Skocz do zawartości

ciwa22

Użytkownicy
  • Postów

    2 102
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ciwa22

  1. Gdzieś czytałem, że samochody się czymś różnią, ale wydaje mi się że chyba tylko kierowcą i kolorem. Moja książeczka też biedna (ale kolorowa!), bo mam wersję japońską gry, która poza instrukcją nie sprawia wrażenia skrzakowanej - wszystko jest po angielsku. Święta racja z tymi trasami, są trzy warianty podstawowej i lustrzanki. Najlepszy patent to wersja interaktywna tras, gdzie skróty zmieniają się losowo. Doszukałem się też fajnego smaczku w manualu - mianowicie różnych relacji między poszczególnymi postaciami. Laski kochają się w DJu, który z kolei nie lubi boxera czy kulturysty itd. To chyba ma jakieś przełożenie na gameplay, ale nie jestem pewien. Niby pierdółka, a cieszy. W ogóle nie przepadam za Porsche i samochodami, ale tę grę uwielbiam, ma w sobie coś.
  2. W co teraz gram?! Nosz rukwa paka - jest tego trochę! Ostatnio masakrycznie wkręciłem się w Plejkowe zaległości i muszę powiedzieć, że mało który tytuł nie spełnił pokładanych w nim nadziei, ale po kolei: 1. Battle Arena Toshinden 1 - to nie jest dobra produkcja. Wyjątek tego zestawienia. Zagrałem po latach w okolicach stycznia i gameplay jest drewniany niczym domek z drewna. Walka jest ślamazarna, sterowanie toporne. Muza, postaci i klimacik ok, ale mam przeczucie że to na premierę już odrętwiałe było, no ale launcher w postaci bijatyki 3D robił robotę. Nawet sentyment nie pomoże. To po prostu nigdy nie była dobra produkcja (co innego część trzecia). 5 szóstych/10 z sentymentu do Kaiyna, Eijiego, Fo i reszty ekipy. 2. Adventure of Little Ralph - pożyczyłem sobie kopię z internetu, bo słyszałem, że to świetny platformer 2D z kolorową grafą i elementami wziętymi z bijatyk (pojedynki z bossami). Gra to perła! Sterowanie odpowiednio responsywne, stopniowo rosnący poziom trudności, który na ostatnim levelu (jeśli grasz co najmniej na poziomie normal) odróżnia gracza od podgracza (było trudno, że hoho). Bardzo dobry jp only produkt. Szkoda, że nic nie rozumiałem z fabuły, bo wydawała się epicka. 3. Tekken - to z kolei klasyczny fajter, który starzeje się bardzo godnie. Oczywiście wstawanie z gleby po fandze w porównaniu z T3 to wieczność, ale grafa nadal jest niezła, a i grywalność bardzo w porządku. Ograne prawilnie po raz nty, bo zapis kiedyś wymazałem i chciałem wrócić, żeby odblokować Lee Chaolana i Kumę. Galaga nadal nie wymasterowana, ale jestem na dobrej drodze do osiągnięcia tego wiekopomnego wyczynu. 8/10 - to drugie imię tej gry. Jak było za premiery, tak i teraz i na wieki wieków. 4. V-Rally - wyścigi kartonowych samochodów to mój ulubiony gatunek wyścigów na PSXa. Pierwszą cześć ten zacnej serii zaledwie liznąłem za młodu i pamiętałem z niej jedynie tryb coop, w którym można było kończyć mistrzostwa. Kiedyś próbowałem ogarnąć to z siorą, w tym roku zaprzęgłem do pomocy kumpla (niestety fan Forzy), więc się odbił po jakimś czasie, ale długo nie potrafił się do tego przyznać. Szło nam jak po grudzie, bo to trudna gra, ale możliwa do wymasterowania i czerpania z niej mnóstwa przyjemności. Grafa czasami nieczytalena na podzielonym ekranie, o kamyczki wielkości pikselka, powodujące wzbijanie się ku przestworzom, obijasz się oczywiście non stop, ale taka już specyfika serii. Jest to gra słabsza od genialnej dwójki, ale w momencie premiery robiła i słusznie robiła, bo ma swoją niepowtarzalną klasę. To takie solidne 7,5/10. Lowciam. 