Treść opublikowana przez Dahaka
-
GTA V - dyskusja ogólna
Tu nie chodzi o chowanie mapy przed graczem, tylko o pokazanie mu gdzie jeszcze nie był i zachęta do eksploracji.
-
Rayman Legends
Gra skończona i wymasterowana. Ogólnie gorsza niż Origins. Level desing nie sięga poziomów Origins, walki z bossami w uuuuj gorsze niż w poprzedniku i bardzo mało zróżnicowane. Soundtrack, nie licząc muzycznych poziomów też piętro niżej. Pierwsze dwa światy są takie bezpłciowe, jakby dorobione na siłę, proste jak barszcz i bez iskry geniuszu, jaka towarzyszyła całej przygodzie w Origins. Trzeci już jest okej, a czwarty genialny! Wreszcie na poziomie Origins. Piąty to samo. W grze znajduje w CHOLERE najazdów(czasówek), ale niestety większość z nich jest banalna. I tu właśnie największy zarzut do tej gry - jest łatwa w porównaniu do Origins. Niemal całą grę przeszedłem bez problemów, najazdy to MAX 5 prób. Tak naprawdę żaden zwykły level nie sprawił, że rzucałem padem o ściane. Udąło się to TYLKO jednemu najazdowi i ostatniemu światu, którego trudność nie wynikała z pomysłowości, tu ze zwykłych utrudniaczy na zasadzie "ty grasz a kumpel skacze ci przed ekranam co pare sekund." Jak zagracie to zrozumiecie, o co mi chodzi. Druga sprawa - poziomy z Origins zostały UPROSZCZONE. Zdobycie maksymalnej ilości lumków jest teraz banalnie prosto, tak jak i w levelach z legends zresztą, ale nie tylko tu kończą się uproszczenia. W pizdu czekpointów co parę kroków, właściwie przed każdym trudniejszym momentem + jestem pewny, że momentami level desing jest zmieniony na łatwiejszy. Zwłaszcza w levelach gdzie goni się skrzynkę rzuciło mi się to w oczy. Naprawdę jestem rozczarowany takim zabiegiem, ja wiem że to gra dla dzieci, ale jednak niesmak pozostał, bo oryginał to była coś, a tutaj to jest bezstresowy spacerek. Podsumowując, gra i tak jest fenomenalna, ale level desing za rzadko oczarowuje, walki z bossami to żart, soundtrack poziom gorszy, pierwsze światy są nudne i bezpłciowe, gra stanowi mierne wyzwania w porównaniu do poprzednika. Origins 10//10, Legends 9-/10. Naprawde grając równolegle w poziomy z Legends i poziomy z "Back to Origins" różnica w poziomie obu gier od razu rzuca się w oczy. Origins kipiało pomysłami i ciekawymymi poziomami. Legends przy nim wygląda jak taka papka zmontowana na szybko, gdzie raz poszło lepiej, a raz gorzej. Ciekaw jestem ile w tym winy tego, że gra powstawała na WiiU. PS. Wiem, że wydaje się jakbym zjechał grę, ale po prostu skupiłem się na minusach względem Origins. @pajgi Olej sekcję "Back to origins" z Legends i graj w oryginalnego Origins. Jest trudniejszy, ma więcej leveli i niepocięty level desing w przeciwieństwie do tej parodii Origins z Legends.
-
One Piece
Jak możesz wiedzieć, że wszystko skupia się na walce, jak tego nawet nie czytasz/oglądasz? Ilość walki prawie w ogóle się nie zmieniła. Teraz może jest ich ciut więcej, ale są za to krótsze. Nadal schemat jest taki, że Luffy wbija na wyspie, jest fabuła i setki gagów, a potem idą się napierdzielać. Zawsze tak było. Nawet takie arce jak Impel Down czy Marineford są wypełnione tonami smaczków i żartów. One Piece nigdy nie przeszło takiej zamiany jak Naruto --> Naruto Shippuuden czy Dragon Ball --> Dragon Ball Z, chociaż miało do tego okazję. To nadal jest to samo OP, co na początku, tylko wiadomo, trochę ewoluowało. @Farmer - no kurde, tyle cię przekonywałem na mangę, że się złamałeś, a teraz co? Znowu powrót do (pipi)astego anime =/ ?
-
GTA V - dyskusja ogólna
Chciałbym misje z uprowadzeniem samolotu pasażerskiego w powietrzu Po trailerach widać, że będzie gruba akcja z pociągiem, więc kto wie...
