Ekipa do mycia okien xd tylko robot. Co do tego prądu to nie wiem co wy macie. Zużycie prądu nie jest zależne curva od metrażu. Ja teraz na mieszkaniu 35 metrów więcej płacę za prąd niż rodzice w domu 180m2. Za wodę płacimy tyle samo. Ogrzewanie jedynie jest różnica i to spora no ale metraż, u mnie najzimniejszy miesiąc to rok temu ponad 400 zł tak u nich 1000 zł. No chyba ,że ktoś ogrzewa się prądem to machający papaj. Co do czynszu w nowych mieszkaniach masz firmy które zarządzają wspólnotami i to wychodzi grosze. I to jest na pewno tańsze niż utrzymanie domu. Jak ktoś ma spółdzielnie to powodzenia w utrzymywaniu leśnych dziadków frajerzy. Dom jest droższy od mieszkania i tutaj nie ma co dyskutować. Jednak mały domek pasywny pod miastem jest jak najbardziej w zasięgu rodzinki na średnich krajowych. To jest jednak nieporównywalny komfort życia w zestawieniu z mieszkaniem. Ja już mam dość i po prostu chcę uciec. Wiecznie jakieś dramy i afery na osiedlu, wszystko słychać, filmu głośno po 22 nie oglądniesz. Nawet curva orzechów po 22 nie można zmielić xd Brak ogrodu doskwiera. Po 8 latach na mieszkaniu nie mogę się doczekać powrotu do domu. Żeby majsterkować w warsztacie to muszę do rodziców jechać bo koszty wynajmu są w połowie mieszkania xd motory stoją praktycznie nieużywane bo nie mam tutaj na nie miejsca. Jedynie las mam blisko no ale to była dla mnie podstawa przy szukaniu lokalizacji. Brakuje mi kawy na tarasie przed pracą, brakuje mi po prostu prywatności której nie ma w mieszkaniu. Cały czas musisz myśleć o wspólnocie i czy komuś nie będziesz przeszkadzał. Nawet żony dobrze nie wygrzmocisz bo sąsiedzi będą słyszeć. Do tego podobają mi się nowinki technologiczne które wcale nie są drogie ale w mieszkaniach to ze świecą tego szukać. Rekuperacja była by zbawieniem na zanieczyszczone miejskie powietrze, odzysk ciepła, foto + magazyn które mega potaniały ostatnio. Taka kombinacja powoduje ,że praktycznie płacisz tylko za przesył a nie samo zużycie. Zdecydowaliśmy się na dom zamiast mieszkania. Budżet 1200000 w tym 600k kredytu. Wyrobimy się spokojnie. Można by kupić mieszkanie ale milion za 100 metrów bez wykończenia? Ostro pojebało ludzi ,że za to płacą. 55 metrów za 600k na totalnych obrzeżach Rzeszowa? Totalne frajerstwo. Do tego jeszcze musisz to wykończyć.