5. Inteligentna Kostka ( Kurushi) - historia oklepana i stara jak PSX, czyli "kiedyś męczyłem demo, no i po latach ograłem pełniaka". Logiczna perełka, która przeszła próbę czasu praktycznie bez szwanku. Muza nie przeszkadza, grafika czytelna. Pomysł na rozgrywkę ponadczasowy - kurs szybkiego przestrzennego myślenia z pewnością przeciwdziała alzhaimerowi równie dobrze jak rozwiązanie krzyżówek. Dobra rzecz na krótkie niezobowiązujące szpile jak i maratony szybkiego myślenia. UWAGA! Jeśli jesteś głupi to nie musisz się martwić, bo ta gra dodaje punktów IQ! 8,5/10 6. X-Men: Mutant Academy - w dwójeczkę młuciłem z kumplami jak wściekły swego czasu, ale przyznam, że przez te wszystkie lata było mi trochę smutno, że nie poznałem jedyneczki na premierę. To był czerwiec 2000 - przełom wieków, do kin zawitała pierwsza część ekranizacji przygód mutantów i miałem wtedy zajawkę. Ale gierki nie było w ofercie miejscowych handlarzy i musiałem zadowolić się Spidermanem od Neversoftu (który swoją drogą okazał się perłą). Kali wystawił Loganowi i spółce mocne 8, więc miałem przynajmniej recenzję w PSXie, którą mogłem czytać do śmierci. No i po tych wszystkich latach wróciłem. Wróciłem do pierwszej części dla kontentu, który w roku premiery pierwszego filmu ze stajni FOXa był mocno reklamowany w tej grze. Dwójka tego nie miała. Wróciłem i zobaczyłem trailler pierwszej części kinowej ekranizacji, screeny z behind the scenes, stroje itp i to było dobre. Sama gra nadal trzyma się nieźle ale jak się niedawno dowiedziałem, odpowiadali za nią ludzie z Paradox czyli twórcy Thrill Killa, Wu-Tang Clan czy MK: Shaolin Monks, więc to nie przypadek. Oczywiście, animacja mogła by być lepsza, muza jest do bólu generyczna, teksty wypowiadane przez postaci jakieś ciche i bez polotu, a endingi postaci to kał okrutny (druga część sporo lepsza w tym aspekcie), ale system walki generuje sporo ukochanego przez wszystkich miodku. Kali miał rację, to jest 8/10. 7. 40 Winks - platformery 3D to nigdy nie był mój koronny gatunek, ale ten tytuł zawsze mnie intrygował. Charakteryzował go trochę taki burtonowski feeling ale w wydaniu dla najmłodszych. Miało to dla mnie swój urok. Ograłem dopiero na tegoroczne halloween i w sumie spełniła pokładane w niej nadzieje. Widać, że ktoś miał pomysł na tę grę i przyłożył się do jego realizacji. Dobra grafika, świetna muzyka i to co powoduje, że gra nie nudzi to świetnie zaprojektowane poziomy. Zarówno pod względem designu jak i architektury. Zbieranie znajdziek i innych znajdziek wciąga mimo, że sterowanie jest nieco ślamazarne, a sterowanie w wodzie jeszcze bardziej ślamazarne. Niby toporne sterowanie powinno dyskwalifikować platformówkę 3D z grona dobrych gier, ale poziom trudności nie jest zbyt wygórowany, więc nie wpływa to negatywnie na rozgrywkę. Ciężko mi porównać tę grę z innymi tuzami gatunku z tamtych lat, bo w nie nie grałem (poza Mario 64 i pierwszymi dwoma Crashami), ale na moje fanbojskie oko, ten tytuł to takie stanowcze 8/10. Przykład hidden gemu, ukrytego szmaragdu, który tylko czeka, ażeby ambitny retro gamer po wielu latach poszukiwań wreszcie go odnalazł. 