-
One Piece
No, Bartolomeo zniszczył system. Szkoda tylko, że nie można go nigdzie wypatrzeć w wiadomo których rozdziałach, tak jak np. Rayleigha, który się pojawił podczas arcu z Buggym, czy Caimie, która była w historyjce okładkowej podczas Baroque Works. No ale cóż W ogóle obecny arc jest mega. Tyle różnych, fajnych rzeczy dookoła, 20 rozdziałów już trwa, a na dobrą sprawę nie znamy nawet jeszcze wyglądu wszystkich antagonistów, nie wspominając o mocach. A tu jeszcze flashbacki się szykują przecież. Oj trochę to potrwa, możliwe nawet, że będzie to najdłuższy arc ze wszystkich, no chyba, że Oda przeniesie akcje na inną wyspę, jak przy CP9. Figaro - no poziom bardzo dobry. Jak dobrze pójdzie, to obecny arc spokojnie ma szanse znaleźć się w czołówce najlepszych. Ryboludy były słabe, ale to już przeszłość i tylko mała słona kropla w słodkim jeziorze zaje.bistości
-
Rayman Legends
serio? przecież to wycięta 1/3 gry jest =/ w dodatku ta lepsza głupota imo, kiedy masz nieokrojonego "pełniaka" na wyciągnięcie ręki nie wspominajac o tym, ze nie wszystkim te dotykowe bajer podchodza. taki gamespot obnizyl ocene na wiiu o caly punkt
-
GTA V - dyskusja ogólna
Ciekawe czy będzie jet pack. Latać jak mucha i na(pipi)iac z SMG po ulicy <3 Wiadomo coś?
-
Rayman Legends
http://www.ppe.pl/news-24108-rayman_legends_na_playstation_vita_bez_28_poziomow_z_duzych_konsol.html Uuuu, wersja na Vitę okrojona z AŻ 28 poziomów =/ - W dodatku te bardziej hardcorowe.
-
Ryse: Son of Rome
Hm, nawet jeśli faktycznie będzie to qte-fest, to ta opcja z domyślaniem się co wcisnąć na podstawie ruchów przeciwnika, zamiast klawisza migającego nad głową etc., może nawet fajnie wypaść. Zobaczymy
-
Rayman Legends
WIęcej niż jeden będzie
-
Breaking Bad
Ale o co płacz? Przecież każdy wie, że nowe odcinki pojawiają się w poniedziałek, więc czego się spodziewacie wchodząc do tego tematu jak nie spoilerów i opinii z nowego epa? Równie dobrze, ktoś może jojczyć, że temat the wire jest wypełniony spoilerami, no ale on nie oglądał jeszcze, więc wszystkie dyskusje(czyli każdy post) powinny być w spoilerze!
-
Breaking Bad
Kolejny dobry epek. Ja się cieszę, że nie było sceny spowiedzi, ponieważ I w ogóle smutno się ogląda, jak wszystko zaczyna się sypać przez zwykłe nieporozumienie Gdyby Jesse odłożył emocje, to by oboje wyszli tego cało, zdrowo i bogato, a tak to czeka ich dno
-
Problem w klawiaturą
Odciąłem i o dziwo pomogło. Dzięki
-
Rayman Legends
Dla mnie także, chociaż dopiero 2 pierwsze światy skończyłem. Nie podoba mi się sposób zbierania lumków w określonym ciągu. W Origins o wiele lepiej było to rozwiązane, zbierało się dużego lumka, a potem wykazując się zręcznością zbierałeś szybko te małe. Teraz to latają na wszystkie strony i albo się modlisz, że ci nagle nie skręci przed nosem, przez co zbierzesz nie tego co trzeba, albo siedzisz na (pipi)e i zapamiętujesz trasę. I najbardziej boli, że levele z origins tez zostały obdarowne tym patentem =/ Ale gra i tak cud miód, wiadomka, ale jednak Origins lepsze póki co.
-
GTA IV
Jak chcesz fajne misje, to się zaopatrz w ballade
-
Shingeki no Kyojin (Attack on Titan)
Nom, jeśli druga seria powstanie to pewnie dopiero za 2 lata gdzieś (albo za rok, jeśli zdecydują się na 13 odcinków). Albo i nie i za 10 lat zrobią SnK:brotherhood. Chvj ja poczekam.
-
Shingeki no Kyojin (Attack on Titan)
Ostatnie odcinki trzymają nieziemsko za jajca. Naprawdę, to anime, w kwestii "epickości" jest nie do pobicia. Soundtrack tak kopie, że głowa mała. W dzisiejszym odcinku to jeden kawałek leciał chyba przez 8 minut i w tym czasie myślałem, że zejdę, bo tak "epic" wszystko było. Można zarzucić różne rzeczy, ale jak ktoś chce dużej dawki 'epickości' i patosu, to lepiej trafić nie mógł.
