalsze odcinki to byłoby słabiutko. Jedynie kadry i zdjęcia się bronią. No i Coggins/Isaacs.- OSCARY
Szkoda Demi, ale najciekawszym aspektem jest używanie wygranej Anory jako elementu rosyjskiej propagandy i wyższości Rosji nad resztą świata.- RoboCop: Rogue City
Fajny, oldschoolowy szpil. Też wziąłem na promo i się nie zawiodłem póki co. Bardzo fajnie się strzela. Jedynie wkurzają czasem zbyt długie scenki, gdzie nic się nie dzieje. Ale muzyka, design i popierdalanie Robocopem na duży plus.- Star Wars (seriale) - Disney+
Kupi Netflix i będziecie mieli trans Dżedajów w kolorowych włosach z czarnymi kuta... mieczami świetlnymi. "The power is strong with this nigga".- Ostatnio widziałem/widziałam...
Konklawe - zaczyna się klimatycznie, aktorzy robią swoją robotę bardzo dobrze, jest fajna muzyka, świetne kadry, zdjęcia, klimat. A w ostatnich minutach jebie na łeb na szyję. Początkowo 8/10, całościowo 5/10.- własnie ukonczyłem...
The Stanley Parable Ultra Deluxe - włączyłem kiedyś zaraz po premierze, bo o grze było głośno w świecie growym, chwilę pograłem i machnąłem ręką. A tu niedawno wpadł w Plusie coś a'la remaster i dał mi sporo dobrej zabawy. Myślę, że warto choć raz włączyć Stanleya i pograć trochę, posłuchać narratora jak ciśnie z mechanizmów growych, z pozornego wyboru, decydowania o drodze, zbieractwa i trofeów. W tej warstwie gra jest zabawna, dobrze opowiedziana, sprytnie bawi się konwencją i po prostu daje fun. Takie spokojne 7.5/10 i hall of fame za pomysły. Ale... Ale... Ale... Dzięki nowej zawartości i ogromnej liczbie możliwych zakończeń, dopiero po przejściu kilkunastu normalnych zakończeń i wejściu w Nową zawartość możemy zobaczyć zupełnie nowe oblicze Stanleya, niektóre pomysły są odjechane w kosmos, jeszcze mocniej gra bawi się konwencją, jeszcze mocniej ciśnie z branży i rzuca nas w miejsca, o których się nie śniło. Warto się pobawić i poszukać różnych zakończeń i różnych miejscówek bo odkrywanie ich i opowieść narratora w różnych wersjach to naprawdę sporo dobrego kontentu. Tej wersji spokojnie daję 9/10. Uwaga, fotki naładowane spoilerami:- Prime Video
No dobra, ale nie zapominajmy, że to jest fikcja oparta na fikcji, więc trzeba brać sporo rzeczy w nawias- Prime Video
Ale sam Reacher tłumaczył, że- HBO Max