8. In the Hunt - nie przepadam za szmapingiem, bo to jest trochę bezosobowe - lecisz stateczkiem i strzelasz. Ta gierka jednak zapadła w pamięci, bo jest mega oryginalna i klimatyczna. Płyniesz łodzią podwodną i strzelasz do tego co pod wodą i do tego co nad wodą. W tej grze jest coś z Metal Slug, dlatego moim zdaniem posiada sobie tożsamość. I ten levelik postapo Sunken City Muzyki nie słyszałem, bo jak produkcję ukradniesz i wypalisz, to nie chce się za bardzo odtwarzać. Ogółem, tytuł na godzinkę, ale jest to czas spędzony w wysokiej klasy towarzystwie. 9/10, a niech ma ta gierka bo fajna. 9. Bloody Roar: Hyper Blast Duel - no jak bombermany zrobią bijatykę, to nie ma typa w mniejszej miejscowości! Jak to nadal robi, to ja nawet nie...!!! Duża dawka powera, coolnessowości, solidny gameplay, jucha buchająca z typów po solidniejszych rzutach. Mniam Mniam - pyszna krefka - jami, jami i wyrukiwenie typa z klatki po kopie zasadzonym z rozbiegu. To są prawilne walki w klatkach!! Do tego ten generyczny japoński rock, który do tej produkcji pasuje idealnie. A wiecie, że jednak coś mnie ukłuło, coś zabolało...bo moje dwie ulubione postaci z tej gry nie pojawiły się w sequelu! Matka-Japonka Mitsuko (jak ta świnia wkomponuje cię w ścianę, to nie będzie nawet co zdrapywać) oraz goryl Greg ( typowy, fajterowy comic relief) w także rewelacyjnej części drugiej zostali wymienieni na Stuna...the Insecta...Zasłużone 9 na jeszcze bardziej zasłużone 10! 10. Porsche Challenge - tutaj żarty się kończą. Jest to produkt skierowany do niezwykle specyficznej grupy odbiorców. Stworzony przez ludzi z wyższych sfer dla gamingowej arystokracji. I mam na myśli arystokrację pośród arystokracji. Tak, nie każdy posiadasz konsoli firmy Sony jest godzien obcować z tym tytułem. Jest to danie wykwintne, dla obywateli, co to lubią zasiąść do konsoli w szykownym garniturze z subtelnie widocznymi przypinkami z logiem Sony Playstation 1. Bossowie Sony pomyśleli o takich osobach i stworzyli grę dla wyższych sfer. Cztery trasy, 12 wyścigów, hype na jeden samochód dostępny w grze, bardzo dobra strona audio wizualna i mega przyjemny model jazdy. Ten szlachetny produkt zaspokoi jedynie wyrafinowane gusta, gdyż z myślą o nich został skonstruowany. Kolejne niezapomniane demo i kolejny szmaragd, który po latach spełnił oczekiwania. Czy ta Pierwsza Plejstacja Święta ma jakieś słabe gry? 8,5/10. 11. Lost World: Jurassic Park Special Edition - jeszcze nieskończony, niedawno napoczęty, zrobił olbrzymie, pozytywne wrażenie w późniejszej części gry (misje chłopkiem na modłę Bionic Commando) i zniszczył wysokim poziomem trudności! Miałem dość! Coś pięknego, oczywiście wrócę i podejmę kolejne próby, bom człowiekiem starej daty i dzisiejsze samograje zupełnie mi obce.
  3. ciwa22