-
Problem w klawiaturą
Ostatnio tyle rycerzy tutaj i w ogóle PC GOTG to na pewno będzie ktoś w stanie pomóc. Załóżmy że gram w NFS i jadę do przodu klawiszem W. Chcę nieco skręcić w prawo klawiszem D, więc ciągle trzymając gaz (W) naciskam D. I problem pojawia się tutaj, ponieważ w momencie kiedy wcisnę D, to W przestaje działać pomimo tego, że ciągle go trzymam. W skrócie - nie mogę mieć wciśniętych dwóch klawiszy jednocześnie, bo jest lipa. Nie jest to problem klawy, bo testowałem trzy i na każdej jest to samo, więc zapewne trzeba zrobić akieś fiku miku w ustawieniach gdzieś. Ale nie wiem gdzie i co zmienić Help
-
Rayman Legends
Chyba tak. Spójrz na to z innej strony, więcej czasu spędzisz z Raymanem
-
własnie ukonczyłem...
wstyd, jak nie będzie =/
-
własnie ukonczyłem...
jest 120 gwiazdek?
-
Splinter Cell: Blacklist
czepianie się lampek, to jak czepianie się o autoregeneracje życia ;p just go with it nie wiem, mnie splinter przyzwyczaił do siedzenia w ciemnym kącie i poruszaniu się ścieżkami, na które światło nie dociera. tutaj to od osłony do osłony, co jest szczególnie nie teges, bo żeby przeskoczyć do kolejnej osłony wystarczy wskazać na nią celownikiem i nacisnąć jeden przycisk :F no ale jako skradanka gra jest dobra, więc dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa, wiadomo.
-
Splinter Cell: Blacklist
Gra ma przebłyski i kilka momentów na poziomie Chaos Theory, ale większość czasu to jest jednak półka niżej. To, że można przejść całą grę na cichaczu nie czyni z niej od razu gry na poziomie CT. Misje za dnia, to jest skakanie od osłony do osłony, a nie przyczajka w cieniu. Misje w nocy są lepsze, ale i tak większość czasu skradanie polega na coversystemie, a nie na zabawie cieniami. No ale hej, 90% gry można przejść bez kontaktu z wrogiem, więc to już jest coś. + oczywiście te momenty ala CoD =/ np. fragment to była taka porażka, że szkoda gadać, nic się tam nie dało zrobić, oprócz biec przed siebie i strzelać. Ogólnie gra to krok w dobrą stronę, ale Ubi dalej czaruje i wciska coda gdzie się da do klasycznej skradanki, byleby trafić w target szuterkowy. Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, jeśli kolejne części dalej będą takim homogenizowanym produktem, to ta seria nigdy nie wybije się ponad te 8/10. Ubi musi zaryzykować i zrobić 100% skradanke, inaczej dalej będziemy dostawać po prostu dobre gry, zamiast świetnych.
-
Breaking Bad
Rozwlaczony? Pojawił się gdzieś w połowie poprzedniego i wraca w połowie tego. Faktycznie rozwleczony masakrycznie, a że amc chciało zarobić i podzieliło ostatni sezon na dwie części przez co nikt nie pamięta o co chodzi to już inna sprawa. Całe 12 odcinków na powrót papierosa trzeba było czekać, no normalnie kosmos. Ja akurat skończyłem nadrabiać z tydzień temu, więc nic specjalnego w tym wątku nie widzę, nie rozumiem narzekania, bo to był imo pewniak, że powróci i będzie przyczyną konfliktu, ale nie rozumiem także zachwytów jakie gdzieniegdzie w internetach widać o jakimś genialnym plot twiście etc. Dla mnie, jako osoby, która obejrzała wszystko na raz, to była po prostu naturalna kolej rzeczy, nic wydumanego, nic zaskakującego. Ludzie mają słabą pamięć, ale w sumie co się dziwić, że taki odbiór, skoro jakiś geniusz podzielił ten sezon na dwie części
-
Breaking Bad
Mega odcinek, Walter znowu staje się postacią, którą lubię i nie zgrywa już badboss maderfakera na każdym kroku w stosunku do każdej jednej osoby. Nie wiem czy to plus czy minus, w końcu o to chodziło, żeby z godnego współczucia widza fajtpłapy przeistoczył się w bezwzględnego drug kinga, którego widzowie nienawidzą(co przynajmniej umnie osiągnęli na początku tego(w sensie, zesżłorocznego) seznou, no ale jest jak jest. Sytuacja z Hankiem mocarna była, ale końcówka to już w ogóle odlot na księżyc. Ahhhh te emocje! PS. Jesus Ma... znaczy ludzie, skończcie z tym "no trochę naciągane", bo pod każdym odcinek widzę ten sam komentarz. Akcje naciągane, dialogi naciągane, wszystko naciągane... cały serial taki był, ale dopiero teraz to zauważycie? Taki serial, zawsze taki był i nigdy się z tym nie ukrywał.