    Zakupy growe!

    Towar wjechał dzisiaj o pierwszej w nocy. Nie mogę się doczekać, żeby wreszcie go skonsumować. Jest to rzekomo mocno poprawiona, w stosunku do premierowego wydania, wersja GH na rynek amerykański (czego na fotce nie widać, bo jest trochę niewyraźna). Za młodu miałem kontakt tylko z demem i tam sterowanie wołało o pomstę, ale Lost World: Jurassic Park Special Edition poprawia te mankamenty i dodaje dodatkowy poziom dla T-Rexa. Elektronicy jak to mają w zwyczaju: znaleźli sposób.
  4. ciwa22

    Guilty Gear Strive

    Szkoda, że ułatwiają życie pionkom (nie żebym nie był jednym z nich), ale rozumiem, że ta seria musi się wreszcie zacząć sprzedawać. Pewnie wleciała mamona za Dragon Balla i można robić kolejną część. Daisuke wreszcie zarobił jakieś pieniądze.
  5. ciwa22

    Zakupy growe!

    Dzisiaj już nie pomogę, mam pusty magazynek
  6. ciwa22

    Zakupy growe!

    Niczego nikomu nie zabraniam. Cieplutkie pozdrowienia
  7. Grałem w oryginał i jest to gra na 10. Chyba najlepsza rzecz na GB/GBC, a generalnie seria średnio mi wchodzi.
  8. Wszystkie Professory Laytony i Phoenixy Wrighty jeśli znacie angielski na średnim poziomie.
  9. ciwa22

    Zakupy growe!

    Na tym właśnie polega ich magia. Jak ze Świętym Mikołajem.
  10. ciwa22

    Zakupy growe!

    W startupie do klocka musieli umieścić jakieś bezduszne procesory i układy scalone, żeby przypadkiem nikt tego z konsolami nie skojarzył. Jak dobrze, że są minusy
  11. ciwa22

    Wrzuć screena

    Maciucha, To wersja na PS2 z serii Sega Ages?
  12. ciwa22

    Wrzuć screena

    Theme Hospital - za(pipi)istość ponadczasowa.
  13. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    No, bez Basary i Wan-Fu to trochę tak smutno
  14. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    W sumie jest niepotrzebna, skoro istnieje Nako, ale Nako pewnie wyglądała zbyt staro i japońska stulejka nie miała przy czym pracować.
  15. ciwa22

    Mortal Kombat

    Ale ten Shang mnie robi, jako, że jest wzorowany na Carym z filmu. Piękna sprawa.
  16. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Ta naga kobieta to...jego ukochana, a raczej jej duch z tego co pamiętam.
  17. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Serduszko dałem, bo Tam Tam to mój main pod nieobecność Basary.
  18. ciwa22

    Zakupy growe!

    Z tego, co pamiętam Pinger często pisał, że ogrywa to na co masz czas, całkowicie rezygnując z Nintendo, które ma dla niego wartość jedynie kolekcjonerską. W praktyce chyba nawet gdyby miał w juch wolnego czasu, nie skończyłby tych kilku tysięcy tytułów.
  19. ciwa22

    Platinum Club

    Zgadzam się z przedmówcami - tytuł wybitny. Generalnie jestem fanem twinstick shooterów, ale w mało co grałem prócz Helldivers. Jest jeszcze coś wartego ogrania w gatunku? Słyszałem o Dead Nation, ale nie wiem czy warto. P.S. Jak się trafił debil, to sprzątało się typa i już z powrotem nie wzywało.
  20. ciwa22

    Platinum Club

    Kluczem do za(pipi)istości Helldivers jest moim zdaniem musowy friendly fire. Dzięki temu gierka jest tak wciągająca.
  21. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Aktualny, kastracyjny model sprzedażowy też ma swoje na sumieniu w kwestii częściowej utraty za(pipi)istości przez ten najświętszy z gatunków gier. Odkąd odszedł Itagaki, to DOA trochę straciło z wesołego, kolorowego klimatu, który niemal od zawsze ( a na pewno od części drugiej) towarzyszył serii. Piątka jest zbyt mroczna, co nie zmienia faktu, że system nadal bardzo dobry. Grało mi się świetnie w tę odsłonę.
  22. ciwa22

    Platinum Club

    Zawsze sądziłem, że missing timestaps wynikają z faktu, iż kiedy były wbijane, nie istniało psnprofiles, ale nie wiem na pewno.
  23. ciwa22

    Platinum Club

    Seba, konkretny dzbankowy profil (osobiście zawsze cenię wysoki completion rate) - wazony wbijasz z klasą. Jeśli w przypadku Terminatora poszedłeś w licencję, to raczej jesteś rozgrzeszony.
  24. ciwa22

    Platinum Club

    Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan (#37) - Dudes and Dudettes! Major league in butt-kicking is back in town! Platyna dedykowana Platynowym - bo od(pipi)ali arcydzieło (prawie, że). Świat nie lubi tej gry (thats sounds like a total bummer, dude), ale osobiście uważam, że padł ofiarą społecznego dowodu słuszności. Prawie wszyscy wystawiają 4/10 i informują że GTA, Ubigierki i Call of duty są lepsze, ale ja tupię nogą i się nie zgadzam, (nie tylko dlatego, że ubóstwianie Turtlesów zostało mi dzieciństwa). Ta gra ma nudne misje, multiplayer tylko niekanapowy, czasami na ekranie panuje chaos i na tym minusy się kończą. A plusów jest z kolei cała gama!!! Design uniwersum to majstersztyk. Jest taki wczesno-komiksowy. Turtlesy, Shredder lub np Bebop z piłą motorową koszą za(pipi)istością wszystko co istniało wcześniej gdziekolwiek. Wstawki w trybie fabularnym są przepełnione charakterystycznym dla żółwi humorem sytuacyjnym, a same walki z szefami to poezja. Szczególnie na wysokim poziomie trudności, gdzie jeden strzał od Kranga czy Armaggona wysyła cię z powrotem do kanałów. Gra posiada także porządny system rozwoju postaci, który pozwala na nabywanie ataków specjalnych i ulepszanie swojego ukochanego bohatera z dzieciństwa. Pograłbym w to na very hard z trzema innymi szaleńcami w coopie na PS3, ale z tego co mi wiadomo, świat nie zrodził do tej pory, aż tylu ludzi z podobnym do mnie schorzeniem, więc wracam do gry od czasu do czasu, aby jedynie w samotności poczuć na własnej skórze, jak to jest być Michałem Aniołem. 7+/10 - super gierka kuhwo! Dzbanuchy za fabułe i grind to standard, prócz tych związanych z zadaniami do wykonania w trakcie misji, gdyż uruchamiają się one w sposób losowy. Co to oznacza? Że zaczynając jakąś misję nigdy nie wiesz, które zadanie będziesz miał do zrobienia - jedne odpalają się częściej, inne bardzo rzadko. W związku z tym odbębnienie np. "30 dostarczeń złota z miejsca na miejsce" wymaga od farmującego anielskiej cierpliwości, gdyż zanim się takowe uaktywni, może minąć trochę czasu. A musi uaktywnić się 30 razy - droga przez mękę. Z racji tego faktu oraz osiągnięć multi, platyna (w wersji na PS4) plasuje się w klimatach Ultra Rare. Z multiplayerem z kolei, związane są dwa trofea, które zapadły mi w pamięć, ponieważ są pomysłowo zrealizowane: Sorry, Not Sorry - poezja w postaci najczystszej. Czterech graczy w trybie online podczas walki z bossem musi w momencie otrzymywania przez niego finałowego blowa, odpalić jeden z wielu kozackich tanecznych tauntów ( kolejny przykład fantastycznych smaczków, którymi dysponuje gierka), w które wyposażeni są nasi bohaterowie. Kluczem jest dobra synchronizacja wszystkich czterech graczy, gdyż czasu na wykonanie akcji nie ma zbyt wiele. Wbicie tego dzbana z trzema innymi dzbanami wyzwoliło we mnie potężne dawki dopaminy. Wbrew pozorom ciężka sprawa, ale między innymi dlatego, to jeden z moich trzech ukochanych trofków w całej historii mojej zabawy z ich wbijaniem. This stuff is awesome dude! Next Time, Take a Cab - podczas konfrontacji z bossem, (w randomowy sposób) czasami może dołączyć do niego kolega i z tym faktem związany jest drugi z moich ulubionych wazonów zawartych w grze. Na drugim poziomie umiejscowionym w metrze dochodzi do starcia z Rocksteadym, któremu czasami w sukurs przychodzi Bebop. Po obu stronach areny śmigają wagoniki, które muszą zadać finałowy cios obu dżentelmenom. Trzeba ich więc nadwątlić, a potem zaprosić pod te wagoniki, co nie jest rzeczą prostą i łatwo można oberwać samemu. Najlepiej grać na ultra hardzie, gdyż prawdopodobieństwo pojawienia się drugiego bossa do pomocy jest wtenczas największe, ale wtedy jesteś na strzała - magiczne doświadczenie. Trudność: 6/10 - Cowabunga i do przodu. EDIT Mój ranking tytułów od Platynowych: 1. Metal Gear Rising: Revengeance - 8+/10 2. Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan - 7+/10
  25. ciwa22

    Mortal Kombat

    Świetny ten trailer.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...